Jezioro Zmian

Jibeta

Skinęła głową Kirze, po czym przeniosła spojrzenia na Valerę.-Zamierzasz spróbować?-zapytała

Blacky

Przybiegłem i przypadkowo poślizgnąłem się na trawie... Wpadłem do wody i do pyska wleciała mi spora jej ilość. Podpłynąłem do brzegu i spojrzałem na swoje odbicie w tafli wody.
- Co? Ja widze?! - Powiedziałem jeszcze swoim ochrypiałym głosem, gdy nagle się zmienił - co... co mi jest... - powiedziałem płynnym łagodnym głosem - czuję się wspaniale, a i blizna zniknęła

Ianles

-Heh, widzisz, a woda czyni cuda ;P - rzuciłam do Blacky'ego, wciąż leżąc nad brzegiem.

Blacky

Taa... czuję nową siłę...

Valera

Spojrzałam na wszystkich. - Jaina.. jednak nie chce się zmieniać. Może kiedyś... - powiedziałam. Położyłam się na grzbiecie patrząc na Blacky'iego.

London

Przyszła i usiadła nad wodą. Zastanawiała się czy wejść czy nie ...

Blacky

Spojrzałem na wszystkich

London

Wpatrywała się w tafle wody. Odetchnęła ciężko i połozyła się.

Blacky

Coś ci jest? - zapytałem się London

London

-nie .. tylko zastanawiam sie po co mi skrzydła skoro latać nie mogę ...
Posmutniała i spojrzała na nie.
-co prawda gdy jest gorąco moge sobie nimi powachlowac i jest mi chłodniej, no i moge wzbic się ciutke nad trawę ... Ale nie mogę szybować jak inni ...

Valera

Podeszłam do wilczycy i wilka. - Witam jestem Valera, przeszkadzam? - zapytałam siadając obok.

Sky

Przyszła wolnym krokiem. Jej oczy świeciły na fioletowo, wokół słyszała jedynie dźwięk niewielkiego dzwonka. Położyła się niepewnie na uboczu.

London

-nie przeszkadzasz
Powiedziała.
-chyba jednak nie wejdę ... lubie siebie taka jaką jestem
Wyjakała xD

Blacky

- Nie... Ale to fajna ozdóbka... jakieś 500 postów przed zestarzeniem się będziesz mogła polatać

Valera

Uśmiechnęłam się. Położyłam się nad wodą wkładając jedną łapę do niej.

London

-pewnie ...

Blacky

Mi się taka podobasz ^^

Valera

- Zaryywasz do niej. - zaśmiałam się przyjaźnie.

London

Lekko zawstydzona uśmiechnęła się ...

Sky

Blask bijący z jej oczu nieco zbladł, lecz dźwięk dzwonka nasilał się. Odeszła nieco od grupki wilków.