Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:39, 01 Maj 2012 Temat postu: |
|
// xd //
Skinął łepetyną. Naprawdę? Cóż, zabawne. Zabawne, jak życie łatwo można skomplikować poprzez określone postępowania. Niedawno ją poznał, zdaje się, że miał wtedy nawet partnerkę. Ona była w dłuuugim stażem, szczęśliwym związku. A jednak. Czyżby ich drogi właśnie miały się zejść? Tylko... co na to dzieciaki jego lubej? Jakoś teraz o tym nie myślał, choć zapewne powinien. Jak widać pewną dawkę egoizmu miał wpojoną od dawna.
- Tak, Carly. Naprawdę. Chciałbym mówić z pewną stanowczością o sobie "facet Carly" - powiedział, uśmiechając nieco przebiegle, ale z całą pewnością życzliwie. Ucałował delikatnie jej czoło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:05, 01 Maj 2012 Temat postu: |
|
Poczuła się w tej chwili jak dziecko, które właśnie dostało lizaka. A uwielbiała ten moment, kiedy mogła znów poczuc się szczeniakiem. On jej bez problemu dawał te momenty i to nieustannie. Dla Waspa była zawsze dziecinna. Dla Taharakiego była spełnieniem marzeń. Czego chciec więcej? Na ten spontaniczny całus zastrzygła uchem, wpatrując się w pyszczek samca, słuchając z należytą uwagą jego słów. - Nie mam nic przeciwko - rzuciła wesoło, odrzuciwszy grzywkę na bok - Wiesz, ja także bym chciała byc przy tobie już zawsze, zawsze i zawsze - dodała, uważając za stosowne w tej chwili przytulenie się do niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:59, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
Objął ją czule, oplatając ogon wokół jej kity. Choć Carly zapewne tego nie dostrzegła, samiec uśmiechnął się serdecznie. Tak autentycznie, jak dawno nie miał możliwości. Obecność tejże właśnie wadery miała na niego dobry wpływ. Aż dziw, że on, zwyczajny żółtodziób, miał szanse przebić się w wyścigu do jej serca, udało się zdobyć mu jej sympatię. Och, losie, ależ bywasz przewrotnym.
- Więc bądź. Nie widzę przeciwwskazań. - rzekł swym głębokim barytonem, a wydźwięk jego głosu wyraźnie sygnalizował stan ducha basiora: radość, zauroczenie, euforię czy zadowolenie i satysfakcję, które wymieszane razem tworzyły balsam dla umęczonego przeciwnościami ducha nie tylko Carly, ale także i samego Taha. Złożył na ustach ukochanej czuły pocałunek, delikatnie unosząc dłonią jej twarz, którą na chwilę osunął od swego ciała. Jedną łapą delikatnie gładził jej łopatki, drugą przytrzymywał jej pyszczek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:07, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
Czasem i Carly się zastanawiała, czym sobie zasłużyła na tak ogromne szczęście. Owszem, los jest niezdecydowany, jeśli można tak to ując. Jeszcze niedawno błąkała się od kąta do kąta, opuszczona przez rodzinę i przyjaciół, a dziś trwa w objęciach dawno nie widzianego wybranka, czując, jak rozpływa się pod jego dotykiem. Podtrzymała chwilę pocałunek, po czym odsunęła delikatnie jego pyszczek łapami z zawadiackim uśmieszkiem. Dawała mu niedosyt. - To znaczy, że pozostajemy partnerem i partnerką, wierni aż do śmierci? - spytała cichutko, głosem jak aksamit. Właściwie niczego nie była tak pewna, jak tego, że kocha go ponad życie, nawet chyba bardziej niż Waspa. Ba, na pewno kocha bardziej! Dlatego rozłąkę z nim chyba przeżyłaby jeszcze gorzej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Pią 14:10, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
Wypuścił powietrze z cichym parsknięciem, gdy jego luba odsunęła jego pysk od siebie. Słysząc jej pytanie, skinął w milczeniu głową, po czym uśmiechnął szatańsko i poczochrał całkiem bujną grzywkę wadery - jednakże uczynił to krótkim ruchem, coby zbytnio nie popsuć jej fryzury i nie daj Boże nie rozdrażnić jej swym zachowaniem. Nie od dzisiaj wiadomo, iż rozdrażniona kobieta staje się bestią nie do zatrzymania.
