Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:06, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Yumi wodziła spokojnie oczami za nieznajomą wilczycą, gdy ta postanowiła się nieco przespacerować. W międzyczasie łypnęła jednym z ocząt na nowo przybyłą, jednakże dalej z uwagą śledząc nieco mało sympatyczną - z tego co dało jej się usłyszeć podczas rozmowy z kotem - waderę. Jej uszy delikatnie drgały wyłapując dźwięki, które podrażniały delikatne bębenki. W momencie gdy wcześniej wspomniana istotka upadła do wody, zerwała się na proste łapy, stawiając uszy na sztorc, ogon w jednym momencie czujnie zamarł. Przez chwilę stała tak w bezruchu obserwując co się dzieje.. Nie, nie było dobrze, to mogła na pewno stwierdzić. Jej oczom ukazało się resztkami sił wydobywające się z jeziora ciało wilczycy i upadek, upadek na samym brzegu. Cofnęła delikatnie łeb i szybko przebierając łapami, ruszyła biegiem w stronę Henny. Wbijając stanowczo łapy wraz z pazurami w grunt zatrzymała się tuż przy niej. Złapała delikatnie zębami skórę na karku i zapierając się tylnymi łapami wyciągnęła ją zupełnie z wody. Gdy ta leżała już na no.. można powiedzieć, że bezpiecznym podłożu, chwyciła ją łapkami za barki.
- Halo! Wszystko w porządku?! - Pytała nieco zdenerwowana delikatnie nią potrząsają. - Czy mnie słyszysz?! - No tak, i teraz automatycznie userce przypominają się zasady RKO, pierwsza pomoc, ed.o.b. i takie tam bzdury, gdzie to trzeba sprawdzić czy poszkodowany oddycha i cała dalej akcja. Jednakże Yumi jak na razie czekała na reakcję, gdyż sama ona jak i ja nie chcemy oceniać w jakim Henia jest stanie (xd).
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze.. - Szepnęła, niby to do wilczycy, a może jednak do samej siebie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:15, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Kiedy ta bezczelnie położyła łapy na wychudzonym ciele samicy, ta otworzyła nagle powieki, zupełnie, jakby na skutek dotyku odzyskała jakieś tam pokłady siły. Jej oczy... wyglądały nieco inaczej. Błękitny grzebień też zniknął. Już nawet owo wychudzenie przestało aż tam mocno kuć w oczy. Zerwała się jakimś cudem na łapy, odtrącając pomocną łapę - w przenośni, jak i w znaczeniu dosłownym. Warknęła głucho, wysuwając pasiasty, długi i zaśliniony ozór.
- Jakim prawem śmiesz mnie dotykać, marna issstoto? - zasyczała, poruszając językiem niczym rasowy gad, choć przecie nadal pozostawała ssakiem, pomimo upadku do jeziora. Demon. To on plótł jej te głupoty, pora wziąć się za siebie i poszukać aktywnego MG, co może być największym wyzwaniem w życiu GeHe.
Choć zachowanie czerwonookiej wyraźnie temu przeczyło, gdzieś tam odczuła jakiś niewielki promyczek wdzięczności, który jednak szybko został stłamszony swego rodzaju poczuciem zagrożenia. Jak bowiem ktokolwiek może ją dotykać? A może to przez tę waderę właśnie Henia zemdlała? Może ona tylko udaje pomocną? Oblizała nieco wężowatym ozorem zaślinioną mordę, nadal wlepiając nieprzyjemnie ostre spojrzenie w sylwetkę skrzydlatej istoty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:41, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Gdy Gehenna nagle w dosyć agresywny i bardzo żywy sposób się ocknęła Yumi delikatnie odskoczyła do tyłu, jakoby w całkowicie naturalny sposób chcąc utrzymać jakiś większy dystans, takie tam - dla bezpieczeństwa. Potrząsnęła delikatnie łbem i cofając go zdziwiona do tyłu, zamrugała kilkakrotnie jakby nieco nie dowierzając. Tak, ona zrozumie wszystko - jakiś szok pourazowy, czy jakkolwiek można inaczej nazwać tę sytuację. Ale żeby od razu rzucać się na kogoś z kłami tak bez najmniejszego powodu?! Przymrużyła złotawe ślepia, które były wbite prosto w nieznajomą. Zdawało się, że może nawet swoim spojrzeniem ją przebijać na wylot.
