Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły
Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:53, 12 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Tsukuyomi leżąc tak nawet nie starał się bronić. Nie było takiej potrzeby, musimy rozegrać to trochę inaczej. Yamato w tym czasie nieźle wyklinał gdyż nic nie mógł zrobić, Gehe mogła to słyszeć gdyż jest demonem. Basior natomiast aby nieco załagodzić sytuację uśmiechnął się. Dosyć to nietypowe nieprawdaż? Zawsze można spróbować.
- Więksość kozaków wącha kwiatki od dołu, dloga senpai. Wybac źle doblałem słowa. Mimo tego małego niepolozumienia, zdladzis mi cel twojej wizyty w tym miejscu? Albo nie, jezeli zechces to sama mi powies. Nie było pytania.
(ciekawe czy gehe poczuje de ja vu w sprawie "Senpai" )
Tsu przypatrywał się waderze, rzeczywiście wygląda strasznie i groźnie. Coś jednak w sercu pozwalało mu nie bać się owej samicy. Mamy cel który musimy zrealizować za wszelką cenę. Po chwili niezręcznej, ciszy Tsuku jeszcze dodał:
- Dloga senpai, ty to potlawis pzestrasyć, tes chciałbym tak umieć.
- Czemu ty rozmawiasz z tym czymś?! Uciekaj bo zaraz źle skończysz.
- Yamato spokojnie, i to nie jest coś, tylko Gehenna senpai. Wybac mu jego zachowanie, ludzie nie za baldzo lubią demony.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Sob 7:38, 19 Kwi 2014, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:55, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Senpai. Jedno, krótkie, jakże pozornie niepozorne słowo. Jedno, krótkie, obcojęzyczne słowo. Sześć liter, dwie sylaby, jeden wydech. Matematyka matematyką, niemniej czyż nie tak właśnie zwracał się do GeHe przez uaktywnieniem się wewnętrznej mocy pod postacią demona niejaki Severus? Różowy, pal licho zmiany wyglądu, avatara, podpisu. SEV JEST RÓŻOWY. W sumie zdaje się, iż sama demoniczna nie spotkała go po zmianie. Zmianach. Metamorfozach. On zmienił kolor, zaś ona duszę władzę nad ciałem sprawującą. Zmarszczyła lekko czoło, zastanawiając się nad tym przez krótki raptem moment, coby po chwili parsknąć nieprzyjemnie. Koniec myślenia. Przeszłość jaka była, każdy kto Heńkę zna wie. Długi, chudy, zaśliniony ozór przemknął po jej kufie, zaś spojrzenie czerwonych oczu spoczęło na wilku.
- Jakoś przywykłam do niechęci względem mojej osoby. Zupełnie nie rozumiem, skąd Wam się to bierze - mruknęła cynicznie, idealnie odgrywając zaskoczenie tymże faktem. Do podsycenia efektu rozłożyła bezradnie łapy, utrzymując się w siadzie. Jakoś dała radę. Nieco jak proszący psiak, jednak na pewno nie należała do istot, które zwykły przejmować się takowymi detalami. Oparła sie stabilnie na podłożu, długi zaś ogon zamiótł lekko suchy piach, wijąc się nieco niczym wąż.
- Swoją drogą ma sporo racji. Rozmowa ze mną nie dla każdego kończy się pomyślnie - dodał demon męskim, ochrypłym głosem, na mordę przywołując minę niewiniątka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły
Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:42, 16 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Wilk uśmiechnął się.
- Ja tam nie odcuwam niechęci. Odcuwam natomiast stlach i zaintelesowanie olaz ocywiście, sacunek.
Powiedział w jej kierunku. Przyznanie się że odczuwa strach nie było chyba dobrym pomysłem. Patrząc jednak z drugiej strony demony lubią gdy ktoś się ich boi, nie lubią cwaniaków którzy udają odważnych. Powiem że nie tylko Gehe takich nie lubi.
- Jezeli ktoś jest zadufany w swojej sile, lub pyskuje to się nie dziwie ze źle kończy. Nie ma nic golsego nis pycha, obłuda i fałsywa siła. Nie lubię takich, zawse się wywyssają, a na widok małego potworka robią w gacie.
