Zwykłe jezioro

Enary

Wilczyca usiadła z gracją i przekrzywiła lekko łebek.
- Raczej nie. Ale z miłą chęcią cię poznam przystojniaku. - powiedziała z figlarnym uśmiechem.
- Jestem Enary. A ty? - zapytała podają mu swoją delikatną, białą jak śnieg łapkę.

Zed

Mort ponownie zaniemówił. Był po prostu zwieszony. Po chwili się ocknął.
-Och.... Ja jestem Mort- Strażnik z krainy Naggaroth- rzekł podając pełną nazwę swojego tytułu. Gdy zobaczył, że wadera wyciąga łapę ku niemu, objął ją delikatnie i polizał.
-Mmm... co za woń!- pomyślał.

Enary

En uśmiechnęła się szerzej i słodziej niż wcześniej.
- Powiedz mi strażniku,co cię tutaj sprowadza? - zapytała kładąc łapkę ponownie na ziemi. Owinęła swoje ciało długim, puchatym ogonem, a jego końcówką zaczęła głaskać łapę Morta. Nie spuszczała z niego wzroku patrząc na niego zalotnie bystrymi oczami.

Zed

Basior zamyślił się na chwilę. Po chwili jednak odpowiedział.
-Cóż... Trafiłem tu powiedzmy, że... Przypadkiem.-
-Opuściłem swoją krainę z powodu tyranii pewnego samca alfy, który nie przepadał za mną.- dodał po chwili.
Gdy wadera gładziła jego łapę swym ogonem, przechodziły go liczne dreszcze.

Enary

- Hmmm... - mruknęła z zamyśleniem, a jej ogon przesunął się na tors strażnika. - Czasami istoty na szczycie nie doceniają takich osobników jak ty, a to krzywdzące, nieprawdaż? - jej głosik był słodki, namiętny a oczy to mrużyły się, to otwierały z lekkością i trzepotem długich rzęs.

Zed

Mort'a przeszyły jeszcze silniejsze dreszcze gdy wadera przeszła ogonem na jego tors.
-No oczywiście. Nie miałby ze mną szans. Pewnie czuł zagrożenie i dlatego tak się uwziął na mnie. Zresztą, po co mi było się użerać z tym samcem. Wolałem już opuścić tą krainę i być kimś innym gdzie indziej.- oznajmił pokrótce.
Spojrzał waderze w oczy, a jego ślepia błysnęły zachwytem.

Enary

Biała zmierzyła wzrokiem sylwetkę basiora i przekrzywiła łeb w drugą stronę.
- Na pewno byś go pokonał. Jesteś taki silny i na pewno bardzo odważny. Kto mógłby się nie bać takiego przeciwnika? - namiętność w jej głosie się wzmogła a jej ogon wędrował to niżej, aż do najniższej partii brzucha rozmówcy i kiedy już już miała dotknąć... ogon wędrował aż do szyi Morta.

Zed

Mort wzdrygnął. Patrzył swym namiętnym wzrokiem na waderę.
Czy mógł liczyć na coś więcej? Właściwie to wolał poczekać na pierwszy krok ze strony wadery. Nie chciał się ośmieszyć.
-No cóż... Dziękuję za komplementy- odpowiedział, a w jego głosie dało się usłyszeć podniecenie.

Enary

Wilczyca słysząc to, co chciała, wstała i zbliżywszy się do wilka otarła się bokiem o jego bok pilnując, by także zadek i ogon przeciągnąć po łopatce rozmówcy. Po tym otarła się o drugi jego bok w taki sam sposób, ale tym razem jej pysk znalazł się tuż przy pysku Morta. Nagle polizała go w bok pyska i usiadła ponownie naprzeciw niego patrząc na niego zachęcająco.

Zed

Mort znieruchomiał. Jego serce biło teraz jak szalone. Nie mógł się powstrzymać od nie zadania tego pytania.
-Czy Ty próbujesz mnie poderwać?- spytał nieco drżącym głosem.
W sumie palnął teraz głupie pytanie, ale przecież nie miał nic do stracenia.
Dokładnie obejrzał ciało wadery z góry na dół. Chyba miał na nią ochotę.

Enary

- Poderwać? Może tak, może nie. Ale przyznam się do tego, że mnie pociągasz i podniecasz. - powiedziała i pocałowała wilka namiętnie i długo.
- Nie powiesz mi, że ja ciebie nie podniecam a moje ciało cię nie pociąga. Przyznaj, pragniesz mnie. - wyszeptała mu na ucho i chwyciła je lekko zębami. Po chwili przejechała lekko językiem po pysku basiora i czekała na jego posunięcie.

