Zamarznięte Jezioro

Kihe

Wilk zaczął podskakiwać, gdyż chciał uwolnić się z sideł demona. Po chwili zaczął drapać i gryźć Sasori'ego, za każdym razem gdy spróbował ugryźć lub udrapnąć łapa przeszywała demona. Po chwili więzły puściły. Próbowałem uciec, lecz gdy spróbowałem więzły zaczęły znów ściskać moją nogę i znów upadłem.

Balaa

Wilczyca zobaczyła Fedorre.Oh nareszcie wybawienie szepneła sobie w myślach.Napieła mięśnie by uwolnić się z ucisku demona.Popatrzała na Fedorre pezradnie.Warkneła głośno,nie mogła wytrzymać w tej atmoswerze.Warczała i obnażyła białe kły na demona.

Fedorra

- Puść ją ! - warknęła , podbiegła do Kihe'ego i uwolniła jego nogę , warknęła znów i rzuciła się na demona , niestety każdy jej ruch nie dawał oczekiwanych rezultatów .

Sasori

Niestety każdy gwałtowniejszy ruch młodej wadery doprowadzał do tego, iż mgliste sidła bolesniej zaciskały się na kruchych łapach Bali.
-Noo.. jak masz na imię.. cukierrrreczku.. - znów zaakcentował 'r', jak to miał w zwyczaju, ukazywało to jego piekielny temperament jeszcze bardziej, robiąć wrażenie. Nachylił się do głowy wilczycy swym pyskiem, a zapach siarczystych oparów drażnił nos młodej. Demon zgarbił się nieco by móc bardziej przyglądnąć się swej zabawce.
Zanim krzykliwa wadera zdołała ruszyć w stronę małego wilka, mgła wyczuła jej narwane ruchy i zaplotła się momentalnie na jej łapach, robiąc z niej nieruchomą ofiarę. Była w pułapce, oplontana sidłai demona. Ten zastrzygł uchem i skierował gwałtownie oczy ku nowej.
-No, no.. co my tu mamy.. - zaśmiał się, widząc jak jego kolekcja marionetek powiększa się coraz bardziej.

Balaa

-Auć!!
Wilczyca wrzasneła gdyż demon ściskał jej mocniej łapy.
-Nie twoja sprawa!
Warkneła i zaczeła wyrywać się demonowi.

Fedorra

- Puść nas ! Kto ci co zrobił że się tak na nas wyżywasz ? - warknęła na demona .

Legenda

Szara, smukła wilczyca weszła na terytorium jeziora. Spojrzała na wilki. Od razu wyczuła, że coś jest nie tak. Puściła pytające spojrzenie do czarnej wilczycy.

Sasori

Wyrywała się na próżno.
-Oj maleńka.. - pokręcił głową mrużąc ślepia.
-Jeśli będziesz grzeczna.. - zaczał otwierając oczy szeroko i patrząc na nią z opanowaniem, a jednocześnie agresją w ślepiach.
-To Cię nie zjem.. - zaskomlał jej demonicznie w ucho, nachylając delikatnie. Jego ruchy były smętne i zupełnie niepospieszne. Mgła pilnowała jego ofiar za niego, bacznie owijając się na ciałach wader.
Na słowa drugiej czarnej wilczycy, spojrzał na nią ospale.
-Nic.. chcę tylko się pobawić.. - zrobił niewinną minę, lecz była dość fałszywa. Z resztą zupełnie nie pasowała do wizerunku demona.

Atrita

Stawiała niesłyszalne kroki, pozostając w niemożliwym do przebicia okiem cieniu. Skryta w mrokach drzewa obserwowała rozgrywającą się scenę, słuchała wypowiadanych słów. Wtem wychyliła się spomiędzy dwóch potężnych drzew pokrytych chropowatą korą, a na jej pysku widniał lekki, znaczony ironią uśmieszek.
- Czyżby ogień postanowił spalić młode pędy, dym udusić mizerne rośliny? - odezwała się chłodnym, lecz także dziwnie stonowanym głosem.

Balaa

-Evana ratujjjjj!
Wykrzykneła Balaa spoglądając na Evane błagalnie.Znów napieła mięśnie i warkneła do demona.
-Puść nas ty zjawo z piekła rodem..!!!!
Warkneła do demona ponownie usiłując się wydostać z ucisku.