Wyrzucił nieco z siebie. Przyznam że nawet użytkownika wkurzają ludzie którzy uważają że są najlepsi z wszystkich. Żyją w fałszywym przekonaniu co do swoich umiejętności, a w razie porażki nawet oszukują aby do czegoś dojść. Te cechy niestety stają się coraz powszechniejsze. Tsuku natomiast miał jedno pytanie.
- A jak się dla mnie skoncy ta lozmowa? Dloga senpai?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Sob 7:36, 19 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:23, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Sarkastyczny śmiech opuścił zwężone rozbawieniem gardło, wydostając się zaś przez lekko rozchylony pysk nabrał standardowego, chrapliwego wydźwięku. Na pewno wesołość wilczycy wywołał inny czynnik, odmienny od tego, który rozbawił niemal do łez użytkowniczkę. O ile bowiem userka rechocze jak głupia na słowo 'wywyssają', o tyle GeHe rozczuliła naiwność wilka, który zjawił się przed nią jakiś czas temu. Albo raczej ona zjawiła się przed nim, och, nie bądźmy aż tak szczegółowi! Kiedy więc faza niekontrolowanego śmiechu minęła, samica pokręciła anemicznie łepetyną, zaś wargi jej wydęte w kpiącym uśmiechu zwilżył wąski, wężowaty z lekka ozór (rozdwojony na końcu, czego avatar niestety nie oddaje), by zniknąć za moment w groteskowo wykrzywionym pysku.
- Naprawdę myślisz, że próby podlizania się uratują Twój tyłek? A może naślesz na mnie tego Twojego umarlaka, hę? Słaby to oręż, mój drogi. BARDZO słaby - mruknął niski, gardłowy głos. Samica po raz kolejny już obeszła dookoła Tsukusia, mierząc go rozleniwionym spojrzeniem czerwonych ślepi. Łapy stawiała nader wolno, ospale krocząc - łapa za łapą, bez pośpiechu, bez ni krztyny wyczucia czy lekkości w chodzie. Minęła więc spora chwila, nim wilczyca ta ponownie znalazła się przed nosem wilka, z którym nadarzyło jej się konwersować w obecnej chwili.
- Naiwniacy jedynie próbują nawiązywać jakikolwiek kontakt z takimi, jak ja - skomentowała - w tempie równie niespiesznym, jakim obdarzała swój krok. Leniwym. Powolnym. Niespiesznym. Anemicznym. Jakby mówiła pomimo tego, iż wcale jej się nie chciało. Może czaiła się w tym pewna doza prawdy? Może autentycznie paplała ozorem bez żadnej nuty chęci? Po co? W końcu Gehenna nigdy nie należała do istot, które dbają o to, jak postrzegają ją inni. Zarówno przed 'uaktywnieniem się' demona, jak i po owym zajściu. Mordowała już lata temu. Psychopatka, słuchała cichych podpowiedzi duszy nieczystej zamiast skupić się na rozsądku, jakichkolwiek zasadach - które przecie próbowano wbijać jej do łba. Różnica jest taka, że cały intelekt płynął od demona - sama GeHe była dość tępa: kierowała się jeno instynktami, nie obarczając swoich zachowań ni chwilą zastanowienia czy przemyślenia.
Tupnęła łapą, powodując pęknięcie w podłożu, z którego wyłoniły się niepewnie cierniowe krzewy, otuliwszy wcale niemocno łapy wilka. Ot, w okolicy 'kostek' czy 'nadgarstków'. Nie ucieknie. Nawet, gdyby miał zamiar.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły
Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:40, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Tsuku na początku poczuł się urażony, ale lepiej tego nie ukazywać. Zaraz użytkowniczka poczyta kolejne słowa "słodkiego" wilka. Użytkownik coraz częściej zaczyna mieć problemy z pisaniem jego dłuższych wypowiedzi - to jest prawdziwa sztuka. Na pierwsze zdanie Gehenny kiwnął negatywnie głową.
- Ja się nie podlizuję, moja dloga. Ja tylko stlwieldzam fakt. Walcyć nie lubię, a splawy załatwiam osobiście. Wykozystywanie innych to oznaka słabości intelektualnej.
Gdy wadera okrążała wilka, ten uważnie się jej przyglądał. Ciekawie kiedy odważy się jej powiedzieć Henia? Ale to na pewno źle by się skończyło. Na widok cierni oplatających jego łapki, stwierdził tylko.
