Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:50, 29 Paź 2012 Temat postu: |
|
- Na.. łyżwach..? - Jedyne dwa słowa, które zdążyła powiedzieć zanim nie została porwana. Przeniosła wzrok w stronę zamrożonej tafli jeziora i z przerażeniem zaczęła odpychać się łapkami, co raczej.. na nic się nie zdało.
- Puszczaj mnie oprawco! - Krzyknęła w głosie, w którym powoli dało wyczuć się śmiech. Ach, ile to się ona od spotkania z Taharakim śmiała, no aż taki nadmiar to już dawno się jej nie zdarzył. I śmiała by się nadal, nawet intensywniej z powodu upadku basiora, który przed chwilą jeszcze tak pewnie prowadził w stronę lodowiska, ale niestety gdy również wylądowała na pysku, nie było jej już tak do śmiechu. Leżała z łapami rozstawionym na boki, niczym psiny prosto z bajek z ogonem podniesionym do góry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 10:58, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
Zaśmiał się, słysząc przyjemne dla wilczego ucha określenie, które nijak nie pasowało do postaci Tah. Oprawca? Kiedy jednakże dostrzegł, jak jego biedna ofiara runęła na brzuch, jakoś opanował chwiejące się ciało, po czym jakoś dał radę podjechać ku Yumi. Od strony twarzy, żeby nie było, że koniecznie chciał popatrzeć jej za zad czy komicznie sterczący - niczym antena CB - radia - ogon.
- Pomóc, mademoiselle? - Zapytał, z cudem chyba powstrzymując śmiech, wręcz brutalnie cisnący się na jego spierzchnięte od zimna, nieco spękane, usta. Ogon służył mu niejako za ster, niczym u pędzących na złamanie karku gepardów czy pum podczas skoku. No, ewentualnie niczym narząd równowagi u kota domowego, przemierzającego kolejne kroki po plocie. Wysunął ku niej "dłoń", uważając, aby czasem nie runąć. Nie chciałby. Zwłaszcza na nią, po cóż ją tak gnieść? Uśmiechnął się szarmancko.
- Służę swą zawsze pomocną łapą. - Zaoferował przyjemnym dla ucha barytonem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:25, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
Widząc przed sobą Taharakiego zamachała nadal sterczącym ogonem, no.. teraz to ją można by porównać do szczeniaka.
- Z chęcią z niej skorzystam.. - Odpowiedziała, dźwigając się na przednich łapkach, aby na jednej móc się oprzeć, drugą zaś wyciągnąć, chętną pomocy do Tahiego. Przez jej małą główkę przemknęła pewna myśl, na dosłownie sekundę na jej kufie pojawił się szelmowski uśmiech. W tym samym momencie co złapała basiora za łapę. Zdawać by się mogło, że próbuje wstać, jednak prawie niezauważalnie przyciągnęła wilka w swoją stronę, tak.. aby ten również wylądował na lodzie. A co ona będzie? Ma być gorszą? Co to, to nie!
- Upss.. - Wydała cicho z siebie, wyraźnie zadowolona. No cóż, zachowanie godne niejednego "zbuntowanego" nastolatka, ale co poradzić..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:41, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
Taaa, Taharaki brał taką opcję pod uwagę, zatem kiedy dostrzegł jakiś dziwny ognik, beztrosko tańczący w ślepku wadery, dodatkowo podsycany uśmiechem, którego każdy by się przeraził, wiedział, co się stanie. Próbował desperacko wyrwać łapę, ale było za późno. Wylądował niefortunnie, wszakże łeb jego spoczął na karku perfidnej, brutalnej wadery. Słysząc jej ton głosu oraz ogólny sens wypowiedzi, zaśmiał się jedynie. Bo i cóż innego mu pozostało? Nie był zaskoczony tą sytuacją ni trochę, domyślał się, że oto Yumi zechce się zemścić. Zamiast jednak z zakłopotaniem oderwać od niej łeb, pozwolił, by ten spokojnie spoczął pomiędzy ciemnym futrem samicy. Mięciutko.
