Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Taharaki
Latający Wilk
Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 3536
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Otchłani Nienawiści Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:18, 16 Maj 2012 Temat postu: |
|
Mruknął coś ciężko zrozumiałego pod nosem, po czym odwrócił się i bezczelnie odszedł spory kawałek. Odwrócił łeb, westchnął i rzucił jeno:
- Nawet jeżeli ja nie odczuwam tak wielkiej miłości względem tego kraju czy kultury, nie znaczy, że masz prawo traktować mnie jako głąba i za wszelką cenę pogrążyć. - po czym po prostu odszedł. Gdyby rzucił to ze złością czy wyrzutem, zapewne byłoby to bardziej znośne. Ale nie, on niemalże porażał swoim chłodem i obojętnością. Nieznośne męskie ego... Ruszył wolno przed siebie ze spuszczonym sztywno ogonem i nisko trzymanym łbem. Był za głupi dlatego tylko, że nie pojął słów w języku, którym fascynowała się jego luba, a który dla niego był całkiem zwyczajnym? Poczuł się jak gorszy. Jak niedouczony kretyn. I jeszcze te jej słowa... Musi ochłonąć, nim powie o pare słów za dużo...
zt/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Czw 12:06, 17 Maj 2012 Temat postu: |
|
Ona zaś już otworzyła pysk, już brała oddech by krzyknąc za nim, rozkładała skrzydła, by poleciec, ale.. ale powstrzymała się, w jednym momencie. Może źle dobrała słowa? Może tak. Przecież nie chciała go urazic. Nie chodziło jej o niego. Przegryzła mocno wargę, a jej uszy gwałtownie opadły jeszcze niżej. Patrzyła zamazującym się od kilku łez obrazem na odchodzącego wilka. Powinna za nim biec, czy zostawic go w spokoju? Może się zdenerwuje, jeśli będzie nachalna, może będzie bardzo zły i stanie się coś nieoczekiwanie miażdżącego dla psychiki wilczycy, która po prostu przez chwilę topiła się w szczęściu? Ah, Carly! Carly, Carly, Carly! Wcisnęła ogon między tylne łapy, gdy nagle z nieba zaczął padac śnieg. Wolno, ale nie wirował, wiatru niemal nie było. - Nie chciałam.. - szepnęła w eter, bo czym z jej pyska wydobył się żałosny skowyt, informujący o stanie jej samopoczucia. Wbijając wzrok w miejsce, w którym zniknął ukochany, usłyszała nad swoim łbem trzepot skrzydeł. Cariba, Lucifer. Dawno ich nie było. Pewnie gdzieś się chowały, takie mrozy. Usiadły na jej grzbiecie. Czarny gołąb zmrużył oczy jak koraliki białej jarzębiny. "Gratuluję. Nie ma nic lepszego niż zdenerwowac faceta swoich marzeń, nie?" rozbrzmiał w jej głowie jego natrętny, drwiący ton, po czym pogrążający chichot. Ptak napuszył się dumnie, podczas gdy drugi siedział struchlały. Skrzydlata odwróciła się w drugą stronę i odeszła, wolno stawiając łapy na świeżym śniegu. Gdzie pójdzie? Gdzieś przed siebie. Pozbierac myśli.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 8:27, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
I tutaj długie, zgrabne łapy przyniosły Leę. Co właściwie tutaj robiła? Czy nie powinna raczej załatwić sobie coś do jedzenia, miejsce do spania...
Powinna. A jednak odłożyła sprawy ważniejsze na bok, by po przechadzać się po Krainie. Może spotka kogoś znajomego? Dowie się, co, jak i gdzie. Jak mają się Watahy, czy są tu jeszcze jacyś jej dawni przyjaciele...? Tyle pytań. A odpowiedzi nie ma.
Wyciągnęła z kieszeni cukierka, a następnie wsunęła go do pyszczka. Czekolada... Mniam.
