Złote Jezioro

Rayan

Za ciemnej gęstwiny wyłoniła się sylwetka Rayana.Lustrował wzrokiem zgromadzone wilki.Machną.ł ogonem przerzucając długą grzywke do tyłu.Mruknął coś pod nosem i zmarszczył czoło.Jego spojrzenie padło na fioletową smoczyce.Przyglądał się jej przez chwile następnie położył łeb na łapach spoglądając na wodospad.

Nelly

// MruknĄł! MachnĄł! ach.//

Zobaczyła jakiegoś wilka, co patrzył na nią. Przekrzywiła pysk i posłała mu zaciekawione spojrzenie. Schyliła się i skrzydłem machnęła w wodę, by ochlapała jej skrzydła. Przy okazji zmoczyła ów wilka. Kontynuowała czyszczenie swoich lśniących, fioletowych łusek.

Hatsune

Gdy tylko usłyszała jakiś cichuteńki szmer jej uszy niczym radary zaczęły się obracać, lecz ona leżała spokojnie.. Gdy dźwięki się zbliżały uszy zatrzymały się obrócone w tym kierunku. Miku poczuła, że ktoś ją dotknął. A już się cieszyła, ze odpocznie, mówiła sobie, ze nikt nie będzie w stanie jej przeszkodzić. Jednak ma pecha.. Otworzyła oko i spojrzała na wilczycę, która do niej podeszła. Podniosła łeb wraz z całym ciałem i już po chwilce znajdowała się w pozycji siedzącej. Dmuchnęła na grzywkę aby nie zasłaniała jej widoku, bo chciała się przyjrzeć nieznajomej. Czemu się dziwić? Różowa sierść wcale nie była zaskakująca dla Hatsune. Bo sama miała "nienormalne" umaszczenie futra. Ułożyła ogon obok tylnej łapy i cichym głosem się odezwała :
- Oii.. - przywitała się...

Nelly

Zauważyła kolejnego wilka. Dużo tu tych zwierząt. Ale niańka zawsze ostrzegąła, że w lesie nigdy nie jest się samemu. Nelly spojrzała na wilczycę i mruknęła nie wiadomo z jakiego powodu. Machnęła skrzydłem, by otrzepać się z kropel wody. Kiedy tylko wykonała delikatny ruch ciałem, woda ochlapała wszystko wokół niej. Nellu mruknęła z uśmiechem.

Nyah

Psycho cofnęła sie o krok i usiadła, jak wilczyca sie podniosła. Teraz mogła sie jej lepiej przyjrzeć - Jednak żyjesz - powiedziała niezbyt zadowolonym głosem, i zaczęła machać długim ogonem

Hatsune

- Żyję, a co? - Potrząsnęła łebkiem aby poprawić grzywkę po czym spojrzała w taflę wody. Przyglądając się wodnemu lustru patrzyła na smoka na drugim brzegu. Tak, tylko smoki są takie hałaśliwe, ale cóż czasami są przyjacielskie i miłe.. Miku podniosła pysk i znów spojrzała na wilczycę pytająco. Zastanawiała się nad tym co nieznajoma chciała jej zrobić...

Nyah

- Jeżeli byś nie żyła to mogła bym z ciebie wygrzebać kości, no i bym miała więcej kości - powiedziała jak i potrząsnęła lekko głową - Jak masz na imię? - zapytała popatrzała na swoje odbicie

Hatsune

- Heh... - westchnęła przymykając oczy.. Jej ogon od prawej łapy przeszedł do lewej i się tam ułożył. Uszy już tak nie świrowały i nie reagowały na każdy dźwięk. Miku uśmiechnęła się delikatnie i spojrzała na wilczycę...
- Przed zapytaniem mnie o imię powinnaś sama się przedstawić.. - uśmiechnęła się cwanie i mówiła dalej - ..mniejsza, jestem Hatsune Miku. - Jak zawsze cichym głosem przedstawiła się rozmówczyni...

Nyah

- Ok, ale ja normalnie wole zapytać, potem sie przedstawić - powiedziała i sie położyła nadal machając ogonem - A które imię chcesz znać? - zapytała cwanym głosem - wszystkie trzy, czy mniej? - dodała

Hatsune

Uśmiechnęła się wesoło i również się położyła. Przednie łapy zamoczyła w wodzie..
- Powiedz wszystkie. Najwyżej doradzisz mi, którym mam się do Ciebie zwracać ^^ - odpowiedziała spokojnie patrząc w taflę wody. Taka cwana wilczyca.. Miku była podobna, lecz tylko czasami się tak zachowywała. Zazwyczaj jest smutna i nieśmiała.. Położyła pyszczek na łapach i głęboko westchnęła...