- To dobranoc. - Rzucił jedynie, udając przeciągle ziewnięcie. Samo pisanie ów zdania spowodowało, iż gęba userki się rozwarła, ale nieważne. Mlasnął następnie kilkukrotnie, wtulając pysk. Mocno. Może dlatego, żeby ukryć uśmiech, który właśnie wdarł się na jego facjatę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:59, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
Wyłapując krótki moment "lotu" wilka w jej stronę zaśmiała się dźwięcznie, co jednak skończyło się odgłosem podobnym do odchrząknięcia gdy basior wylądował na karku. I ponowny śmiech. Nie tyle co z samej sytuacji, ale również dźwięku, jaki była z siebie w stanie wydobyć, czego wcześniej zapewne by się nawet nie dowiedziała. Ucichła jednak gdy usłyszała dwa kwitujące słowa Tahiego. Lekko starając się przekręcić w jego stronę głowę, spojrzała na niego kątem oka z uniesioną do góry brwią.
- No.. tak, oczywiście, dobranoc. - Odpowiedziała z udawanym wyrzutem, jednakże na jej pyszczku zawitał szeroki, może mający w sobie delikatną nutkę zawstydzenia, uśmiech.. Przymrużyła delikatnie oczy i pewnie mogłaby tak leżeć, w ciszy, bo w sumie.. czemu nie? I w sumie po chwili zastanowienia się pomysł nie był najgorszym, w razie czego za moment "wybudzi" Taharakiego może w jakiś również brutalny sposób, ewentualnie postara się o delikatność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:07, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
A on sobie leżał. I w nosie miał, iż niemalże całe cielsko poza szyją i głowa - które spoczywały w najlepsze w ciepłej, futrzastej poduszce - powoli poczynało marznąć. Leżał przecie na lodzie, tak? A lód był zimny, tak? Zatem... dość logicznym było, że jego futro z wolna stawało się mokrym, chłodząc nieprzyjemnie samca. Ale pocieszał go fakt, że nie tylko on leżał na lodowatym lodzie. Nie zamierzał zatem odpuszczać, mimo wszystko było mu nazbyt wygodnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:14, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
Yumi widząc iż jej kompanowi zrobiło się chyba nader wygodnie postanowiła zacząć bawić się w swojego rodzaju budzik. Nie, wyć to ona na pewno nie będzie. Westchnęła cicho i nareszcie świadomie poruszając ogonem, jego końcówką starała się dosięgnąć nosa basiora. No tak, żeby to ona jeszcze aż tak rozciągnięta była! Starość nie radość, kości i stawy już nie te same, trzeba będzie nad nimi popracować, oj trzeba. Dodatkowo Tah swój pysk przyciskał do karku samicy, jakoby chcąc schować go całego pośród krótkiej, ciemnej sierści. Na jej szczęście, wcześniej wspomniany koniec chudego ogonka od czasu do czasu posłusznie starał się połaskotać samca, oby ten miał chociaż oczekiwane odruchy na tego typu rzeczy..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:26, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
Budzik, urhg! Taharaki kichnął, chcąc, nie chcąc. Mruknął tylko pod nosem, zaspanym tonem głosu:
- Mamooo, odwołali pierwszą lekcję, daj spokój. - Po czym przednią łapą zakrył nos. No. Teraz to będzie nie lada wyzwaniem, nieprawdaż? Tak, czy inaczej - samiec nie spał. Żeby nie było. Post krótki, bo userka musi iść poodkurzać... xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Wto 12:40, 30 Paź 2012 Temat postu: |
|
"Hahah, no tak.. pierwszą lekcje.." Zaśmiała się w myślach. Zastanowiła się chwilę nad sposobami, dobra.. jakieś tam się jeszcze znajdą. Położyła na chwilę łeb na coraz bardziej nieprzyjemnym w dotyku lodzie, mając nadzieję, że swoją temperaturą nie spowodują nagłego pęknięcia tafli i nie będę musieli ile sił w łapach biec, aby uniknąć zanurzenia się w jakże lodowatej lodzie, za którą Yu mogłaby dać sobie łapę uciąć, że jest nader nieprzyjemna, może nawet wręcz paraliżująca. Potrząsnęła delikatnie łebkiem, który następnie na powrót podniosła aby spojrzeć się na wilka, odchrząknęła.
