Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Massacre
Władca Świata Zmarłych i Dusz
Dołączył: 07 Mar 2012
Posty: 796
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:29, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Niespodziewanie, dotarł tu Mass, pod postacią wijącego się czarnego dymu po podłożu. Szukał swojej córki, albowiem miał jej coś do wyjaśnienia. Nie zapowiadało się na miłe spotkanie, ale jak dla kogo... Gdy zauważył Dess u boku jakiegoś basiora, syknął ze złości, dematerializując się. Ciche słowa, które wyszeptał, przywołały serwitorów, które poczęły czaić się nieopodal. Tak na wszelki wypadek.
Jego obecność mogła się objawić jedynie poprzez uczucie chłodu, lub klimatem, który dla żywych mógłby wydać się nieco "duszny".
Postanowił nie objawiać się przez chwilę. Miał ochotę posłuchać o tym co tutaj sobie "wyznają".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Destiny
Dojrzewający
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 21:37, 03 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Wysłuchała go i się tak wesoło uśmiechnęła.
- oczywiście ze twoje życie było nudne beze mnie. Kto by cie ciągał za uszy i karmił płatkami? -Zaśmiała się wesoło i zamerdała ogonem raz w lewo i raz w prawo.
- Cóż ja wolę już nigdzie nie wędrować. Tutaj ludzie się raczej nie zapuszczają a ja nie lubię ich. -Dodała. Cóż to było chyba naturalne że teraz nie lubiła ludzi którzy ją skrzywdzili. Destiny wyczuła tą zmianę i odruchowo się rozejrzała jednak nic nie dostrzegła. Owinęła się siadając puszystym ogonem. Ha! Dobrze że miała ten swój ogon to było jej nieco cieplej. Zastrzygła uchem.
- Wracając do... Pamiętasz gdzie mam jakieś swoje legowisko? Mówiłeś że mnie przed burzą broniłeś i ciemnością więc... pomożesz mi je znaleźć co? -Zapytała się go miło a końcówka jej ogona tak ładnie się poruszała na boki. Patrzyła na Sverre z takim uśmiechem. Cóż... jakby wiedziała że tatuś jest tutaj blisko razem ze swoimi szkieletami to by od razu skoczyła z dystansem. Ale.. ah słodka niewiedza!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sverre
Dojrzewający
Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:43, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Poczuł jakiś dziwny chłód, niemniej jednak nie zareagował więcej, aniżeli nerwowo omiótł spojrzeniem okolicę. Kiedy jednak zorientowal się, że nie dostrzegł niczego niepokojącego, uśmiechnął się z lekka, powracając wejrzeniem żółtych oczu na facjatę znajomej. Bliskiej i ważnej jego sercu znajomej. Słysząc jej pytanie, początkowo skinął w milczeniu głowa, by zaraz wesoło odpowiedzieć:
- A-haaa. Pewno, ze mogę Cię zaprowadzić. I to nawet z zamkniętymi oczami! - zawołał energicznie, poderwawszy nieznacznie w miejscu. Poruszył entuzjastycznie końcem ogona, przekręcając z lekka głowę. Kwestię ludzi co prawda przemilczał, jednakże grymas jego pyska na wspomnienie dwunożnych wyraźnie zasygnalizował, iż on także nie pałał do nich sympatią. I chociaż nie spotkał żadnego osobiście, sporo się na ich temat nasłuchał. Zastrzygł uchem.
Poczucie chłodu, które pojawiło się doslownie znikąd, nie dawało basiorowi spokoju.
- Może chodźmy, jakoś zimno się zrobiło... - zaproponował, przybierając poważniejszy wyraz pyszczadła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Massacre
Władca Świata Zmarłych i Dusz
Dołączył: 07 Mar 2012
Posty: 796
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:12, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
- Nigdzie nie pójdziesz, nędzna istotko. - warknęło coś w powietrzu, ale po chwili Władca przybrał materialną postać. Spojrzał na córkę ze złością, malującą się na pysku.