Nyah

Psycho przestała machać ogonem i zanurzyła czubek do wody - Normalnie używam Miss Psycho, ale jak się urodziłam dostałam też imię Lollipop - powiedziała i można było po niej obaczyć że za tym są schowane złe wspomnienia - Więc całe moje imię to Miss Psycho Lollipop - powiedziała i westchnęła i jej już nie tak cwany uśmieszek pojawił się na pysku

Nelly

Smoczyca przez chwilę obserwowała zwierzęta. Zaraz wzbiła się w powietrze, głosno trzepocąc skrzydłami i oddalając się z każdą sekundą. Pozostawiła sobie tylko szybszy oddech wiatru...
[zt]

Hatsune

Widząc, że wilczyca się zasmuciła nie chciała dalej ciągnąć tego tematu. Nie chciała jej dołować, dlatego zmieniła temat.. Uśmiechnęła się delikatnie poruszając lekko łapkami w wodzie...
- Wolisz miejsca tłoczne czy spokojne, oddalone od wszelkiej cywilizacji? - Zapytała sowim cichutkim głosem a jej ogon zaczął się delikatnie kołysać. Cichy, powolny wiatr przepłyną po śnieżnobiałej sierści Miku, przeleciał nad taflą wody i wzbił się w górę unosząc ze sobą opadłe liście...

Nyah

- Hm... Chyba wole spokojne miejsca, - powiedziała drapiąc się po głowie - ale też lubię jak jest się na kogo gapić. - dodała i wyciągnęła swój ogon z wody i zaczęła nim leniwie machać.

Hatsune

- Yhym... - Mruknęła cicho, pod nosem patrząc wciąż w wodę. Została już tylko ona, Miss Psycho i jakiś typek stojący niedaleko, którego imienia Miku nie znała. Robiło się coraz ciszej, choć patrząc na to było już bardzo cicho, lecz Hatsune była przewrażliwiona. Wilczyca uwielbiała przyglądać się różnym, małym owadom, latającym nad jeziorkiem. I także w tym momencie patrzyła na nie. Obracając głowę, raz w prawo, raz w lewo, w zależności jak latały zwierzątka, białowłosa odezwała się do rozmówczyni:
- Do jakiej watahy należysz...?

Nyah

- Ja? Ja należę do watahy wody. - powiedziała kiedy mały motylek przeleciała jej tuż przed nosem - A ty do jakiej watahy należysz? - zapytała kiedy nagle zagrzmiała i parę kropelek spadło na jeziorko - Chyba pada..! - powiedziała kiedy nagle zaczęło dużo mocniej padać

Hatsune

- Wataha wiatru. - odpowiedziała krótko. Gdy zobaczyła kręgi na wodzie wiedziała, że zacznie padać.. Miała tylko mała nadzieję, ze nie będzie burzy. A jednak, zagrzmiało. Miku nie lubiła mieć mokrej sierści...
- Musimy się gdzieś schować..! - odkrzyknęła wilczycy. Rozglądnęła się dookoła spod zmoczonej, oklapniętej grzywki. Znów odezwała się do Miss Psycho:
- Znasz jakieś miejsce gdzie możemy uniknąć deszczu..?

Nyah

- Nie wiem, ale mi deszcz nie przeszkadza... - powiedziała i kiwnęła głową jakby ją nic nie obchodziło, - Hm... O, może tam! - powiedziała wskazując łapą na duże drzewo o bardzo gęstych liściach.

Flake

Spomiędzy drzew wyłoniła się smukła sylwetka. Flake kroczyła powoli w kierunku jeziora, zupełnie nie zważając na deszcz, który siąpił coraz mocniej. W końcu nie była z cukru.

Hatsune

- Ja jakoś nie lubię deszczu. - powiedziała cicho do Miss po czym pobiegła pod duże drzewo. Gdy dobiegła do suchego miejsca od razu się wytrzepała z większości wody. Wskoczyła na dość niską gałąź i zaczęła machać łebkiem aby poprawić sierść. Dmuchnęła na grzywkę, która zakrywała jej widok i dokładnie wylizywała łapy i futro. Jej długi, biało-niebieski ogon zwisał z gałęzi i delikatnie się bujał...