- Szeregowy Taharaki! My tu mamy wojnę, a wy się wylegujecie?! Toż to nie lata szczenięce, żebyście trzymając się spódnicy matki narzekali na szkołę! Wstawajcie i do broni zanim wróg, odetnie wam łeb! - Krzyknęła stanowczym głosem, naśladując generała z porannej musztry. Wojna była tylko takim podkoloryzowaniem. Natomiast userka teraz musi wymaszerować prędko do kuchni, gdyż woda się zagotowała, a kisiel Frugo sam się nie zrobi ^^.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Yumi dnia Wto 12:42, 30 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:15, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
Nie wytrzymał. Roześmiał się gwałtownie, podnosząc z ciała kompanki. Odsunął się zapobiegawczo od niej, siedząc na lodzie. Było to zatem czymś na zasadzie ślizgu zadowego, czy coś. Nadal się śmiał, bo jakoś wizja Taha w szeregach armii nieszczególnie wydała mu się wizją poważną.
- Jesteś świetna, Yumi. - Zauważył, kiedy w końcu udało mu się opanować histeryczny, niezbyt głośny i wcale nie wysoki, chichot.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:29, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
Gdy wilk wstał, Yumi zaczepiając się delikatnie pazurkami o taflę lodu podjęła próbę wstania, również do siadu. Powoli, ostrożnie i ze skupieniem w końcu osiągnęła swój cel znajdując się we wcześniej wspomnianej pozycji. Słysząc komplement od strony Taharakiego, podniosła jakoby zdziwiony wzrok na samca..
- Umm.. Dziękuję. - Odpowiedziała z wracającym do normy wyrazem pyska, oczywiście nie zapominając o uśmiechu. Pewnie gdyby nie jej czarne futro, można by ujrzeć delikatnie zaróżowione policzki. Ale na jej szczęście, trzeba by ze skupieniem się temu przyjrzeć. Nie lubiła się rumienić, nawet bardzo.. Czuła się wtedy mimo wszystko jakby dosyć niekomfortowo. Mimo iż takowe powstawały z pozytywnych emocji, ale cóż..
- Wierz mi, na Ciebie też nie ma co narzekać, wręcz przeciwnie. - Powiedziała po chwili machając stanowczo ogonem, jakby chcąc podkreślić prawdziwość swojej wypowiedzi. Jednak nie było to zbyt dobrym pomysłem, gdyż spowodowało zachwianie się, co co prawda nie spowodowało upadku, natomiast przysporzyło jej trochę stresu, grożąc kolejnym siniakiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:25, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
Obserwował uważnie jej poczynania, a gdy nastąpiło swego rodzaju zachwianie równowagi wadery, odruchem - niczym superbohater - rzucił się w jej stronę, aby ją złapać. No, ale jak widać Yumi radzi sobie świetnie i bez wsparcia swego dowódcy. Och, może lepiej, że nie padło charakterystyczne pytanie o pełnioną rolę, bo jeszcze doszłoby do jakiegoś skrępowania czy coś - możliwe, że zarówno ze strony samicy, jak i basiora. Nie widział się w roli tego, który wydaje rozkazy. Chociaż... przydałoby się zadbać o stan spiżarni, obiecał przecie Atricie...