- Ja się nigdzie nie wybielam senpai. Ale skolo tak wolisz to plosę. I tak salpiąc się pogolsę sytuację. Dosyć ciekawa umiejętność.
Oczywiście nawet się nie ruszył. Ruch pogorszy tylko sprawę, my natomiast dalej próbujemy. Zachował na prawdę stoicki spokój w zaistniałej sytuacji.
- Mozes uwazać ze jestem naiwny, tludno. Kazdy pewnie nazwałby mnie najwięksym kletynem poniewas z tobą lozmawiam. Opinia innych na mój temat mnie nie intelesuje.
Dodał po chwili lekko urażony. Gdyby przejmował się opinią innych już dawno miałby depresję.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Czw 5:12, 24 Kwi 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:41, 24 Kwi 2014 Temat postu: |
|
- Podlizujesz - zauważył niski, chrapliwy głos; ton zaś kompletnie obojętny, ot, jakby własnie składała zamówienie w piekarni na ulubione bułki czy ciastka. Chociaż... nie, niekoniecznie - przy zamawianiu ulubionych smakołyków pojawiłaby się jakakolwiek nutka zadowolenia czy szczęścia, wywołanych bliskim poczuciem rozkoszy płynącej z delektowania się tym, co się lubi. Kupowała zatem coś kompletnie neutralnego, pastę do zębów czy płyn do płukania tkanin.
- Nie waż się więcej nazywać TWOJĄ DROGĄ. Nie jestem na sprzedaż, a i własność ze mnie niczyja - mruknęła jeszcze, zaś przy mocniej akcentowanych przez nią słowach - w poście wyszczególnionych w sposób prosty i przejrzysty, bo poprzez napisanie z capsem - ciernie wzrosły nieco, oplatając już kończyny wilka na wysokości 'łokci' czy 'kolan'. Chyba zasady gry stawały się jasne? Lepiej nie drażnić demona. O ile bowiem część demonów skupia się na odzywkach i nawiązuje jako-takie znajomości czy, fuuj, przyjaźnie, o tyle GeHe daleko do takowych było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły
Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:34, 24 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Charakter Tsuku może mu teraz przysporzyć nieco problemów. Yamato oczywiście nie stał jak kołek. Poczynania tego towarzysza muszą być czysto mentalne - więc wymyśliłem coś co nie wykracza poza te granice. Samuraj wszedł w ciało wilka, nie mógł nim jednak sterować. Dzięki temu jednak zahamuje nieco jego zachowania. Pomiot który przed nim stoi nie jest odpowiednim towarzyszem dla tego dobrodusznego i przyjacielskiego basiora, takiego zdania był człowiek. Tsukuyomi nagle zmienił swój wyraz twarzy, szybkim ruchem wziął swój wakizashi do pyska. Uciął jeden z cierni, trzymając broń w pysku tak jak kiedyś było pokazane na awatarze (jeżeli te ciernie są silne to zignoruj to zachowanie, zmienię post - nadmienię tylko że japońska broń jest okropnie ostra). Gdy jedna z łap była oswobodzona, przejęła kontrolę nad orężem odcinając kolejne ciernie. Nieźle się przy tym jednak zranił. Gdy samiec już zakończył to schował swoją broń, krew jego natomiast spłynęła strumyczkiem.
- Wybac, nie lubię chwastów. Nie będę się juz tez podlizywał senpai, nie mam ochoty pzechodzić na tamten świat.
