Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Jezioro Zmian

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Jeziora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 20:58, 11 Lip 2013 Temat postu:

Rosan zmrużyła oczy, nie straciła jednak nic ze swojego niewzruszenia. Cofnęła się jednak o krok do tyłu, w stronę jeziora. Nie ze strachu, bardziej z odrazy. Syk wilczycy z lekka ją przerażał, ale i obrzydzał. Kojarzył się z wężem. Nienawidziła węży. Miała z nimi dość nieprzyjemnych przygód, które kończyły się różnie.
-Nie łaskawego, mającego raczej odrobinę zdrowego rozsądku. Ale skoro nie, to chyba się pomyliłam. No trudno, i tacy chodzą po świecie.
No brawo Rose. Powiedz coś jeszcze to się wpieprzysz w takie bagno, że trochę ci zajmie wychodzenie. A pamiętaj, że ucieczkę masz jedynie w prawo, w lewo albo przez wilczycę. Ale nie zostawię tej białej!
Wilczyca nie miała więc wyjścia. Stała tam gdzie była i patrzyła twardo na waderę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rosan dnia Czw 20:58, 11 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 21:09, 11 Lip 2013 Temat postu:

- Wybacz, to ty wykasssssujesz się brakiem rozssssądku, pakując w tarapaty na włassssne życzenie... - I co z tego, że zamierza być wojowniczką? Gehenna nie jest sama, ona ma po swej stronie moce nieczyste, bój się więc dnia, kiedy Demon okaże swoją moc.
Tak czy inaczej, na razie był spokój. Poszuka się MG, jakąś wyprawę rozegra, i będzie fabuła jak ta lala! Gehenna doskoczyła do Rose, pokonując te marne centymetry, które tamta uzyskała cofnięciem się. Uśmiechnęła się złowieszczo.
- Ssssskoro podobno ta woda zmieniła mój wygląd... - tutaj urwała, aby za moment jednym zgrabnym susem wepchnąć samicę do jeziora. Podtopiłaby ją, z przyjemnością, niemniej obawiała się, iż kolejne wkroczenie do przeklętego akwenu dodatkowo ją "oszpeci". Zabawne, albowiem mniej wychudzona, o nieco gęściejszym futrze wyglądała pewno mniej odpychająco, niemniej ona postrzegała siebie zupełnie inaczej.
- ... może Tobie doda rosssssumu - dokończyła, po czym zaśmiała się ironicznie i jakby nigdy nic odeszła od brzegu. Jeszcze by jej strzelił jaki głupi pomysł do tego szczenięcego łba i spróbowałaby wciągnąć w to bagno Hennę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 11:00, 12 Lip 2013 Temat postu:

Wodziła spojrzeniem za Gehenną, gdy do jej uszu doszedł zupełnie inny głos. Odwróciła się i ujrzała młodą wilczycę, która.. achh.. naprawdę niepotrzebnie podchodziła. Przecież ta tutaj się od niej nie odklei i dalej będzie bawiła się w swoją gierkę. Na pytanie jej zadane, tylko teatralnie ziewnęła, zasłaniając przy okazji łapą kufę. Tak, znudzona całą sytuacją? Nie, sytuacja była nader ciekawa. Niestety jej pierwszoplanowa aktorka było dość trudną, tak i niełatwo było jakoś do niej przemówić.
- Naprawdę jesteś aż na tyle niewyżyta, żeby rzucać się do innych? A może po prostu chcesz nieco coś sobie udowodnić.. Ale naprawdę, poprzez dorastające szczenię? Nie no, wydawało mi się, że postrzegałam Cię nieco poważniej.. - Uniosła lewą brew do góry, by chwilę później spojrzeć jak GeHe wpycha młodą do jeziora (kurde, mam wrażenie, że kiedyś coś było napisane odnośnie Jeziora zmian i szczeniaków czy dorastających, ale jednak to tylko wrażenie, więc pewnie coś mi się ubzdurało xD). Yumi nie zdążyła nawet nic powiedzieć, dosłownie ją zatkało. Jedyne co mogła zrobić to ponownie bawić się w bohaterkę, podbiec do jeziora i czekać aż wadera się choć trochę pokaże pod taflą jeziora. No i tak właśnie zrobiła, podbiegła i białym łbem zaczęła się rozglądać w jedną i drugą stronę, by mniej-więcej zorientować się cóż takiego dzieje się z dorastającą. Ech.. W ostateczności będzie musiała nurkować. Pewnie będzie tęsknić wtedy za białym futrem, ale przecież nie będzie to największą tragedią, ważne by odratować Rose. Nerwowym ruchem na moment odwróciła głowę w stronę Heni.
- I co? Lepiej Ci? Usatysfakcjonowana pokazaniem swojego... nie wiem czego.. szczenięciu?! - Wbiła pazury mocniej w ziemie. Nie, nie da się wyprowadzić z równowagi. "Nie rób nic głupiego, opanuj się.."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 12:01, 12 Lip 2013 Temat postu:

Henna zaśmiała się jedyne, aby po krótkiej chwili odpowiedzieć na pierwsze słowa Tropicielki:
- Gdyby szczenię nie pysssskowało, to by w nossss nie dossstało, ta lekcja życia tylko dobrze jej sssrobi, powinnaś być mi wdzięczną, że nauczę gówniarę nie wtykania nossssa tam, gdzie nie trzeba! - mruknęła, teatralnie rozkładając łapy i przywdziewając minę niewiniątka. Oburzonego niewiniątką. Aż szkoda, iż nie była w stanie tupnąć łapą, co idealnie wkomponowałoby się w całość obecnego jej obrazu. Zwilżyła nos, przy okazji owego czynu zaśliniając znaczną część mordy, niemniej jednak kwestia przyzwyczajenia, nawet jej to już tak nie drażniło. Baczne jej spojrzenie obserwowało Yumi. Oho, zirytowana, brawo, Gehenno, cel osiągnięty. Uśmiechnęła się jeno z politowaniem, acz w grymasie tym malowała się też swego rodzaju nuta wyższości.
- Lepiej, mogę nacieszyć okiem widokiem ssss pozoru taaaaakieeej inteligentnej isssstoty, która dała się wyprowadzić z równowagi jak jakiś szczeniak. Powinszować, moja szanowna obrończyni uciśnionych! - Oczywiście wypowiedź Henny aż ociekała zewsząd ironią i szyderstwem, na zakończenie wypowiedzi zaś zaklaskała kilkukrotnie w łapy.
- Wybacz, owacje na sssstojąco innym rasssem, boli mnie grzbiet - mruknęła, uśmiechając z niemałym rozbawieniem. To tylko woda, przecież nie utopi się... No, nie tak od razu, przynajmniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 13:10, 12 Lip 2013 Temat postu:

Pokiwała jedynie głową z dezaprobatą. Matko, jak można było być aż tak bardzo oschłym w stosunku do wszystkiego? Jak można było mieć widok na świat, tak bardzo przysłonięty czubkiem własnego nosa? A jednak.. Głupie pytania, na które i tak nie uzyska odpowiedzi. Nie od dziś miała okazję przemieszczać się po krainie i nie pierwszy raz widziała wilki tak odmienne od siebie charakterami. Dajmy na przykład takiego Sasoriego, wyjątkowy basior. Nie ma co, tego można by było porównać do tejże, wcześniej wspomnianej istotki, z którą aktualnie miała do czynienia. Jej kolejną wypowiedź potraktowała a'la jednym uchem wpada, drugim wypada. Parsknęła na słowa o bolącym kręgosłupie.
- Starość nie radość, co? - Powiedziała tonem z szyderczą nutką, którą dało się lekko wyczuć.. Wróciła spojrzeniem złotych oczu na taflę jeziora. Niech to! Dojrzewająca dalej się nie wynurzała, tak, chyba jednak skończy się na nurkowaniu. No przecież nie pozwoli jej się tam utopić!