- Dopiero co wróciłaś, a już kręcisz się wokół jakiegoś wyrostka. - rzekł do Destiny, przenosząc swoje ślepia ku samczykowi.
Był rozzłoszczony, więc jednak Mort miał rację. Miała jakiegoś już na boku, a ten myślał, że go robi w konia... Może wkrótce dojdzie do rozejmu i połączeniu sił, ale na tą chwilę...
- Zbliż się do niej na centymetr, a rozerwę Cię na strzępy. - oznajmił ze spokojem do Sverre'a.
Przez chwilę dało się słyszeć dziwne szelesty wokół wilków i Zjawy. To czające się w krzakach potworności, śliniące się na widok żywego mięska...
- Destiny... Nie pozwolę Ci na związek z kimś takim jak ten basior. - dodał po chwili szeptem, tak by tylko wadera to usłyszała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sverre
Dojrzewający
Dołączył: 25 Kwi 2012
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:35, 04 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Sluchał wszystkiego ze spokojem, odmalowanym na siwym pysku. Słysząc szmery, poruszył uchem i niejako łamiąc zakaz zjawy, podszedł do wadery, zasłaniając ją własną, lichą jeszcze poniekąd, piersią. Nie pozwoli jej skrzywdzić, zaś sytuacja ta kompletnie mu nie odpowiadała. Wyczuwał niebezpieczenstwo, nawet, jeśli nikt nie powiedział o nim wprost.
- Wybacz, ale jeśli ktokolwiek z naszej dwójki zagraża Dess, na pewno nie jestem to ja - rzekł, całkiem spokojnie. Bał się, niemniej za wszelką cenę starał się nie dać tego po sobie poznać, bo i na kogo wyszedłby w oczach przyjaciółki? Na niewiele wartego śmiecia, śmierdzącego z daleka tchórza, a tego przecież wolałby uniknąć. Poruszył z lekka ogonem, machnąwszy jasną jego końcówką. Co miał robić? Zachowywał grzeczny ton wypowiedzi, niewątpliwie licząc na inteligencję ducha. W końcu tylko kretyni skaczą do gardeł, nie próbując pierwej porozmawiać, prawda?
- Proszę mi wierzyć, jestem ostatnią osobą, która byłaby w stanie wyrządzić jej jakąkolwiek krzywdę, przyjaźnimy sie od lat. Co w tym złego? - zapytał spokojnie, nadal osłaniając samicę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Destiny
Dojrzewający
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:48, 09 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Akcja się dość niebezpiecznie potoczyła, a Destiny najwyraźniej w osłupieniu dopiero po chwili zrozumiała co się dzieje. Położyła po sobie potulnie uszy. Oj, zły tata i jego szkielety, to naprawdę dobrze nie wróży. Zdziwiła się postawą Sverre. Jednak mile zdziwiła. Wyjrzała zza niego na ojca i jego potwory. Słysząc, że nie pozwoli jej się z nim widywać tka ją ścisnęło w gardle.
- Ale tato.... Sverre mi nic nie zrobi... on naprawdę jest dobry... -_powiedziała cicho. No, nawet teraz nie wiedziała co ma mówić! Wadera przysunęła się do młodego wilka.
- Nie rób mu krzywdy... -_poprosiła władcę. Akcja zaczęła się naprawdę bardzo niebezpiecznie rozwijać i wystarczyła teraz jakaś niewielka iskierka i by się mogło zrobić naprawdę nieciekawie. Destiny patrzyła na tatę i na szkielety.
Poprawiłam odrobinę, dodałam kilka przecinków, wymazałam wszystkie 'tak', bo nieco oczy raziły. ~Abi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Massacre
Władca Świata Zmarłych i Dusz
Dołączył: 07 Mar 2012
Posty: 796
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dGr Płeć:
|
Wysłany: Czw 15:16, 25 Kwi 2013 Temat postu: |
|
Massacre był zniesmaczony całą tą paradą. Jego córka bratała się z jakimś wilczkiem, nie... Nie tak miało być. On miał wobec niej już swoje plany i ciężko mu było się pogodzić z tym, że wszystko może pójść nie po jego myśli!
- Destiny... Przy takim młokosie nie będziesz bezpieczna. Wystarczyłby pstryk łapą i Twojego ukochanego zjadałyby umarłe sługi. Nie podoba mi się to, że wybrałaś kogoś kto udaje odważnego, a w głębi duszy jest zwykłym mięczakiem. - oznajmił w stronę córki, a po chwili pojawił się obok Sverre'a.
- Sądzisz, że Twoja "rycerska" postawa pomoże Ci w starciu z umarłymi? Nie bądź zbyt pewny siebie, to czasami gubi takich jak Ty, drogi wilku. - rzekł tym razem do samczyka. Po pysku Zjawy, można było wywnioskować, że jeszcze chwila, a wyda rozkaz do ucztowania! Jednak... Dajmy szansę na odpowiedź tamtego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Sob 14:47, 01 Cze 2013 Temat postu: |
|
W wesołych podskokach - dla utrzymania dobrej kondycji i by dać skrzydłom odpocząć - zawitała w te tereny smukła wilczyca, rozglądając się dookoła. Kojarzyła skądś to miejsce. Możliwe, że już tu kiedyś była. Owa niepewność uleciała jednak szybko, jako że przyszła tu w celu odnalezienia jakiejś samotnej duszyczki, z którą mogłaby zamienić słówko. W sumie to czuła, że nie będzie musiała długo czekać. Owe przeczucia raz doprowadziły ją do czarnej rozpaczy, gdy nie było w okolicy nikogo, z kim mogłaby normalnie porozmawiać. I o ile dobrze zapamiętała, było to poza krainą. Tak, poza krainą były same nudy. Czasami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Destroya
Dorosły
Dołączył: 26 Maj 2013
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 15:54, 01 Cze 2013 Temat postu: |
|
Szpital. Potrzebny mi jakiś cholerny szpital! - powtarzała w myślach, ku własnemu zdziwieniu. Inne głosy w jej głowie już ucichły, widocznie znudziły im się docinki na temat "Niedołężnej, biednej, niepełnosprawnej Desi". No i dobrze.
Oczywiście, szczęśnie jak zwykle czarnej nie sprzyjało, i zamiast do jakiejkolwiek przychodni medycznej trafiła nad jezioro. A co jej woda pomoże przy rozległym złamaniu, najprawdopodobniej z kilkoma odłamkami kości latającymi sobie gdzieś w jej kończynie? Ewentualnie może się utopić. Chociaż, to nie taki zły pomysł... I wtedy nagle trach! Zaliczyła kolejną glebę, podczas lotu nieco niezgrabnie przekręcając się na bok, coby nie wylądować na złamanej łapie.
- A niech to wszystko szlag jasny trafi! - warknęła gardłowo, jeżąc sierść na grzbiecie. - Ma ochotę kopnąć w dupę tego ścierwojada! - wrzasnęła uderzając sprawną kończyną o ziemię. Jej wargi uniosły się do góry, odsłaniając rząd połyskujących, białych kłów gotowych do rozszarpania tego, kto się pierwszy nawinie. - Nie dość, że w połowie ślepa, to jeszcze teraz połamana! - skomentowała w skrócie swój stan, zlizujac z policzka kolejną porcje krwi z szramy którą zostawił jej Zed. - Cholerny czaszkogłowy dupek... Żal mi na niego śliny, a co dopiero czasu... - te słowa zachowała już dla siebie, gdyż z godnie z ostatnim zdaniem, wolała po prostu nie marnować na niego śliny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:33, 01 Cze 2013 Temat postu: |
|
Usłyszawszy słowa rzucane przez nieznajomą, Ber odwróciła się gwałtownie w jej stronę. - Ouć. - Skomentowała w myśli Ber. Nie wyglądało to dobrze. Podeszła ostrożnie bliżej.