Uśmiechnął się w jej kierunku jak gdyby nigdy nic. Chciał może podświadomie pokazać że nie jest też miękki jak żelki? Ale z drugiej strony może teraz za to nieźle oberwać - ta rozmowa jest jak gra w pokera. Jego osobowość w ogóle mu nie pomaga. Użytkownik ma małą obawę że zaraz skończy w lecznicy ^^
Ps: jeżeli uważasz ze jest to zbyt nie możliwe - daj znać zmienię post.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Pią 21:11, 25 Kwi 2014, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:14, 29 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Oj, ciernie pochodzące z mocy kogoś z piekła rodem zapewne mogą być tak wytrzymałe, iż nawet najostrzejszy scyzoryk niewiele tutaj zdziała. Niemniej jednak tym razem Henia miała (jeszcze!) na tyle dobry nastrój, że pozwoliła wilkowi wyswobodzić łapy. Obserwowała wszystko w milczeniu, siedząc jakby nigdy nic. Może powinna zareagować? Może powinna się wściec? Może powinna włożyć więcej energii w cierniowe krzewy, coby wytrzymalszymi je uczynić? Może... może wszystko kontrolowała? Może Tsukuyomi nieświadomie pozwalał się wkręcać w dalsze rundy gierki, którą GeHe zaplanowała? Może nieco modyfikował jej przebieg? Och, jakże demonica ta uwielbiała wszelkie wyzwania! Z całą jednak pewnością rzucanie wyzwań jej osobie nie skończy się dobrze - przynajmniej do momentu, kiedy nie zjawi się w temacie postać 'superwspaniała', bez wad i na pewno dostatecznie silna, aby bohatersko odbić Tsuku z łap oprawcy. Cóż, czasami mam wrażenie, iż demony kompletnie mijają się z celem. Zamiast siać postrach powodują tylko, iż niedowartościowani gracze odczuwają pretekst, by uczynić z postaci super herosów. Nie wszyscy, nie zawsze - ale jednak. Są też postaci, które w magiczny sposób dowiadują się o niebezpieczeństwie i pojawiają znikąd, po to tylko, by ratować świat. Jedna postać najbardziej utkwiła mi w pamięci. W sumie nawet z tego słynęła. Zanim z tupnięciem i szopką w tle odeszła z forum. Dawne dzieje, dawni gracze pewnie domyślają się, o kim mowa.
Na szczęście Tsuku był inny. Na szczęście sepleniący nieco samiec zdawał sobie doskonale sprawę z własnych słabości i niedoskonałości. A mimo to igrał z ogniem - piekielnym, w dodatku. Czyżby był równie szalony jak sama GeHe? A właśnie, co tam u niej? Siedzi. Obserwuje. Milczy. Jedynie wykrzywiony cynicznie pysk, którego kącik nieznacznie się uniósł, świadczyły o fakcie, iż nie zamieniła się jeszcze w nieco poniekąd majestatyczny pomnik.
- Chwasty, mówisz. Wyjaśnij mi zatem, czy gdybym uniosła Cię ku niebu i cisnęła o podłoże, wolałbyś wylądować na glebie czy może kępce miękkich mleczy? Na Twoim miejscu nie ignorowałabym potęgi tego, co z góry spisane na stracenie i podpięte pod byty gorszej kategorii - warknęła ostro po krótkiej chwili milczenia. Ale czy aby na pewno mówiła jedynie o chwastach? A może uznała, że Tsuku zmienia się w jednego z tych aroganckich, nic nie wartych śmieci, które kompletnie nie przejmują się potęgą demona - za wszelką cenę próbując nadepnąć im na odcisk? Jedno jest pewne: Gehenna od początku kreowana była na nieco psychopatyczną istotę o dość nieprzewidywalnym oraz nieobliczalnym sposobie bycia. Czy się udawało? To już zapewne kwestia absolutnie sporna, niemożliwa do jednoznacznego określenia. Jak więc wypada istotom typu wyżej wspomnianego, powinna go właśnie czymś zaskoczyć. Czy zaskoczy, czy może rozczaruje - nie w mej to gestii. W każdym zaś razie jej ślepia rozbłysły jasnoczerwonym światłem, zaś broń wilka z wolna opuściła swoją 'kryjówkę', unosząc nieco ponad głowę wilka, ostrzem ku dołowi, zupełnie jakby zamierzała wbić się w niego niczym patyk w szaszłyk. Maj, grille - trzymamy się klimatu nawet w prostych metaforach. Wakizashi parło ku górze, by następnie runąć gwałtownie w dół, zatrzymując raptem kilka milimetrów od oczu basiora. Wiecie bowiem, iż poza 'mocą demona' (ciernie, w tym przypadku) samica potrafi unosić i przenosić przedmioty samą siłą woli? Broń przez krótką chwilę trwała koło oczu samca, po czym bezwładnie opadła na podłoże nieopodal łap wilka, zaś ślepia Gehenny świecić przestały. Zaśmiała się chrapliwie, niczym w dobrych horrorach. W odpowiedzi zerwało się skrzeczące głośno stado kruków, przebywających gdzieś nieopodal.