- Marna is...?! Echh.. - Westchnęła w odpowiednim momencie gryząc się w język, przecież.. nie będzie wdawała się w bezsensowną wymianę zdań poprzez dwa krótkie słówka, które delikatnie uraziły jej kobiecą dumę. Trzeba zachować spokój, złość piękności szkodzi. - Ale spokojnie, nic się nie dzieje.. Nie ma po co od razu się denerwować.. - Wzięła głęboki wdech, zamknęła na dosłowny moment oczy i ponownie je otworzyła. W tej samej chwili na jej pyszczku pojawił się delikatny, subtelny uśmiech, zupełnie dla niej naturalny.
- Wybacz, jeśli poczułaś się urażona faktem, że w jakikolwiek sposób musiałam Cię dotknąć, aczkolwiek nie widziałam innej możliwości wyciągnięcia Cię stamtąd. - Dokończyła pokazując pyszczkiem w stronę jeziora, aby powrócić ślepiami na waderę.
Wybacz, nie było mnie przy komputerze ._.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:55, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
- A może jesssteś zbyt tępa, aby pomyśleć, że sssama świetnie dałabym ssssssobie radę? - syknęła, a jej ozór wydostał się z pyska, aby w momentach najpewniej idealnych wężowi poruszyć się w charakterystyczny sposób. Węże podobno tak oddychają, ona na szczęście posiadała nadal sprawne nozdrza i ukryte pod żebrami płuca. Do tego była w ciąży, co się dziwić, iż była rozdrażniona? Dobra, wykręt marny, ale jakoś walczyć o dobre imię Heni należy, nieprawdaż?
- Jak Ty się czujesz, kiedy ktoś sssssupełnie Ci obcy maca Cię bessssss żadnego w sssssumie powodu, hmm? - mruknęła, nadal silnie niezadowolona, czemu upust dawała poprzez agresywne, mocne uderzenia szarym już i zupełnie zwyczajnym ogonem o podłoże. Spojrzenie Yumi... cóż, Gehenna pozostawała na nie w pełni obojętna, na przestrzeni tych kilku lat uodporniła się nieco na to czy na tamto, inaczej jej wypaczona już i tak psychika padłaby od załamań nerwowych czy silnych stanów przerażenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:04, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
W jednym momencie w głowie Yu, pojawił się jej taki mały chibi, który delikatnie paca się łapką w czoło, dosłowny facepalm. Zanim zaczęła rozmyślać nad odpowiedzią na zadane pytanie jeszcze raz uważnie przyjrzała się Hennie, teraz z bliska było to nieco łatwiejsze, tym bardziej po zmianie jaką przeszła, poprzez kontakt z jeziorem. Doprawdy, wyjątkowo specyficzna istota.
- Kurde, trzeba było mi wcześniej o tym powiedzieć, nie musiałabym przynajmniej wstawać i się fatygować.. - Ton jej odpowiedzi był dosyć.. beznamiętny. Brakowało tylko wystawienia przed siebie łapki i obejrzenia pazurów w całkowicie teatralny sposób. Nie no, może i Yumi starała się zachowywać na całą sytuację obojętnie, jak i również na słowa wilczycy. Aczkolwiek w środku doskonale wiedziała, że.. nie, u niej to tak nie działa. Ale przecież nie da po sobie poznać!
- To chyba nigdy w życiu nikt Cię nie macał. - Fuknęła jakoby naburmuszona pod nosem, kierując spojrzenie swych paczadeł gdzieś na bok. "I może to jest powód tego wszystkiego? Niewyżyta jakaś.." Dodał głos w jej głowie, który oczywiście należał do niej samej, ale kto by w to wnikał..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:11, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Faktycznie! To by wiele wyjaśniało, zwłaszcza kilkudniową ciążę, o której na szczęście nikt (nawet przyszła matka) jeszcze nie wiedział. Jej chudy ozór wybrał się na krótką wycieczkę po zaślinionej mordzie, rozprowadzając po niej jeszcze większe dawki kleistej mazi.