Rozejrzała się. Gdzie właściwie się znalazła? Jak przez mgłę rozpoznawała to miejsce. To było chyba... Złote jezioro? Tak jej się wydawało, choć nie pamiętała, dlaczego nosiło tę nazwę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:41, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
Tak jak i Lea, Carly również nie było tu całe wieki. Ha, jak dzień wczorajszy pamięta, kiedy kłóciła się tu z Taharakim.. Właśnie, Tahi. Czy pozostał jeszcze tu ktokolwiek? Jej dzieci, jej Wataha, jej rodzina, miłości i znajomi? Czy wszystkich wyparło nowe pokolenie? To aż śmieszne. Poczuła się naprawdę staro! Mogła przecież bez szwanku i kłótni nazywac siebie weteranką! Doskonale pamiętała czasy wojen, Innej, Kiry, Qedra, Wardress.. To były czasy. Prawdziwie świetlane czasy jej domu, do którego już zawsze będzie wracac.
Pojawiła się na niebie. Czy to ptak, czy samolot..? To Carly, z pewnością. Szybowała, z szeroko rozłożonymi, długimi, ciemnymi skrzydłami. Obok niej leciały dwa gołębie, tworząc swego rodzaju świtę. Co jakiś czas wprawiała latacze w ruch, sprawiając, że powietrze wręcz falowała pod ich uderzeniami. W końcu, musiały unieśc ciało, które ważyło niezbyt mało. Widząc w dole Złote Jezioro, tak upstrzone wspomnieniami, a także czując znajomy zapach osóbki, która również przybyła tu dla wspomnień - a przynajmniej tak się wydawało. Miękko zatoczyła okręgi wokół jeziora, jeżdżąc łapami po tafli, mącąc jej stoickośc. Ptaki tymczasem nie opuszczały jej na krok. Stanęła w końcu na twardym podłożu, składając je bo bokach. Cariba i Lucifer usadowili się na jej grzbiecie. Strzepnęła ogonem, po czym zastrzygła uszami w kierunku Lei. Podeszła do niej wolnym krokiem i uśmiechnęła się. - Witaj, Leo. Pamiętasz mnie jeszcze?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:08, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
Lea wydawała się zupełnie pogrążona we wspomnieniach, nie kontaktując ze światem. Dopiero głos wypowiadający jej imię wyrwał ją z otępienia.
- Carly! Pewnie, że pamiętam. Dobrze cię widzieć.
Carly była... ex Waspa...? Hmmm... Tak, chyba tak.
Pamiętała wilczycę jak przez mgłę, bardzo niewyraźnie. Poza tym... zmieniła się. Wtedy chyba nie miała skrzydeł... Poza tym... czas nikogo nie oszczędził.
Ole to czasu minęło? Pamiętała, że jako szczeniak zawsze marzyła o skrzydłach. Podobnie, jak jej przyjaciele... Może Carly wie, co się z nimi dzieje? I z Sethem, z dziećmi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:15, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
Wilczyca uśmiechnęła się, choc doskonale widziała, jak nieobecna jest wilczyca, a wspomnienie ich poznania jest tak rozmyte, jak gdyby nie było rzeczywistością, a snem. Ciekawe tylko, czy Lea pamięta, że była z Waspem? Wadera odetchnęła cicho. Przeszłośc, mała, przeszłośc. Rzeczywiście, Beta się zmieniła wielokrotnie, często nie do poznania. Przechodziła różnorakie metamorfozy, po których zawsze zmieniała również samą siebie, nawet dogłębnie. Nici zostały z materiału tamtej radosnej, rozbrykanej młodej, dla której cały świat był grą, w której musisz byc najlepszym zawodnikiem - czy raczej, tym najlepiej zapamiętanym, który jednocześnie przejdzie do legendy. Dziś wiele rzeczy się pozmieniało. Priorytety również.
- Co u Ciebie, moja droga? - spytała, odrzucając grzywkę na bok machnięciem pyska. Usiadła, uważając przy tym, by ptaki nie zleciały z jej grzbietu, a spokojnie przemieściły się na nieruchomy kark.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:30, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
- Niewiele. Niedawno wróciłam do Krainy. Usiłuję dowiedzieć się, co stało się z moimi przyjaciółmi. Na razie bez skutków. A jak tobie się powodzi?
Rozmowa nie polega na tym, by gadać o sobie. W rozmowie chodzi o to, by słuchać innych.
Cieszyła się z tego niespodziewanego spotkania. Ciekawa była też, co u Waspa, ale zadanie tego pytania nie byłoby chyba... taktowne. Nie wiedziała przecież, jak sprawy stoją między nimi. Czy wrócili do siebie, czy też pozostali przyjaciółmi. A może wręcz teraz pałają do siebie nienawiścią?
