Przezroczyste jezioro

Zira

-Dobrze nic ciekawego się nie działo do tej pory.-Przyznała i poczuła powiew wiatru za plecami a po chwili ciężar na nich.
To Murtagh przyleciał aby dotrzymać im towarzystwa.
-Witaj Murtagh.-Powiedziała do dajmona. -To jest Derin.-Przedstawiła przyjaciela.A zwierze popatrzyło się na niego z zaciekawieniem.

Derin

Derin popatrzał na dajmona.
- Witaj, miło cię poznać. Zaraz przedstawię wam mojego dajmona. I nagle pojawiło się jeszcze jedno zwierzę.
- Erin to jest Zira. - wskazał na wilczycę.
Zwierzątko podeszło do niej i pieszczotliwie ją uszczypnęło.
- Lubie cię. - powiedział do Ziry.

Bradon

Mały Bradon przybył do tej krainy . Czołgał się o ostatnich siłach . Kiedy dotarł tym nietypowym krokiem do jeziora , napił się . Był wyczerpany . Podszedł do Ziry i wtulił się w jej futerko .

Zira

-Ałł-Pisneła wilczyca.
-He miło mi ale co to za zwierzątko.
Jej sokół w tym czasie czyścił sobie pióra. Siedząc na plecach swojej właścicielki

Derin

- To jest jastrząb. - odpowiedział Zirze. Po chwili spojrzał na białego wilka.
- Hej. Nazywam się Derin. Coś ci się stało? - powiedział. Widział, że maluch jest wyczerpany. Spojrzał na Erina pieszczotliwie, a zwierzątko przyszło do niego i zaczęło sobie czyścić piórka.

Bradon

- Ja jestem Bradon . Potknąłem się i upadłem na łapkę . Teraz bardzo mnie boli - Powiedział i podniósł troszeczkę łapkę . Bolała go bardzo . Mały odtulił sie od Ziry .

Derin

- Radzę ci iść do lecznicy. - powiedział, patrząc na malucha. Tym czasem jego zwierzę zaczęło spoglądać na Murtagh. Derin spojrzał na łapkę od Bradona.

Zira

-Oj mały pokaż mi tę łapkę.-Powiedziała czule do Bradon
Łapka nie była złamana ani zwichnięta tylko stłuczona. Polizała go po łapce i zapewniła go.
-Za kilka minut przestanie boleć.-Powiedziała uśmiechem.
Uśmiechnęła się do Derina.-To jest ten malec co ci mówiłam.

Derin

Derin popatrzał się na Brandona. - Jest uroczy. - powiedział. Spojrzał na Zire, a potem na Erina. Jego zwierzątko chciało się bawić.
- Może Murtagh i Erin pobawią się razem? - zapytał.

//Zaraz wracam idę z psem//

Zira

Zira spojrzała na Murtagh.
-Co o tym myślisz?-Zapytała swojego zwierzaka.
Sokół zaskrzeczał i wzbił się w powietrze.
-Myślę że się polubili.I co przyjęli cię już do watahy?

Derin

- Jeszcze nie wiem, czy mnie przyjęli. - odpowiedział. - Ale mam nadzieję, że przyjmą.
Jego jastrząb wzbił się w powietrze i zaczął się bawić z Murtagh. Derin spojrzał na nich, a potem na Zire.

Zira

Zira wstała otarła się o swojego partnera i zapytała zmierzając do wody.
-Popływamy?
Po czym zniknęła pod wodą wyskoczyła kawałek dalej robiąc salto i znów jej nie było widać.

Derin

- No jasne. - powiedział. Wstał i poszedł do wody. Po chwili już pływał. Dopłynął do swojej partnerki i zrobił dwa salta naraz wyskakując z wody.

Zira

Wadera wpłynęła w glony które zasłoniły ją całą. Miała nadzieje że Derin jej nie zobaczy i będzie mogła go nastraszyć.Czekała więc w ukryciu.

Derin

Derin nagle stracił z oczu Zire. Zaczął pływać w kółko.
- Gdzie ona jest... - zaczął się martwić - może utonęła. Popłynął do wodorostów, ale i tam jej nie widział.

Scharoy

Wilczyca ocknęła się po chwili i rozejrzała , jej rozmówczyni najwyraźniej już tu nie było , szkoda nawet dobrze jej się z nią gadało . Łapą odgarnęła grzywę a niebieskie ślepia zawiesiła na czymś nieokreślonym .

Zira

Zira podpłynęła cichaczem od tyłu do Derina i złapała go za ogon po czym popłynęła w kierunku brzegu.

Scharoy

Wyszła nie chcąc przeszkadzać.

Zira

Zira otrzepała się z wody usiadła na brzegu i czekała na swojego partnera.

Derin

Derin podskoczył. Po czym wypłyną na brzeg.
- Ale mnie nastraszyłaś. - powiedział. Na jego pyszczku zrobił się uśmiech i zaczął się śmiać. Po paru minutach przestał.
- Następnym razem ja cię przestraszę. - powiedział.