- Karmię się strachem, delektuję nim kawałeczek po kawałeczku. Wasze emocje dodają mi siły, energii i wigoru, napędzają do dalszych działań - mówiła spokojnie, nader jednostajnie. Jej głos ni nie drgnął, ton nie uległ zmianie ani na krótki moment, zupełnie jak na lekcjach biologii, prowadzonych przez Panią R. Oczywiście Gehenna nie siedziała już tam, gdzie jeszcze przed kilkoma minutami, a pochylała się niebezpiecznie ku samcowi, nos swój niemalże z jego stykając. Jej chuch na pewno był przez niego odczuwalny i choć nie śmierdziało jej z japy, nie był zbyt przyjemny. Paskudnie gorący, gwałtowny i głęboki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły
Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:50, 29 Kwi 2014 Temat postu: |
|
Wszystkie dziewczyny muszą mówić na jakże piękną broń białą scyzoryk? Ktoś będzie miał topór wielki na kilka metrów - toporek, miecz ogromny koszący przeciwników - scyzoryk, karabin maszynowy używany przez wojsko - pistolet. No cóż z drugiej strony my nie mamy zmysłu do kolorów i chęci długich spacerów po sklepie ^^. Dość już jednak gatki o niczym i wracamy do obecnej sytuacji. Nikt tutaj raczej nie zjawi się na białym rumaku, zabijając demona jednym ciosem. To nie jest bajka, to jest poważne i realistyczne spotkanie. Wiem co się stało z Rubinem po podobnym spotkaniu. Wolałbym tego uniknąć, ale to wszystko zależy od tutaj obecnej Gehenny. Wiem również że paradowanie przed nią z mieczem i pyskowanie źle się skończy. Tsukuyomi kiwnął lekko głową i odpowiedział na jej pierwsze słowa.
- Mas lację, wolałbym upaść na te chwasty. Lepiej być skaleconym anizeli połamanym. Chociaz ani jedno ani drugie nie jest optymistycne. Telekineza, niezwykła umiejętność. Myślałem ze potlafią tak tylko ludzcy magowie.
Gdy jego Wakizashi zaczęło samo z siebie lewitować to ten wystraszył się nie na żarty. Gdyby jednak postanowiła go tym zabić, zginąłby honorowo. To by było prawie jak popełnienie seppuku (harakiri, samobójstwo), lecz w tym przypadku jego honor nie został splamiony. Więc jak to zdefiniować? Nie jest to teraz istotne, wilk żyje i trzeba określić dalszy plan działania. Gdy wadera przybliżyła się do niego to otworzył szeroko oczy. Jakby chciał ją całą mieć na widoku. Oddechu nie czuł, gdyż sam wstrzymał powietrze w piersiach przez to nagłe wydarzenie. Cichym ale przestraszonym głosem odpowiedział jej:
- Ja tak mam jak zjadam klemówki. Mam jednak nadzieję ze mój stlach ci smakuje, gdyz psyznać ci się musę, napawas mnie lękiem. Zbyt wielka dzieli nas przepaść, psy tobie jestem prochem i niczem*. To właśnie najbaldziej mnie pselaza.
niczem - Kojarzysz może cytat "Panie! czymże ja jestem przed Twoim obliczem? - Prochem i niczem" ;3
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Wto 19:38, 29 Kwi 2014, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:23, 10 Maj 2014 Temat postu: |
|
Warknęła głucho, piorunując wilka spojrzeniem.
- Ośmielasz się mnie porównywać do tych dwunożnych pokrak? Masz poczucie humoru, trzeba przyznać. Chyba aż zbyt obszerne jak na kogoś, kto balansuje na granicy życia i śmierci - mruknął chrapliwy głos. Gehenna powoli pokręciła łbem, a całość tego gestu wykonana była w niemalże anemicznym tempie. Z jednej strony imponowało jej, że jest dość wyszczekany, z drugiej jednak potwornie irytowało demona to, jak bardzo gadatliwość ta nie odpowiada jej rygorom. Machnęła szczurzym ogonem, który przeciął powietrze nieopodal wilka z głośnym świstem. Nawet nieszczególnie lubianymi przez userkę lekturami szkolnymi niewiele tutaj zwojuje, jeśli nadal będzie robił cokolwiek innego, niźli jeno uwielbianie GeHe na każdym kroku. Severus uwielbiał. Może nie zawsze w pełni autentycznie, ale jednak. Dlatego był jedynym samcem, którego może by i zwała przyjacielem - gdyby tylko wartości tego typu uznawała za mające prawo bytu.