Legenda

Spojrzała na demona - Czy coś Ci te bezbronne istoty zrobiły, że udowadniasz na nich swoją siłę? - warknęła ukazując swoje śnieżnobiałe kły. Nie tolerowała takiego zachowania.

Sasori

Ma Pani.. hmm pilnuje mnie? - zachichotał szalenie w myślach patrząc z zapałem na swą jakże bardzo dobrą 'znajomą'. W momencie kiedy ujrzał ją między drzewami, a jej głos doszedł do jego uszu, mgła puściła nieco swe więzy, lecz nadal trzymała ofiary w pułapce. Nie było to narazie już tak bolesne.
-Złotko.. to nie jest dowód mojej siły.. - zaśmiał się bezczelnie patrząc na szarą waderę.
-A ty bądź spokojna, to będzie mniej boleć.. - szepnął do Bali kojącym głosem, który w momencie ujrzenia Atrity zrobił się łagodniejszy. Jedynie ona ochładzała jego żar.

Fedorra

- Evana ! - krzyknęła Fedorra , - Dobrze że jesteś ! - krzyknęła znów patrząc na Ev , - Ratuj ! - wydusiła.

Balaa

Wilczyca ostatkiem sił wydostała się z ucisku demona.Przeturlała się dogry kawałek.Otrząsła siępo chwili wstała i podbiegła do Fedorry.Prubowała wyciągnąć ją z sideł demona.

Sasori

Mgła uniosła się wyżej, jakby zbuntowała. Gwałtownym ruchem skierowała się w kierunku uwolnionej, przez lekką nieuwagę demona, Bali. Zawiązała się szybko na jej tyłnich łapach, powodując upadek młodej. Nie zdążyła więc dobiec do towarzyszki. Owa mglista substancja była bardzo szybka.
-Oj nie bójcie się skarby.. - zaśmiał się, póki co mgła nie była taka groźna, a jedynie bawiła się wilkami. Demon zupełnie nie wzruszył się całym przedstawieniem. Gazowe liny pochłonęły w większym stopniu ciało Fedorry.

Atrita

Zeszła z niewielkiego pagórka, machając leniwie czarnym, puszystym ogonem.
- Czyż nie lepiej próbować przełamać dorosłe drzewo niźli deptać zaledwie zaczątki? - odezwała się ponownie, podchodząc wolnym krokiem do Demonicznego. Uśmiechnęła się szerzej, ukazując swoje białe, spiczaste kły. Zmrużyła jasne ślepia, wpatrując się intensywnie w Sasoriego.

Legenda

- A jak inaczej nazwać to co teraz robisz? Niczym Ci nie zawiniły więc je puść - spojrzała na uwięzioną wilczycę. Przekrzywiła lekko łeb w lewą stronę. Wolno zbliżała się do demona.

Sasori

Nie chciał patrzyć At w oczy.. Jej slepia potrafiły zniewolić jego istotę i podporządkować ją waderze. Tym samym, zepsuła by zabawę.
-O ile wiem, to całkiem dorosłe wilczyce.. - zachichotał..
-Fakt, faktem dojrzałość swoją drogą.. - dodał nieco kpinnie patrząc na wijące się z dezorientacji wadery. Mgła nie chciała jednak puścić ofiar, kierowana wolą demona.
Mgła miała na celu również odruchowe bronienie demona, nie zależnie od poziomu zagrożenia i sytuacjii. Nie pozwalałą zbyt zbliżać się innym do Sas'a. Wędrowała więc spokojnie po glebie na około łap szarej wadery, póki co bez głębszych poczynań.
-Przecież ich nie zjeeem.. - kłapnął pyskiem, przewracając oczami.
-Nie dajecie mi chwili rozrywki.. - mruknał jak oburzony dzieciak.

Fedorra

Uwolnienie się Bali dało nadzieję na ucieczkę , wzmogła swoje siły i uwolniła się z sideł demona , skoczyła i wylądowała przy Bali . Warknęła na demona i cofnęła się o parę kroków .

Balaa

Balaa nie mogła dłużej się bronić ostatkiem sił wbiła pazury w tafle lodu.