Zed

Basior uwzględniał tą grę wstępną jako pozwolenie na coś więcej niż tylko całowanie i dotykanie siebie.
-Ta... Tak.- wyjąkał niezdarnie.
To było oczywiste, że wadera go pociągała i to bardzo.
Odwzajemnił jej pocałunek, a gdy ta zabrała się za jego ucho, aż wzdrygnął z rozkoszy. To było nie dość, że podniecające to jeszcze przyjemne!
-Pragnę Cię.- po chwili palnął bez zastanowienia. Ciekawe co na to jego towarzyszka.

Enary

A ona wtuliła się w niego jednocześnie go całując i naparła na niego swoim ciałem dając do zrozumienia, że chce więcej.
- To skoro mnie pragniesz, to mnie sobie weź... - wymruczała mu namiętnie do ucha a końcówką ogona jeździła wzdłuż jego kręgosłupa. Łapami objęła go za szyję i przyciągnęła lekko do siebie, by zmniejszyć odległość między ich ciałami.

Zed

Podniecenie basiora sięgnęło zenitu gdy wadera objęła go kurczowo. Dała mu tym do zrozumienia, że może sobie pozwolić na coś więcej.
Nie chciał czekać na więcej znaków od wilczycy. Pozwolił by ich ciała się zbliżyły jeszcze bardziej. Jego ruchy z początku były wolne, ale Mort dopiero się rozkręcał. Wraz z upływem każdej kolejnej sekundy, jego ruchy przybierały na prędkości. Przy stosunku wydawał przyciszone jęki rozkoszy.

Enary

Biała wręcz zmusiła basiora, aby się położył i to ona przejęła kontrolę. Z jej pyska również wydawały się jęki i pomruki, było słychać głęboki oddech i przyspieszone bicie serca. Uśmiechnęła się z lubością i spojrzała pożądliwie na Morta. Po tym przyspieszyła gwałtownie i wykonywała silniejsze ruchy. To było to, co chciała osiągnąć. Także ją było stać na więcej, ale lubiła tego typu zabawę.

Zed

Mort nie zaprzestawał swoich pewnych ruchów. Zręcznie poruszał się w "Niej". Kątem ucha słyszał pomruki wadery, wiedział, że jej to się podoba. Minęło niespełna 10 minut gdy dopiero sfinalizował akt miłosny.
Nie był ani trochę zmęczony, wręcz przeciwnie, zrobił się bardziej aktywny.
-Jesteś wspaniała.- rzekł do wadery całując ją i przejeżdżając ogonem wzdłuż jej kręgosłupa.

Enary

- Skoro tak, to po co to kończyć? - zapytała i ponownie go "dosiadła". Jej nie w głowie było kończenie igraszek. Miała ochotę na więcej. Oparła łapy o klatę strażnika i splotła swój ogon z jego kitą. Mruczała i jęczała dając upust emocjom i zatraciła się w tej chwili. Teraz była wręcz na usługi basiora bo przestała nad sobą panować.

Zed

Basior nie protestował wobec wznowieniu tychże "igraszek".
Gdy spostrzegł, że waderze jeszcze mało, ponownie zaczął swoją zabawę.
Jej ciało było teraz uzależnione od niego.
Zgrabnie zawinął ją sobie swym ogonem tak jakby nie chciał jej już puścić.
Przy stosunku wydawał z siebie dźwięki zadowolenia i jeszcze silniejszego podniecenia. Ani na chwilę nie zwalniał z tempa.
-Nie myśl sobie, że tak szybko to się skończy!- wysapał ociężale, ale zrozumiale. Chciał dać waderze do zrozumienia, że On jest bardziej wymagający.

Enary

Enary postanowiła odpowiedzieć na to, co powiedział jej kochanek.
- Pokaż na co cię stać kochanie. - powiedziała z trudem łapiąc oddech. Odchyliła głowę w tył i po prostu przestała nad sobą panować. Jej biodra wykonywały niekontrolowanie okręgi i po chwili postanowiła, że trzeba zmienić pozycję. Uczapiła się ramion Mort'a i położywszy się na jego ciele przeturlała się z nim tak, że teraz to on nad nią górował.

Zed

Samcowi spodobało się to, że wilczyca postanowiła zmienić pozycję.
Gdy począł nad nią górować, jego ruchy były dość impulsywne i silne. Z każdą sekundą dawało mu to coraz to więcej przyjemności.
-Oczywiście, że Ci pokażę mój skarbie.- odpowiedział nieco zdyszanym głosem. Miał w zanadrzu jeszcze parę pomysłów, które dałyby waderze większą rozkosz. Nie potrafił myśleć o niczym innym w tej chwili. Pochłonięty był w całości tymże stosunkiem.