Złote Jezioro

Jerome

- Czuję sporego łosia. - zanim cokolwiek powiedziała ruszył nerwowym biegiem przeskakując przez krzaki i znikając z jej pola widzenia. Biegł z łosie, który się natychmiast spłoszył. To był naprawdę duży okaz. Po chwili skoczył i dosięgnął do jego uda. Złapał za nie kłami robiąc ranę i sprawiając, że się przewrócił.

Miyo

Pobiegła za nim i łosiem. Widząc leżącego łosia nie traciła czasu i skoczyła mu do gardła. Przegryzła krtań, z której wytrysnęła krew i opryskała jej szczękę - No - mruknęła i oblizała pysk dookoła.

Jerome

Wstał i uśmiechnął się - No to smacznego. - zaczął jeść mięso, które były bardzo smaczne jak na takiego giganta. Kątem oka spoglądał na Miyo.

Volire

Pojawiłam się nad Złotym Jeziorkiem. Czas zacząć "łowy". Rozejrzałam się, siadając przy brzegu. Uśmiechnęłam się pod nosem, oglądając tutejsze "okazy" x)

Jerome

Spojrzał na nowo przybyłą i uśmiechnął się do niej kątem pyska. Oblizał kły i usiadł pod drzewem. Zamyślony obserwował ją i zerkał na Miyo.

Miyo

Zjadła niedużą część łosia. Usłyszała kogoś i zastrzygła uchem. Obróciłą się nerwowo, ale nikogo nie widziała, gdyż miała bardzo słaby wzrok. Jedynie słyszała i czuła znajomy zapach.

Volire

Zamoczyłam jedną łapę w wodzie, zaraz jednak szybko ją wyciągając. Pochyliłam się nad jeziorkiem i napiłam się. Na końcu usiadłam tak jak niedawno, oblizując pysk. Łapą odgarnęłam grzywkę, z myślą "No to już". Odwróciłam się, idąc w stronę nieznanego mi wilka.

Jerome

Widząc, że się zbliża pochylił łeb ku ziemi. Jego ślepia zamigotały. Po chwili wyprostował się a jego mięśnie automatycznie się naprężyły. - Witam. - rzekł z delikatnym uśmiechem.

Miyo

Przymknęła prawe oko i obraz stał się wyraźniejszy. Tak, już wiedziała kto to - Volire - mruknęła cicho. Kątem oka spoglądając na Jerome.

Jerome

- Znasz ja? - bardziej stwierdził niż spytał i spojrzał na Miyo. Zamiótł ogonem odrzucając cielsko łosia na bok.

Volire

Skinęłam łbem, siadając może metr od Miyo i nieznanego mi wilka.
- Volire, miło mi poznać - rzekłam, wpatrując się migocącymi oczyma w dwójkę wilków - Witaj Miyo.

Miyo

- Tak. Zapewne chce cie podrywać - szepnęła cicho by on usłyszał - Cześć Volire - powiedziała już głośniej. Uśmiechnęła się do Jerome i spojrzała na wilczycę.

Jerome

- Jerome...- przedstawił się krótko i na słowa Miyo zaśmiał się pod nosem. Jego cwany wyraz pyska mówił za siebie, spojrzał na Volire lustrując ją. - Mi również miło. - dodał.

Miyo

- Co cię sprowadza w te strony? - spytała Volire. Roześmiała się przez krótką chwilę z własnych myśli. Kątem oka zerkała w stronę Jerome.

Jerome

Patrzył teraz w niebo zamyślony. Pełnia wręcz go hipnotyzowała, co jakiś czas szurał pazurami po ziemi zostawiając widoczne ślady na niej.

Miyo

Westchnęła i spojrzała na księżyc - Nostalgiczne co? - zadała raczej retoryczne pytanie. Miała ochotę zawyć i dać upust emocją, ale jednak nic nie zrobiła.

Jerome

Po chwili nie odpowiadając zaczął wyć a jego klatka piersiowa równomiernie drżała gdy tylko wydobywał z siebie dźwięk. Zamknął ślepia i wył do księżyca.

Miyo

Ona też przyłączyła się i zaczęła donośnie i melodyjnie wyć. Zamknęła jedynie niesprawne oko. Ogon odruchowo wraz z uszami podniósł się do góry.

Hakuro

Pojawił się na skraju lasu i spostrzegł soja przyjaciółkę jak uważał Miyo. Podszedł do niej z tym swoim chytrym uśmiechem i od tłu szepnął jej do ucha. - Witam piękną. - zamiótł ogonem.

Miyo

Aż nią drgnęło - Jezu, nie strasz mnie - mruknęła radośnie widząc go. Odwróciła się i przyjrzała mu się - Gdzie się podziewałeś? - spytała zaskoczona jego przybyciem.