- Jeśli mnie nadal chcesz... Do śmierci i jeden dzień dłużej. - orzekł wesoło, robiąc krótką przerwę w wypowiedzi, dokładnie w miejscu, gdzie sprytna userka wplotła wielokropek. Udał wtedy krótkie zamyślenie, zadzierając łeb ku górze i wlepiając spojrzenie w niebo, co dodatkowo nasiliło efekt głebokich przemyśleń. Wahał się? Nie, zdecydowanie nie. Pierwszy chyba raz był czegoś tak bardzo pewnym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pią 16:17, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
Userka Carly po prostu usłyszała w tej chwili w głowie popularne z filmu Król Lew "miłośc rośnie wokół nas". Przyzwyczajenia, nawyki.. to potężna rzecz. Wrócmy jednak do obecnej sytuacji. Młoda Beta ani na chwilę nie przejmowała się tym, że rezolutne kosmyki jej włosów poprzekładały się na chwilę w nieswoje miejsca. Krótkim potrząśnięciem głową sprawiła, że znalazły się na swoim miejscu, po czym zerknęła czule w bursztynowy wzrok.. partnera. Z lubością przesunęła pyskiem po boku łba Taharakiego, z uśmiechem, który wyrażał wszystko. Miłośc, ekscytację, wiernośc, ufnośc.. - Kocham Cię - szepnęła nastrojowo, a jakże szczerze!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 10:50, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Ach, "Król Lew"<3. Niemniej jednak gust userki pozostawmy na boku, nie jest to bowiem aktualnie kwestia najważniejsza czy w jakimkolwiek stopniu istotna. Kiedy ta się przymilała do Taharakiego, basior teatralnie zamruczał, niczym zadowolony kot. Kiedy w dodatku usłyszał wyznanie, skinął delikatnie łbem, nie przerywając ni na moment skrzyżowanych spojrzeń.
- I ja Ciebie, Carly. - dodał, równocześnie obawiając się, aby w myśl metody "słowa za często wypowiadane tracą na wartości" nie przerwać czy nie zmienić charakteru ich wspólnej sielanki. Och, czyż to nie brzmi wspaniale, kiedy swój los powierzamy w łapy innej istoty, zarazem ufając, że ta nie wyrządzi nam żadnej krzywdy i nas nie zrani? Choć wciąż gryzły go miliony myśli, dotyczące rozpadu jej związku z Waspem czy zachowania i uczuć jej potomstwa, starał się refleksje te niejako wyciszyć, jakby strącić na dalszy tor. Zabawne, dotychczas jeden z największych egoistów na ziemi zastanawia się nad losem istnień innych, zupełnie mu nie raz obcych. Cóż ta niedobra Carly z nim uczyniła?! Jakże ona mogła? Chociaż... czy to komukolwiek przeszkadza? Może czasem Taharaki odczuwał, że myśli te poczynają nieco mu ciążyć, jednak toż to dorosły, silny samiec, byle szczegół nie jest w stanie go zniszczyć czy zniechęcić! Przez kufę jego przemknął ciepły uśmiech.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:16, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Nie ma to jak beztroska sielanka na brzegu jeziora, które tak wiele dla wilczycy znaczyło. W końcu to tutaj poznała Waspa, o ile ją pamięc nie myli. Ile to czasu minęło? Blisko dwa lata. Może trzy. Szczęśliwi czasu nie liczą, tak się mówi. Ale mogła potwierdzic, że było to prawdą, w całej swej obszernej krasie. Teraz siedziała tu w objęciach najbliższego jej sercu, czując fenomenalną beztroskę, jakby nagle powróciła do wczesnego dzieciństwa. Nadzwyczajne, nadzwyczajne. Carly poczuła silną falę emocji w środku, na co na jej pysku zakwitły rumieńce. Zdecydowanie pokazywało to to, że jest po prostu osobą wrażliwą. Zerknęła na taflę, coby nie patrzec na wilka - spłonęłyby jej żarliwym rumieńcem chyba nawet czubki uszu. Oblizała nosek niespokojnie, a koniec jej ogona poruszał się mechanicznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 12:45, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Ależ ile można trwać w uścisku, nawet tym najwspanialszym i ociekającym jedynie pozytywnymi, głębokimi uczuciami? Delikatnie odsunął od siebie wilczycę, nadal uśmiechając się (nieco koślawo i krzywo - fakt), jakby do własnych myśli. Odetchnął głęboko.