- No, świetna, ale nieco nieporadna. Może chcesz wrócić na mniej śliski skrawek podłoża? - Zapytał z uśmiechem, gestem łba wskazując brzeg.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:44, 31 Paź 2012 Temat postu: |
|
"Nieco nieporadna?" Przemknęło jej przez myśli. O nie, to było chyba jednym z gorszych słów jakie powiedzieć mógł Taharaki. Toż to uraził kobiecą dumę! Ona? Nieporadna? Nie no, w rzeczywistości sama wiedziała, że nie powinna znajdować się na tym miejscu aby pokazać swoje 'doskonałe' radzenie sobie w różnorakim terenie. Świadoma również była, że jeśli nie skupi się na danej czynności, może być nieco niezdarną.. Ale przecież nie przyzna się do tego. Przynajmniej na pewno nie na początku xd.
- Nie, nie.. Spokojnie, to tak.. eee.. już jest w porządku. - Odpowiedziała z nader szerokim uśmiechem, eksponujący jej śnieżnobiałe ząbki. I pewnie jej dumne wypięcie klatki piersiowej i uniesienie łebka byłoby dość efektowne, poza małym posunięciem łapy, które zepsuło całość. Wydała z siebie ciche "hehe..", zaraz po złapaniu równowagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:08, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
Pokręcił rozbawiony łbem. Zabawne. Jeszcze niedawno był na tyle wstrzemięźliwy, iż nawet nie pomyślał, że jest w stanie tak szybko zdobywać nowe znajomości. Dzisiaj wszystko było zupełnie inne, tak bardzo różne od tego, jakim się zdawało, że pozostanie na zawsze. Otworzył się na innych po pierwszym spotkaniu z Carly. Wtedy też odczuł, iż ta miała nań dziwny wpływ. Jakoś serce szybciej biło i coś się w brzuchu jakby przewracało... Ale zaraz później dotarł doń przykry fakt - ówczesna Alfa Wody miała już swego obrońcę. I to kogo! Wprawnego łowcę obdarzonego pięknymi skrzydłami. Wypadał na jego tle co najmniej szaro. I to najprawdopodobniej zawiść ta i zazdrość pchnęły go do działania. Dzięki temu był teraz kimś dość ważnym oraz poważanym. Jakby nie patrzeć - zawsze znajdzie się motor, który nas pchnie dalej.
- Skoro tak mówisz, pozostaje mi jedynie wierzyć. Mogę Cię o coś zapytać? - Wyparował, starannie okrążając waderę. No, starannie nie wyklucza tego, iż uczynił to także poniekąd nieporadnie, ale mniejsza o szczegóły. Grunt, że nie wyrżnął ponownie na pysk czy coś innego, co zapewne mogłoby zaboleć jeszcze bardziej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:20, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
A u Yumi jakoś to zawsze wychodziło samoistnie, w sensie.. taka chęć poznawania innych. Z czego to wynikało? Trudno stwierdzić, acz obarczyć winą można chociażby swojego rodzaju towarzyskość czy jakkolwiek tę cechę nazwać. Tylko czy zawsze znajdywała się w jakiejś sytuacji bądź danym towarzystwie? Oczywiście, że nie, więc.. zależało to całkowicie od tego jakim łaskawym będzie los. Przekrzywiła delikatnie łeb, patrząc nieco pytająco na Taharakiego..
- Pewnie, pytaj. - Odpowiedziała po chwili zdobiąc pyszczek uśmiechem, automatycznie przymykającym jej powieki. Gdy te uniosły się do góry, odsłaniając jedno niebieskie, natomiast drugie żółte oko, gdzie oba skryte były pod halloween'ową maską, przynajmniej do nocy z 4. na 5. listopada (xd), zaczęła wodzić wzrokiem za okrążającym ją samcem..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:28, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
Oho, nie ufała mu? Biorąc pod uwagę obecny wygląd obojga, to nie on winien być tym, którego obawiać się należy. Niemniej widząc, że wadera jest nieco... niespokojna i wodzi za nim spojrzeniem, zawitał znów naprzeciwko niej, zatrzymując niemalże przed samą maską. Gestem łba wskazał na jej skrzydła, które - zdaje się - nadal posiadać musiała.
