Przezroczyste jezioro

Vedette

*Młoda wilczyca nagle stanęła jak wryta. Usłyszała wycie...brat wołał. Ruszyła pędem do w stronę nory, ostatni raz patrząc na piękne jezioro...*

Kaisa

//No... właśnie to przemiłe usposobienie mnie odpycha xD Wszyscy z Wody są tacy weseli i wiecznie uśmiechnięci. To monotonne...//

Wzdrygnęła się, gdy poczuła na ciele chłodną wodę. Popatrzyła na wilka i uśmiechnęła się, odpowiadając. - Jak mogłabym nie wpatrywać się w coś tak urzekającego?

D.J

[Zalezy w jakim stanie zastaniesz Flame'a. Bywa miły, jest macho, a innym razem całuje pierwszą lepszą a potem jest zuy i gryzie wszystkich xP]

- Spójrz na mnie... Czy ja Cię urzekam? - zaśmiał się. - Bo ja mogę się w Ciebie wpatrywać godzinami... Dobra, przesadziłem, ale kwadrans już napewno minął. - dodał. Przeciągnął się. - Czas na kąpiel. Czy podać pani później ręcznik? - zaśmiał się i delikatnie przesunął wilczycę po ziemi ku wodzie.

Kaisa

- Nie, nie! - powiedziała i zapierając się łapami, wbiła pazury w ziemię. Nie było niczego gorszego od kąpieli w lodowatej wodzie w tak chłodny wieczór.

D.J

- Bez ręcznika? Proszę bardzo! - zaśmiał się i wepchnął wilczycę do wody. Przypadkowo jednak potknął się o wystający korzeń i wpadł do wody. Zanurkował i spojrzał jak się ma Kaisa. Smarowany przez swoje opiekunki różnymi olejkami sprawiło, że woda ściekała z wilka jak z przysłowiowej kaczki.

Kaisa

Szybko wypłynęła na powierzchnię i pospiesznie wyskoczyła z wody. Otrzepała się dokładnie i usiadła, drżąc lekko z zimna. Wbiła wzrok w jezioro, czekając aż wilk wypłynie i jednocześnie zastanawiając się, czy mu nie przyłożyć.

D.J

Wypłynął. Stanął na brzegu i strząsnął resztę wody z futra. Położył się obok wilczycy otaczając ją swoim ogonem niczym kocykiem. - Cieplej? - zapytał z szerokim uśmiechem na pysku. Tym razem, nie był to sztuczny wyszczerz, ale najprawdziwszy uśmiech.

Kaisa

Przysunęła się do niego, by bardziej się ogrzać. - Tak, ale... - urwała i spojrzała na D.J'a lekko urażona. - Co ci strzeliło do głowy?

D.J

- Byłaś taka... no. Zamyślona. Chłodny prysznic przyda się każdemu. - mruknął z uśmiechem. - Ale wobec zaistniałej sytuacji... przepraszam. - dodał kładąc pysk na łapach wciąż ogrzewając ogonem wilczycę.

Kaisa

- Może i tak, ale przecież nie w taką pogodę - powiedziała i wyplątała się z jego ogona. Wstała, jeszcze raz intensywnie otrzepując się z wody.

Alayna

Z lekko spuszczonym łbem podążała przed siebie nie zwarzając uwagę na resztę. Ogon jej końcówką czołgał się po podłożu, a wokoło niego oplatał się dromny dym. Nagle przystanęła przy samej wodzi. Oblizała swe kły pokolei, można było zauważyć śladowe ilości krwi.

D.J

- Oj marudzisz. Przykryj się moim ogonkiem bo inaczej złapiesz przeziębienie, a tego bym sobie nie wybaczył do końca życia. - uśmiechnął się i przewrócił na grzbiet.

Kaisa

//"Zważając" jeśli już >.<//

- Jeśli miałam złapać przeziębienie, to pewnie złapałam je już dawno temu - odpowiedziała i położyła się na brzuchy, wyciągając przed siebie przednie łapy. Oparła o nie pysk.

Alayna

Po dłuższej chwili zaczęła się rozglądać dyskretnie, zauważyła basiora. Tak, kiedyś widziała tą postać. Zaczęła szukać, gdzie mogła go zobaczyć. Nagle jej uch lekko drgnęło, teraz go poznawała. Pomyślała - Brat Donna... - uśmiechnęła się cwaniacko kierując wzrok na wilczycę.

D.J

Spojrzał na przybyłą. Czuł od niej zapach brata. Ta, tego co wyrósł na maszynę do zabijania. Wzdrygnął się lekko. Połaskotał Kaisę ogonem po brzuchu. - Głodna?

Alayna

Znudzona bezczynnym siedzeniem zaczęła iść w stronę głębi. Zanurzała się stopniowo, aż zniknęła z pola widzenia wilkom. Płynęła tak bez końca. Do tej pory jeszcze się nie wyłoniła by nabrać oddechu. Gdy minęło sporo czasu wyłoniła się wchodzac powoli na skałę.

Kaisa

- Nie - odrzekła, obrzuciwszy przybyłą krótkim spojrzeniem. Spojrzała na ogon D.J'a i machnęła łapą by go pacnąć.

D.J

Delikatnie łaskotał Kaisę. - Czy Ty wogóle coś jesz? - zaśmiał się obracając się i kładąc na brzuchu. Spojrzał na Alaynę.
Zastrzygł uszami i mlasnął.

Kaisa

Zaśmiała się. - A czy wyglądam jakbym tego nie robiła? - spytała i dodała po chwili. - Czasem mi się zdarza.

D.J

- No właśnie jakoś marnie wyglądasz. Ale i tak Cie lubię. - uśmiechnął się żartobliwie. - Robi się późno, jestem śpiący i głodny. - mruknąl pod nosem. Musnął po raz ostatni jej brzuch ogonem. - Dozobaczenia panience i miłej nocy. Mam nadzieje, że jutro też się spotkamy. - to powiedziawszy skinął pyskiem i ruszył ku wyjściu.