Jezioro Zmian

Shira

Wskoczyłam pod wodę . Wyciągnęłam królika. -Nic Ci nie jest?
-Nie.-obiecaj, że nie nie zjesz.
-Obiecuję.
- Więc jestem Santana.
Ja Shira.

Ianles

Przyszłam nad jezioro, z uśmiechem na twarzy. spostrzegłam Shirę. Usiadłam z boku, zerkając na wodę.

Jibeta

Przyprowadziła Valerę.-Więc...to jest Jezioro Zmian. Możesz tu zmienić wygląd, a jeżeli napijesz się tej wody, to także charakter. Tylko, rozumiesz...to czasami trochę ryzykowne-powiedziała

Kira

Przyleciała, mierząc wszystko i wszystkich niezbyt zainteresowanym wzrokiem. Rzuciła przelotne spojrzenie na Jibetę i skinęła do Niej głową. Wylądowała tuż na jeziorem, usiadła obok... Westchnęła cicho.

Valera

Spojrzałam na wodę. - ciekawe.. - szepnęłam przyglądając się tafli.

Boozer

Przyleciałem

Ianles

Położyłam się tuż nad taflą jeziora. Wpatrywałam się w nią, zastanawiając się głęboko.

Boozer

Usiadłem nad brzegiem

Ianles

Spojrzałam z ciekawością na ducha, lecz nie ruszyłam się ze swojego miejsca. Przymknęłam po chwili lekko oczy.

Boozer

Westchnąłem

Ianles

-Coś się stało? - spytałam, unosząc lekko głowę. Swoje pytanie skierowałam do nieznajomego ducha. Zastanawiałam się, czy tak sformułowane pytanie może dotyczyć ducha, który przecież już nie żyje...
Spojrzałam na niego uważnie.

Boozer

To się stało - powiedziałem próbując podnieść patyk, który przeleciał mi przez łapę

Ianles

-Umarłeś - odpowiedziałam pustym głosem - Jak to się stało?

Boozer

- Wypadek... Miłość mojego życia złamała mi serce i poszedłem się wypłakać nad urwiskiem. Wtedy grunt podemną się osunął i runąłem w dół...

Ianles

-To przykre - odpowiedziałam całkiem szczerze - Mogłeś jeszcze przecież ułożyć sobie życie, a teraz... - nie dokończyłam, spoglądając na jezioro.

Boozer

Przypadek...

Ianles

-Taaak, przypadki chodzą również po wilkach. - mruknęłam, muskajac łapą lekko wodę.

Boozer

Uważaj bo coś ci się stanie

Ianles

-Wiesz, w moim życiu już zdażyło się tyle wypadków, że granica normy została dawno temu przekroczona.. Los musiałby mieć wielkie poczucie humoru, dokładając mi jeszcze jakiś 'przypadek życia'...

Boozer

Yhm...