Z lekkim podziwem przyglądała się skrzydłom. Zaraz jednak wzrok przeniosła na oblicze rozmówczyni. To niedopuszczalne, by w swoim wieku gapiła się na skrzydła, jakby nigdy ich nie widziała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:42, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
- Identycznie - jej uśmiech nieco zbladł na ciemnym pysku. I ona nie wie, gdzie się podziewają Ci, którzy kiedyś byli tchnieniem dla serca - czy czas ich oszczędził, czy zabrał w piach, czy może pognał gdzieś daleko, niekoniecznie w ciepłe pielesze krainy? Tak bardzo chciała wiedziec, co się dzieje z Volire, Amiją, Komattą.. Chociaż oni. Jej pociechy, które wychowała, które odchowała, które nauczyła życia. Serce ją zakuło. Przypomniała sobie śmierc Colin i Ariany. Czy spotkało ich to samo? Gula narosła w jej gardle do tego stopnia, że nie mogła przełknąc śliny. Boli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:52, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
Zauważyła, że coś jest nie tak. Carly wydawała się... smutna. Lea domyślała się, co jest tego powodem.
Pogrzebawszy w kieszeniach wyciągnęła dwa lizaki zebrane na Cukrowej Polance.
- Chcesz? - zapytała, podając wilczycy jeden z nich.
Jej słodycze pomagały. Skoro jej cukierkowy krzaczek rośnie dalej tam, gdzie rósł, to aż tak wiele zmienić się nie mogło. A cukier jak wiadomo zawiera cośtam, które jakośtam robi, że mózg, i w ogóle, co streszcza się do poprawy humoru osoby zajadającej słodycze. I dlatego jak się planuje depresję, to trzeba kupić zapas czekolady.
Nie bardzo wiedziała, jak pocieszyć znajomą. Może słodkości wystarczą?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:39, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
W gruncie rzeczy, nie można sobie takimi zmartwieniami zakrzątac życia. Zresztą, zapewne Carly i tak się nigdy nie dowie, gdzie podziały się jej pociechy, jak się mają i czy wspominają starą matkę - jeśli tak jest, czy nawet jeśli tak nie jest, przecież to jej życia nie zmienia. Wszystko toczy się dalej. Nie wolno o tym zapominac. Dlatego właśnie otrząsnęła się momentalnie, rozciągnęła pysk w uśmiechu i kiwnęła na widok słodyczy, biorąc jednego lizaka i bezceremonialnie wpychając go do buzi. Dla uzupełnienia cudownego zdania w myślach Lei - tym "cosiem działającym na mózg, który w streszczeniu poprawia humor" są endorfiny, zawarte w słodkich i niezdrowych słodyczach. Skrzydlata była typem, który całe życie żyje w biegu, dlatego rzadko jadła słodycze - częściej opychała się jagodami w Jagodowym Lesie, lub poziomkami, które zdarzało jej się znaleźc podczas jeżdżenia nosem po ziemi, by znaleźc zwierzynę. - Dziękuję - mruknęła niewyraźnie znad na wpół pełnego pyska i uśmiechnęła się, śliniąc nieco bródkę. Roześmiała się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 21:17, 23 Lis 2013 Temat postu: |
|
Również się uśmiechnęła, biorąc drugiego lizaczka. Uwielbiała słodycze i na szczęście nie miała skłonności do obrastania tłuszczem. Świetna kombinacja, nieprawdaż?
Pyszny, śmietankowo-truskawkowy lizak był wręcz wspaniały na odpędzenie złego nastroju.
- A, pytanie - zaczęła, wyjmując na czas mówienia lizaka z pyszczka - Wiesz może, co teraz dzieje się w Krainie? Słyszałam niewiele, ale z tego, co słyszałam, to wszystkie watahy trzymają się kiepsko...
Rozmowa o polityce na rozpoczęcie dnia. Bo i czemu nie? Dobrze jest wiedzieć, na czym się stoi.