- I obu nam żyłoby się o wiele łatwiej i przyjemniej - skwitowała pierwsze słowa Tropicielki, uśmiechając z niemałym przekąsem. Wbiła mocniej pazury w podłoże, zaś uderzenia ogona o podłoże stawały się jakby rzadsze, do umysłu samicy bowiem dotarło, że nie warto marnować energii na zbędne stresy, lepiej zachować choć minimalne jej podkłady na potencjalną walkę tudzież ucieczkę. Z całą pewnością obie te opcje wymagają nieco sił, prawda?
- A o moje macanie się nie martw. Czysssssta sssssassssdrość przez Ciebie przemawia, ot co - odburknęła jeszcze pod nosem, wzruszając nieznacznie barkami, albowiem na większy ruch nie zezwalała jej wilcza anatomia, nad czym Użyszkodniczka niejednokrotnie już ubolewała.
- Zazdrość może jedynie niszczyć - dodała jeszcze oschle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:21, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Dokładnie, patrząc zupełnie paradoksalnie c: Ale skoro nawet przyszła matka o tym nie wiedziała, nie było po niej widać, to cóż dopiero miało to dojść do świadomości zupełnie jej nieznanej Yumiśki? Gdyby taką informację posiadała, oczywistym jest, że nazwałaby cały ten stan wahaniem nastrojów czy po prostu humorkami, których powód leżał gdzieś w nader aktywnych hormonach.
- Niewątpliwie... - Mruknęła nadal patrząc w tylko sobie znany punkt. No, przynajmniej póki do jej bialutkich uszu nie doszły kolejne słowa najprawdopodobniej przyszłej Demonicznej.. Jednym szybkim ruchem głowy wróciła spojrzeniem na wilczycę, które usadowiła prosto w jej ślepia. Potrząsnęła łbem, ponownie zdziwiona.
- Ja? Zazdrosna? Niby o co? No jeszcze tego by mi brakowało.. No ale proszę, jestem bardzo ciekawa cóż łaskawa Pani w tej głowie sobie wymyśliła.. - Zazdrosna.. Czy ona miała o co być zazdrosną? Chyba raczej nie.. To znaczy, pewnie gdyby miała świadomość, że stoi na wprost przyszłej mamuśki, to byłby to pierwszy z powodów. Taaak, Yumi mimo swojego długiego stażu nie miała okazji jeszcze być przy nadziei, że tak to nazwę. Cóż, patrząc na brak Richarda jakoś jej do tego nie prędko, najwyżej zdechnie będąc starą panną.. Na ostatnie słowa Heni pokręciła jedynie przecząco głową, gdzieś w środku siebie cicho wzdychając.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:24, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Oho, no to hormony Gehenny były nader aktywne 24 na dobę, przez siedem dni w tygodniu. Kiedy jednak powróciła spojrzeniem na GeHe, nie natknęła się na i jej wzrok, ta bowiem spuściła go, podziwiając (czy raczej oglądając, albowiem na jej pysku widniał wyraźny grymas wstrętu) swoje łapy, które jakby nieco mniej wychudzone nie wyglądały już na krzywe patyki. Co z jej fosforyzującymi poduszkami? I w ogóle... jakoś nie czuła ciepłą, które zapewniał jej błękitny grzebień, porastający niemalże całe ciało aż do momentu felernego upadku do wody... Cholera jasna, losie, coś jej zrobił?
Jednak na pytanie zareagowała, wlepiając spojrzenie w tamtą. Po krótkiej chwili do wejrzenia czerwono-czarnych, jakby hipnotyzujących z wyglądu oczu dołączyły nawet zachrypłe słowa, wydobywające się z jej gardzieli.