Mam gościa, więc znikam ;)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:24, 12 Lip 2013 Temat postu:

Rosan była w szoku, nie wiedziała co się stało. W jednej chwili tam stała, a w drugiej czarna wilczyca szybko się do niej zbliżyła, popchnęła... Rosan poczuła przejmujące zimno. Do pusta wlała się jej zimna woda, uszy przygładziła i skuliła się chcąc uciec od dziwnego uczucia, które... Które tak dobrze znała. Wilczyca otworzyła oczy. Nie robi się tego w wodzie, ale nie mogła uwierzyć w to, co się dzieje. I to również był straszny błąd, jaki popełniła, potem się okaże czemu.
Wilczyca zachłysnęła się wodą. Zaczęła się dławić, ale wiedziała, że nie może znów otworzyć kufy, bo całkiem się udusi. Niegdyś brązowa, bo teraz nie miała pewności, wilczyca rozpaczliwie zaczęła zamiatać nogami nawet na nie nie patrząc. Mocno napierała na wodę i tak po chwili wynurzyła się z jeziora. Od razu zaczęła głośno kaszleć i łapać powietrze. Nie spadła daleko od brzegu toteż zaraz była przy nim. Opadła na ziemię będąc wciąż w szoku.
Kiedy przestała kasłać spojrzała na czarną wilczycę ogromnymi oczami. Następnie na białą i znowu na czarną.
-Co ty zrobiłaś.. - wyszeptała ochryple. Wstała chwiejnie i wściekle zachrypiała, dużo głośniej. - Jak do cholery jasnej mogłaś to zrobić?!
Ból i wściekłość niemal ją obezwładniały. Walczyły ze sobą o kontrolę. Albo wilczyca opadnie tu i zacznie płakać albo rzuci się czarnej do gardła. Znając charakterek Rosan obie możliwości były jak najbardziej prawdopodobne. Wadera wściekle zamiatała niezwykle długim, długowłosym ogonem, nad którym nie miała jeszcze zbytniej kontroli. Jej oczy (uwaga, oto właśnie wynik błędu zaistniałego jeszcze w wodzie) koloru fioletowego płonęły wściekle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yumi
Latający Tropiciel


Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:38, 12 Lip 2013 Temat postu:

Plusk wody, kaszlenie. Spokojną już taflę jeziora rozproszyły ruchy dojrzewającej, która w końcu się wynurzyła. O, kolejna do zmiany. No Yumi, jak Ty dzisiejszego dnia wlecisz do tej wody, nie dziw się bardzo - do trzech razy sztuka. Ale jak na razie Ci się chyba nie spieszy, ne? Podreptała dwoma krokami do przodu, ale jednak decydując się na pozostanie na miejscu. Wilczyca dobrze sobie radziła, mimo, że po głosie było słychać, że pod wodą najfajniej nie było, to widocznie wracała do siebie. Oho, ale na zadowoloną to z pewnością nie wyglądała, będzie się działo.. Niewątpliwie, nie będzie to nic sympatycznego. Jak nie dojdzie do bijatyki, to z pewnością do agresji słownej. Dobrze, że siedziała mniej-więcej między nimi.. Przynajmniej w razie czego mogła jakkolwiek zareagować. Ech.. Yumi, trzy osoby w złym miejscu, o złym czasie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 13:29, 14 Lip 2013 Temat postu:

- Jak mogłam to sssssrobić? No wiesz.. normalnie, podeszłam, popchnęłam, a resztę sssrobiła besssslitosssssna nawet dla Ciebie ssssssssiła grawitacji. Może to ułatwi ci trzymanie osssssora za sssssębami - powiedziała obojętnie, na facjatę przywdziewając minę niewiniątka, której nie powstydziłby się nawet najlepszy aktor, jakiego świat widział. No nic, trudno się nie nabrać, prawda? Zaśmiała się jeno pod nosem, pokręcając głową z niemałym rozbawieniem.
Agresja słowna? Niekoniecznie miała na nią siłę. Obecnie była "nosicielką trzech pasożytów", co dodatkowo powodowało swego rodzaju osłabienie. Najchętniej położyłaby się i przespała te kilka dni do porodu, jednakże nie mogła sobie pozwolić, aby przegapić te dwie, których obraz miała w głowie iście kreskówkowy: kipiące złością, których uszami wylatuje para, a w oczach płonie prawdziwy (no, dobra, kreskówkowy) ogień.
- I na co tyle sssssłości, ssssłość piękności szkodzi, a Ty nie masz czym szasssssstać - wzruszyła z lekka barkami, a w tonie jej wypowiedzi malowała się swoista doza szyderstwa. Oblizała pysk, kładąc się na podłożu, jakby nigdy nic, wspierając ciemny łeb na przednich łapach. W sumie ten wypadek z dziwnym jeziorem miał swoje zalety, nie była już tak kościstą, zatem było jej nawet względnie wygodnie.
- Chociaż w sssssumie i tak wyglądasz nieco lepiej, niż wcześniej, powinnaś być mi dumna. Ta młodzież, ssssserro szacunku i wdzięczności - mruknęła jeszcze na koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosan
Dorosły


Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 14:12, 14 Lip 2013 Temat postu:

Rosan prychnęła wściekle. A czyli, że nic się nie stało? Oo nie, tego Rose na pewno ot tak sobie nie zapomni. Nigdy nie była mściwa, ale teraz zastanawiała się, czy tym razem może nie zrobić wyjątku.
-Szkodzi piękności tak? No to w takim razie musiałaś się w życiu strasznie dużo nawściekać skoro tak wyglądasz. - warknęła zjadliwie, mrużąc oczy.
Dawno nie była tak wściekła. Gniew niemal odbierał jej resztki zdrowego rozsądku. Niemal. Rose mimo wszystko wiedziała, że jeśli zaraz szybko się stąd nie oddali, skoczy czarnej do gardła.
Wadera zbliżyła się o krok z opuszczoną agresywnie głową i postawionymi uszami. Jej nienaturalnie długi ogon zamiatał powietrze wściekle.
-Nie zapomnę tego. Pamiętaj, że kiedyś się odegram. - warknęła niskim głosem po czym posłała białej wilczycy krótkie spojrzenie.
Po tym odwróciła się "na pięcie" (wiem, wilk nie ma pięty; przenośnia, wiadomo o co chodzi) i pognała w las. Biegła jednak nie tak szybko jak zawsze, o połowę jej tradycyjnego tempa wolniej. Nie opanowała jeszcze bowiem nowego ciała i jego właściwości. Zajęła się póki co łapami i ogólnie ciałem. Niesfornym ogonem postanowiła zająć się później.
Tak oto wadera opuściła miejsce, które niegdyś przyzywało sentymentalne wspomnienia, a teraz kojarzyło się jej jedynie z nieszczęściem i przekleństwem. W duszy obiecała sobie, że kiedyś odpłaci się za tak lekkomyślny i przecież nieodwracalny czyn.

zt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 14:55, 14 Lip 2013 Temat postu:

Tap, tap, tap - rozległo się nierówne uderzanie łap o podłoże. Brzegiem jeziorka najspokojniej w świecie kłusował sobie nasz Szanowny Pan Apacz z Bóg-wie-skąd, strzygąc czujnie radarami. Nad nim, wysoko w powietrzu, leciał jego towarzysz, sokół wędrowny Phla. Jako że Nasz szacowany i ogólnie (nie)znany wilczek nie widział całego zajścia, bo i jak, zachowywał się jakby nic się nie stało, choć jak już zdążył zaobserwować, sytuacja nie wyglądała zbyt... hm, ciekawie.
- Witam. - Skinął masywnym łbem w stronę zebranych, kiedy znalazł się już wystarczająco blisko. Koniec końców, nie wypadało mu krzyczeć, kiedy był kilka metrów od Nich, prawda?
Dopiero teraz przyjrzał się dokładniej waderą, które najwidoczniej nad czymś intensywnie dyskutowały, ba, kłóciły się! Chwilowo nie wiedział kto jest sprawcą całego tego zamieszania, ale ewidentnie coś się stało. Na razie postanowił nie dociekać, obserwując tylko dogłębnie dalsze poczynania owych person. Któż wie, może wydarzy się coś... ciekawego? To wszystko się jeszcze okaże - pożyjemy, zobaczymy, jak to mawiają. Zdążył już wchłonąć kilka zwyczajów "cywilizowanych" (A przynajmniej bardziej niż on) wilków, więc teraz raczej trudno będzie w nim rozpoznać Indianina... Chociaż wygląd tego naszpikowanego piórkami basiora pozostawia wiele do życzenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dominic dnia Nie 15:01, 14 Lip 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 18:05, 14 Lip 2013 Temat postu:

Henna wyczuła, iż ta wadera, co się właśnie w końcu wykąpała (jak teraz ładnie pachnie, no no!) jest typem twardej wojowniczki czy zapaśniczki, w sensie głębszym aniżeli kwestia samego zawodu, do którego się szkoliła. Uśmiechnęła się zatem jedynie jadowicie, by po momencie całkiem spokojnie odpowiedzieć:
- Ojej, ależ terassss wyglądasz o wiele lepiej, tak wiesz... sssssłodko, jak landrynka. I co do mej aparycji - tutaj szanowna Panna Gie zrobiła smętną minkę, zwieszając nosek i wskazując łapką własną pierś - powinnaś mi tym bardziej uwierzyć, mając przed sssssobą tak znamienity dowód, potwierdzający prawdę płynącą z mych ussssst. Ja się o ciebie tylko troszczę!
Zanim jednak tamta na dobre zniknęła z pola widzenia, parsknęła szyderczym śmiechem, odprowadzając ją - rzecz jasna - niechętnym spojrzeniem czerwono-czarnych ślepi. Kiedy dotarł do niej jakiś głos, mlasnęła jeno, przenosząc spojrzenie na... wilka? ptaka? Dziwny mutant, na to wychodzi. Zmarszczyła czoło, po czym wstała, obeszła tamtego dookoła, lustrując go przynajmniej niedyskretnym spojrzeniem. W końcu zatrzymała się nagle przed jego pyskiem, pochylając na tyle blisko, iż ten mógłby dostrzec każdy, najmniejszy nawet pryszcz, gdyby GeHe jeno je miała. Oblizała kufę, po czym - nie odsuwając łepetyny ni o centymetr - wycharczała gdzieś z samego dna gardła:
- Proszę, kolejna pacynka. Śmiało, im więcej miernych istot, tym przedniejsza zabawa! - Po czym odsunęła się, nadal jednak wlepiając ślepia prosto w oczy tamtego. Zaśmiała się krótko, unosząc w geście rozbawienia oczy ku niebu.
- Za jakie grzechy?! - warknęła jeszcze, raptownie znosząc wejrzenie, aby wlepić je na krótki moment w basiora. Powróciła zrezygnowana na swoje miejsce. Pierwszy raz odczuła brak kogokolwiek. Zed'a. Nie, żeby coś ich łączyło, jednak Upiór... no, cóż, nie był miernotą, jak wszelkie inne stworzenia, które dotąd przyszło jej spotkać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 18:24, 14 Lip 2013 Temat postu:

//Pisze trochę niejasno, więc sprostuję - Phla jest towarzyszem Dominica, a nie jego częścią. Chyba że coś źle zrozumiałam z Twojego posta.//

Zaś Dominic, ze stoickim spokojem, przysłuchiwał się rozmowie... stfu, kłótni wader. Która zawiniła - tego nie był pewien, z resztą, to chyba ich prywatna sprawa. Dopóki nie mają zamiaru skakać sobie do gardeł, wszystko jest w porządku. No a przynajmniej w jego mniemaniu. Potrząsnął łbem, strzepując z brązowego futra wszelkiej maści pyłki. Kiedy wadera gwałtownie się doń przybliżyła, uśmiechnął się tylko. Rodzaju tego grymasu na jego kufie nie dało się sprecyzować - ni to drwina, ni wyzwanie, przyjacielski też nie. Po prostu uśmiech.
- Miło, ze zechciałaś mi się przypatrzyć. - Rzekł w końcu, kiedy wilczyca się odsunęła. Miał już wiele razy do czynienia z takimi osobnikami jak ona, poza tym, wlekł za sobą dość spory bagaż doświadczeń, zatem wiedział, jak się zachować w wielu sytuacjach.
Posadził swój zadek na miękkiej trawie, którą następnie omiótł długim chwostem. Nie odezwał się ni słowa więcej, po prostu patrzył. Był już odporny na obelgi, w dodatku naturalną cechą jego była cierpliwość, zatem wcale nie łatwo było go wytrącić z równowagi. Mlasnął jeno, jakby od niechcenia, nie komentując lamentu wilczycy. Przez moment nawet żal mu się jej zrobiło, bo przecież gdzieś musiał być zakorzeniony powód, dla którego się tak zachowywała, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 18:34, 14 Lip 2013 Temat postu:

/ Wiem, ale mnie chodziło o pióra tu i ówdzie ^^' /

Ależ jaka kłótnia, przecież Gehenna była jeszcze całkiem miła! Naprawdę! To, że komuś rzuciła kilka niewybrednych określeń prosto w pysk, to jeszcze o niczym nie świadczy. Istota ta bowiem zwykła mówić, co myśli lub co ślina na ozór przyniesie. Ostatnio zaś było tak, iż myślała niewiele (albowiem niewybredny demon przygotowywał ją na swoje przybycie, niemniej jednak nie chciał atakować jej teraz, kiedy jej stan opętaniom wcale nie sprzyjał), cierpiała zaś na permanentny ślinotok. Wnioski zatem najpewniej nasuwają się same, prawda? Paplała jak głupia po to jedynie, aby (w jej mniemaniu) manifestować swoją wyższość i dokuczać innym, co poniekąd - spojrzawszy chociażby na stan Yumi czy Rosan - szło jej wcale nie najgorzej. Przynajmniej to drugie... Ale tsii tam już!
Mlasnęła, przenosząc leniwie wejrzenie na wilka.
- Zechciałam. I ssssstwierdzam, że niesssstety nie było warto, marnowanie czassssu - syknęła niczym rasowa żmija, czemu towarzyszył także odpowiedni ruch chudego ozora, który wysunął się kilkukrotnie, by zadrżeć nieprzyjemnie i na powrót zniknąć w odmętach wiecznie zaślinionej mordy. Mordy, która wykrzywiła się właśnie w pełnym zniesmaczenia grymasie. Odwróciła łepetynę, kładąc ją na łapach tak, iż w chwili obecnej nie raczyła spojrzeniem nikogo tutaj obecnego. Czuła pewne zmiany, w końcu rozwiązanie za trzy dni, najpewniej nabierała już gabarytów nieskromnego beczkowozu, ponadto... jakoś dziwnie wody jej się gdzieś tam przelewały czy coś. Jednak nawet przez sekundę nie dopuściła do siebie myśli, iż może być w ciąży, a leżenie w tym stanie na brzuchu może wyrządzić nielada krzywdę potencjalnym trojaczkom. Się ucieszy, zapewne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 18:46, 14 Lip 2013 Temat postu:

//Aah, to przepraszam. Ja z natury jestem taka niekumata, także... xp//

Basior raz jeszcze uważnie przyjrzał się wilczycy, ilustrując ją bacznym stworzeniem. No cóż, jedno jest pewne, wygląda dość... nieprzeciętnie. W ciągu swojej długiej podróży widywał już podobne osobniki, ale ten widok nigdy nie przestanie go zadziwiać. No cóż, przecież nie będzie nikogo dyskwalifikował za sam wygląd, prawda? Chociaż szata zdobi człowieka, a w tym wypadku raczej wilka...
- W takim razie przepraszam, że marnowałem Twój cenny czas. - Po tych słowach dygnął nisko, jak to zwykli robić ongiś paziowie przed swymi władcami. Uśmiechnął się przy tym lekko, czego oczywiście zobaczyć się nie dało. Jego ton nie był przesycony drwiną czy ironią - postanowił dalej ciągnąć tą "grę", jeśli tak można rzec.
Ponownie zamiótł podłoże puszystym ogonem, jakby je nim czyścił. Bacznie przyglądał się... niepowtarzalnej wilczycy. Chyba zmieni zdanie na temat "Oceniania książki po okładce" bo niestety, jak już zdążył zauważyć, czasem szata zewnętrzna aż za dobrze oddawała czyiś charakterek. Jeszcze się nabawi stereotypów, i już nie będzie takim "prawym i rozsądnym" basiorkiem jak dotychczas. Aj, gadanie o niczym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 18:54, 14 Lip 2013 Temat postu:

/ A ja Cię chyba znam ;3 Jeśli Ty znasz Orchideę, to Cię znam. Nie, nie sprawdziłam IP *udaje świętoszka* /