- Witaj. - Uznała, że nie powie dzień dobry, gdyż zważając na stan obcej, niekoniecznie był dobry. Za bardzo nie wiedziała co powiedzieć, jej umysł błądził wokół wielu słów i zdań, próbując odnaleźć coś sensownego. Bywa jednak, że i taka rozgadana osoba jaką była Ber, ucichnie na moment, zagubiona wśród setek tysięcy zlepków liter, które można by użyć.
- Ano... - Mruknęła, siadając na ziemi i obserwując nieznajomą. To było widać, że łapa nieznajomej leży w szczątkach. O ile dobrze pamiętała, Severus obwijał sobie łapę glonami... ale to chyba nie to. Chociaż... ach, Ber, nie pędź tak myślami w przód! Jeszcze nawet nic sensowniejszego nie powiedziałaś! - Ano... pomóc Ci? - Skrzydlata wilczyca starała się postępować ostrożnie, zważając na brak dobrego humoru u obcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Destroya
Dorosły
Dołączył: 26 Maj 2013
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:44, 02 Cze 2013 Temat postu: |
|
Oczywiście, Destroya dopiero teraz zauważyła obecność innej wadery. Niech to szlag! Powinna sobie chyba kupić okulary. A do kompletu aparat słuchowy. Żeby nie wyczuć obecności kogoś obcego? Chyba jest z nią już coraz gorzej, bo co jak co, ale zmysł powonienia ma dobry, a i uszy nigdy nie szwankowały. Chciała rzucić jakąś złośliwą odzywkę na temat zbitej z tropu wilczycy, ale po prostu brakło jej na to zapału i siły. Miała ochotę tam po prostu leżeć, choćby do końca świata. A wiec, zamiast wyrzucać z siebie kolejne porcje słów, westchnęła tylko cicho i spojrzała z dołu na Berenikę. Pozycja w jakiej się znajdowała była co najmniej dziwna. Wyglądała jak splątana lina, szczególnie że jedna z jej kończyn zwisała właściwie luźno.
- Jakbyś mogła pomóc mi wstać, to byłabym wdzięczna. - zdobyła się na nieco milszy ton niż zwykle, jednak nadal było w nim czuć nutkę wredoty. Stare zwyczaje nie tak łatwo wyplenić. - Bo, jak widzisz, mnie to raczej z taką łatwością nie przyjdzie. - Syknęła przez zęby, przypominając sobie o sprawcy całego tego zamieszania. Ale gdyby nie jej cholerna duma, jej łapa nie byłaby teraz doszczętnie pokruszona. No cóż, na głupotę nie ma lekarstwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenika
Latający Wojownik
Dołączył: 19 Gru 2010
Posty: 3140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brak danych Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:10, 02 Cze 2013 Temat postu: |
|
Ber z powrotem odzyskała pewność siebie. Na jej pysk wstąpił ciepły uśmiech. Kiwnęła głową i wyciągnęła łapę.
- Oczywiście. - Powiedziała. Nagle jednak przypomniało jej się, że owa samica ma złamaną łapę i nie mogłaby się na niej oprzeć. - Ano... - Uśmiech gdzieś zniknął, zastąpiła go dezorientacja. Szybko ów stan się zmienił, gdyż wpadła na lepszy pomysł. Podeszła do niej od boku i złapała ją ostrożnie zębami za kark, unosząc ją w górę. Nieznajoma nie była zbyt ciężka, więc poszło łatwo. Ber zapewne nie zraniła jej zębami.
---
Ber rozejrzała się. Było już późno.
