Złote Jezioro

Britney

Gdy zobaczyła to wszystko co zrobił Dark, zawarczała gniewnie na niego. - Nie wiesz, że dziewczyn się nie bije? - Syknęła i rzuciła się w jego kierunku. Wbiła kły w jego szyje i drapnęła go w boku. Powaliła go na ziemię i przygniotła.

Shajen

Usiadł i wszystko obserwował podbiegł do Liji-Nic ci nie jest?

Kyinra

Chwile popatrzała na wilka później powiedziała-Nie nic mi nie jest tylko leci mi krew z tyłu głowy.Dzięki za troskę.-Leżąc przyglądała się jemu.

Shajen

To dobrze-Pomógł jej wstać-I co z Darkiem zrobisz?-Usiadł i na nią spoglądał.

Kyinra

-Nic dzięki ,ze pomogłeś.-Wstała jak zwykle radosna i spoglądała na swoja krew pod kamykiem.

Shajen

-Nie ma sprawy-uśmiechnął się do niej.I położył pod drzewem otulając się puszystym ogonem.

Britney

Przez kolejny kwadrans nie puszczała Darka. W końcu puściła go zostawiając mu kilka pamiątek: Ranę na szyi i boku. - Zapamiętaj, że nie wolno bić innych! - Warknęła ukazując poplamione jego krwią kły. Odeszła i usiadła obok Liji.

Kyinra

-Heh on zwiał myślałam,że będzie milszy.A się źle okazało.Dziękuje,że mi pomogliście.-Spoglądała na wszystkich o kolei i się do nich uśmiechnęła.

Dark

Grr odpłace się wam a ty mały-podszedł do Shajena i powiedział-Nie owinienieś się mieszać zapłacisz za to grr-I odszedł w stronę lasu oglądając się za Liją.

Ray

Nie zwalił go ani nie złapał za kark. Robiąc takie ruchu sam zrobił sobie ranę. Nie masz prawa decydować za mnie i opisywać co mi zrobiłeś nie jesteś MG. Nie decydujesz o tym. Rayowi nie nic nie stało otrzepał się jedynie z kurzu i spojrzał na Lije. Po chwili opuścił to miejsce.

Britney

- Nie ma za co - Szepnęła do Liji z delikatnym uśmiechem. - To może następnym razem wybierzesz sobie kogoś łatwiejszego, skoro z nami nie dajesz rady! - Syknęła do odchodzącego Darka. Potem przeniosła wzrok na różowego basiora. Przyjrzała mu się uważnie. - Kto to jest? - Zapytała Liji.

Kyinra

-To jest Ray on jest super mój kolega-Powiedziała do Britney.

Britney

- Aha... - Mruknęła cicho. - Ja muszę już iść. Pa! - Powiedziała i leniwie wstała. Popatrzyła na miejsce, w którym zniknął basior. Uśmiechnęła się delikatnie i ruszyła w tamtym kierunku.

Shajen

Nudziło mu się w cieniu więc postanowił wejść na drzewo.Wskakiwał na jedną i drugą aż wskoczył lekko na ostatnią by się nie złamała.

Alerth

Usiadła obok Liji i spoglądała na basiora.-Hej kuzynko-Położyła się obok

Kyinra

Sis!-Zaciesz-Jej dawno Cię nie było -spojrzała na Alerth.-Gdzie ty byłas?

Alliance

- Uhu - zamruczałam.
Po chwili, tanecznym jak zawsze krokiem wybyłam z tego miejsca. Bo cóż było tu robić? Nic nicość, nudy na pudy. Bye, bye, Złote Jeziorko!

Shajen

Przyszedł i zobaczył wczorajszy kamień po krwi Liji-Musiało boleć..-Usiadł na kamieniu i obserwował.

Amija

Przyglądała się wszystkiemu z uwagą. Nie chciała mieszać się w bójkę, tym bardziej, że nie była do końca sprawna. Popatrzała na złamaną nogę, po czym położyła się i spróbowała usnąć.

Reneesme

I znów w poszukiwaniu jakiejś zaczepki odwiedziła to miejsce. Czuła obecność innych, a szczerze mówiąc miała dość tej bezcelowej tułaczki. Miała kwaśną minę, a oczy błyszczały dość nieprzyjaźnie.