- Od dawna je masz? - Wypalił w końcu, powracając spojrzeniem na facjatę tropicielki, na niej też skupiając całą uwagę. Interesowały go one od samego początku, od pierwszej chwili, tam, nad urwiskiem. Wzrok uciekał mu w stronę lotek wilczycy niemalże co kilka sekund, nie potrafił nad tym zapanować - co zapewne zdradzić musiało jego zainteresowanie narządami lotu wadery. Teraz patrzył na nią, wyczekując odpowiedzi. Na kufie jego gościł nadal delikatny, aczkolwiek niesłychanie życzliwy i ani trochę nie koślawy, uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:43, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
Może nie tyle co nie ufała, acz z przyzwyczajenia obserwowała co i jak. Mimo wszystkim innym zmysłom, tak czy inaczej najbardziej ufała wzrokowi, zaraz obok węchu. Uśmiechnęła się do basiora, gdy ten na powrót siedział przed nią. Aczkolwiek faktycznie, patrząc wizualnie to raczej ona mogła być tą złowrogą czy jakkolwiek w poprawny sposób ocenić jej teraźniejszy wygląd. Obejrzała się na skrzydła i wydała z siebie dźwięk na wzór cichego i krótkiego chichotu; Odwróciła się z powrotem do samca.
- W sumie.. o ile mnie pamięć nie myli to.. z rok już mogłabym naliczyć. - Oczywiście patrząc całkowicie kalendarzowo, gdyż userka nie do końca wiedziała czy ma patrzeć na forumowo-wilcze lata czy może nasze rzeczywiste. Tak, zainteresowanie Taharakiego kończynami lotnymi wilczycy, nie umknęło jej uwadze, co można by zauważyć chociażby po świadomym, acz delikatnym poruszeniu nimi właśnie nad urwiskiem.
- Jeśli mogę to.. czemu pytasz? - Zapytała dość radośnie przyglądając się z zainteresowaniem wilkowi. No cóż, dla niej też jakiś dłuższy czas temu skrzydła u wilków były czymś niebywałym i godnym podziwu. Jednakże również o ile dobrze pamiętała to jej uwagi też jakoś wielce nie przykuwały.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:16, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
- Z zazdrości, Yumi, z zazdrości. - Przyznał, nieco z pewnością niechętnie. Westchnął przeciągle, poruszywszy nieznacznie krańcem ogona. O tak, i on spotkał skrzydła u wielu wilków. Carly, Wasp - to tylko kilka przykładów, które napatoczyły się jako pierwsze, bez żadnej chwili zamyślenia czy coś. Poruszył nieco uchem, po czym kontynuował, siadając na lodzie mokrym już i tak zadem.
- I co. Tak nagle Ci wyrosły? Budzisz się i "o kurka, mam skrzydła?" - Tak, mógł wyglądać komicznie. Ale czuł się przy tropicielce na tyle swobodnie, że nie było to mu problemem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yumi
Latający Tropiciel
Dołączył: 13 Lut 2010
Posty: 3000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolina Szmaragdowych Traw Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:30, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
Z zazdrości? Opuściła momentalnie wzrok, wbijając go w lód. I w sumie, zrobiła to na tyle stanowczo, że gdyby nie był to tylko wzrok, mogła by z łatwością przebić skorupę, jaką dla wody stanowił lód. Zazdrość.. była nader dziwnym uczuciem. Nieprzyjemnie się ją odczuwało, ale i równie niekomfortowa była wiedza, że ktoś Ci zazdrości. Obejrzała się na skrzydła i poruszyła nimi nieznacznie. Czy było czego zazdrościć? Z jednej strony były dużym ułatwieniem, chociażby w przemieszczaniu się. Widok z tzw. 'lotu ptaka' też był wyjątkowo interesującym i godnym podziwu.