Dominic podłechtał właśnie chciwe i wiecznie nienasycone ego samicy, to trzeba mu przyznać. Choć miała odwróconą głowę, same słowa wystarczyły, coby tego dokonać. Zaś znajdowali się nad jeziorem, więc chodź nie patrzyła na basiora, gdzieś tam zaobserwowała jego ruch, odbity przez taflę. Wiatru nie było, zatem było to o tyle łatwiejsze, o ile ruchy powietrza nie zniekształcały dodatkowo wizerunku wilczej sylwetki. NIe jestem peewna, czy słowa "wizerunek" oraz "sylwetka" powinny w ogóle znajdować się koło siebie, ale szkoda czasu na edycję postu, acz zajęłaby ona zdecydowanie mniej cennych sekund, aniżeli pisanie tego wyjaśnienia. Wiwat, logiko!
- Twe przeprosiny zosssstały przyjęte, ssssapamiętaj ten dzień jako najszczęśliwszy w Twym dotychczasssssowym, marnym żywocie - syknęła jeno, niedbale poruszając krańcem ogona. Jakiś taki krótki się zrobił, jasna cholera, wstrętny akwen! Nabierze kiedyś wody do jakiej butli (o ile takową znajdzie), albo kanistra, albo beczki i zacznie serwować jako wspaniały trunek. Trujący trunek. Trujunek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 19:10, 14 Lip 2013 Temat postu:

//Znam, znam, oczywiście że znam "Dełę wszechmogącą" ^3^ Pewnie masz ochotę mnie teraz zabić, albowiem jam jest niewdzięczny Alab. Wybatrz mi niewierneej, jaa too wyytłuumaaczęę [link widoczny dla zalogowanych]

Basior zabrał tylko powietrza, wydymając policzki, a następnie wypuścił je z głośnym świstem (A od kiedy wilki potrafią gwizdać?). Tak, to mnie kończą się pomysły na posta. W każdym razie, wilk był najwyraźniej zadowolony z efektu, bo uśmiechnął się, tym razem już dość... miło, iż to tak inteligentnie ujmę. Cóż, nie szukał zwady, zatem im mniej wrogów, tym lepiej. Szczególnie że zależało mu na nienagannej opinii (Albo chociaż jej braku).
- Jestem zaszczycony. - Skłonił się znów, jeszcze niżej niż uprzednio. Aktor z niego pełną parą, nie ma co. Osobiście nic do Gehenny nie miał, nic mu przecie nie zrobiła. Nie wepchnęła go w końcu do tego pokręconego jeziorka do którego zapewne ongiś rzygały magiczne jednorożce, i tym samym nie zmieniła jego wyglądu na jakiegoś cukierkowego króliczka z magicznym cylindrem na głowie, prawda? Ciekawe, kiedy do tej krainy przybędzie Szalony Kapelusznik, bo o ile mi wiadomo, takich niezwykłych zbiorników wodnych nie spotyka się na co dzień.

Nie bij mnie Deło wszechmogąca. A jeśli już, to delikatnie :<


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 19:21, 14 Lip 2013 Temat postu:

/ W życiu bym Cię nie uderzyła :P /

Im mniej wrogów, tym lepiej? A któż te herezje nawymyślał? Dobrze, że Henia w myślach nie czyta, albowiem szybko udowodniłaby młodemu, jak bardzo się myli. Ona osobiście uwielbiała dokuczać każdej istocie, co z resztą chyba coraz bardziej widać. Teraz była zwyczajnie leniwa, oszczędzała siły i te de, i te pe. Jak zwał, tak zwał, niemniej faktem jest, iż jej organizm był osłabiony. Powody były wielokrotnie wymieniane, ciąża i mający niebawem zawładnąć ciałem Gehenny demon robiły swoje. Bo kto bardziej zasługuje na miano "demonicznej", jak nie owa wstrętna istota, karmiąca się złością innych? O ile większość demonów czy upiorów stawiała na budzenie przerażenia, o tyle ona - przynajmniej póki co - gustowała w wywoływaniu złości. Coś ją w tej emocji wyjątkowo kręciło, choć sama nie zaznawała jej szczególnie często.
- Taaa, świetnie. Nie obchodzi mnie to - zauważyła rezolutnie, psując urok całej chwili pełnym obojętności poruszeniem barkami. Bo i faktycznie, co ją interesowały uczucia innych (nawet będące dość udolnie udawanymi) nie dotykające nawet złości, gniewu, rozgoryczenia? Oblizała kufę, następnie ziewnąwszy z niemałym znużeniem. Zerknęła na Yumi. Szkoda, że umilkła, mogło być ciekawie. Ale z drugiej strony, sprowokowanie owego basiora też mogłoby być ciekawe, jeno zaiste wymagałoby większej ilości czasu czy energii, tych zaś - PÓKI CO! - wadera oszczędzała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 19:36, 14 Lip 2013 Temat postu:

//Będę żyła *-* *Bije pokłony*//

Aaa, kij już z tym. Punkt widzenia Domica najwyraźniej był całe galktyki oddalony od tego Gehenny, ale cóż na to poradzić. Gdyby wszyscy byli tacy sami, świat byłby po prostu nudnym, przepełnionymi klonami miejscem. Któż chciałby, żeby po ziemi stąpały same miłe, przyjacielskie, i przesycone cukierkowością istotki? Najprawdopodobniej nikt, ale kto wie. Po świecie szerzą się różne dziwy...
- No cóż. - Mruknął jeno, zupełnie niewzruszony, mrużąc powieki. Oj Domiś, czy ty na prawdę byłeś tak głupi, sądząc, ze się z nią dogadasz? Do tego trzeba by było pewno dużo wysiłku i przede wszystkim czasu, o ile to w ogóle jest możliwe - ja tutaj nie rozporządzam cudzymi postaciami. - Będę z tym żył. - Dodał jeszcze, wyssanym z wszelakich emocji tonem. I kurtyna, proszę państwa, nic już więcej zapewne z siebie dzisiaj nie wykrzesze.
Wobec tego faktu, walnął się po prostu na ziemie, z pomrukiem wyraźnego zadowolenia. Skrzyżował łapy, łeb miał jednak nadal uniesiony w górze. Cóż za milczące towarzystwo... Żadna inna samica nie odezwała się od jego przybycia ani słowem. Prawdopodobnie to milczące duszyczki, albo po prostu wolały się nie wtrącać do tej jakże mądrej konwersacji. Może to i lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gehenna
Demon


Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 19:52, 14 Lip 2013 Temat postu:

/ przeczytałam "bije pokemony", heeelp ;___; /

Tudzież, analogicznie, kto chciałby, aby po świecie kroczyły same kreatury, przyprawiające o niejedną gniewem czy wściekłością podsyconą chwilę? Tak, różnorodność jest najwspanialszą rzeczą, jaką wymyślił ten, którego tworem także kopie. Gehenna spostrzegła, w jakże małomównym towarzystwie się znalazła, a i przybyły przed chwilą basior jeno potwierdził te przypuszczenia. Wstała niespiesznie, mlasnęła jeszcze kilkukrotnie, po czym - bez ni jednego słowa - odeszła. Kołysała się nieco na boki, albowiem nienauczona była do tego ciała, dodatkowo zniekształconego przez pewne trzy istotki, które - to pewne - łatwego życia mieć nie będą. I to tak na start, ha!

Zabawa skończona, Gehenno.
Idź być zmorą gdzie indziej.

zt/


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gehenna dnia Nie 19:53, 14 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taihen
Przywódca Gryfów, Wojownik


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Sob 17:26, 19 Paź 2013 Temat postu:

Na niebie pojawił się niewielki ciemny punkt... Czy ja muszę wszystkie posty zaczynać tak samo?!
Do diabła ze wstępem! Taihen, pan i władca wszystkiego, co znajdowało się w zasięgu wzroku wylądował na brzegu jeziora, rozglądając się uważnie. Co go przywiało nad to jezioro? Oto jest pytanie...
Może liczył, że napotka innego gryfa? Próżne nadzieje. Pomału docierało już do niego, że wyginął, i to dość dawno temu.
~ Jestem żywą skamieliną... ~ przemknęło mu przez myśl ~ Muszę zacząć sprzedawać bilety.
Jak to możliwe, że wyginął? Byli najsilniejsi, najlepsi...
Niedbałym ruchem wielkich pazurów ściął niewielkie drzewko. Co się dzieje z tym światem?!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Taihen dnia Sob 17:27, 19 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Jeziora Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 455, 456, 457 ... 461, 462, 463  Następny
Strona 456 z 463


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin