Złote Jezioro

Sherii

Wstała i podeszła do Szasty.
- Jak rana? Może podmucham to wtedy przestanie boleć? - powiedziała i pogłaskała go po główce.

Blizna

- dmuchanie nic nie da. ale ja mogę coś zrobić w tej sprawie. - mruknął, krzywiąc się znów. zmrużył mocniej ślepia. - cholera.. - wymamrotał.

Szasta

Odskoczył i zawarczał głośno sprowadzając Sherii do porządku.Nie dotykaj mnie.Nie jestem dzieckiem żebyś mi musiała dmuchać na rany-rzekł ostro i zjeżył się.Spojrzał na Bliznę-A mam powody żeby ci nie ufać?-spytał i spojrzał na niego.

Sherii

- Nie wtrącaj się kiedy nie mówi do Ciebie, a może jednak coś da - warknęła do nie znajomego wilka, nie lubiła obcych i nowych, była dzisiaj podrażniona.

Blizna

- nie. ale do ufania też nie masz powodów. - mruknął. wstał, machając ogonem na boki. - to wolisz żeby cię bolało? - spytał.

Sherii

- Chciałam być miła, ale jak nie to nie - powiedziała i zdziwiła się jego zachowaniem, odeszła kilka kroków i położyła pod drzewem, mruczała coś pod nosem, była wściekła.

Szasta

Nie miał wyboru,miał jeszcze walkę z Krikiem i powinien być w dobrej formie-pomyślał,ale całkiem głośno a właściwie wymamrotał to do siebie.Dobrze-rzekł do wilka.Opadł na ziemię i zacisnął kły.

Blizna

- czytasz mi w myślach? - zaśmiał się cicho. podszedł do niego po czym otworzył pysk. z kłów coś nagle ściekło na ranę wilka. {tzn. masz sparaliżowane tamte miejsce, w mniejszych ilościach znieczula miejscowo}

Szasta

Co to do diabła?!-spytał zdezorientowany zachowaniem wilka.Zapiekła go rana i po chwili przestała boleć.Wstał i spojrzał na wilka.Pochylił mu łeb z w podzięce.-dzięki-rzekł po chwili.

Blizna

- to tylko na kilka godzin. ale mogę powtórzyć. ^.^ - uśmiechnął się lekko, nieznacznie wręcz. usiadł na zadzie.

Sherii

Patrzała beznadziejnym wzrokiem w stronę Szasty i nie znajomego wilka. W myślach, gadała z samą sobą, była tu nikomu nie potrzebna, ignorowana przez wszystkich, beznadziejna i głupia. Dopadły ją kompleksy.

Szasta

Nie dzięki-rzekł bez emocji spojrzał na Sherii.Musiał poćwiczyć,wykorzystać to,że jest w pełni sprawny.Wybiegł...

Blizna

westchnął. - nie ma to jak pomoc za pomoc. - skrzywił się po czym splunął dziwną substancją na ziemię. - cholera.. - przeklnął pod nosem.

Sherii

Została tu tylko z tym nie znajomym wilkiem.
- Eh... Życie jest nudne - westchnęła cicho i opadła na ziemię.

Blizna

- nie jest. zawsze coś się wydarzy, słyszałaś o Zarazie? - sytał, owijając łapy ogonem. zastrzygł uchem.

Sherii

- Właśnie, że jest przynajmniej moje... Nie słyszałam, a co? - powiedziała smutnym głosem i nadal leżała na ziemi, patrzała w stronę wilka.

Blizna

- no widzisz! - prychnął. - coś się wydarzy, skoro zbiera drużynę. ja jestem głód. - powiedział.

Sherii

Nie była w temacie, nie wiedziała o czym mówi do niej ten wilka.
- A kto to jest Zaraza? A głód to Twoje imię tak? - zapytała i podniosła leniwie łeb.

Blizna

- raczej przydomek. ale o Zarazie lepiej nie rozmawiać. - mruknął cicho, układając uszy po sobie.

Sherii

- Jak wolisz, a więc jak brzmi Twoje prawdziwe imię? Bo ja jestem Sherii - powiedziała i tak jakby się ożywiła, ciekawiło ją kim jest ta Zaraza.