- Na mnie chyba już czas, Carly. - rzekł z nadzieją, że ta będzie próbowała zatrzymać go przez choć krótką chwilę. Pewnie wtedy i zostanie, bo dokąd ma się udać? Nie miał pewności, że ta chętnie będzie oglądać jego mordę przez jeszcze dłuższą chwilę, może musi odpocząć? Kto wie, kobiet nie da się ot tak pojąć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:07, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Jej pyszczek natychmiast posmutniał, oczy jakby przygasły. Co? Dlaczego? Teraz? Jak to w głowie każdej kobiety, narodziły się tysiące pytań i wątpliwości. Dlaczego odchodzisz, o, mój miły? Gdy odsunął ją od siebie, jej uszy opadły, a oczy teatralnie zaskrzyły się łzami. - Czemu? Znudziłam ci się? - mruknęła cichutko i nieco żałośnie, a na jej kufę wpłynął odwrotny uśmiech. Emocje, emocje, eh, emocje. Poczuła się dzieckiem i takie są tego skutki, o!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:17, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Pokręcił nerwowo łbem. Niech no ona się tylko nie rozpłacze, co on biedny pocznie? Jakoś nigdy nie uchodził za dobrego pocieszyciela. Zganił sam siebie w myślach.
- Nie chcę, abyś spędzała ze mną zbyt wiele czasu. Znaczy... nie wiem, czy Ty tego chcesz, a ja nie chciałbym, byś robiła coś wbrew sobie... - urwał. Pięknie, zacznij się jeszcze jąkać, bo gadanie bez sensu całkiem nieźle Ci idzie
- Psiamać. - zaklął pod nosem, na tyle jednak głośno, że i do małżowin usznych Wodnej Bety słowa te mogły dotrzeć. Zorientował się (po czasie - fakt!), iż przy kobiecie, a zwłaszcza damie swego serca, nie wypada rzucać takimi słowami na prawo i lewo, skrzywił więc wymownie pyska.
- Znaczy... Eeeeeech - westchnął, machnąwszy na to łapą. Nie, nie tylko metaforycznie. Autentycznie jego łapa wykonała takowy ruch. Spojrzał na nią z wyraźną dozą przeprosin.
- Przepraszam. Zostanę. - powiedział, przekręcając łeb, a coś wyraźnie i głośno strzyknęło mu w karku. Starość - nie radość, jak to zwykli mawiać. Nie zabolało. Spokojnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:37, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Na szczęście Beta szybko się opamiętała względem swego zachowania i szybko otarła niechciane łezki, które zakręciły się w jej intensywnie różowych oczach. Słuchała go z uwagą, ale uszu nie podniosła. - Przepraszam - zacisnęła na chwilę wargi - Oczywiście, rób co chcesz, ja cię nie zatrzymuję - ot, jak kocha to wróci, nie? Doszło do niej, że tym nieprzemyślanym i nagłym zachowaniem mogła wprowadzic Tahiego w zakłopotanie, co było ostatnim, czego chciała. - Po prostu tak dawno cię nie widziałam, a ty już mówisz, że musisz iśc. Trochę tak to zabrzmiało - próbowała samą siebie usprawiedliwic na głos.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:45, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Objął ją znów. Po prostu Taharaki takim był... On nie potrafił zbyt długo przebywać w jednym miejscu. Inną rzeczą jest, że userka traci wenę, kiedy jej postać siedzi i tak niewiele (choć pozornie) czyni. Westchnął ciężko, szepcząc czule w stronę jej ucha, całkiem... jakby to rzec... namiętnie.
- Nigdy nie będę mieć Cię dość. Jesteś zbyt interesującą oraz skomplikowaną istotą, aby się ot tak znudzić. Może zdaję się czasem być gburem, jednakże jednego bądź pewną: nawet, jeśli gbur, to niezwykle stały w uczuciach. Nie pozbędziesz się mnie tak szybko, skarbie. - wyjaśnił, delikatnie przecierając pyskiem bok jej głowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:47, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Ah, ta. Pewnie w tej chwili, z taką rozkapryszoną, dziecinną Carly Wasp doznałby szewskiej pasji. Zaś Taharaki zrobił coś zupełnie odmiennego to tego, czego Carly by się po swoim eks spodziewała. Na ten gest jej uszy ponownie się uniosły, a oczy z wolna przybierały dawny blask. Na kufę wpłynął nieśmiały, póki co, mały uśmiech. - Mam nadzieję - odparła nieco żartobliwym tonem, po czym liznęła wilka po nosie - szybko, ale z miłością wypisaną w każdym muśnięciu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:56, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
Kąciki ust basiora uniosły się znacznie. Ma nadzieję? Och, bez takich mi tutaj! Należy mu wierzyć. Nie pozbędzie się go i nie ma, że boli. Wywrócił teatralnie ślepiami w odpowiedzi na jej słowa, po czym mruknął, ciepło i całkiem przyjaźnie, co stanowiło pewną odmienność dla jego zazwyczaj chłodnego i obojętnego tonu:
- Kobiety - mruknął. Skoro tamta pozwala sobie na żarty, dlaczegóż Tahi miałby się wstrzymać? Oblizał pysk różowym jęzorem, który pospiesznie schował do gęby. Spojrzał na nią ciepło.
- Nie rozumiem, jak takie myśli mogły Ci przyjść do głowy. To nie było logiczne, kochana - powiedział. Nie, nie była to tyrada. Raczej wypowiedź nasyconą szczerym zdziwieniem i nieco jakby... rozczarowaniem? Nie, nie zachowaniem wadery, w żadnym razie. Było to raczej rozczarowanie względem samego siebie, przecież skoro Carly tak pomyślała, musiała mieć jakieś powody do tego. Czyżby Taharaki był aż tak upośledzonym emocjonalnie burakiem, że nie potrafi pokazać nawet ukochanej, jak bardzo na niej mu zależy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:19, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
- Oj, już dobrze, dobrze - zacisnęła wargi delikatnie w ironicznym uśmiechu, po czym poklepała go delikatnie łapą po boku pyska - Wierzę ci - dodała już normalnie, po czym strzepnęła uszyma i oderwała się od samca, siadając trochę dalej. Oblizała wargi i delikatnie musnęła językiem futerko na piersi, niczym kot. Ot, takie minimycie, może trochę spowodowane niepewnością. W każdym razie, nie dawała niczego po sobie poznac. Hmm, co jej się marzyło.. romantyczny spacer, kolacja.. ? Zastanawiała się nad tym, milcząc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Pon 10:37, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
Niestety, ma pecha. Ostatnią bowiem osobą, która przejawia tu jakiekolwiek pokłady romantyczności, był właśnie Taharaki. Jednak niejeden rzecze, jakoby miłość odmieniała nawet tych najbardziej zatwardziałych sztywniaków. Jakby nie patrzeć, nasz basior już odczuwał pewną odmianę. Potrafił bardziej otwarcie mówić o uczuciach. A to już przecież jakiś plus, nieprawdaż? Obserwował ukochaną, a na pysku jego nadal gościł ciepły uśmiech. Odetchnął ciężko, przenosząc spojrzenie na taflę jeziora. Jak widać, zamyślił się nad czymś. Jakby wszelakie bodźce przestały do niego docierać. Dawno nie widział nikogo z dzieciaków, fakt. Widocznie ruszyły w świat, każde we własnym kierunku, zapominając o starym ojcu. Och, jakże on w tej chwili dobrze rozumiał Carly...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:17, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
Aww, aww, aww. Carly zamrugała szybko, strzepnąwszy uszami, po czym znienacka klapnęła na ziemię i machnąwszy ogonem, leżała tak chwilę, wpatrując się w Taharakiego, acz trwało to zaledwie kilka sekund. Po chwili obrała dziwną pozę, która jednak pozwalała jej dotrzec językiem do brzucha. Oczyściła futerko nań, a raczej puch, bowiem w tak delikatnych miejscach miała więcej puchu niż futerka, przymykając oczy. Wtem przypomniało jej się, taka nagła refleksja, jak to było, gdy ten brzuch był.. wypukły. Nosiła pod sercem Colina i Virve, jej ukochaną dwójkę. Uśmiechnęła się na samą myśl.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Pon 13:25, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
On nie miał z wiadomych i logicznych powodów prawa wiedzieć, co to za uczucie. Niemniej jednak tęsknił za tą czwórką urwisów. I za swoją siostrą, której - mówiąc nawiasem - wieki całe nie widział. Pokręcił łbem, jakby sam do własnych myśli krzyczał "NIE!", po czym odetchnął ciężko i odwrócił się ku Pani Szpieg, uśmiechając do niej delikatnie. Za dużo myśli. Czasami łatwiej być bezduszną, obojętną na wszystko istotą, maszyną, a nie żywym organizmem. Mlasnął z dezaprobatą względem własnych przemyśleń. Potrząsnął nerwowo i energicznie łbem, wyzbywając się resztek refleksji.
