Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Jezioro Zmian

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Jeziora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Wasp
Dorosły


Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 17:53, 24 Cze 2011 Temat postu:

- Jak mnie tak kochasz, to pozwól mi odpocząąąąćććć... - mruknął z przymilnym uśmiechem, pod koniec zdania z wielkim trudem hamując się przed ziewnięciem. Waspuś może i nie był bardzo zmęczony, ale troszkę senny. Jak przez około 80% swojego życia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 18:19, 24 Cze 2011 Temat postu:

Skrzydlata roześmiała się na słowa córki, po czym jej myśli uciekły do Taharakiego. Wpatrując się z błogim uśmiechem w sunące leniwie obłoczki po karaibsko-błękitnym niebie, myślała o jego życiu. Co z nim będzie. Przecież nie ma już partnerki.. Został dziadkiem.. I tak się zmienił..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dorosły


Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 22:03, 26 Cze 2011 Temat postu:

Wasp przekrzywił łeb, przyglądając się Carly. Choć leżała tu obok niego i Colin, zdawała się być tu tylko ciałem.
- Nad czym tak rozmyślasz? - zapytał, choć nie był pewien, czy powinien to robić. A nuż Carlyś chciała zostawić coś dla siebie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 19:30, 27 Cze 2011 Temat postu:

Alfa zamrugała kilkakrotnie ślepiami, zerkając na ukochanego. - O niczym istotnym.. - odpowiedziała spokojnie, machnąwszy ogonem. Po chwili ponownie powróciła do swojego zajęcia. Kilkakrotnie powąchała powietrze, przymykając ślepia. Nie ma go w pobliżu. Może to i lepiej.. ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dorosły


Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 20:04, 27 Cze 2011 Temat postu:

Wasp podniósł się na moment i przyjrzał partnerce, charakterystycznie przekrzywiając przy tym głowę. Szybko wrócił do poprzedniej pozycji, mówiąc:
- Powiedzmy, że ci wierzę.
Był pewien, że nic istotnego nie zajmowałoby tak myśli Carly, ale nie chciał naciskać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Colin
Dorosły


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 15:38, 28 Cze 2011 Temat postu:

Colin rozejrzała się, a po chwili westchnęła.
- Powiedzcie szczerze, ale na serio szczerze. Czy wolelibyście mnie jako samca? - zapytała niepewnie. Zrozumie gdy powiedzą, ze jako samca w tedy pójdzie do jeziora zmian i się odmieni. Patrzyła na nich uważnie by dostrzec nawet najmniejsze kłamstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Virve
Dorosły


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 16:24, 28 Cze 2011 Temat postu:

Samica szybkim krokiem szła w stronę rodziców. Już przyspieszyła, szybciej, jeszcze szybciej. I stanęła jak wryta tuż za nimi.
- MATKO BOSKA, MATKO BOSKAAA! wtf....JEZU.Już, Virve, już, Viv.
No cóż, nastolatka od niedawna miewała swoje odpały.
- Ale was dawno nie widziałam - mówiąc to, zaczęła ściskać każdego po kolei. Carly, Waspa, Colina...Albo raczej Colin. Każdego po kolei.
- O. Cześć. - przywitała się z ,,nieznajomą".
Podeszła do rodziców i szepnęła im na ucho tak, że Colin nie słyszała.
Konkretniej, Waspowi.
- Macie nowe? - wyszeptała do ucha tacie.
Po jej minie było widać, że nie poznaje tej...osoby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:02, 28 Cze 2011 Temat postu:

A Carly nadal zdawała się byc zupełnie nieobecną. Ale to tylko dlatego, że ten błogi nastrój wprowadził ją do krainy snów. Tymczasem, zupełnie niepostrzeżenie, przydreptał tu sporych rozmiarów miś. Także Alfa nie mogła go dostrzec, jako że w tej chwili..

Tak jasno.. Słońce.. Szum wiatru.. I ta woń.. to łąka! Bezsprzecznie.
Wszystko wydaje się byc tak pięknie. Łapy tak nieziemsko łechtała delikatna, szmaragdowa trawa.. Wtem wilczyca zauważyła coś w oddali..
Skupia wzrok.. To wilki. Zbliża się z rezolutnym uśmiechem, w zamiarze przywitania się. Widzi jednakże, że wilki są w miłej sytuacji - w uścisku, obdarowują się pocałunkami z należytą zakochanym namiętnością, leżą wśród chyboczących się roślin, błogosławieni słońcem.
Ale.. co to?! Skrzydlata czuje jak serce podskakuje jej do gardła..


Carly poczęła się wiercic na boki, zaciskając mocno kły, cicho pojękując. Widac wyraźnie, że coś złego jej się śni. Czego wolałaby nie widziec..