Lizak ponownie trafił do pyszczka wadery.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:41, 25 Lis 2013 Temat postu: |
|
Skrzydlata nie do końca wiedziała, co ma odpowiedziec. Nie było jej tu tak dawno, że aż wstyd. Jak tak można? Beta jednej z umierających watah, gdzie nie ma we władzy nikogo poza nią.. poczuła się.. źle. Ale nie dała tego po sobie poznac, o, nie, nie! Nadal uśmiechała się rozdzierająco szeroko, jak gdyby nic, a nic ją nie ruszyło. Zrobiła jednak myślącą minę, wydymając wargi i "zwalniając ze stania na bacznośc" jedno ucho, oczyma wędrując gdzieś ku niebu. - Niestety, nic mi to nie mówi - odrzekła w końcu, uprzednio wyjmując z pyska lizak. - A dzieje się coś takiego? One chyba nigdy nie miały się zbyt dobrze? - rozmowa o polityce z rana jak śmietana, jak to mówią! Prawdziwa Polska, panie!
Wadera obejrzała się za siebie. Były tu same, czy po prostu ktoś przysnął? Jezioro w ciszy pozwalało jesiennemu wiatrowi mącic swą krystaliczną taflę. Jak pięknie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:22, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
- Wydaje mi się, że kiedyś jednak były stabilniejsze. Były alfy, były bety i było więcej wilków.
Lea machnęła lizaczkiem, jakby na potwierdzenie tych słów. Tak słyszała. Tą informacją na samym początku pobytu w Krainie podzielił się z nią Alastair. Sama na ten temat wiedziała niewiele. Stąd ten temat: polityka. Chciała się dowiedzieć. Ale... Carly chyba nie wiedziała wiele...
Nie powinna też pytać o Waspa... O co więc może?
- A, powiedz... Widziałaś może ostatnio Seth'a? - zapytała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:27, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
Wsłuchując się w odpowiedź, pokiwała głową, potwierdzając posłyszane informacje. W rzeczy samej. Kiedyś to jednak wyglądało inaczej. Nigdy nie było zbyt dobrze, przynajmniej w Wodzie i Wietrze, ale doskonale pamiętała czasy, gdy np. wilki z Ognia były prawdziwym rarytasem i rzadkością. Może przez to, że wraz z Kirą i Sky odeszły prawdziwe pokolenia spod ogona legendarnego lisa, bożka Ognistych, który nie tak dawno spustoszył krainę za tak znieważające zapomnienie? To było przyczyną. Dzisiejsze ich pokolenie nie jest tym samym.. Podobnie jak pamięta, że w Wietrze panowało podobne spustoszenie. W Wodzie nie było ich zbyt wiele, choc zdecydowana większośc przychodziła do nich, niżby dwóch pominiętych. Noc zawsze rosła i będzie rosła w siłę. Co w niej takiego było? Nie wiadomo. Jedno było pewne - to kompletny misz-masz, zbiorowisko wszystkiego.
- Niestety, nie widziałam go - Seth.. czy ona właściwie jeszcze pamiętała jakieś konkretne informacje o nim? Pamięc taka krótka, życie coraz dłuższe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:43, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
Pokiwała łebkiem.
Pomału zaczynała dopuszczać do siebie świadomość, że Seth odszedł. Opuścił Krainę, jak ona.
Z jednej strony... Tęskniła za nim. Bardzo tęskniła. Gotowa była wybaczyć mu ich nieporozumienia i rozpad związku. Tak na prawdę, to go kochała... A może nie? Sama już nie wiedziała.
Z drugiej strony... Wieść ta oznaczała tyle, że jest wolna. Może umawiać się z kim chce i kiedy chce. Pytanie, czy chce?
- Szkoda - odparła tylko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Sob 16:46, 30 Lis 2013 Temat postu: |
|
Skrzydlata niemal szóstym zmysłem poczuła, o co chodzi wilczycy. Miała podobnie z Taharakim. Niby byli razem, ale rozłąki były coraz częstsze i dłuższe. Coraz mniej ich łączyło, coraz mniej się widywali.. Kto wie, czy nie znalazł sobie lepszej, która przy nim trwa nawet podczas poza granicami? Tak, jak o wielu innych rzeczach, które niezbyt dobrze działały na jej psychikę, starała się o tym myślec jak najmniej i wmawiac sobie, że jest inaczej. Jak to mówią, niewiedza jest czasem błogosławieństwem. Poruszyła uchem, wzrokiem błądząc tym razem gdzieś po ziemi, po swoich łapach i jasnych łapach Lei. W pewnej sekundzie pomyślała też o Waspie. Jak im się układało? Czy długo byli razem? Czy w ogóle Wasp o niej wtedy wspominał, czy szybko wypadła mu z głowy? Odetchęła w duchu. Nie, dośc.
O, lizaczek się skończył.
Wydrapała w ziemi mały dołeczek, wypuściła go z zębów wprost do niego i zakopała, przyklepując. Zerknęła po Lei. I ją męczyły podobne myśli. Postanowiła to natychmiast przerwac. Zerwała się i powaliła ją łapami na ziemię, przygwożdżając w bezruchu. - Dosyc tych smutków! - zawyła radośnie - Co Ty na polowanie? - jej ogon począł merdac na boki. Wspólne polowanie, to jest to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 17:11, 30 Lis 2013 Temat postu: |
|
Lea była nieco zaskoczona nagłym "napadem" wilczycy. Ale... Nie jest aż tak stara, żeby nie móc się trochę pobawić?
Odepchnęła Carly, a następnie sama ją przytrzymała.
- Czemu nie? - odparła.
Polowanie... Ma się rozumieć jako rozrywka, nie takie grubsze... Prędzej jakaś sarna, lisowate, może jakiś zając... Ot, dla zabawy. Nie brakowało jej przecież mięsa.
Pusty patyczek po lizaczku sterczał jej z pyska. Zjada ich stanowczo za dużo. Podobnie, jak userka. Ale cóż... Czekolada jest jedynym lekiem na zło świata. Kto się zgadza, niech podniesie łapki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:13, 03 Gru 2013 Temat postu: |
|
Ba, nikt nie jest za stary, by się bawic! Staruszka wiedziała jedno - musi powrócic do swojego dawnego stylu bycia, by poczuc się naprawdę spełnioną. Zero zmartwień, większych trosk, ciągły uśmiech i wpajanie innym w ducha potężny, szpik tej pozytywnej energii, z samego najsłodszego wnętrza. To chyba najpiękniejsze, czym można się podzielic z innymi. Carls roześmiała się donośnie, gdy Lea odwzajemniła powalenie na glebę. To chyba oznacza, że doskonale się rozumieją? Co prawda, brakowało jej braciszka, z którym mogła szalec do upadłego, ale taka Lea też starczy, na sam początek :3 Złapała ją za łapy i powaliła na bok z hukiem, by nad nią górowac na ponów. - No, to co proponujesz?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lea
Lekarz
Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:03, 04 Gru 2013 Temat postu: |
|
- Może... Malutki wypad do okolicznych lasów? Dawniej było tam dużo zwierzyny...
A może i to się zmieniło? Hmm...
Teraz czas przejść do spraw technicznych: polowanie z MG, czy bez? Z jakim poziomem trudności? U którego MG? Ale, choć sprawy te zaprzątały głowę userki, to Lea bynajmniej się nimi nie przejmowała, ba, nie wiedziała nawet o ich istnieniu. Niemniej jest to ważne i uzgodnione zostać musi.
Wilczyca wyswobodziła się z uchwytu i podcięła Carly, znów ją powalając.
- Znasz jakieś dobre miejsca? - zapytała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg
Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: carlyfornia :3 Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:55, 05 Gru 2013 Temat postu: |
|
Musiało to dziwnie wyglądac, że zupełnie nieskłócone, dwie samice, wciąż porównywały się siłą i sprytem, powalając siebie na glebę na najróżniejsze sposoby. Carly na samą myśl zaśmiała się, drżąc z radości. Rzeczywiście. Oprócz tego, co ma zakrzątac główki postaci, musi zakrzątac główki userek. Na szczęście, Carlsia miała MG (chyba jeszcze, a jeśli nie, to ją zabiją i uj ;-;) i nie trzeba było specjalnie się nad tym roztrwaniac. Skrzydlata złapała Leę za kości nadgarstkowe, lekko ją uniosła, unosząc swoje łopatki ponad poziom ziemi, po czym mocno uderzyła skrzydłami tak, że wystrzeliła do pionu, koleżankę niosąc w powietrze, za sobą, po czym puściła ją i w trakcie upadku, tak naturalnego dla sił przyciągania, wleciała pod nią z szeroko rozłożonymi skrzydłami, pozwalając, by upadła na jej silny grzbiet. Zanosząc się od śmiechu, pełna pędu poszybowała tuż nad taflą. - Lasy, jak mniemam, są idealne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|