- Smakowałby mi bardziej, gdybyś mniej pyskował - dodał jeszcze niski głos, pełen obojętności oraz chłodu. Lepiej, aby Titanic nie pojawiał się w polu rażenia, inaczej bowiem okazałoby się, iż w porównaniu z oziębłością Henny góra lodowa to raptem gałka lodów waniliowych w kruchym waflu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły
Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:26, 10 Maj 2014 Temat postu: |
|
A jak uwielbiałem to miałem się nie podlizywać, ehh pogubiłem się całkowicie. W każdym razie Tsuku musi się przystosować do tego spotkania. Zawsze dużo gadał z innymi, a teraz należy się powstrzymać. Biedny wilk, to kompletnie niezgodne z jego naturą, ale cóż, życie jest ważniejsze.
- Shizukani Gehenna-senpai. Ocywiście ze ludzie nie mogą się z tobą lównać, to jest niedopuscalna myśl! Chciałem tylko powiedzieć ze magię widziałem tylko w ich wykonaniu.
No dobra krok pierwszy, uwielbiać demona jednocześnie się nie podlizując. Ciężkie to będzie zadanie. Tsuku schował z powrotem swój miecz. Nie mógł przecież leżeć tak wbity w ziemię cały dzień. Trzeba jeszcze nieco skrócić wypowiedzi aby nie być zbyt gadatliwym w jej mniemaniu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Sob 16:27, 10 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:22, 13 Maj 2014 Temat postu: |
|
Cóż, podejrzewam, iż Severusowi udało się zdobyć jej uznanie dlatego tylko, że w momencie trwania ich znajomości GeHe była jeszcze kimś zupełnie innym: upośledzoną, pozbawioną jakichkolwiek oznak inteligencji, wychudzoną i słabiuteńką istotką, która wszelkie zalety (jakkolwiek by nie rozumieć znaczenia owego słowa) zyskała po porodzie, kiedy to do głosu doszło jej 'prawdziwe JA' - przejmując pełną kontrolę nad umysłem, jak i ciałem biednej kreaturki. Zdaje się, iż jeszcze przy Tsuku niejaka Deebie stwierdziła, iż z tamtą Gehenną mogłaby rozmawiać - podczas, gdy obecna postać kompletnie nie nadaje się jako partner do jakiejkolwiek rozmowy. I dobrze. Oznacza to jedynie, iż poszczególne zamierzenia zostały osiągnięte, cele realizowane. Wspinamy się odważnie po szczeblach wyjątkowości Heńki. Kiedy dotrzemy już na sam szczyt, pomodlimy się o skrzydła i z szyderczym uśmiechem wzniesiemy się ku niebu, plując na głowy wszelkim niedowiarkom. Nie spadniemy. Nie ma takiej opcji.
Brak logiki działań? Brak spójności wypowiedzi? Och, zamęt, chaos, obłęd? Nie, to nijak nie pasuje do demona, nieprawdaż? Sarkazm, kpina, szyderstwo, ironia... jakież to odległe, jakież górnolotne określenia - które przenigdy nie powinny być stawiane obok jej miana. Gehenna. Chaos w niej, chaos o niej, chaosem ona.
- Magię - mruknął niski głos, nie kryjąc w sobie ni cienia żadnej ze znanych powszechnie emocji. Użyszkodniczka doskonale wie, jak często oziębłość oraz obojętność więcej nerwów czy grozy budzą od samego gniewu, krzyku czy jakiegokolwiek innego zabiegu, któremu poddać można swój (lub też nie swój) głos. Spojrzenie czerwonych oczu trwało wbite pewnie i twardo w facjatę znajdującego się niedaleko wilka, zaś długi i szczupły ogon drżał nieco nerwowo, wyraźnie sygnalizując wilkowi, na jak kruchym obecnie kroczy gruncie.
- ... możesz oglądać w cyrku. Mają tam tresowane małpki, idealnie byś pasował. Też tańczysz tak, jak zagrają. Gardzę Wami. Wystarczy moje słowo, a zaraz zmieniasz swój sposób myślenia. Posiadanie własnego zdania doprawdy jest tak trudne? - kontynuowała tym samym tonem - czy raczej głosem jakiegokolwiek tonu pozbawionym. Rozluźnione mięśnie pyska, brak kpiącego grymasu na kufie... Jedynie to zimne spojrzenie, teoretycznie sprawiające wrażenie niezwykle świdrującego ciało oraz umysł, jednocześnie niemniej pozostające kompletnie obojętnym i pozbawionym wyrazu. Gra trwa. Karty na stole. Szkoda, że Tsuku tak nieudolnie próbuje podejmować próby odnalezienia się w zasadach. W końcu... W końcu GeHe wymyśla je na bieżąco, zmieniając za każdym razem, gdy taki najdzie ją kaprys. Kobiety i ich fanaberie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły
Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 21:05, 13 Maj 2014 Temat postu: |
|
Wiedziałem że to się źle skończy, szczególnie po tym poście. Wilkowi momentalnie zmieniło się nastawienie, na bardzo negatywne. Nie muszę chyba wyjaśniać że honor jest ważniejszy od życia? Od zawsze samuraje wyznawali taką zasadę a i w tym przypadku nie będzie inaczej. Tsu przez to zdenerwowanie będzie układał normalnie słowa, chyba nie będzie to jakimś dużym problemem?
- Czyli teraz takie zasady gry stawiasz Gehenno. Wiedz jednak że iż szanuję wasze istnienie, to gardzę waszym postępowaniem. Wy nic tylko patrzycie na wszystkich z góry, uważacie się za jakieś guru. Chcesz znać moje zdanie? Mówiłem prawdę iż zwykli ludzie nie są w stanie wam dorównać, wilki z resztą też. Poza tym nie jestem jakąś tresowaną małpką, to ja steruje swoim życiem i nikt mną nie steruje, a w szczególności ty, Gehenna senpai. Proszę, zabij mnie natychmiast jeżeli taką masz zachciankę, ja cię nie zdołam teraz nawet tknąć ale kiedyś kto wie. Honor mój uraziłaś, a samuraj tego nie zniesie, nigdy.
Przybliżył się do niej i mocno wpatrywał zdenerwowanymi oczami. Czy ktoś kiedyś widział takiego Tsu? Wątpię. Cóż z tego wyniknie? Witaj lecznico! Po chwili jednak gdy się nieco uspokoił to dodał jeszcze:
- To wszystko to jest moje zdanie, jak widzisz posiadam je. Więc nie mów iż jestem tresowaną małpką gdy ja ci się staram okazać szacunek jako legendarnemu istnieniu. Mam gdzieś co mi teraz zrobisz. Przynajmniej powiedziałem co miałem na sercu.
Chyba nie wytrzymał presji tej gry. Należy jeszcze dodać że ton głosu Tsu nie był podwyższony. Mówił spokojnie i cicho, lecz w jego oczach można było zobaczyć zdenerwowanie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tsukuyomi Shimazu dnia Wto 22:18, 13 Maj 2014, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:20, 16 Maj 2014 Temat postu: |
|
- Jaka frajda w zabijaniu kogoś, kto sam próbuje oddać swoje życie w moje łapska? - mruknął nisko demon, zaś barki Gehenny uniosły się nieznacznie w pełnym obojętności geście. Przednia łapa GeHe spoczęła pewnie na czole przybliżającego się wilka, w nieco poniekąd lekceważący sposób odpychając go od siebie. Stanowiło to pewnego rodzaju sugestię, iż jedynie ona ma prawo łamać bariery sfery intymnej czy podchodzić tak blisko do kogoś. Do niej się nie podchodzi. Ona decyduje, kiedy ma ochotę na przeskakiwanie granic - zaś rozmówca powinien się do tego dostosować.
- Szkoda tylko, że pomyliłam się w ocenie Twej osoby. Jednak okazało się, że nie jesteś wart złamanego funta kłaków. Zmarnowałam tak wiele cennego czasu, ciekawe, czy masz jakiś pomysł, jak mógłbyś mi tę nieodżałowana stratę wynagrodzić, hęę? - mruknęło jeszcze istnienie owo obojętnie, machnąwszy krótko cienkim ogonem. Nie będzie byle wilczek, paradujący po Krainie z szabelką, fikał komuś jej pokroju. Marne to-to i słabe, jak źdźbło trawy układa się tak, jak powieje wiatr. Sprowokowany próbuje za wszelką cenę udowodnić, w jak wielkim błędzie jest opętana. Typowe. Wszystko, co słabe, reaguje w ten sposób. Poznała to nie raz i nie dwa, niejednokrotnie na własnej skórze.