- Przepraszam, ja już muszę się zbierać. Do widzenia. - powiedziała. - Lecznica jest w tamtą stronę. - Wilczyca machnęła łapą w kierunku, w którym znajdowało się owe miejsce. Po chwili rozpędziła się i, szybko machając skrzydłami, wzbiła się w powietrze.
z.t.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berenika dnia Sob 8:47, 06 Lip 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylph of Void
Dorosły
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 17:04, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
Tutaj? Na pewno? Tu może być niebezpiecznie. Wszędzie jest niebezpiecznie. Za każdym rogiem czai się zagrożenie życia, zdrowia fizycznego i psychicznego. Samiec zachichotał. Tak, zdrowie psychiczne na pewno już nie jest u niego zagrożone jakimikolwiek komplikacjami. Oszaleć do reszty? Proszę bardzo, jemu się to podoba.
- Dwadzieścia dwa przecinek siedemset osiemdziesiąt cztery - powiedział spokojnie, przystając nad taflą jeziora. Spojrzał w dół i uważnie przyjrzał się swojemu odbiciu. Jasnoróżowa samica o bursztynowych oczach z wielką kokardą na głowie. Mrugnął. Nijaki samiec, drobnej budowy, z maską na pysku. Po co ci ta maska? Powietrze jest niebezpieczne. Powietrze nas zabije. Wszyscy zginiemy. Zaraz, który obraz był prawdziwy? Kim jestem? Samcem z maską, czy samicą z kokardą? Może... Obojgiem? A może żadnym? Mrugnął. Samiec pozostał w odbiciu tafli jeziora i spoglądał na niego niezadowolonym wzrokiem. Ach, tak. O to chodzi. Tym jestem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mizu
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Góra Wiecznej Wody Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:11, 08 Lip 2013 Temat postu: |
|
Skradała się ostrożnie w kierunku jeziora. Ogon delikatnie drgał, uszy położyła po sobie, czołgała się na ugiętych łapach, torsem prawie dotykając podłoża. Nieco przypominała polującego kota, w sumie.. wzrost tylko bardziej mógł utwierdzić kogoś, że ów postać należy do gatunku kotowatych. Ale nie! To jedynie Mizu, która podczas wyprawy zapożyczyła od kociego gatunku, poniektóre zachowania i niestety przez cały czas przypominała szczeniaka. Chociaż, to może i lepiej, zawsze w czasie niebezpieczeństwa może grać tę małą, niewinną i bezbronną istotkę, którą mało kto ruszy, bo przecież.. bo przecież to szczenię. Ale wróćmy do fabuły.. Wieczna zauważyła przy jeziorze czyjąś postać. Nie da się ukryć, że nieco zafascynowała ją nieznajome istota.. Dookoła nie było żadnej żywej duszyczki poza ich dwójką, a mimo to.. wilcze stworzenie wymawiało jakieś wyrazy, które usłyszeć na te odległość było jej trudno, więc potraktowała jako bełkotanie.. Co jakiś czas chichot, powodujący chodzące po grzebiecie dreszcze. Ale cóż poradzić? Do tej Krainy z czasem coraz więcej przybywało dziwaków, których zachowania do normalniejszych nie należały.. Ale przynajmniej nie było nudno, niegdyś poznana April również była ciekawą osobistością.. Ciekawe co się z nią teraz dzieje? No cóż, na obecną chwilę się nie dowie. Mizusiowa powolnie i cichutko zmierzała w stronę nieznajomego, na chwilę aktualną widząc jedynie jego plecy i ogon. W którymś momencie zatrzymała się, kryjąc się wśród traw. Mogło to przypominać nieco pierwsze polowanie Kiary na gazele w drugiej części Króla Lwa (XD).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylph of Void
Dorosły
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:15, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
Kroki. Zdecydowanie czyjeś. Tylko czy prawdziwe? Pewnie nie. Ale skąd on miał o tym wiedzieć? Samiec odwrócił się szybko, jednak nic nie zobaczył. Pewnie intruz się schował, pewnie tak. Chce go zajść od tyłu, zaatakować z ukrycia, zabić na miejscu, świat jest zbyt niebezpieczny, żeby wychodzić z domu i przebywać nad takimi jeziorami. Drobny, ciemny samiec z maską na pysku przysiadł ponownie, tym razem tyłem do jeziora i wbił spojrzenie przed siebie. Uczucie czyjejś obecności, towarzyszące mu niemal zawsze, nasiliło się.
- Idźcie sobie - powiedział cicho, jednak nie chciały odejść. - A może jednak dwanaście i siedem ósmych? - zapytał siebie, spoglądając na niebo. Uśmiechnął się do czegoś, co tylko on dostrzegał na tle błękitnego sklepienia. Tymczasem jego szary ogon, którym samiec raz na jakiś czas nieuważnie majtał, wylądował w końcu w srebrzystej wodzie jeziora. Sylph poderwał się jak oparzony i spojrzał na lustro wody, niczym na największego wroga. To tylko jezioro. Uspokoił się. Chyba jeszcze dzisiaj nie zginie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mizu
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Góra Wiecznej Wody Płeć:
|
Wysłany: Wto 9:27, 09 Lip 2013 Temat postu: |
|
Dobra, jej obecność została zauważona, może nie tylko co za pomocą wzroku, bo samiec tego zbytnio po sobie nie pokazywał, ale z pewnością wiedział, że ona tutaj jest. Teraz pytanie, warto się tak skradać i zapędzać biedaka do grobu dzięki zawałowi czy może lepiej się wyłonić udając za pretekstem 'Oj! Wypadł mi grosik!'? Nie, to raczej byłoby chyba zbyt głupie.. I raczej każdy normalny wilk nie przetrawiłby takiej wymówki, właśnie, normalny. Aczkolwiek skąd Mizu miała wiedzieć, że ten do takowych nie należał? Dobra, coś może już zwęszyła jednakże.. może to szok po przybyciu do nowego miejsca? Albo ów osobnik był po prostu mocno tchórzliwym. Poruszył delikatnie uchem, gdy tylko słowa i ton głosu wilka podrażniły delikatne bębenki uszne wadery. Moment, moment.. "Idźcie?" A może jednak basior (jak udało jej się poznać po barwie głosu, po wyglądzie niekoniecznie xd) był po prostu pijany? I ją zauważył, aczkolwiek przez stan upojenia alkoholowego widział.. podwójnie, potrójnie czy jak to się tam? Jej rozmyślenia niestety przerwał wysoki krzyk, również pochodzący od nieznajomego, na co Mizu wzdrygnęła się i widząc odrywającego się od podłoża parsknęła dosyć głośno śmiechem, chwilę potem nerwowo zasłaniając pyszczek łapką. Upss.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylph of Void
Dorosły
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 16:49, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
Co to było? "Śmiech" - odpowiedział głos w jego głowie, który najpewniej należał właśnie do niego. Lecz nie zastanawiał się nad tym głębiej. Powoli odwrócił łeb w stronę krzaków, z których wydobył się dziwny dźwięk i podszedł ku białej wilczycy, niepewnie stąpając po trawie, jakby obawiał się, że za chwilę coś na niego wyskoczy. Między roślinami w istocie ujrzał wilka. Białą samicę, nie wyglądającą na więcej, niż dojrzewającą, ale mógł mieć problemy z poprawną oceną wieku innych, tak jak ze wszystkim innym.
