Małe jezioro

Folle

Jest to małe jeziorko, dookoła jest wysoka trawa i dużo drzew. Jest piękne. Woda jest przeźroczysta a na niej unoszą się białe i różowe lilie wodne. Jest to wspaniałe miejsce do pływania.
________
Przyszła spokojnie i weszła do wody.-Zaczęła tańczyć że tak powiem (z liliami).

Ashia

Niebieska wadera przyczłapała powoli , podeszła do tafli wody i powoli zanurzyła się w nią.Pierwszy raz nie miała ochotę na zabawę, czuła jak smutek rozpiera jej całe ciało.

Folle

Co się stało ?-zapytała niebieską waderę. Widziała na jej pyszczku smutek.
Podpłynęła do niej i popatrzyła się na kolorowe lilie.

Ashia

-Przypomniał mi się Kei, moi rodzice.. Moja wataha... - powiedziała , ze łzami w oczach wadera.
-Dlaczego? - zadawała retoryczne pytania.
Opuściła głowę, a z jej pyszczka polały się słone łzy.

Folle

-Przepraszam że pytam, ale co się stało z twoimi rodzicami?- spytałaz kwaśna miną. Ponieważ przypomniała sobie swoich rodziców któ[color=red]rz[color]y ją porzucili. Poczuła wielką nienawiść i złość.

Ashia

-Zostali zabici przez alfę. Uważał, że wtedy opuszczę watahę... Dobrze myślał... Nie lubił mnie za bardzo od czasu, gdy moja sierść zaczęła się zmieniać...

Jakby co, tutaj Demi.

Folle

-Ah, wielka szkoda-powiedziała ze smutnym wyrazem pyska.-Ale się nie przejmuj.Ja swoich nawet nie znałam, a potem słuch o oby dwóch zaginął.

Ashia

-Trochę wiem co czujesz - powiedziała wadera po czym wyszła z wody ponieważ ta zrobiła się lodowata.
- Zastanawia mnie gdzie teraz jest Kei - mruknęła do siebie.

Marley

Marley przyszedł tu powoli. Niestety, Enary gdzieś zagubił. Cóż, musi tu siedzieć, bo jeszcze zbłądzi. Odkąd stracił pamięć, wszystko zaczęło być inne. W ogóle nic nie wie o tej krainie. Jedyne dane są takie, iż nie ma watahy. No, szkoda. Ale nie ma miłości. Siedział po drugiej stronie jeziora i wpatrywał się w taflę wody. Jego wzrok pomaszerował wyżej i zauważył dwie piękne wadery. Nagle stał się podrywaczem...
- Witam. - Powiedział do nich z uśmiechem. Pierwszy raz spotkał takie dwie piękności, więc nie wiedział jak się zachować. Która jest tylko lepsza...?

Innocence

Biała, młoda wadera o długich uszach szła stawiając delikatnie łapy na młodej, wiosennej trawie. Wzrokiem obserwowała jak ta z gracją porusza się na wietrze... Ech, gdyby takie rzeczy dało się uwiecznić materialnie, tak jak jest to w umyśle, wspomnieniach. Po chwili jednak świeżo zielona trawa zaczęła znikać, a pod łapami była ziemia wymieszana z piaskiem. I tak znalazła się tuż przy brzegu jeziora. Usiadła i przez chwilę wpatrywała się w poruszaną za pomocą wiatru taflę wody. Wiele się nie zmieniła, ale z drugiej strony... czemu miałaby się zmienić? Futro było długie, czyste i zadbane. Podniosła wzrok i zauważyła dwie wilczycę i wilka. Z przekrzywioną głową wpatrywała się w owe stworzenia. Mogła by podejść, przywitać się, zacząć rozmowę... Ostatnio brakowało jej towarzystwa, albo towarzystwu brakowało jej. Trudno określić. Nie wychodziła do innych, siedziała skryta w samotności. Czas to zmienić!

Folle

Witam-powiedziała z uśmiechem do wilka.
Piękna dzisiaj pogoda-mruknęła pod nosem.
A tak wo gule jak się nazywasz?-zapytała z uśmieszkiem , po chwili się przedstawiła. Ja nazywam się Klodi-powiedziała

Katherine

Wilczyca przyszła tu dość wesołym oraz radosnym krokiem. Kiedy szła w oddali zobaczyła dwa wilki. Bez wahania postanowiła podejść do nich. Wadera szybkim krokiem podeszła do obu samic. Popatrzał się na nich.
- Witam jestem Katherina! - rzekła.
Wilczyca zaczęła powoli ruszać swym ogonem gładząc ziemie. Gdy poruszała nim ogon jej rozkładał się i wyglądał na puchaty oraz puszysty. Lekki powiew wiatru układał jej sierść. Wyglądała przy tym jak jakaś dumna i poważna wadera, chociaż taką nie była i miejmy nadzieje, że nie będzie. Samica cały czas uśmiechała się do obu wilczyc.

Folle

Witam ja jestem Klodi-powiedziała z wielkim uśmiechem. Po czym zaczęła kręcić się w kółko w pogoni za swoim ogonem. Wiedziała że to dziwnie wygląda ale no cóż lubiła się bawić =]

Ashia

Powitała wilki i wlepiła wzrok w Marleya. Wpatrywała się w niego 10 minut, po czym przestała.
-Hejka Klodi co u ciebie?-spytała.Jeden z jej ogonów machał ,lecz reszta nie.
Czekając na odpowiedź,zaczęła bawić się swoimi uszami.

Folle

Hej!!! A dobrze nawet a u ciebie ??? zapytała z uśmiechem. Idę popływać a ty ???-po czym weszła do wody i zaczęła skakać na lilie.

Ashia

Wskoczyła za nią i przyłączyła się do zabawy.
-Łiiiiiiiiiiiiii - Śmiała się skacząc i chlapiąc ogonami na wszystkie strony.

Mathew

Wyskoczył z wysokiej trawy i wpadł prosto do wody. Chlapnął wodą we wszystkie strony.
- Ashiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiaaaaaaaaaaa... Klodiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ... - wyszczerzył kły.
- Tęskniłyście? - zaśmiał się, spojrzał na wilka gapiącego się na Ashie i Klodi.
- Witaaaaaaaaaaam - uśmiechnął się wymuszonym uśmiechem.
- Jestem Mathew... przyjaciel tych pięknycccch wader - zaśmiał się i chlapną wodą na wilczyce.

Folle

Hejjj Mathew !!!!!-krzyknęła po czym uśmiechnęła się do niego. Nagle chlapnęła go wodą i wskoczyła na niego by go przewrócić plecami do góry , lecz na marne był wysiłek gdyż on tylko przesuną się kilka centymetrów w bok, a ona plusnęła na samo dno jeziora. Jej ale przeżycie-powiedziała z uśmiechem gdy wypłynęła na powierzchnię.

Ashia

-Haha - Zaśmiała się Ashia
-Morze pójdziemy w jakieś miejsce? - spytała się

Mathew

- Haha, nie uda ci się mnie wywalić ;P - zaśmiał się i wyszczerzył kły.
- Ale za to ja mogę cię wywalić... - Podszedł do niej z błyskiem w oczyskach. Pomógł jej wstać.