Złote Jezioro

Carly

- Do piekła mi jeszcze daleko, młoda jestem - przymknęła oczy i uśmiechnęła się cwanie - Mów. - wciąż machała ciekawie ogonem. Wasp jej m u s i to powiedzieć. Poruszyła uszami i polizała raz jeszcze Waspa, by go udobruchać. - Proooszę.

Wasp

- A dlaczego tak cię to interesuje, hę? - zapytał. W końcu dał za wygraną, wiedział, że Carly nigdy nie odpuści. Dobrze ją znał. Powiedział. - Zastanawiałem się, co miałaś na myśli, mówiąc o tych "wzlotach i upadkach" podczas mojej nieobecności.

Carly

Carly przyjrzała mu się ciekawie, mrużąc oczy. Po chwili rozchyliła pyszczek, by odpowiedzieć. - Zmieniałam wygląd, byłam spokojniejsza, czasem brała górę u mnie depresja. Jak ciebie nie było byłam czarna, miałam czerwoną grzywkę, nosiłam ze sobą miecz z czaszką. Teraz jest to dla mnie nie możliwe, ale wtedy ten wygląd odpowiadał mojemu nastrojowi. - rzekła.

Wasp

Odchrząknął, żeby zamaskować chichot, którego nie mógł powstrzymać. Czarno-czerwona Carly z mieczem z czaszką? Nie, to przekraczało jego wyobrażenia.
- Dobrze więc, że to już przeszłość - powiedział poważnym już tonem.

Boozer

Z wodzie pojawił się nagle zielonkawy błysk (tak, tak, wiem, że wiecie co teraz nastąpi :]). Parę bąbelków powietrza wypłynęło na powierzchnię. Zieleń zbliżała się coraz bliżej powierzchni, aż z wody wyskoczył (famfary) Boozer. W powietrzu zlustrował okolicę i zauważy Waspa.
- Siema, 'Eniu! - krzyknął do wilka.

Carly

Poważny ton? - Chciałeś się zaśmiać - rzekła z rozbawieniem - Tak, zdecydowanie odpowiada mi dawne, biało-niebieskie umaszczenie. - jej ogon ponownie owinął się wokół jego ogona. Spojrzała mu w ślepia. Czy od nowa kontynuuje rozmowę o szczeniakach? Zacisnęła nieco mocniej swój ogon.

Wasp

Kiedy Carly spojrzała mu w oczy, wzdrygnął się mimowolnie. Aż za dobrze znał to spojrzenie. Zaraz znowu zacznie się namawianie go na bachory. Już chciał gdzieś czmychnąć, wmawiając Carly, że bardzo się spieszy, ale usłyszał nagle znajomy głos. Boozer jego dzisiejszym wybawicielem od kolejnej rozmowy o szczeniakach?
- Ooo, Boozio! - powiedział i wyszczerzył się do duszka.

Boozer

- 'Eniu! - krzyknął i podleciał do niego - A któż to?
Wskazał na Carly i podleciał do niej zaglądając jej głęębokoo w oko... znaczy się oczy.

Carly

Gdy Carly ujrzała przed sobą ducha, jej ogon natychmiast puścił ogon Wasp'a. Wstała i usiadła, przyglądając się dziwnemu-coś. Oczywiście musiała tego dotknąć, a gdy jej łapa przez niego przeniknęła.. - Wow~! - pisnęła i uśmiechnęła się szeroko do ducha.

Wasp

- To moja partnerka, Booziu - powiedział i roześmiał się na widok tego zaintrygowania Carly duchem. Położył pysk na przednich łapach, obserwując ją i Boozera. Kto wie, może ona się nim zajmie, a Wasp będzie mógł się zdrzemnąć?

Boozer

- O, siema Wow! - przywitał się z Carly i wyszczerzył zęby.
Na chwile jego twarz marszczyła się w wysiłku, Boozer zastanawiał się nad czymś...
- 'Eniu... A która to już twoja? Bo była ta... no... Renna... - zaczął wyliczać na palcach - Brenda Bubla-bubla i teraz ta Wow? No to w sumie trzy... Szalejesz, 'Eniu, szalejesz... Chyba się już w szczeniakach nie łapiesz, co?

Carly

Carly zaś wciąż tykała ducha, a jej łapy wciąż przez niego przenikały. - Boozer. Słyszałam o tobie. - rzekła. Nagle rozdziawiła pysk i ziewnęła. A potem raz jeszcze. - Przepraszam. Spać mi się chce. - zamruczała cicho. Po chwili już leżała na brzegu do góry brzuchem i spała.

Bo muszę iść. tt bai.

Wasp

Fuknął pod nosem, usłyszawszy imię Brendy Bubbling-Hate. Krótko przed ostatnim opuszczeniem krainy ją spotkał, więc jej wspomnienie było dość świeże.
- No wiesz, Booziu? Ja z tym półczłowiekiem? Obrażasz mnie! - odpowiedział.

Boozer

Booz uśmiechnął się złowieszczo.
- Ale przecież sam widziałem! - powiedział i puknął się łapą w potylicę, jego oczy wypadły z oczodołów, a on je złapał - Tymi oczyma!
Przystawił oczy do oczu Waspa.

Wasp

Wasp cofnął energicznie łeb, utkwiwszy spojrzenie w wyciągniętych ku niemu gałkach ocznych.
- Może ci się te ślepiska przybrudziły od tego wyciągania i źle widziałeś? - zasugerował.

Boozer

- Mowy nie ma, abym źle widział! Obściskiwałeś się z nią bardziej niż z tą Wow! - wprawie wykrzyczał.
Wepchnął sobie gałki oczne z powrotem do oczodołów i pomrugał, aby się ułożyły.

Wasp

- Ty to masz bujną wyobraźnię, Booziaczku... - mruknął i ponownie położył pysk na przednich łapach, a oczy zamknął z zamiarem ucięcia sobie kolejnej drzemki.

Carly

- Nie Wow! tylko Carly.. - ziewnęła wilczyca, przeciągając się. Machnęła ociężale ogonem i przewróciła się na brzuch. - Cześć Waspuś i Bo.. - przestała mówić na moment, by dobrze przypomnieć sobie imię szalonego ducha - ..ozer... - mruknęła. - A z kimś się Waspuś obściskiwał? - poruszyła uszami ciekawie, czekając na odpowiedź.

Czarna Sprinterka

Wilczyca wbiegła na trawę i zwolniła kroku. Poczłapała nad jezioro, by napić się wody.
-Mmmm...Wspaniała.
Sprinterka na chwilkę przycupnęła na trawce i rozejrzała się po okolicy.

Wasp

Uchylił powieki i spojrzał na Carly.
- Nie-eeeeeeeeee... - odpowiedział Wasp, ziewając przy tym przeciągle. Usiłował stłumić ziewniecie, lecz mu to nie wyszło. Dodał. - To tylko wybujała wyobraźnia Boozerka szaleje. Dobranoc.
Jeszcze raz kłapnął pyskiem, tym razem w dużo krótszym ziewnięciu i ułożył się wygodnie na trawiastym podłożu, by uciąć sobie kolejną drzemkę.