Przezroczyste jezioro

Idalia

Odsunęła się od wilczycy.
- O ile dobrze się zorientowałam, rzuciłaś się z drzewa - odpowiedziała. Westchnęła i spytała z troską w głosie. - Jesteś cała?

Chris

-Mhm chyba tak....-.Odpowiedziała i próbowała stanąć lecz nie mogła krzyknęła z bólu i upadła na ziemię.

Idalia

- Nie wstawaj! - powiedziała, choć zabrzmiało to raczej jakby wydała jej takie polecenie. - Mogłaś coś sobie złamać. Co Cię boli?

Chris

-Tylnia łapa lewa....-.odpowiedziałam i wykonałam polecenie.

Idalia

- To na pewno wszystko? Nic więcej Cie nie boli? - zasypywała Dianę pytaniami. - I czy możesz ruszać tą łapą? Jeśli nie, musisz udać się do lecznicy.

Chris

-Nie jeszcze mnie grzbiet boli,a łapą ruszać nie umiem...-.odpowiedziałam i spojrzałam na Hekate.

Idalia

- Jakoś musisz się dostać do lecznicy, to dość daleko... Dasz radę iść sama na trzech łapach? - zapytała. - Jeśli nie, pomogę Ci dojść do lecznicy.

Chris

-Oh...sama nie wiem spróbuję....-.odpowiedziała powoli podniosła się na trzech łapach i próbowała chodzić i udało się powiedziała.
-Tak,dam radę....-.powiedziałam i ruszyłam do lecznicy.

Idalia

Poszła za Dianą. Chciała dopilnować jej po drodze, by znów nie zrobiła sobie krzywdy. Czuła się winna za to, co się stało. Gdyby udało jej się powstrzymać Dianę od skoku, albo nie naskoczyła tak na nią, gdy ta spytała o rodzinę...

Chris

Szłam myślałam po co ja to zrobiłam jaka ja głupia....po chwil powiedziałam pod nosem.
-Dziwna ta Hekate,z resztą ja sama jestem dziwna....

Idalia

Głos Diany wyrwał ją z tych ponurych rozmyślań.
- Słucham? - spytała. Gdy dotarł do niej sens słów, które usłyszała, uśmiechnęła się lekko i spytała. - Dlaczego sądzisz, że jestem dziwna?

Chris

-Oh...przepraszam nie chcę cię urazić,nie gniewaj się z resztą ja sama jestem dziwna....-.odpowiedziałam i spojrzałam na nią niewinnie.

Idalia

- Każdy jest dziwny na swój sposób - powiedziała. Uśmiechnęła się do Diany łagodnie i dodała. - Ale chciałabym wiedzieć co Twoim zdaniem jest we mnie dziwnego.
Wilczyce zbliżały się do lecznicy.

/Przenieśmy się do działu "Lecznica"/

Chris

//ok//
-Po prostu tak jakoś..-.odpowiedziałam i uśmiechnęłam się pod nosem.

Idalia

- Mhm... rozumiem - odrzekła krótko i uśmiechnęła się.

/Napisz pierwsza w "Lecznicy". W końcu to Ty jesteś poszkodowana ;)/

Chris

//już napisałam//

Idalia

Wróciła nad jezioro. Przystanęła i przez chwilę węszyła by sprawdzić kto tu jeszcze jest. Krik nadal tu był, wyraźnie czuła jego zapach. Podeszła do brzegu i położyła się wzdychając przy tym ciężko.

Kaja

Przybiegłam cała zdyszana,we łzach,rozejrzałam się i usiadłam w cieniu drzewa, płakałam nie mogłam zdać sobie sprawy z tego co się stało....

Blooshya

Wyszła z lasu i podbiegła do Kaji.
-Witaj Kaja - odezwała się - coś się ci stało?

Idalia

Usłyszawszy szybkie kroki i czyjeś szlochanie, odwróciła pysk w stronę przybyłej wilczycy. Czyżby Diana wróciła? Niemożliwe... ze złamaną łapą nie mogłaby biegać... zresztą, to nie był jej zapach. Hekate nie chciała się wtrącać w sprawy nieznajomej wilczycy, więc wciąż leżała nad brzegiem, tylko pysk zwróciła w kierunku nieznajomej. Choć nie zdawała sobie z tego sprawy, niewidome oczy skierowała wprost na nią, jakby się w nią wpatrywała.