- Pionek zawsze zazdrosnym będzie o króla - odparła jedynie tonem jak najbardziej obojętnym, pozbawionym jakiegokolwiek nacechowania emocjonalnego. Uśmiechnęła się jeno szyderczo, by warknąć po momencie, doskakując do tamtej zupełnie, jakby z zamiarem przewrócenia Yumi na grzbiet.
- Gadaj lepiej, coś ze mną zrobiła, poczwaro!
Naparła na Yumi niemalże całym ciężarem, solidnie odbijając się tylnymi łapami od podłoża i celując przednimi w jej klatkę piersiową. Pewno odbicie nie było najmocniejsze, zważywszy na fakt, iż niedawno odzyskała dopiero przytomność, niemniej efekt zaskoczenia też najpewniej jakieś swe piętno na sytuacji odcisnąć musiał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:53, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
- No, chyba nie mówisz o sobie. - Prychnęła. Oho, ktoś tu chyba ma zbyt wysokie ego, samoocenę i wszystko co się pod to zalicza. Z jednej strony może być to zgubne, ale z drugiej.. takim na świecie żyje się lepiej. Nikt ich nie wykorzysta, mają większe wpływy, nie dadzą sobie wejść na głowę. Cud , miód i orzeszki. Tyle, że najczęściej w tym świecie trzeba się utrzymać samemu, tak samo jak przez niego iść. I pewnie dalej by tak sobie rozmyślała, gdyby nie nagły zwrot akcji i lecąca z impetem na nią wilczyca, zaraz po tym jak wykrzyczała słowa, które z opóźnieniem dotarły do mózgu Yu.
Tak, co to to racja, element nieuwagi został przez Gehe wykorzystany prawie, że idealnie. Bo Yumi mimo swoich wyczulonych zmysłów, którymi jako Tropicielka musiała być obdarzona, zareagowała niestety zbyt późno, mało tego, nawet nie miała jak zareagować! W momencie jak leciała do tyłu, walnęła łbem o ziemię, jednak nie na tyle poważnie, by zaraz się jej coś działo. Usłyszała jedynie jak kilka kręgów kręgosłupa postanowiło strzelić zaraz po spotkaniu z podłożem. Zamknęła oczy i zacisnęła kły. O nie, nie, nie. Tak się nie bawimy.
- Nic Ci nie zrobiłam! Trzeba było nie wchodzić do jeziora, którego właściwości się nie zna! Wystarczył mocniejszy wiatr i byś zdechła pod falą, którą by spowodował! - Warknęła. Zakładając/domyślając się, że Henia zaraz po swoim "ataku" wylądowała nad nią, a nie jakimś sposobem odrzuciła się z powrotem do tyłu, Yumiśka zaczęła machać tylnymi łapami, mając na celu choć w jakiejś mierze nieco sobie ułatwić, podkopując Gehennę. Po chwili próbowała się spod niej wyczołgać.. Cóż, tutaj lotne kończyny na nic się nie zdały. Były dokładnie pod jej ciężarem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yumi dnia Czw 17:56, 11 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:59, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Ależ nie musiała się szczególnie wysilać, bowiem Gehenna zaraz dała się bez większych problemów z niej zrzucić. Mogła wdać się w bitewkę, jasne. Ale chyba nie warto? Resztki sił lepiej zachować na ewentualny gniew czy odwet ze strony uskrzydlonej samicy. W sumie... w sumie przydałyby się jej skrzydła, to dopiero byłaby zabawa, nieprawdaż? NIemniej podejrzewała, że Yu nie będzie skora jej ich pożyczyć, a to Ci niefart! W każdym razie, kiedy już Heńka zlazła z jasnej wadery, zaczęła krążyć dookoła niej niczym jaka hiena, zwieszając łeb i napinając mięśnie. Nie kop jej w brzuch tylko, bo będziesz mieć nienarodzonego płoda na sumieniu, droga Tropicielko!
