Przezroczyste jezioro

Zira

Zira zerknęła na starszą waderę i pomyślała- Hmm jest śmiała a na pierwszy rzut oka na taką nie wygląda.- I uśmiechnęła się sama do siebie. Dalej zerkała z ciekawością na basiora i czekała na jego odpowiedź.

Wasp

- Miło mi was poznać - odpowiedział i począł po raz kolejny chłeptać wodę z jeziora. Była przyjemnie chłodna... co za miła odmiana po drzemce spędzonej na pełnym słońcu. Odsunąwszy się nieco od brzegu jeziora, dodał, odpowiadając na pytanie wilczycy. - U mnie? Cóż, niespecjalnie. Pomijając fakt, że przed chwilą na słońcu o mało nie usmażyłem sobie skrzydeł.
Powiedziawszy to, zerknął odruchowo na czarne skrzydła, które teraz spoczywały złożone na jego grzbiecie. Przeniósł zaraz wzrok na czarną waderę. - A u ciebie?

Zira

Teraz Zira już wiedziała co jest innego w tym basiorze miał skrzydła. Jak głupia się w nie wpatrywałam. Nagle otrzeźwił mnie powiew wiatru. Szybko spojrzała w kierunku w którym wiał, zarumieniła się. Miała tylko nadziej że przez lśniącą sierść którą osuszył promienie słońca ich nie widać.

Heroine

-Też nic ciekawego, szukam znajomych. To tyle.- Odpowiedziała wilkowi. Upał już dawał się jej we znaki, mimo, że dopiero wyszła z wody. Powodem tego była jej czarna sierść. Napiła się wody i kontynuowała rozmowę.
-Do jakiej watahy należysz?- Spytała z czystej ciekawości. Spoglądała co pewien czas na Zirę zastanawiając się czy coś powie. Zamyśliła się na moment, lecz potem znowu czekała na odpowiedź Waspa.

Wasp

Usiadł i machnął zamaszyście długim ogonem, owijając go wokół przednich łap. - Ognia - odrzekł. Zlustrował rozmówczynię uważnym spojrzeniem i dodał. - Ty zapewne jesteś z Nocy, mam rację?
Wasp spojrzał na drugą wilczyce, która jak na razie milczała. Dostrzegł, że obserwuje jego skrzydła. Kiedy odwróciła wzrok, wilk posłał jej lekki uśmiech. Był przyzwyczajony do tego, że skrzydła przyciągają uwagę innych. Rumieńców zaś nie dostrzegł - przez sierść raczej nie był widoczne.

Zira

Zira miała mętlik w głowie co miała powiedzieć. Nagle zaświtał jej w głowie jeden pomysł.
-Skąd przybyłeś?-Powiedziała zerkając na wilka.
Było to strasznie banalne ale nie miała fajniejszego pomysłu.
Po chwili wyczuła że nad jezioro zbliża się obca wilczyca

Reachel

Szła powolnym krokiem i znad łba zauwarzyła wilczyce. Podeszła do niej i zapytała ;
-Witaj, jak masz na imie?

Zira

Wilczyca wytrącona z zamyślenia odpowiedziała przyjaźnie.
-Zira a ty?-Zapytała
Nowa wilczyca wydawała się być miła i przyjazna.

Reachel

- Ja Reachel ale mówią mi Reach- Odpowiedziała
-Masz ochote się gdzieś przejść?-Zapytała

Zira

Zira zamyśliła się na chwile .
-Może poszłybyśmy do młodego lasku? - Zaproponowała swojej nowej znajomej.-Co o tym myślisz? Nie czekając na odpowiedz wyszła z tej krainy.

Wasp

Reachel, czytałaś regulamin? Zabronione jest robienie sobie galerii avatarów w podpisach.

Zastanowił się, zanim postanowił odpowiedzieć wilczycy na to pytanie. Cóż... sam do końca nie wiedział, skąd dokładnie przybył do krainy. To było tak dawno temu... Już otworzył pysk, by odpowiedzieć, lecz dostrzegł, że Zira zajęła się rozmową z inną wilczycą. Nie miał zamiaru się wtrącać.

Zira

Zira dostrzegła że basior nie chce przeszkadzać w rozmowie a że znudziło je czekanie na odpowiedzi tamtej wilczycy. Wstała weszła do wody i zaczęła pływać. Woda była przyjemna więc dała się ponieść euforii chłodu wody. Po krótkiej chwili wyskakiwała z wody i robiła salta w powietrzu potem znów nurkowała.

Wasp

Położył się ponownie na miękkiej trawie i z uśmiechem, może także lekkim rozbawieniem zaczął obserwować szaleństwa Ziry w wodzie. On nie miał chęci na wygłupy. Co prawda Wasp zawsze był wilkiem ciepłolubnym, ale gorąc, jaki panował w krainie był nawet ponad jego siły. Ach, poza tym to słodkie lenistwo!

Zira

Zira w końcu stwierdziła że wystarczy tej zabawy i wyszła na brzeg. Otrzepała się z dala od Wasp aby go nie zmoczyć. Po chwili wyglądała jak włochata kulka podeszła do niego usiadła i zapytała.
-Co się tak bawi?

Wasp

Zlustrował wilczycę krótkim, lecz uważnym spojrzeniem. - Nic, nic - odpowiedział i uśmiechnął się lekko, dodając. - Po prostu ładnie wyglądasz z taką puszystą sierścią.

Zira

Uśmiechnęła się do niego i zarazem do siebie.
-Dziękuje.-Powiedziała krótko.
Siedziała wystawiona na promienie zachodzącego słońca czekała aż futerko jej wyschnie. W między czasie grzywka wpadła jej do oka i dmuchnęła na niesforny kosmyk sierść, który nie chciał się ułożyć.

Wasp

Leżał w milczeniu, machając leniwie końcem długiego, pręgowanego ogona. Skrzyżował przednie łapy. Cóż, Wasp nie był mistrzem w prowadzeniu rozmowy. Zawsze miał problem ze znalezieniem odpowiedniego tematu.

Heroine

Wilczyca chyba znowu odpłynęła gdzieś myślami. A może zasnęła? Sama nie wiedziała. Weszła do wody i zanurzyła całe łapy. Wpiła trochę wody i wyszła. Postanowiła pójść gdzieś indziej.
-Ja się muszę zbierać. Cześć!- Zawołała do Waspa i Ziry. Potem już jej tu nie było.

Zira

Zira odprowadziła wzrokiem tylko wilczyce. I w końcu położyła się zmęczona trochę walką z kosmykiem, który po wielu próbach dopiero dał się przylizać i pozostał na swoim miejscu.

Wasp

- Do zobaczenia - rzekł do oddalającej się wadery i wrócił wzrokiem na Zirę. Zadał pierwsze pytanie, które przyszło mu na myśl. - Tsahaylu z pewnością jest z Nocy... a ty? Nie czuję od ciebie zapachu żadnej z watah.