Złote Jezioro

Richard

Basior pływał, nurkował i co tylko. Nie miał najmniejszego zamiaru wychodzić z wody. Przynajmniej narazie. W pewnej chwili wpadł mu do głowy pewien pomysł. Ale nie.. Flake taka nie jest..

Flake

Nudziło jej się coraz bardziej oczekiwanie, aż Richard w końcu wylezie na brzeg. Przez chwilę zastanawiała się, czy by nie wskoczyć do jeziora, złapać go za głowę i zacząć topić, ale zrezygnowała z tego pomysłu. W zamian za to zawołała do niego. - A jak jesteś jednym wielkim brudem i się rozpuścisz?

Richard

Podpłynął trochę bliżej do brzegu. - Chciałabyś. - powiedziawszy to, rzucił się na Flake i jakoś wciągnął ją do wody. Zaśmiał się, po czym zaczął topić wilczycę.

Flake

- Wcale nie! Z kim bym wte... - zaczęła, lecz nie zdążyła dokończyć, bo Richard porwał ją do jeziora. Przez chwilę się wierzgała, ale przecież nie miała szans wyrwać się dużo większemu i silniejszemu od niej wilkowi. Postawiła więc na protest słowny, lecz wszystko, co mówiła brzmiało jak głośny bulgot.

Richard

Śmiał się głośno podtapiając wilczycę. Po chwili przestał i już szykował się na reakcje Flake. Będzie krzyczeć, bić, topić czy jeszcze coś innego ? Nie miał zielonego pojęcia.

Flake

Wynurzyła się czym prędzej i odetchnęła głęboko. Wypluła wodę, która nalała jej się do pyska. Popatrzyła na Richarda morderczym wzrokiem, ale odpowiedziała nadzwyczaj spokojnym tonem. - Skoro uznałeś, że powinnam wyczyścić swoją jamę ustną po tarmoszeniu twojego ogona, to mogłeś mi po prostu o tym powiedzieć. W cywilizowany sposób.
Na razie dopiero obmyślała zemstę.

Richard

Popatrzał na nią lekko zdezorientowany. Myślał, że Flake rzuci się na niego z krzykiem czy coś, a ta spokojnie sobie rozmawia. Chyba że zemsta dopiero nadejdzie. - A kto powiedział że tak uznałem ? Może po prostu chciałem abyś się zmoczyła ? - rzekł krążąc dookoła wilczycy.

Flake

- Ale dlaczego? - zapytała, nie ruszając się z miejsca. Zachichotała cichutko, zauważywszy, że jej reakcja zupełnie zbiła Richarda z tropu.

Krystabell

Smukła sylwetka Krys wyłoniła się z mroku.Przechadzała się wolno między wilkami.Przysiadła przy jeziorze.Postawiła sztywno uszy w strone zgromadzonych tu wilków.Jej uwage przykuła biała wilczyca.Lecz Kris nie miała zamiaru do niej zagadywać.Machał tylko leniwie ogonem wpatrzona w tafle wody.

Ashley

Weszła .
Spojrzała na zebranych i jej wzrok przykuła wilczyca , która nie wyglądała na świętą . Ash ''lubiała'' takie wadery . Kochała być złą ! Nigdy nie chciała być takim świątoszkiem co po nie które . Przysiadła i popatrzyła na białą wilczycę . Uśmiechnęła się ironicznie . Przekrzywiła łeb i zerkała na Krystabell .

Krystabell

Wadera obróciła leniwie głowe do nowo przybyłej.Jej mrok w sercu rozrywał jej czujność.Białe ślepia lustrowały wadere upiornym spojrzeniem.
-Witaj..
Mrukneła do wadery.Widziała że wadera jest również symptomem zła.Jej ogon wykonywał delikatny ruch.Postawiła uszy i uśmiechneła się tak samo ironicznie do wilczycy jak ona do niej samej.
-Jestem Kristabell..Ale mów mi Kris..

Ashley

- Witaj - odpowiedziała wykrzywiając pysk w złowrogi uśmiech . - Jestem Ashley ale mów mi Ash - powiedziała automatycznie . Usiadła obok Kris i powiedziała : - Widzę że jesteś tak samo zła jak ja , cieszę się że cie spotkałam , widać ta kraina jeszcze nie schodzi na psy i są tu jeszcze osoby z którymi można ''pogadać'' - rzekła ironicznie . Ironia i pogarda to jej drugie imię .

Krystabell

Wilczyca słuchała przenikle słów wadery.
-Jesteś tu nowa..
Powiedziała złowrogo do waderyz w delikatnym upiornym uśmieszku.Postawiła uszy na boki.Jej ślepia mroziły krew w żyłach ale mimt to czyła że ta wadera jest tak jak ona sama.

Ashley

- Tak - odpowiedziała patrząc jak piękny motyl leci obok niej . -Lecz nie przeszkadza mi to poniżać innych . - dokończyła machając łapą i przebijając pazurem skrzydło motyla . Uśmiechnęła się złowrogo - lubiła sprawiać innym ból .

Richard

Udał, że się zastanawia. - Bo tak. - odpowiedział. Taa dużo wymyślił zastanawiając się. - Skoro ja jestem mokry to ty też możesz.. - mruknął patrząc na dwie przybyłe wilczyce.

Flake

- Czyli mam rozumieć, że nie chciałeś być sam - powiedziała. Popatrzyła na niego uważnie i nagle wpadł jej do głowy bardzo głupi pomysł, który bez wahania postanowiła wcielić w życie. Skoczyła na Richarda i objęła go łapami za szyję, żeby nie zrzucił jej z grzbietu. Jednocześnie złapała w pysk łańcuch zawieszony na jego szyi i pociągnęła z całej siły, podduszając wilka przez krótką chwilkę. Rzekła. - Widzisz, jak to fajnie, gdy ktoś cię pozbawia możliwości oddychania?

Richard

Już miał odpowiedzieć, kiedy nagle wilczyca wskoczyła mu na grzbiet podduszając łańcuchem. Wierzgał się na wszystkie strony, jednak Flake złapała się za szyję. Po chwili puściła, a Richard, niczym byk na rodeo, odbił się tylnymi łapami tak, że wadera zrobiła salto nad jego łbem i wylądowała w wodzie. - Tak, bardzo. - mruknął łapiąc się za szyję.

Flake

Szybko zerwała się na równe łapy. - No... to teraz jest remis - powiedziała. Zaczęła się energicznie otrzepywać z wody, rozpryskując wszędzie dookoła pojedyncze kropelki.

Richard

Podobnie jak wilczyca otrzepał się z wody, nie zwracając uwagi czy kogoś ochlapuje czy też nie. - To była twoja zemsta ? - spytał unosząc jedną brew.

Flake

Roześmiała się, wyskakując z jeziora na brzeg. Z trudem utrzymała równowagę na śliskiej trawie, którą sama ochlapała gdy wierzgała się, kiedy Richard postanowił ją potopić. - Tak odpowiedziała, przenosząc wzrok na wilka. - Podduszenie, podtopienie... na to samo wychodzi.