- Pytam, coś mi sssrobiła! Tyle się sssssłyszy o sssssłym dotyku, ale nie wiedziałam, że ma on aż tak silne działanie! - warknęła nieprzyjemnie, lustrując okrążaną przez ciemne łapy (za którymi w sumie podążał ogół Gehenny... o_O ) sylwetkę, ni na moment nie tracąc czujności. W pewnym przynajmniej sensie, albowiem na tyle skupiła się na postaci Tropicielki, iż bez problemu mógłby ją zaskoczyć nawet ten niewielki pchlarz, zwany zbyt uroczo kotem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:11, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Uch, dlatego też miała nadzieję, że z tymi kopnięciami w podbrzusze nie przesadziła. Znaczy, nie miała tej nadziei.. Ugh, miała ale o tym nie wiedziała! Niewaaaażne. Yumi szybkim ruchem przekręciła się na brzuch i po kilku sekundach stała na lekko zgiętych łapach, gotowych do ataku - jak zresztą przygotowane w tym momencie były wszystkie mięśnie -, jeśli takowy byłby potrzebny. Tak, jej też do bójki się nie spieszyło. Uważała to za ostateczność. Zawsze pochwala wszelkie pokojowe działania, które miały dążyć do rozwiązania danej sytuacji. Aczkolwiek jakby nie patrzeć, w tej aktualnej musiała mieć się na baczności. Cóż, miała do czynienia z bardzo impulsywną i nieprzewidywalną istotką, to wiedziała na pewno. Końcówka jej ogona poruszała się delikatnie na boki. Klatka piersiowa miarowo się unosiła, oddech miała wyjątkowo płytki. Oczami wodziła za Henną, zwracając uwagę na każdy, choć najmniejszy jej ruch. Każda część ciała, każda kończyna były gotowe w odpowiednim momencie do jakiegokolwiek ruchu.
- Czy Twoja szanowna głowa i jej zawartość nie przyjmują do wiadomości jak i nie rozumieją słów "Nic Ci nie zrobiłam"?! O ile wiem, już nawet szczeniaki są w stanie zrozumieć 250 słów, dorosła wilczyca nie powinna mieć z tym problemów.. - Odpowiedziała tonem dosyć nieprzyjaznym, który był tak bardzo odmienny od melodyjnego i przyjaznego głosu Yumi, którym posługiwała się na co dzień.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:37, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
W sumie Userka jakimś cudem przeoczyła odpowiedź Yumi, dlatego Henna w taki właśnie sposób zareagowała o_O . Ale mniejsza o większość, uznajmy, iż w przypływie złości Gehenna straciła poczy... wróć, nie tak! Straciła zmysł słuchu, czy ten się przytępił czy coś tam. A dwa... woda zmieniła jej wygląd i ukradła wspaniały grzebień?! Akurat!
Gehenna oblizała lubieżnie pysk, rozsmarowując po nim przy okazji niebagatelne ilości kleistej mazi. Wyglądała bardzo uroczo, nic tylko całować, prawda? Tak czy inaczej, przystanęła mniej więcej z przodu Yumi, na tyle blisko, że ta mogła czuć ciepło oddechu w okolicy - załóżmy - lewego ucha. Ucha, do którego zaraz szeptem ozwała się Henia:
- Nie rób ssssssse mnie debila! Woda nie jesssssssst w ssssstanie uczynić sssse mnie sssswykłego, posssspolitego futrzaka. To Ty i Twoje brudne łapsssska! - na koniec wypowiedzi uniosła nieco ton, niemniej spokojnie, do ucha nikomu nie krzyknęła, albowiem odsunęła się i przystanęła nieco dalej. W jej oczu biła niemalże paląca nienawiść. Tak być nie będzie.
Kwestię obelgi, jakoby Heńka miała sobie nie poradzić w jakimś podrzędnym jeziorze, bo niby fala, bo niby utopienie, najzwyczajniej w świecie przemilczała. Nie ruszaj gówna, nie będzie śmierdziało, szkoda nerwów na kwestie nieistotne - tudzież istotne, lecz w o wiele mniejszym stopniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:58, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Wadera ujrzała kątem oka ruch. Spojrzała w tamtą stronę. Jej oczom ukazał się nie kto inny jak kot i wilk okrążający go. Drugi wspomniany osobnik miał niepospolity wygląd. Na karku wystawały kości ustawione rzędem niczym kręgi w kręgosłupie. Oczy zionęły żywą czerwienią. Rose mimowolnie przeszły po plecach ciarki. Ogarnij się! Jesteś przyszłą Wojowniczką czy nie? No jestem. To zachowuj się jak ona!
