Złote Jezioro

Diamond

Przyszła,usiadła pod drzewem a po chwili opadła.Łzy spłynęły po jej futrzę,ale nie chciała pokazac,że jest smutna.Zakryła pysk łapami.

Bertha

spojrzała na Diamond, po chwili znowu na Sherii -lubię się śmiać, wtedy podobnież się chudnie - na jej tworzy pojawiła się się uśmiech - jakaś może mała podpowiedz albo od razu powiedz kto to jest. Pożałuje że się urodził, chmm?

Diamond

Usłyszała ich rozmowę,warknęła coś pod nosem i wbiła pazury w ziemię.Dosyc nie będę szlochac dlatego,że zostałam porzucona-pocieszyła się i znów zalała się łzami.Otrzepała po chwili i weszła do wody.

Sherii

- Nie ważne już jest dobrze - powiedziała i uśmiechnęła się do Berthy, zaniepokoiło ją zachowanie Diamond.

Bertha

spojrzała na Diamond - złamane serce na 6 - mruknęła pod nosem - a teraz wybacz pójdę do Diamond zanim się odwodni ^^

Diamond

Włoyła pysk pod wodę opukiwała rany z krwi,które odniosła w walce z niedźwiedziem.Patrzyła w wode,jakby była ślepa,nie reagowała na nic.Przełknęła kilka łyków wody,była wychudzona.

Bertha

coś się stałp - powiedziała podchodząc do Dia - z kim mam walczyć

Diamond

Spojrzała w stronę głosu,ale nie widziała wyraźnej postaci lecz zarysy.Rozpoznała głos-Czy to Bertha?Była bardzo poraniona.Niedźwiedz uszkodził jej wzrok prawdopodobnie.

Bertha

podeszła bliżej - co ci się stało? Byłaś w lecznicy, Dlaczego płaczesz? - zadawała 20 pytań na sekundę

Diamond

Nie to nic-rzekła spokojna,wyszła na brzeg nie miała siły.Upadła i nie podnosiła się to chyba jest koniec jej kariery.Zamknęła oczy i spytała jakby nigdy nic odwracając od sytuacji uwagę przyjaciółki-Co u ciebie?

Bertha

nic takiego - zaczęła brać ją na bark, wilczyca nie była zbyt ciężka. Zaniosła ją do lecznicy
//c.d.n w lecznicy//

Sherii

Została sama nad jeziorem, było spokojnie i cicho jak zawsze. Jedyne dźwięki, które szło usłyszeć to szum poruszonej przez wiatr wody i ćwierkanie ptaków, które siedziały na drzewach. Była samotna, ale nie przejmowała się tym, miała przynajmniej wystarczająco dużo czasu, żeby zastanowić się nad swoim do tych czasowym życiem i swoimi nie udanymi pod bojami miłosnymi. ;)

Desmond

Wolnym krokiem w strone jeziora kroczył basior, miał głowe wysoko uniesioną do góry. Zmrużył lekko slepia na widok Sherii, nie skinie do niej łbem. Niech ona zrobi to pierwsza. Usiadł na brzegu jeziora.

Sherii

Spostrzegła idącego basiora, spojrzała na niego, schyliła lekko łeb i zaczęła wpatrywać się w taflę wody.
- Witaj - powiedziała oschle i stanowczo.

Twist

- Czesc, jak tam życie Tobie mija? - podszedł i zapytal miła wilczycę.

Desmond

Des zmierzył wzrokiem Sherii.
- witaj- powiedizał, potem spojrzał na nowego wilka. Brak szacunk pomyślał.
Zapatrzył sie w wode, rozmyslając.

Legenda

- hej wszystkim! - przywitała się i spojrzała na resztę wilków. Po chwili położyła się nad brzegiem wody i nie spuszczała oczu z Desmonda

Desmond

Podniósł łeb, spojrzał na wilczyce. Skinął jej lekko łbem. Potem znowu zapatrzył sie we wode.

Legenda

wstała z opuszczonym łbem i zniknęła w krzakach

Desmond

Des westchnał, wstał. Przeciągnął sie i wskoczył w krzaki. Po chwili go nie było.

(zt)