- Pff - wypuścił powietrze, przez chwilę czując zażenowanie, że przestraszył się jakiegoś podlotka, a potem doszło do niego, że w sumie i tak wszystko jedno - przerażało go praktycznie wszystko. - Co cię tak bawi? - zapytał jednak, zachowując chociaż pozory jakiejkolwiek normalności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mizu
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Góra Wiecznej Wody Płeć:
|
Wysłany: Śro 20:40, 10 Lip 2013 Temat postu: |
|
Zastygła w bezruchu, gdy obserwowany osobnik zaczął iść w jej stronę. Jedynie poruszała się klatka piersiowa przy płytkich oddechach oraz końcówka ogona, jakoby samotnie chcąc rozeznać się w sytuacji. I teraz pytanie: wiać gdzie pieprz rośnie czy może udawać martwą? Nie, żadna z tych opcji nie wchodziła w grę.. Może jednak wrócić do tego grosika? A może w ogóle nie będzie musiała się tłumaczyć? Zresztą, nawet jeśli chciałby jej wyjaśnień, to.. z jakiej racji miałaby mu je powierzyć? Kim on dla niej był, żeby to ona miała się przed nim tłumaczyć? No więc właśnie! Jest dorosłą, wyzwoloną samicą, która sama sobie obiera drogę w życiu jak i postępowaniu i to jej prywatna sprawa co, gdzie, po co i dlaczego robi! Na tę myśl uśmiechnęła się szerzej, przez co nawet nie zauważyła jak wilk był na tyle blisko, że aby spojrzeć mu w maskę, musiała zadzierać łepetynkę do góry. Przełknęła cicho ślinę i wyprostowała się natychmiastowo do normalnego siadu z wysoko uniesioną głową. Po usłyszeniu pytania zastanowiła się przed chwilę nad odpowiedzią..
- A tak tylko przypomniał mi się.. ten.. no.. eee.. nic. - Odparła jakże odważna i stanowcza w myślach, gorzej jak dochodzi co do czego, nie? Unosząc prawą, chudziutką łapkę podrapała się nią delikatnie po czubku głowy, jakby nad czymś miała się zastanawiać, ale nie, to nie to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylph of Void
Dorosły
Dołączył: 07 Lip 2013
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:12, 11 Lip 2013 Temat postu: |
|
Samiec odetchnął spokojnie. Głosy zamilkły, a treść ich słów pozostała niejasna. Zerknął na wilczycę - chyba była niegroźna. Ale nigdy nic nie wiadomo, zwłaszcza, kiedy ktoś się z niego śmiał. Bo może i był chory psychicznie, ale nie głupi. Przynajmniej nie tak bardzo. Nieraz już był pośmiewiskiem innych.
- Jasne - powiedział, dziwiąc się, skąd u niego potrzeba podzielenia się przemyśleniami z zupełnie obcą istotą, w dodatku białym podlotkiem płci żeńskiej, prawdopodobnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mizu
Wieczny Dzieciak
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 1471
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Góra Wiecznej Wody Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:10, 12 Lip 2013 Temat postu: |
|
Uśmiechnęła się delikatnie. Wyprostowała kończyny i powoli zaczęła wychodzić z wysokiej trawy. Nadal wysoko uniesiona głowa miała nadać jej nieco poważniejszego wyglądu. Spokojnie obeszła nieznajomego, ciągle go obserwując i spokojnie podeszła do brzegu jeziora. Łypiąc na niego jednym okiem, z nieco przymrużonymi ślepiami. Usadowiła swoje szanowne cztery litery i oplotła ogonem jedną z łap. Momentalnie pochyliła łeb do tafli i maczając język w wodzie wzięła kilka łyków. Taaaak, tego jej było trzeba na te ostatnio upalne dni. Chłodna, orzeźwiająca woda. Nic dodać, nic ująć. Wyprostowała się i zgrabnym ruchem, nieco przypominającym podskok obróciła się w stronę Sylph'a.
- Oj, ale czy to ważne? Będziemy zajmować się takimi bzdurami i szczegółami w tak piękny, słoneczny dzień? - Zapytała natychmiastowo się szczerząc, poprzez co ukazała piękne dwa rządki śnieżnobiałych ząbków. Przekrzywiła delikatnie łeb, powracając do normalnego uśmiechu, o którym informował jedynie jeden kącik pyska, delikatnie uniesiony w górę.
- Mizu jestem.. A Pan? - Zapytała dość entuzjastycznym głosikiem, nadal przesiąkniętym piskliwą dziecinnością. Niestety, nie umiała się go wyzbyć. Nadal brzmiała jak mała dziewczynka prosząca o paczkę żelków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|