Wadera uniosła dumnie łeb i wstała. Podeszła do dwóch osóbek. Postanowiła obronić owego kota. Zdaje się, że wilk nie był przyjaźnie nastawiony, a kot był od niego mniejszy. Sporo mniejszy. Nie można ot tak sobie napadać mniejszych!
-Przepraszam, czy jest tu jakiś problem? - Odezwała się wilczyca w miarę neutralnie. - Wolałabym, by obyło się bez bójki, a póki co zaobserwowałam, że do niej prowadzi.
Wadera spojrzała się prosto w oczy wilczycy, jak spostrzegła po chwili, choć miała ku temu pewne opory. Ale musiała twardo patrzeć w te czerwone ślepia, inaczej wyglądałoby na to, że się boi. A nie bała się. Była z lekka skołowana i zdziwiona swoją odwagą, ale nie bała się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:27, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
/ Rose, tu dość dużo się działo, Henia okrąża Yumi, nie Indianę ; ) /
- Problem, moje dziecko, możesz mieć jedynie Ty, jeśli nie ssskończysz wtrącać się w sssssprawy ciebie nie dotyczące - zasyczała, podirytowana dodatkowo dość wyzywającym (przynajmniej w mniemaniu Gehenny) spojrzeniem tamtej. Zignorowała na moment Yumi, podchodząc niebywale blisko Rosan.
- Kochanie, rodzice nie nauczyli Cię, by nie wtykać nossssa w ssssprawy dorossssłych? - kontynuowała, tym samym, syczącym głosem, okrążając teraz - tak dla odmiany - nastolatkę. Żeby sobie nieco życie urozmaicić, Rose obchodziła w kierunku przeciwnym do tego, którego trzymała się, nękając Tropicielkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:42, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
O matko! Wybaczcie, moja wina xD Nie wiem co mi się wzięło xD
Rosan zmrużyła oczy i zerknęła niepewnie na białą wilczycę. Nadal jednak była czujna, jak nigdy przedtem. Pamiętała każdą lekcję jakiej udzielił jej znajomy mentor. Nie skończyła jeszcze co prawda szkolenia, ale była już na pewnym etapie. Zwróciła łeb na dziwną wilczycę i obracała się z nią tak, by była przodem do niej cały czas.
-Nauczyli. Ale nauczyli mnie też żeby nie nękać innych, tym bardziej słabszych. Tak zwany honor. - Powiedziała Rosan opanowanym. spokojnym głosem.
Ostrożnie Rose, bez szaleństw. Nie ma złości, nie ma bójki. Wszystko da się na spokojnie załatwić przy drobinie chęci. Co by w tej sytuacji zrobił jej mistrz? Nie miała pojęcia, pewnie coś, co by bez problemu ową sytuację złagodziło. Ale Rosan nie miała jego mądrości toteż kombinowała sama.
-Proponuję byś po prostu oddaliła się stąd nie wszczynając bójki. - Powiedziała po prostu wadera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:46, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
- JA?! - powtórzyła, po czym wybuchnęła psychopatycznym uśmiechem rasowego szaleńca. Doskoczyła bliżej tamtej, by znaleźć się zaślinioną mordą przy jej uchu.
- Wybacz, ale to wy wpier***cie mi się w paradę i do tego śmiecie mnie pouczać. Wiesz co, wasze rady... wsadź je sobie w buty, będziesz wyższa, wtedy pogadamy - szeptała, przyspieszając z każdym kolejnym słowem. Szepcząc nie syczała, a to ci numer. Odsunęła pysk i odeszła nieco od młodej, powracając do Yumi.