To Wasp! Wasp i jakaś biała wilczyca z blond grzywą i błękitnymi ślepiami. Ona patrzy na Carly tak.. tak jakby już z nią zwyciężyła o ukochanego panny Szpieg. A partner Alfy Wody oddaje się jej zupełnie, tak samo darząc ją gorącym uczuciem w każdym pocałunku. W Carls budzi się wściekłośc, niebywała nienawiśc. Jej sierśc na karku jeży się okropnie, oczy zaczynają błyszczec błękitnym blaskiem. Rzuca się na ową wilczycę, wprawia się w bój, w którym wyraźnie góruje. Jest tak wściekła, zionie z niej chęc zabójstwa..

Szkarłatnofutrna nagle rozwarła powieki mocno, jej oczy zabłysły blaskiem, jak w śnie. Ona nie była świadoma tego, co robi. Robiła we śnie. Wstała na równe łapy i zaczęła przeraźliwie warczec na niedźwiedzia. - To ty mi go odebrałaś! Zginiesz, zginiesz! - wydobył się z jej gardła głuchy ryk. Z impetem poczęła na niego biec, powalając go jednym ruchem na ziemię. To graniczyło z cudem, ale Carly wygrywała. Tak wielką moc wyzwalała w niej nienawiśc.. I też to, co robiła później, było rzeczą niemało zdumiewającą. Latająca wydrapała, rycząc przeraźliwie, oczy misiowi, po czym.. Jedno cięcie kłów, tylko jedno..
Głowa dzikiego zwierza została odcięta od ciała, poturlała się tuż obok jej partnera, który leżał obok Colin. Ze zwłok wylewała się litrami krew. Wilczyca ryknęła raz jeszcze, aż ryk uciął się w pół. Jej oczy zgasły, a ona bezwładnie opadła w kałużę krwi, z cichym pluskiem. To było niebywałe. Tak wielka moc wyczerpywała energię.. A ona wyszła z tego bez draśnięcia..

Rzeczą mrożącą jest powiedziec, że Carly zrobiła to samo ze śnieżnobiałą wilczycą..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Virve
Dorosły


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:15, 28 Cze 2011 Temat postu:

Cofnęła się gwałtownie.
- Hym...Czy coś przegapiłam? Jakieś wydarzenie? - wyszeptała do ucha tacie.
Zmrużyła oczy.
T drugi raz. Drugi raz, gdy jej mama była wściekła. Szczerze mówiąc, Virve zaczynała jej się powoli bać.
A co, jeśli pewnego dnia skoczy tak we śnie na nią, Colina lub na tatę i wyszarpie im oczy? A co, jeśli ona robła to nie we śnie, a w niej samej jest tak ogromna nienawiść? Do świata? Do wszystkich?
,,To ty mi go odebrałaś". Czyli chodziło o Waspa.
Co dalej? Nie wiedziała. Wtuliła się mocniej w sierść ojca i zadrżała.
Spoglądała, jak jej matka zabija niedźwiedzia.
Czy była zdrowa? Czy coś się stało? Dlaczego krzyczała, że go zabije?
Czy ona naprawdę chce kogoś zabić?
A jeśli tak, to kogo? Jakąś waderę? Colina? Tatę? Virve, ją, Virve? Nie, napewno nie. Ich kochała.
Tak wiec kogo? Czy to była tylko jakaś...Chora reakcja na zimno, albo coś? Albo na gorąco? Albo sen po prostu. Czy to jakaś...jakiś dowód, że jest ,,niezwyciężona"? Że zawsze wygrywa? Że jeśli nie potrafi z kimś walczyć w rzeczywistości, to spełnia swoje marzenia i zabija tego kogoś we śnie? Czy we śnie jest nieśmiertelna? Jest silna? Jest pewniejsza siebie?
A może to znaczy, że jeśli kiedyś...straci tatę, jak kiedyś, to nie pozwoli, aby ktokolwiek inny go miał?
Nie. Raczej nie.
Tak więc.
- Boję się Ciebie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Virve dnia Wto 18:16, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:22, 28 Cze 2011 Temat postu:

Dlatego Carly nie mogła się wściekac. Do moc całego rodu Fabiano w niej drzemie, dlatego taką jest wówczas potężną. Zabijała nieświadomie. Zabijała i żałowała. Tego procesu w jakim się wówczas znajduje nie da się cofnąc. Ona po prostu musiała, musi i będzie musiała z tym życ. Innego wyjścia nie ma. Skrzydlata leżała w krwi dzikiego zwierza, nie dając znaku życia. Ale ona nie zginęła. Nie mogła. Dlaczego? Bo nic nie sprawiało, by musiała odejśc. Po prostu.. spała. Jeśli można to tak nazwac..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dorosły


Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 18:23, 28 Cze 2011 Temat postu:

...nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, Carly, ale te wszystkie wizje we śnie, wiedzenie wszystkiego o Waspie etc powoli robi się żałosne...