Henia mlasnęła głucho, przeciągając nieco zastane kości i umęczone stawy. Bezruch nie wpływał na nią najlepiej. Dziewczyna była łazikiem, nienawidziła siedzieć na tyłku w jednym miejscu, czekając na cud. Na zjawienie się kogokolwiek, kto okazałby się godnym jej cennych chwil. Nie warto poświęcać czasu byle komu, tak więc zerknęła na samca jeszcze raz, mruknąwszy dość niezrozumiale:
- Może czas zakończyć tę żenadę? Nie jesteś tak dziarski jak sądzisz. Twoje nastawienie na pewno nie jest gwarancją długiego, szczęśliwego życia.
Uderzyła ogonem o podłoże, sygnalizując, jak z wolna zniecierpliwienie poczyna ogarniać jej ciało, zajmować umysł i totalnie przenikać myśli. Ozór z wolna zwilżył ciemny, z lekka odbijający promienie słoneczne nos, zaś w spojrzeniu - wbitym dotąd w Tsuku - nie malowała się najmniejsza nawet nutka jakiejkolwiek emocji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły
Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:08, 16 Maj 2014 Temat postu: |
|
Post niestety nie będzie tak długi jak twój, szkoła mnie dziś wymęczyła totalnie, za dużo załatwiania i pracy. Wszakże muszę coś zdradzić, plan który miał Tsu został zrealizowany. Nie chciał zaprzyjaźnić się z demonem, chciał stracić jego zainteresowanie. Zbyt wiele osób go przed tym przestrzegało i gdyby nie oni to pewnie dalej starałby się zaprzyjaźnić.
- Cóz nawet ty nie jestes nieomylna. Zbyt pochopnie ocenias kogoś wartość. Nie prosiłem o twój cas, dlatego nie jestem ci nic winien.
Odsunął się od demona na pewną odległość. Pewnie nie uda mu się uciec, w sumie on nawet nie może. Kto by to widział aby samuraj uciekał. W każdym razie postanowił sobie że nie nakarmi demona. Nie okaże strachu ani nawet cierpienia.
- Tutaj się w końcu zgadzamy. I nie sądzę iż jestem dzialski, a zycie moje przeważnie nie było scęśliwe.
Tsuku postanowił sobie w głowie że kiedyś zdobędzie wystarczającą siłę i pokaże się ponownie Gehennie. Teraz trzeba się wycofać z jak najmniejszymi obrażeniami. A potem czas rozpocząć pracę nad sobą i znaleźć jakiegoś mentora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gehenna
Demon
Dołączył: 19 Wrz 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:04, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
Wysłuchała z chłodną obojętnością wymalowaną na kufie. Nie drgnął ni jeden mięsień, odpowiedzialny - w mierze bardziej lub mniej znacznej - za okazywanie emocji czy jakichkolwiek odczuć, które mogłyby wskazywać na to, iż jest jeszcze żywym stworzeniem. Przywoływała skojarzenia posągu z zimnego, niewzruszonego kamienia. Kiedy skończył, wstała i jakby nigdy nic odeszła. Cóż, pewien sygnał został wysłany: dała mu dokończyć, nie odeszła nim powiedział ostatnie zdanie. Najwidoczniej niewielką cząsteczkę szacunku gdzieś tam mógł zaskarbić. Albo - zwyczajnie - i tak nie miała niczego lepszego do roboty.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tsukuyomi Shimazu
Dorosły
Dołączył: 27 Lut 2014
Posty: 500
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:32, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
Cóż Tsu nie miał powodu aby dłużej tutaj przebywać. Zdziwił się nieco iż Gehe odeszła bez zadania żadnej rany. Nietypowe to zachowanie jak na demona. Kiedyś jeszcze może się spotkają, ale wolałbym aby to było gdy już basior magiem zostanie. Każdy marzy o jakiejś karierze, a wilk właśnie chce zdobyć kiedyś taki zawód. Po chwili zamyślenia również opuścił tą lokację.
ZT.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|