Złote Jezioro

Cole

- Kochasz mnie? - zapytał nagle jakby w końcu odrzucił swój pancerz. Miał już dość samego siebie, widział jak cierpi i sam cierpiał właściwie to wszystko z jego winy. Wbił w nią wzrok.

Sune

Zamknęła oczy, nie podniosła głowy. Serce biło jej bardzo szybko. - Przecież wiesz... - wreszcie odpowiedziała. Zachowując spokój na zewnątrz, biła się z myślami w środku.

Cole

Podszedł do niej włożył jej za ucho kwiatek, który zerwał i przytulił ją szepcząc do ucha - Kocham cię... - nigdy więcej nie chciał jej już opuścić. Jego łomoczące serce dało się słyszeć nawet z daleka.

Sune

Poczuła ciepło jego ciała. Lód, który spowijał jej serce, roztopił się w okamgnieniu. Otworzyła ślepia i patrzyła w jego oczy. Czy mówi prawdę? Czy może zaraz znów mi powie, bym się w nim nie zakochiwała? - myślała. Nie ważne, ona go kochała.

Cole

Po chwili przełknął nerwowo ślinę i spytał patrząc w jej oczka - Zostaniesz moją partnerką? - serce mu stanęło gdzieś w gardle, jedną łapę położył ostrożnie na jej łapie a drugą ją obejmował.

Sune

Patrzyła na niego jak zaczarowana. To wszystko działo się tak szybko. Jeszcze niedawno mówił jej zupełnie co innego. Nie wiedziała co myśleć, tylko jedno było pewne - Kocham Cię Cole - odrzekła patrząc w jego oczy - Obiecaj, że nigdy mnie nie opuścisz. Drugi raz tego nie zniosę - dodała cicho.

Cole

Pocałował ją w pyszczek delikatnie a jednocześnie wkładając w to całe swe serce i uczucie, które czuł. - Nigdy cię nie opuszczę - wyszeptał i przyciągnął ją do siebie otulając swym ciałem.

Sune

Od tej pory, w jej sercu zagościło uczucie, którego nigdy nie mogła rozpoznać. Teraz wiedziała, że to była prawdziwa miłość. Wyszeptała mu do ucha - Oczywiście - i zaczęła go delikatnie całować.

Cole

Cieszył się tą chwilą, objął ją w pasie i wtulił się w nią co jakiś czas ocierając delikatnie pyskiem o jej pysk. Oddech mu sie uspokoił, oczy błyszczały a on sam był szczęśliwy.

Sune

Wtulona w niego, zapomniała o całym świecie. Od teraz, liczył się dla niej tylko Cole. Nadal nie wierzyła w swoje szczęście, wszystko potoczyło się bardzo szybko. Jednak nie chciała myśleć o niczym innym, była przy nim i tylko to się liczyło.

Cole

Przesuwał łapami płynnie wzdłuż jej grzbietu masując go i wciąż prowokacyjnie patrząc w jej oczy. Przystawił swój nos do jej noska i uśmiechnął się...brakowało mu Sune. - Jesteś cudowna - szepnął jej do miękkiego ucha.

Sune

Uśmiech bezwiednie zagościł na jej pysku. Wciąż nie wierzyła, że to dzieje się naprawdę - Ty również - odpowiedziała. Zamknęła oczy i zaczęła go całować zaczynając od ucha, a kończąc na pyszczku.

Cole

Poddawał się jej pocałunkom a na koniec odchylił się do tyłu i upadł na grzbiet z nią w objęciach. Przekręcił się i delikatnie przydusił ją do ziemi lecz nie robiąc jej krzywdy - Co teraz?! - zapytał.

Sune

Patrzyła na niego, robiąc przy tym niewinną minę - Poddaję się! - powiedziała z tajemniczym uśmiechem.

Cole

- Hmm - zmierzył ją wzrokiem i zbliżył swój pysk do jej pyszczka i złożył namiętny pocałunek. Po chwili wtulony w nią namiętnie całował jej bok szyi, zbliżył się do jej pyszczka znów i tym razem mocniej pocałował, gdy już się od niej oderwał spojrzał tajemniczo w oczy i zszedł z niej. Pozostawiając ją zapewne w pewnym niedosycie rzekł - Muszę iść...do zobaczenia wkrótce - ...i odszedł.

Sune

Leżała nie myśląc o niczym innym jak o tej chwili. Szczęśliwa, czuła jak Cole ją całuje. W pewnym momencie z niej zszedł i powiedział, że musi iść. Zdziwiła ją na nagła zmiana, lecz wiedziała, że nie ma się o co martwić. Wstała i z delikatnym uśmiechem przypatrywała się tafli jeziora.

Carly

Przyszłam tu dość smętnym, niecodziennym krokiem. Nie zważając na nic, ani na nikogo, podeszłam to jeziora. Tyle wspomnień się tu wytacza. Spotkanie z Diamond i z...Waspem. I w tym jest problem. Usiadłam. Dopiero po chwili się rozejrzałam, zauważając Sune. Tak się zmieniła. Widać po niej że jest szczęśliwa. W przeciwieństwie do mnie.

Sune

Zauważyła nadchodzącą, znaną jej wilczycę. Odwróciła się spokojnie - Hej Carly - przywitała się z delikatnym uśmiechem.

Carly

- Cześć Sune - powiedziałam nie odwracając się.
Mój wzrok był wbity w taflę Złotego Jeziora. Machnęłam tylko ogonem.
- I jak Ci się układa z Cole'm? - zapytałam, patrząc na nią kątem oka.

Sune

Zdziwiło ją pytanie Carly. Jedyną istotą, która wiedziała o niej i Cole'u była Shade. Patrząc na nią uważnie, zapytała - Skąd masz te wieści? - po czym delikatnie się uśmiechnęła.