- Powiedz mi, moja droga, jak Ci minął ten czas, kiedy musiałem... zniknąć... - spytał, przybliżając się nieco do wadery i siadając tuż obok jej stosunkowo niewielkiego i zgrabnego ciała. Userka napisała "niewielkiego", bo jak to często bywa, samiec jest większy od samicy. No, chyba, że jest się żabą czy pająkiem, ale to całkiem inna sprawa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:01, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
A ta zaś za ten czas wstała i otrzepała się ze śniegu, który zdążył osiąśc na jej szarobłękitnym futerku. Chyba jest taki kolor? Taki, do którego nie można rzec błękit ani szarośc.. Po prostu mieszanka, zależy z jakiej perspektywy się spojrzy i jakie ma się przekonania co do kolorów. Gdy ten zaczął do niej mówic, stanęła wyprostowana - ogon jej lekko falował końcem, przednie łapy były złączone, a tylne lekko rozstawione. Linia brzucha była wyraźnie wysmuklona, grzbiet delikatnie wygięty, głowa z gracją uniesiona, jak i uszy, skierowane z uwagą w kierunku partnera. Na oczy, duże, połyskujące i różowe, skupione na jednym punkcie - pysku, spadały różowe kosmyki grzywki. Nieświadomie sprawiła, że wyglądała, hm, jak to się mówi? Zależy, jak kto patrzy. Może i ponętnie, może po prostu pociągająco, albo i wystarczająco ładnie, by zawiesic oko. Widocznie trzeba miec to w genach, żeby nie kręcic tyłkiem i wyglądac dobrze w cudzych oczach, nawet nie mając o tym pojęcia. Skupienie wymalowało się na jej pyszczku, jednak nie opuszczając uniesionych kącików warg. - Właściwie to przez większośc czasu byłam poza krainą. Dostałam znaki dymne od mojej starej, rodzinnej watahy - zrzeszyła się, znaleziono jakichś ukrytych członków, a jako ostatnia z oficjalnego rodu tej watahy, miałam za zadanie pomóc im od nowa byc jednością. Przewodziłam im jakiś czas, ale musiałam też wrócic tutaj, do swoich, więc pozostawiłam ich, gdy byli już większą grupą. Niestety, okazało się, że Beta Viktoria, bez mojej ani watahy zgody, mianowała siebie Alfą. To sprawiło, że spadłam o jeden stopień w hierarchii. Trochę mi przez to żal, miałam wiele pomysłów, gdy wróciłam, ale mimo to nadal jestem dumna, że mogę jej przewodniczyc. Poza tym, jakoś wywiało wszystkich moich przyjaciół, znajomych, rodzinę, dlatego tak chodziłam od kąta do kąta, prawie niezauważana, opuszczał mnie przez to mój dobry humor, troszkę przytyłam od bezruchu - tutaj zaśmiała się krótko - Ale przybyłeś mnie uratowac od samotności, mój książe! - uśmiechnęła się szeroko, mrużąc lekko oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|