- A ty coś tak zamilkła, hart ducha Cię opuścił, wzywasz jakąś kinder-mafię na pomoc? - mruknęła z dezaprobatą, kręcąc przy tym z rozbawieniem ciemną łepetyną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:54, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Rose zaiskrzył w oczach gniew, ale szybko go stłumiła. Nadal spokojnym głosem odezwała się:
-Nie trzeba być wysokim żeby coś zdziałać. - Słysząc następne słowa prychnęła. - Kinder-mafię? No bez jaj. - Mruknęła do siebie. - Słuchaj, nikt tu chyba nie chce się kłócić. Powiedz o co chodzi, na pewno da się problem na spokojnie rozwiązać. Niepotrzebne tu są żadne bójki. Zakłócasz spokój innym wilkom.
Szczerze mówiąc wadera wątpiła, że te słowa skłonią wilczycę do uspokojenia. Ale warto było próbować. Wadera nie ustępowała, tym bardziej, że biała wadera istotnie zamilkła. To jeszcze bardziej przekonywało Rose, że ta potrzebuje pomocy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Czw 19:55, 11 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:00, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Wywaliła kilkukrotnie czerwonymi ślepiami, wypuszczając głośno i ze zrezygnowaniem nagromadzone w płucach powietrze. Odstąpiła od Yumi, podchodząc... skąd wiedzieliście, że do Rosan?
- Ssssłuchaj gówniaro, powtarzam po raz któryś z kolei, to nie ja mącę Wasz sssspokój, a Wy, marne podróby wilka, przeszkadzacie mnie. Jessssteś aż tak tępa, by nie sssssrozumieć tego za pierwszym razem? Ile jeszcze mam Ci powtórzyć, aby coś - w tym miejscu pacnęła łapskiem tamtą w czoło - w końcu tam dotarło?
Parsknęła jeszcze, kompletnie zrezygnowana. Naprawdę, nie mogła spotkać się z kimś inteligentnym, do kogo nie trzeba powtarzać kilkukrotnie tego samego? Co to za kraina, Głąbolandia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosan
Dorosły
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:08, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Wadera ostro strąciła łapę wilczycy ze swojego czoła. Spojrzała na nią twardo, z lekka ze złością i ostrością.
-Tylko ty się tutaj rzucasz, nikt inny głosu nie unosi ani nie rwie się do bójki. A i mnie może wyobraź sobie przeszkadzać twój kiepski humor wyładowywany na reszcie.
Wilczyca zaczynała tracić cierpliwość. A to niedobrze zważywszy na to kim ma być w przyszłości. Cierpliwość i opanowanie u Wojownika to podstawa. A tak się składa, że Rosan zaraz złamie obie podstawy. No tak, jak zwykle na przekór. Dobrze, że Akinori tego nie widzi, bo by się chyba załamał.
-No więc spuść trochę z tonu z łaski swojej. - Powiedziała Rose siląc się na grzeczność, choć pewnie niestety nutka złości się prześlizgnęła do tonu młodej wadery.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:14, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
- A co mnie to, przepraszam, gówno obchodzi, Co ci przeszkadza? Może gdybyś nie wpieprzała nochala gdzie nie trzeba... Może bym się zassstanowiła... - urwała, przywołując na pysk grymas zastanowienia.
- A nie, nie zassstanowiłabym się - dokończyła, tonem, jakby właśnie odkryła Amerykę chcąc dostać się do Indii, czy jak to tam było... Uśmiechnęła się jeno złośliwie. Kiedy zaś tamta wyraziła swoją... prośbę? rozkaz? szczerze rozbawiona Gehenna zaśmiała się, co bardziej przypominało rechot, aniżeli śmiech znany nam z seriali komediowych nagrywanych przy obecności publiczności. Spiorunowała dojrzewającą spojrzeniem.
- A wyglądam Ci na kogoś łasssskawego, moja panno? - mruknęła, uśmiechając nader słodko, jak na realia jej aparycji. Oblizała kufę, chowając wężowaty ozór do pyska, wraz ze sporymi dozami kleistej, toczącej się w nadmiarze, śliny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|