- Wiesz.. są dużym plusem, owszem. Ale z drugiej strony wydaje mi się, że nie ma czego zazdrościć, bo.. co jeśli Ciebie również zaszczycą swoją obecnością? - Otwierając pysk, aby zacząć swoją wypowiedź, natychmiastowo przeniosła wzrok na Taharakiego. Uśmiechnęła się do niego sympatycznie i machnęła ogonem, przemieszczając go na drugą stronę, odnośnie jej ciała.
- Hahah, nie. - Odpowiedziała zakrywając łapką, śmiejący się pyszczek. - Hmm.. Powiem Ci, że.. zaczęło się od dość nieprzyjemnie bolącego miejsca w okolicach łopatek. Samej mi było trudno dostrzec co się tam dzieje, dlatego też stwierdziłam, że.. może to stawy? Może się w jakiś dziwny sposób nadwyrężyłam? Wszystko było możliwe. - Potrząsnęła łbem, jakoby chcąc otrzepać go z uzbieranych podczas całej rozmowy, mikroorganizmów znajdujących się w powietrzu, które postanowiły osadzić się na jej futrze. - Jednak w międzyczasie ból się nasilał, a w jego miejscu zaczęło rosnąć coś na wzór.. wyrostków? Tak, tak to mogę chyba nazwać. Pewnie nawet sama bym o tym nie wiedziała, gdyby nie moja bardzo dobra znajoma, która niestety.. wyruszyła przed siebie, ale no cóż.. Zanim jeszcze one.. - Tu lekko rozwinęła skrzydło, odrywając je od sylwetki. - ..się pojawiły mogła mnie doglądać i mniej-więcej informować co tam się dzieje. I powiem Ci szczerze, że wyrosły jednej nocy, choć.. nie należało to do najprzyjemniejszych zdarzeń. - Zamyśliła się na chwilę, starając się w głowie poukładać to co działo się tamtej chwili.. - Ból nasilił się wyjątkowo intensywnie, zdaje mi się, że wpłynęło to również na cały mój organizm, wiesz - podwyższona temperatura, jakieś zawroty głowy. I dosłownie w kilku sekundach, ze wcześniej wspomnianych.. wyrostków, wyrosły skrzydła, dosłownie przebijając się nieprzyjemnie przez skórę. - Zamknęła jedno oko delikatnie się skrzywiając na samo wspomnienie. Chwilowo obejrzała się za jakimś nieistniejącym punktem i uśmiechnęła się nikle.. - Może przez to wszystko miałam z początku do nich, pewną.. niechęć. Ale już jest dobrze. - Odezwała się znanym sobie radosnym tonem, z powrotem przyglądając się kompanowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:12, 06 Lis 2012 Temat postu: |
|
Niechęć. Ile on by dał, by nawiedziła go taka niechęć! Spojrzał na nią poważnie, pokręcając nieznacznie łepetyną. Zupełnie, jakby z niedowierzaniem. Jego zielone ślepia spoczęły teraz na facjacie wadery, na krótki moment nie uciekając od trójkąta lewe oko - nos - prawe oko w stronę lotek samicy.
- Mnie? Raczej wątpię, nie czuję się na tyle wyjątkowym, by los w jakimkolwiek stopniu czymkolwiek mnie nagradzał, a już zwłaszcza skrzydłami. Poza tym powiem Ci, może faktycznie nie było to zajście przyjemne, jednak mam nadzieję, że żałowałaś tego jedynie w złości. Taki skarb... - Dodał, wypuszczając nosem w płucach dotychczas przetrzymywane powietrze. Jego ogon delikatnie kołysał swoją końcówką na boki, a ciepłe spojrzenie jego oczu (ciepłe? Olaboga, lekarza, toż agonia!) przyjemnie muskało swoją zielenią pysk tamtej. Kąciki zaś pyska jego delikatnie wyciągnęły się ku górze w całkiem przyjemnym, serdecznym grymasie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|