Przezroczyste jezioro

Scharoy

Wilczyca pojawiła się , jej niebieskie ślepia błądziły po obecnych . Nudziła się niestety przez ostatnie dni będąc w tej krainie , może to jakiś znak ? Nie...lepiej tu zostanie , iż i tak nie ma gdzie się podziać . Skinęła łbem do obecnych i usiadła gapiąc się nie wiadomo gdzie.

Heroine

Po chwili wilczyca obudziła się i zobaczyła Zirę w wodzie. "Ciekawe jak długo spałam..." pomyślała wilczyca. Znowu się trochę napiła i zanurzyła łapy w wodzie. Czekała aż Zira wyjdzie z wody.

Zira

Zira zauważyła Tsahaylu.
-Cześć powiedziała wychodząc z wody.
Otrzepała futerko i zauważyła nową wilczyce.
-O witaj ja jestem Zira a ty?

Scharoy

-Jestem Schoray , miło mi - powiedziała nieco zachrypniętym głosem podchodząc do Ziry. Jej niebieskie ślepia zmierzyły jej sylwetkę , gdy już była tuż przed nią usiadła strzygąc prawym uchem.

Heroine

Widząc nowo przybyłą wilczycę przywitała się.
-Witaj.Jestem Tsahaylu.- Powiedziała. Weszła do wody i popływała w niej przez pewien czas. Wyszła na brzeg i położyła się przy brzegu. Nastawiła uszu czekając na odpowiedź.

Zira

-Należysz do jakiejś watahy?-Zapytała z ciekawością.
Wilczyca zaczęła machać ogonkiem na prawo i lewo ciesząc się że poznała kogoś nowego. Lubiła zawierać nowe znajomość.

Scharoy

-Scharoy - przedstawiła się Tsahaylu po czym wzrok jej mimowolnie powrócił do Ziry słysząc pytanie - Należę do Watahy Nocy - powiedziała już dość płynnie a jej długi ogon gładził ziemie - A wy należycie do jakiejś watahy ? - zapytała obie wilczyce.

Zira

-No jeszcze nie.-Powiedziała Zira bardzo chciała do jakiejś dołączyć.
-A masz dajmoną?-Zapytała.
Zire zaswędziało ucho i zaczęła się w nie drapać. Po chwili spojrzała w górę latał tam jej zwierzak i wypatrywał zagrożenia i czegoś na ząb.

Scharoy

-Nie mam...- odpowiedziała po chwili , była od niedawna - Masz tu kogoś bliskiego ? - zapytała , konkretnie chodziło jej o rodzinę i przyjaciół.

Heroine

-Ja jestem w Nocy.- Odpowiedziała. Napiła się jeszcze i słuchała rozmowy. Machała lekko ogonem i włożyła czubki łap do wody. Zamknęła oczy nadal wsłuchują się w słowa wilczyc.

[Sorki, że tak długo. Musiałam iść do sklepu.]

Zira

-Ja nie mam rodziców. Poznałam ostatnio kogoś.Ale nie chcę zapeszyć.-Powiedziała i uśmiechnęła się do siebie.
- I mam trzy przyjaciółki Tsahaylu Alayna i Alerth.-Powiedziała wskazując wilczyce przy wodzie.
-A ty?-zapytała.

Scharoy

-Można powiedzieć , że nie mam tu nikogo . Co prawda jestem tu od niedawna - powiedziała i kątem oka spojrzała na wskazaną wilczyce . Uszy nastawiła ku pionowi , od tak .

Heroine

Wilczyca zobaczyła, że Scharoy na nią patrzy. Nie przejęła się tym zbytnio. Była zbyt skołowana po wczorajszym dniu, by przejmować się czymkolwiek. Rozmyślała o tym co się wczoraj wydarzyło, o tym co się z nią wtedy działo. Nieprzytomnym wzrokiem obserwowała taflę wody.

Scharoy

/spadam na obiad do dziadków.

Derin

Derin przyszedł tutaj z nadzieją, ze z kimś pogada. Rozejrzał się, jego oczy zatrzymały się na pewnej wilczycy. Podszedł do niej.
- Hejka. - przywitał Zire. Po czym spojrzał na waderę z która rozmawiała Zira.
- Cześć, mam na imię Derin. - powiedział, po czym utkwił oczy w Zirze.

Heroine

Tsahaylu zobaczyła, że przyszedł obcy jej wilk. Podeszła i przywitała się.
-Cześć. Jestem Tsahaylu.- Powiedziała i odeszła, by nie przeszkadzać wilkom. Położyła się przy brzegu wróciła do swoich rozmyślań.

Zira

-O witaj. powiedziała i się uśmiechnęła.
-Co porabiasz?-Zapytała z delikatnym uśmiechem.
Zira ucieszyła się na widok znajomego jej ogon zaczął merdać na boki.

Derin

Derin odwróciła się i podszedł do Tsahayli.
- Hejka, ja mam na imię Derin. - powiedział. Po chwili dodał - Idę do Ziry.
Podszedł do wadery i usiadł. Spojrzał w niebo i zaczął myśleć o Zirze. Po czym spuścił głowę i patrzył się w oczy jego partnerki.
- U mnie wszystko dobrze, a u ciebie? - powiedział.

Heroine

"Ach ta miłość..." pomyślała wilczyca. Zaspokoiła pragnienie, wstała, przeciągnęła się i powolnym krokiem odchodziła z krainy.
-Cześć.- Powiedziała tylko idąc przed siebie. Dziwnie się czuła widząc zakochaną parę i nie chciała im przeszkadzać, więc wyszła.

Derin

- A co do twojego pytania, które mi zadała, to mam dajmona. - powiedział. Po czym machnął ogonem. Rozejrzał się i po chwili patrzył na Zire.