Zamarznięte Jezioro

Fedorra

Fedorra usiadła , obserwowała Balę i Djabla , odwarknęła do Niego , - Dobrze wiesz ze mam rację . - powiedziała , potem spojrzała na demona , to trochę zaczęło ją nudzić .

Sasori

Mlasnął pyskiem z niesmakiem, a po chwili ukazał swe wielkie szczęki i zakrzywione kły w szerokim.. ziewnięciu.
-Dobra, dobra dzieciaczki.. - zaczał smętnie.
-Niby obiecałem, że będę grzeczny.. - kontynuował usmiechając się kpinnie, a zarazem tajemniczo.
-Ale sami nie dostarczyliście mi żadnej rozrywki.. - dokończył, stwierdzając fakt nieco zawiedziony. Minę miał dość ponurą, a brak skomleń o pomoc zaczęło go irytować.
Mgła powoli skierowała swe ostre macki w stronę obecnych.

Athoria

Uniosła głowę i położyła. Szybkim ruchem wytrzepała się z piachu i pyłu, gdzie leżała. Niezbyt podobał jej się stosunek Djabla do siostry. Machała elegancko ogonem na boki. Tamte wilki mogły zobaczyć jej wirujące oczy, rozchylony lekko pysk, który dawał wrażenie, że owa wilczyca jest trochę zagubiona. Lubiła dawać innym mylne pozory... Grać swoją mową ciała i udawać. Tak zręcznie jej to wychodziło.

Fedorra

Fedorra popatrzyła na Sasoriego nienawistnie , - Zostaw nas ! - fuknęła na niego , kiedy mgła zbliżyła się do niej , podskoczyła i uniknęła jej .

Sasori

Demon wcale nie zamierzał nawet usłyszeć głosy Fedorry. Leżał sobie leniwie na trawie, mrucząc coś pod nosem z wzrokiem gdzieś po krzakach. Mgła za to postanowiła dostarczyć swemu panu ponownej rozrywki. Skierowała się więc do Baali. Może gdy ta będzie w pozornym niebezpieczeństwie, niesforny braciszek doceni swą rodzine i to, że w każdej chwili może ją stracić.

Djablo

Wilk przyglądał się ruchom demona.Bacznie przyglądał się Bali.

Sasori

Wkońcu więzy powoli i delikatnie zawineły się niepostrzeżenie na łapach Baali. Hm, żeby poruszyć młodego samca, demon chciał najpierw rozbudzić w nim jakieś uczucia względem siostry. Póki co Sas zdawał się być całkiem gdzie indziej myslai, za to mgła sama decydowała o swoich zamiarach.

Djablo

-Hej!
Wilk nieco sie nastroszył.
-Co ty znowu kąbinujesz.
Zmarszczył czoło i czujnym okiem śledził demona.

Athoria

Mhrau... Kamyczek wylądował parę metrów dalej. A ja i tak będę taką, jaką byłam... Zielone oczy na chwilę stanęły. Przestały wirować... Znów takie puste, dziecięce spojrzenie. Niewinne. Czarna grzywka opadała jej na te wielkie, jaskrawe, błyszczące oczy. Rogatywka prawie już całkiem spadła na ziemię... Postawiła jedno ucho, by ją poprawić. Wstała. Obróciła głowę w kierunku reszty towarzystwa... -Więc do zobaczenia Sasori. Do zobaczenia wilki... -Powiedziała tym charakterystycznym, pięknym, cichym głosikiem. -Na mnie już pora... -Dodała, powoli się oddalając. Wciąż ten sam chód. Lekkie, dostojne, pełne gracji kroki. Jakby była jakąś arystokratką... Jak kot. Bo gwiazda rodzi się gwiazdą i spadnie jako gwiazda... Mówiła w myślach. Po sekundzie całkiem zniknęła. To miejsce stawało się przecież już takie monotonne...

Sasori

Odprowadził smętnym wzrokiem Athorię.
-Bywaj... - mruknął, ledwo słyszalnie. Nie zwrócił uwagi na słowa samca, lecz spojrzał w tamtą stronę. Mina jego była nieco poważniejsza, a co za tym idzie bardziej niebezpieczna. Mgła nie miała zamiaru puścić kochanej siostrzyczki wilka.
-Boisz się o rodzine? - zakpił, jednak nawet nie drgnął. Położył głowę na łapach, patrząc spode łba na Djablo, ze znudzoną miną.

Djablo

-Czy siostra wredna czy nie i tak musze ją chronić.
Powiedział do demona.
-Pewnie myślisz że nienawidze jej ale to ona pierwsza mnie znienawidziła.
Westchnoł i machnoł leniwie ogonem.
-A ja lubie się z nią kłucić,to takie zabawne no nie?
Popatrzał się na Bale,uśmiechając się do niej cwaniacko.

Sasori

Uśmiechnał się ledwo pod nosem.
-Pokazać Ci prawdziwą zabawę? - jego oczy zabłysnęły, a ton był jakiś szatański. Z pewnością to było podejrzane. Demon w każdej chwili mógł zieść z powierzchni ziemi każdą obecną tu istotę. Machnął długim ogonem i przejechał nim po glebie. Szyderczym wzrokiem obserwując rodzeństwo.

Djablo

-Tak.
Dodał leniwie.
-Ale nie moją siostrą!
Powiedział ostrożnie zblirzając się do demona

Sasori

Na wrzask oczy mu zabłysnęły. Czarne opary zaczęły wydobywać się ze ślepi. Nie ruszył się jednak. Patrzył tylko szaleńczo na zbliżającego się wilka. A gła coraz bardziej zatapiała w sobie ciało Baali.

Kihe

Wilk zaczął warczeć na demona. Gryzł go wskakiwał na niego, lecz każdy atak był nieudany.

Djablo

Wilk przypatrywał się chwile kuzynowi.Uśmiechnoł się do demona.Machnoł leniwie ogonem.
-Jestem Djablo.
Powiedział do demona.

Sasori

Mały wilk niestety nie mógł zbliżyć się nawet do domona. Mgła otaczała go tak, że każdy ruch blisko demona zostawał wyczuwalny. Sidła zaplątały się wokół małego ciałka szczeniaka. Uniosły go lekko nad ziemią, a on był całkiem skrępowany więzami. Mgliste macki trzymały szczeniaka i powoli kierowały się z nim w stronę Sas'a.
W pewnym sensie demon czuł jakiś potencjał w samcu, jednak ukryty bardzo głęboko w jego arnej duszy.
-Jesteś gotów by poznać moje imię? - syknął tajeniczo.
-Niech stracę.. Sasori.. - dodał po krótkiej ciszy, arogancko przewracając oczami.

Legenda

/Czy wy musicie takie długie posty pisać? >.< Trochę czasu mi zeszło na czytaniu O.o/

- To zaczyna się robić nudne i męczące. Puść je... - Spojrzała na demona. Kątem oka obserwowała Djablo.

Sasori

-Rozkazujesz mi? - mruknął smętnie przez łapy. Nie było w nim ani krzty emocjii. Był znudzony ale nie zamierzał sobie odpuścić.
-Zapewnij mi więc lepszą rozrywkę.. - dodał wyzywającą, z lekką kpiną w głosie.

Djablo

Wilk przyglądał się kuzynowi.
-Mił mi.
Powiedział spoglądając na Sasoriego.

//Nie uważasz a przypominałem ci na PW kuzynie//