Złote Jezioro

Richard

Podąrzył wzrokiem za łapą Flake. - No niee.. - mruknął zawiedziony, po czym ruszył niechętnie do wody. Po chwili wyszedł na brzeg. Wyglądał jak przemoczona kura, a po chwili miał zmienić się w czarną owcę. Westchnął ciężko wpatrując się z utęsknieniem z prawie już suche futro Flake.

Flake

Położyła się przy brzegu, swym zwyczajem krzyżując przednie łapy. - Nie martw się. Wyschnie. Kiedyś... - powiedziała, widząc jego minę. Nie, żeby to miało zabrzmieć złośliwie... ale chyba zabrzmiało wbrew prawdziwym intencjom wilczycy.

Krystabell

Wilczyca położyła się zerkając na wilki przenikle.Jej długi ogon wykonywał wolne ruchy.Postawiła uszy spokojnie przed siebie.
-Należysz do watahy Nocy...?
Spytała zimnym głosem Ashley.Wyciągała co chwile ostre pazury.Uśmiechając się po nosem złowrogo.

Ashley

- Jeszcze nie , ale za nie długo tak - zaironizowała strosząc sierść . Położyła się i patrzyła na martwego motyla . Uśmiechnęła się znów złowrogo a następnie leniwie przeciągnęła się na trawie . - Ty też do niej należysz . - powiedziała prężąc gibkie ciało . Uśmiechnęła się pogardliwie i usiadła .

Krystabell

Leżała spokojnie przyglądając się Ashley.Jej dolna warga nie co drgneła.
To prawda...Należe do Watahy Nocy...
Jej oczy lustrowały wilczyce od samego czubka nosa po samą kącóweczke ogona.Nie było niczego w pobliżu co wilczyca mogła by dręczyć.

Betty

Betty spokojnie przyszła.Jej ślepia przyglądały się zgromadzonym tu wilkom.Podbiegła delikatnie do jeziora i przysiadł rozglądając sie w około.Była tu nowa a zwiedzanie tej krainy mogło troche potrwać.Narazie miała na myśli szukanie przyjaciół.Machała wesoło ogonem na myśl o własnej przyjaciółce.

Ashley

Wilczyca ostrożnie przeszła obok wadery Betty . Okrążyła ją i uśmiechnęła się złowieszczo . - Jesteś tu nowa... - powiedziała bez namysłu . Okrążyła ją jeszcze raz i podeszła do Kris , - Tu masz coś. - szepnęła jej do ucha a następnie usiadła obok niej i czekała na rozwój sytuacji .

Fedorra

Fedorra przyszła w to miejsce . Zobaczyła młodą wilczycę i dwie troche starsze siedzące obok siebie złowieszczo się uśmiechając . Powoli podeszła do wilczycy o imieniu Betty i spytała : - Można wtrącić ? - uśmiechnęła się szerzej . Usiedła obok niej i czekała na odpowiedź .

Richard

Mruknął coś pod nosem niezadowolony. Lubił się kompać, ale najgorsze było po wyjściu z wody. Posłał krótkie spojrzenie wilczycom, po czym usiadł obok Flake owijając łapy ogonem. Nie odzywał się. Myślał.

Flake

Zerknęła przelotnie na znajdujące się niedaleko wilczyce, lecz zaraz wróciła wzrokiem na towarzysza, którego dobry humor tym razem ulotnił się już chyba na dobre. Przez dłuższy czas przyglądała mu się, poruszając lekko końcem ogona. Miała zamiar mu nie przeszkadzać, lecz wręcz nie mogła się powstrzymać. - Rysiaczku drogi! - powiedziała i machnąwszy energicznie długim ogonem, chlasnęła go nim w tyłek. - Nie dumaj tyle. Od długiego myślenia boli głowa.

