Jezioro Zmian

Torak

Spojżałem na Derina i także się uśmiechnołem,Gwizdłem i na polane wleciał czarny Feniks-Will podpiecz mięsko jeśli łaska-powiedzialem do niego,a ten natomiast zaczoł opiekać zwierze strumieniem ognia-starczy Will ateraz masz nagrode-powiedziałem podając mu odrąbaną nogę nedzwiedzia-możesz lecieć gdzie chcesz-dodałem a ten odleciał.

Derin

- Masz fajnego feniksa - powiedział Derin. Ziewnął i wstał. Podszedł do jeziora i napił się wody. Po chwili wrócił do Toraka. Nagle zjawił się jastrząb. Zwierze usiadło koło Derina.
- Hej Erin - przywitał ptaka.
- Erin to jest Tarak. Tarak to jest Erin - powiedział.

Torak

spojżałem na jastrzębia-Witaj-powiedziałem i zaczołem rozmawiać z nim w jego języku a jastrząb mi odpowiadał na każde słowo-Nawet łatwosię z nim porozumieć większość ptaków albo nierozumie albo atakuje,ten jest spokojny-dodałem.

Derin

- Ja słyszę jego myśli. - powiedział wpatrując się w jastrzębia. Erin podleciał do Toraka i uszczypnął go przyjaźnie.
- Widać, że cie polubił - powiedział radośnie Derin.

Torak

Spojżałem na Erina a potem na Derina-umiesz szybko biegać?-spytałem-Albo czy umiesz jakieś tricki albo czy masz jakieś zdolności?-dodałem pytająco.

Derin

- Jestem nawet dobry w sporcie. - powiedział Derin. Spojrzała na swojego ptaka, a potem w niebo.
- Ładny dzisiaj dzień. - pomyślał. Po chwili spojrzał na Toraka.

Torak

Spojżałem w niebo-Ja natomiast jestem dobry w szybkim bieganiu,kamuflażu,
strzelaniu z łuku i mam całkiem nienaganną zwinność jak przystało na kadeta zwiadowce-powiedziałem z uśmiechem do Derina.

Sepira

Smukła biała wilczyca, delikatnie uniosła się na łapach. By po chwili stanąć wyprostowana. Jarzące ślepia dosięgły inne wilki, zacmokała tylko niecierpliwie. Tyle wilków a żaden nie jest skory do rozmowy z jej osobą. Zrobiła kilka kroków w stronę trawy. Usiaść? Nie, juz zbyt długo okalała owe miejsce swoją obecnością. Jej serce przepełnione nienawiścia i żalem do pewnej istoty nie pozwalało dłużej tutaj zostać. Ruszyła w nieznaną jej stronę, ku kórej zawsze się udaje. A zwłaszcza wtedy gdy słońce chyli się ku zachodowi. Tak ona znikneła w odmętach nocy.

Heroine

Przyszła powoli spoglądając za siebie, by zobaczyć Yumi. Usiadła przy brzegu i czekała na jej przybycie, powolnie machając ogonem. Obserwowała taflę wody rozmyślając co chce zrobić Yumi.

Yumi

Biegła sobie niby spokojnie, ale jednak szybko. Zobaczyła przed sobą Tsahaylu i wbiła pazury w ziemię, aby się zatrzymać. - Ej! To nie fair! Biegła na kodach xD. - Krzyknęła do niej. "Musi mieć jakieś tajemne przejście..." Pomyślała i spojrzała na nią wzrokiem, jakby miała w oczach rentgen lub jakby chciała wejśc w jej umysł.

Heroine

-Jakich kodach?- Spytała. Zdziwił ją wzrok przyjaciółki, ale nie bała się go, tylko spokojnie wpuściła go do siebie. Po chwili spojrzała na taflę wody i spytała Yumi.
-Chciałaś się tu zmienić?- Spytała, a po chwili oddaliła się od brzegu czekając aż Yumi wejdzie do wody.

Fumi

I nagle brzybiegła różowa wilczyca... Fumi nie mogła się powstrzymać i musiała krzyknąć rzecz, którą ciągle krzyczy : -WEJŚCIE SMOKA !!!. -Zrobiła dwa kroki i usiadła. Prawe ucho jej oklapło. Rozglądała się jakby czegoś szukała.

Yumi

-Nie wiem jakich koda... - Nie zdążyła odpowiedzieć, bo nagle ktoś wtargnął w to miejsce krzycząc. Dobrze znała ten okrzyk więc nawet nie musiała podnosić wzroku. Nadal patrząc na Tsah zapytała. - Czy to jakaś różowo-czarna wilczyca? - Wiedziała, że się nie myli. - Tak... W tej wodzie chciałam się zmienić. Zobaczymy co i jak.

Heroine

-obrze.- Powiedziała i obserwowała uważnie Yumi. Zastanawiała się co się z nią stanie gdy wejdzie do wody. Jej wzrok przeszedł momentalnie na różową wilczycę.
-Cześć. Jestem Tsahaylu, a ty?- Spytała wilczycę.

Fumi

Fumi podniosła swoje cztery litery i powiedziała- Cześć ja jestem Fumi.-nie chciała mówić swojego pełnego imienia, bo nawet nie umie go napisać.- Miło Cię poznać.- Fumi była szczęliwa poznając nowego wilka to znaczy wilczyce.

Yumi

-Tak myślałam. - Powiedziała i zaśmiała się... dosyć głośno jak na siebie. - Cześć Fumi. - Powiedziała mrużąc oczy. - A teraz pokarzę Wam czary! - Powiedziała tajemniczo. - Macie nie podglądać. - To była reguła. Powolnym, cichym krokiem podeszła do brzegu jeziora. Zamoczyła najpierw jedną łapę nie wyciągając jej, potem drugą i już pewniejsza siebie zaczęła iść. Szła ciągle po dnie. Potem zanurkowała i siedziała pod wodą.

Fumi

-"Ciekawe jak długo wytrzyma pod wodą" -pomyślała. Aż tu nagle w jej głowie pojawiły się inne myśl. Usiadła głowa przechyliła się w prawą stronę ucho oklapło. -Ahh.....- jęknęła i tak od czasu do czasu pojękiwała .

Yumi

Spod wody leciały bąbelki. Yumi musiała już wyjść, nie chciała że by były jakieś skutki uboczne. Po chwili z wody wyszła śnieżnobiała wilczyca i długimi, nietoperzymi uszami i granatowymi wręcz włosami ozdobionymi w kiteczki i bujną grzywę zakrywającą oczy. Szła po węchu... - Ej! Ja nic nie widzę! - Powiedziała nieco głośniej do wilczyc z lekką nutką zdziwienia.

Fumi

Fumi przestała marzyć o niebieskich migdałach i z wrażenia otworzyłą przuszczek ... - O mój Boże... Yumi to ty..? - z niedowierzaniem to powiedziała.... -Ja też tak chce .xd

Yumi

-Ta dam! - Powiedziała jak czarodzieje po zakończeniu swojego pokazu. Potrzepała głową i teraz zauważyła, że chwilowe nic nie widzenie spowodowane było bujną grzywką na oczach. - No niby fajnie, ale to... - Pokazała na grzywkę. - ...mi zasłania oczy i nic nie widzę ! - Podniosła lekko głos. - Jak wyglądam? - Zapytała ciekawa.

Fumi... No to z Yumi jestem coraz bardziej podobna. Tyle, że ona powinna mieć grzywkę zasłaniającą jej prawą część twarzy xD