Wasp wiedział, o czym mówiła Carly i co wywołało ten napad wściekłości, od razu zrozumiał. I nawet nie próbował się wyjaśniać, tłumaczyć. Zdradził ją, tak, zdradził z pierwszą lepszą i nie miał żadnego sensownego wytłumaczenia. No, może poza jednym - ile razy on i Carly przez niemal dwa lata partnerstwa byli blisko, ile razy jako równe sobie wilki? Wasp wiele znosił. Rozumiał, że jako młodziutka i niedoświadczona wadera jest nieśmiała i traktuje go bardziej jako przyjaciela niż partnera. Czekał, aż Carly dojrzeje. Lecz ten etap jego ukochana przeskoczyła, z szalonej nastolatki od razu stając się traktującą wszystkich z góry matroną. To dla skrzydlatego było już za wiele.
Wasp przytulił do siebie córkę i mruknął:
- Nie bój się. Nie pozwolę, by mama cię skrzywdziła.
Teraz tylko patrzył, jak czerwonowłosa leży w krwi niedźwiedzia i zapewne odpoczywa po całej tej szopce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Wto 18:24, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Colin
Dorosły


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:23, 28 Cze 2011 Temat postu:

Colin spojrzała przeraźliwie na odciętą głowę, która leżała obok niej. Jej oczy zwiększyły się momentalnie. Nie mogła nawet nic powiedzieć. Totalnie ją zatkało. Takiej masakry nigdy nie widziała. Z odciętej głowy naglę zaczęła bardzo mocno pryskać krew. Po kilku chwilach Colin była całą we krwi. Stałą tak, a z jej oczu lały się łzy. Jej mama zabiła niedźwiedzia! I to na jej oczach! Waderze zakręciło się w głowie i zemdlała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:31, 28 Cze 2011 Temat postu:

Ej no, muszę coś robic, jak mi się w nocy nudzi. : P Z resztą, nie bój Waspowa, Carlyś się o niczym nie dowie. Z resztą, czytajta poniżej.

Skrzydlata uchyliła ślepia, kurczowo łapiąc się za łeb. - Moja głowa.. - jęknęła. Jej źrenice były rozszerzone, mocno rozszerzone. Widac było, że to ją samą wystraszyło. Te stany.. Podniosła się ciężko, rozglądając dookoła. Wasp.. Virve.. Colin.. I żadnej białej wilczycy. Mimo że ciężko jej było stac, bo to wyczerpało jej energię, rozejrzała się raz jeszcze. Niedźwiedź. "Boże.." przeleciało jej przez głowę. Tylko to. Po chwili jednak usiadła i uśmiechnęła się sama do siebie. Czemu się uśmiechała.. Bo oni żyli. Bo ona nic im nie zrobiła. I bo to był sen. Tylko sen. Tylko koszmar. Jednakże dopiero teraz zauważyła. Jak Virve jest wystraszona, że Colin zemdlała. - Wybaczcie - wydukała tylko, uśmiech spełzł z jej pyska. Podeszła do córki, od nowa nabierając sił. Lekko polizała ją po nosie, by ją ocucic, po czym przytuliła do siebie, zerkając na Virve, po chwili rzekła ciepło - Nie bójcie się. Was nigdy nie skrzywdzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Virve
Dorosły


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:37, 28 Cze 2011 Temat postu:

Przełknęła ślinę.
- Wierz mi...Po tym, co widziałam, trudno mi w to uwierzyć. - powiedziała szeptem, niepewnie.
Bo kto wie, może Carly się na nią wkurzy, bo tak powiedziała?
- przepraszam, mamo. Ale gdybyś zobaczyła to, co ja, dla ciebie też by to nie było tak...oczywiste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dorosły


Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 18:37, 28 Cze 2011 Temat postu:

Ale tu już nie o chodzi o tą jedną sytuację, no! >,< O całokształt. Carly wie wszystko, ma wizje we śnie, umie wszystko, jest w stanie zabić niedźwiedzia, jest piękna, boska i wspaniała... to bardzo poważnie podchodzi pod marysuizm.
A to nie jest dobry objaw.