Betty

Betty obróciła sie do Fedorry.Przez chwile błądziła myślami po innym świecie, ale z jej długiego zamyślenia wyrwała ją Ashley.
-Słucham...
Powiedziała uprzejmie do czarnej wader.Jej ślepia przyglądały się Fedorze bacznie.Postawiła uszy przed siebie i machneła lekko ogonem.

Richard

Z zamyślenia wyrwała go siedząca obok niego wilczyca. Mlasnął kłami, powoli spojrzał na miejsce w którym Flake go uderzyła, po czym przeniósł wzrok na ową waderę z uniesioną brwią. Cwany uśmieszek wymalował się na jego pysku. - Czy wiesz coś uczyniła ? - powiedział patrząc na nią i powoli się podnosząc.

Flake

- Oczywiście - odpowiedziała, szczerząc kły w niewinnym uśmieszku. - Mogę ci dać jeszcze jednego klapsa, jeśli ci się spodobało.
Richard znowu coś kombinuje - jego cwaniacki uśmiech zdecydowanie się Flake nie podobał.
Ale przynajmniej udało jej się przywrócić go do żywych :3

Richard

- Hah, chciałabyś. - zaśmiał się okrążając ją dookoła powolnym krokiem. Na pysku nadal malował się cwaniacki uśmieszek. Taki mały diabełek. Ogon latał w różne strony, w pewnej chwili to on dał klapsa Flake. "No to się zabawimy.. - pomyślał.

Flake

Zerwała się na równe łapy i fuknęła coś pod nosem, przywołując na pysk głęboko urażoną, nieco teatralną minę. - Hej! Pozwoliłam ci?! - spytała.

Samanta

Wadera przyszła tu krokiem wolnym i zgrabnym .
Rozglądała się dookoła i dostrzegła pare wilków jednak nie skomentowała ich . Nie obchodziło ją w zasadzie teraz nic oprócz schłodzenia się . Samancie było bardzo gorąco . Na szczęście znajdowała się właśnie nad jeziorem .
Wilczyca podążała w jego kierunku . Kiedy była już go na tyle blisko , że fale podmywały jej łapy weszła do niego głębiej i zanurzyła się .
Woda była rozkoszna : ciepła i świecąca od słońca .
Samanta pływała sobie w niej niczym łabądź . Jej ruchy były piękne . Poruszała się z niezwykłą gracją i elegancją .
Kiedy wyszła na brzeg z jej sierści spływała woda , lecz Samancie to nie przeszkadzało .
Ułożyła się wygodnie w cieniu drzewa i odpoczywała . Jej krwisto-czerwony jęzor był na wierzchu .
Wilczyca ciekawa była bowiem czy ktoś się nią zainteresuje .

Richard

Zaśmiał się diabelsko widząc minę i reakcje Flake. - Ty też bez słowa mnie uderzyłaś, więc.. - powiedział patrząc na nią z uśmieszkiem. Krążył dookoła lustrując ją wzrokiem. Chciał się trochę zabawić. Rich miał bardzo zmienne humory. Tak było i teraz, raz wesoły, potem znów spokojny, smutny.

Flake

Usiadła z powrotem i przewróciła zabawnie dwukolorowymi oczami. - Ale ja miałam powód, o! - odparła tonem, jakby mówiła Richardowi o czymś tak oczywistym jak to, że jego sierść jest czarna.

Richard

Prychnął siadając naprzeciwko niej. - A ciekawe jaki ? - spytał patrząc na nią niebieskimi ślepiami. Uniósł lekko łeb z bananem na pysku.

Samanta

Samanta kiedy zobaczyła , że sytuacja się pogarsza podeszła potajemnie do wilczycy i sza krzaka szepnęła - Pomóc Ci ? - Schowała się w znajdujące się obok krzaki aby basior jej nie dostrzegł .
Wystawiła na wierzch swoje ostre czarne pazury i białe kły . Przygotowała się do nagłej reakcji .
Czekała na odpowiedź wadery .