Wasp w milczeniu patrzył na Carly, uważnie jej się przyglądając. Wyglądał na rozzłoszczonego, choć czegoś takiego się spodziewał. Jakiejś wizji, proroczego snu, w którym ujrzy jego z... no, z tą wilczycą, której imię gdzieś mu umknęło. Bo przecież Carly była boska i wszechwiedząca.
I niebezpieczna dla ich dzieci. Co się z nią stało?! Wasp widział w niej coraz mniej wilczycy, w której kiedyś się zakochał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Wto 18:40, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Colin
Dorosły


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:43, 28 Cze 2011 Temat postu:

Colin obudziła się i szybko wyrwała się z rąk jej mamy. Zerknęła na tatę i pobiegła do niego chowając się z anim. Cały czas była we krwi. Tak jakby kogoś zabiła. I jak ona ma nie bać się swojej mamy?! No jak?! Trzęsła się cała ze strachu oraz płakała. Korona z jej głowy spadła. Taty się nie bała i mu ufała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dorosły


Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 5810
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 19:02, 28 Cze 2011 Temat postu:

- Colin, spokojnie... - powiedział cicho do drugiej córki i szybko objął ją wolną przednią łapą - drugą bowiem wciąż przytulał do siebie Virve. - Nie bójcie się. Mama nie zrobi wam nic złego, obiecuję.
Rzucił partnerce krótkie, pełne wyrzutu spojrzenie. I to on kiedyś bał się, że ie podoła roli ojca! Teraz jasne dla niego stało się, iż to nie o siebie powinien się martwić przed poczęciem Colin i Virve, lecz o Carly.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wasp dnia Wto 19:04, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:06, 28 Cze 2011 Temat postu:

No dooobra. Przestanę.

Carly zerknęła na Waspa. Jej oczy były pełne smutku. Byli na nią źli. Lecz czy to jej wina.. ? Jej rodzina.. To zabolało. Bez słowa wstała i przymknęła ślepia, stając nad wodą. Coś czuła, że to nie jest koniec najgorszego. To dopiero początek. Jej łapa powędrowała do wisiorka YinYang. Przegryzła wargę i ścisnęła go w łapie. - Kronosie, dopomóż - szepnęła z bólem prawie niedosłyszalnie. W ciszy poczęła czyścic futro, mimo że łapy jej drżały.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carly dnia Wto 19:07, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Virve
Dorosły


Dołączył: 18 Sty 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:10, 28 Cze 2011 Temat postu:

- I co?
Wadera wstała i spojrzała na matkę.
- Colin, spokojnie - powiedziała.
Zmarszczyła brwi.
- Kronos ci nie pomoże - powiedziała sucho, podchodząc do matki.
Co się z tobą dzieje, Virve. Co robisz? Przestań!
- Czemu? Wystraszyłaś mnie na śmierć i teraz... Odsuwasz się? Nie mówisz ani słowa? Błagasz Kronosa o pomoc? Dlaczego nie idziesz do nas? Nam wszystko wyjaśnić? Pocieszyć Colin i mnie? Na początku próbowałaś. Teraz się poddajesz? - mówiła spokojnie.
O dziwo, spokojnie.
- Wiesz... Ja przyznam się do czegoś. Według mojego twierdzenie - żadnego Kronosa nie ma. Nie ma Boga. Ani czegośtam jeszcze. Przynajmniej nie teraz. Odwróć się, proszę. Porozmawiaj ze mną. Tyle cię nie widziałam, a ty...nic.- westchnęła ciężko.
Odsunęła się od niej i usiadła obok taty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 19:18, 28 Cze 2011 Temat postu:

Wilczyca, domywając resztki posoki, wstała i skupiła uważny wzrok w córce. - Ja.. - jej głos wyraźnie się łamał - Mimo wszystko, nigdy nie pozwolę, by coś wam się stało - powiedziała, po czym usiadła, wbijając wzrok w glebę. Pokręciła łbem z dezaprobatą - Przepraszam, że to widzieliście. Będę bardziej nad sobą panowac - dodała, spuszczając na moment łeb. Po chwili uniosła go, spoglądając w oczy Waspowi. Nie miała siły płakac, choc jej rubinowe oczy drżały wyraźnie. Czy jej sen był słuszny? Tak czy tak wiedziała, co Wasp o niej sądzi. Powiedział jej to już. - Przykro mi, że straciłeś tyle czasu z tak niepoważną i niedojrzałą wilczycą jak ja. I wiem, że mam za co dziękowac. Dziękuję, że mimo wszystko mnie kochałeś - nie bezcelowo powiedziała "kochałeś", zamiast "kochasz". Mógł przecież się odkochac w, hm, t a k i e j, wilczycy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Jeziora Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 428, 429, 430 ... 461, 462, 463  Następny
Strona 429 z 463


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin