Łąka Czterolistnych Koniczynek

Debra

Debra uśmiechnęła się pod nosem, zerkając na kartkę, którą powiesiła wadera.
- Zgłaszam się na bas. A co, trzeba zaszaleć. Lada chwila będe za stara na to.- powiedziała spokojnie, zerkając na Hiretsune, który zgłosił się na bębny.

Wheat

Wheat pisnęła. Zeskoczyła z Viktorii, kopiąc ją przy okazji w pysk. Ołówek mógł zaczekać. Błyskawicznie dobiegła do kartki i przeczytała napis z wywalonym językiem. Machnęła radośnie ogonkiem i przekręciła głowę niemal całkiem do tyłu, odszukując wzrokiem autorkę ogłoszenia. Wyszczerzyła się do niej w opętańczym uśmiechu, tak że brak kła był teraz bardzo widoczny. Zachichotała i potruchtała w jej stronę.
-Ja tyż chcę.-powiedziała głosem Fluttershy z kuców i klapnęła przed nią na szlachetnym zadzie.-Yay. Chcę grać w tym zacnym zespole. Jaka jest nazwa? Kto jeszcze gra? Będą frytki?-zaczęła się rozkręcać, przechodząc na tonację a'la Rainbow Dash. \

Hiretsuna Shinigami

Basiora ślepia na ogół białe teraz czerwone spojrzały na Wheat.
- Jeśli się nie opanujesz. Osobiście zajme się twoim przydkim pyskiem. Może po jego rozcięciu będziesz wyglądać przyzwoicie jak zwykły wilk. - warknął i podszedł do Viktorii i pomógł jej usiąść. No cóż co to ma kurna być? Jeśli by mógł to teraz naskoczyłby na nią i przygniótłby ją do ziemi troche pomęczył psychicznie i puścił. Jednak nieeee... Za dużo gapiów. Warknął raz jeszcze na Wheat i splunął czerwonawo zieloną cieczą która delikatnie świeciła tuż pod jej łąpy.

Wheat

//Hiretsuna, czy ogarnięcie interpunkcji i ortografii jest dla ciebie za trudne? ^^//

Wheat westchnęła i spojrzała znudzona na demona.
-Tyle razy zaryłam o drzewo, że nie zrobiłoby mi to większej różnicy. Zresztą, wszystko mi już jedno. Prędzej czy później ktoś mnie dopadnie i przypomni mi sytuację z okresu przybycia ognistego lisa.-westchnęła. W oku, na to wspomnienie, błysnęła jej łza.

Caro

Caroś wszystkim kiwnęła łbem.
- Pomyślę. - rzekła neutralnym tonem. No tak. Pewnie jej myślenie będzie wyglądało mniej-więcej tak: Umieją grać. PRZYJMUJEMY!~ Zero myślenia o tym, że wilczki skłonne są do głośniejszych dyskusji, żeby nie powiedzieć kłótni bo byście się na mnie rzucili jak wygłodniałe hieny na stek. Nieważne. I tak userka ma superzatajnionyitajnyorazniedoodgadnięcia plan na rozwiązanie tego tematu. Mwahahahah!

Hiretsuna Shinigami

//Wheat oł jea ^^ No cóż... Dysortogafie mum a jak zainstalowałam Mozille starsi sie czepiali i trza było usunąć tak więc trudno troszku.//

Basior zachichotał podle.
- No cóż... Jeśli tak to chyba bez pytania moge poszatkować twoją twarzyczkę? Nu? - zapytał z cwaniackim uśmieszkiem. No a co on się będzie? Właśnie nicu. No ale cóż... Ach userka te trzy słówka za często powtarza... Ehh...

// Nu nu nu! >.< Jak by cuś "Nu?" nie jest napisane niepoprawnie czy nie jest związane z "un!" Rici :3 Ja tak poprostu sie pytam i tyle : D//

Viktoria

Viktoria troszku przysnęła. Da, starzeje się...
- Cóż, ja również umiem grać... Z chęcią dołączę do zespołu - powiedziała po chwili. Przeciągnęła się i ziewnęła. Przydałoby się troszkę odpoczynku...

Caro

//Nu jest jak 'no' w języku... a zresztą nieważne. Nu jest jak no, czyli jak prowizoryczne 'tak'. W żadnym wypadku nie jak un. Un jest jak: i koniec. Czyli nie ma żadnego podobieństwa.

Caruś kiwnęła głową i uśmiechnęła się szeroko. Wyciągnęła z powrotem długopis i jakąś kartkę, czy tam notes i ponownie zaczęła bazgrolić. Co bazgroliła? Myśli, notatki, dodatkowe arkusze ogłoszeń... Wszystko! To jak zeszyt z każdą możliwą formą używania ołówka, albo długopisu. Sami rozumiecie. Po chwili jednak wadera zeskoczyła z drzewa i uśmiechnęła się nieco bardziej lekko, aczkolwiek bardzo pogodnie.
- Jesteście przyjęci. - oznajmiła wpatrując się w zeszycik.

Wheat

Ale przecież, gdy małe dzieci zrobią coś złego, to macha się do nich palcem i mówi "nu, nu, nu"! OoO

Wheat wpatrzyła się w długopis i znów naszła ją ochota, by przywalić Viktorii. Kiedyś znajdzie się okazja. Na przykład na scenie, przy wszystkich... ale to będzie dobre!, pomyślała i oblizała się. Była szurnięta.
-To kiedy próba?-pisnęła, wycierając pysk o koniczynki. A jeszcze niedawno chciała być rzeźnikiem i mordować wesołe świnki...

Hiretsuna Shinigami

Basior uśmiechnął sie cwaniacko.
- Nooo wlaśnie.... Kiedy próba? - zapytał i począł obkręcać pałeczki w palcach od tak. No cóż z mgly dało stworzyć się wiele tak samo perkusję. Wilk strzelił z ogona niczym z bicza i spojrzał na wszystkich.

Heike

Na łące zjawiła się czarna wadera. Jej długi, niebieski jęzor wywieszony był na wierzch. Wściekło złote oczy zlustrowały każdego z będących tu już chyba dłużej od niej wilków. Heike usiadła w miejscu, gdzie trawy w ogóle nie było, usiadła po prostu tam gdzie był tylko i wyłącznie piach.

Wheat

Wheat spojrzała na złotooką wilczycę z nieukrywanym zainteresowaniem. Jakież zacne oczy! I co za upodobania co do miejsca grzania swego szanownego tyłka. Wheat nigdy nie zastanawiała się głębiej nad tym, gdzie siada. Czasem zdarzało jej się klapnąć na mrowisku czerwonych mrówek albo krzaku jałowca, ale zdarzało się to raczej sporadycznie. Być może przybyła wilczyca miała jakąś niemiłą historię związaną ze swym zadkiem?
-Boli cię siedzenie?-zapytała przyjaźnie, szczerząc zęby w głupawym uśmieszku. Cała Wheat.

Heike

Heike wyjrzała zza swojej ultra fioletowej grzywki, czy ta wadera mówiła do niej? Hei nie zwracała na to uwagi po prostu, wpiła swoje złote ślepia w postać Wheat. Z jej pyska dało, a raczej "nie" dało się słyszeć cichutkiego warknięcia.

Viktoria

Viki zwróciła uwagę na Wheat i czarną wilczycę. Gdy wilczyca warknęła, Skrzydlata wybuchnęła śmiechem i podleciała do Pszenicy.
- Nisko spadłaś, kochanie. Jakiś kudłacz na Ciebie warczy, hah - zaśmiała się. - A właśnie... - sięgnęła łapą do torby i wyjęła z niej ołówek Wheat. Nah, w końcu się doczekałaś, kochana. - Trzymaj, bo jeszcze sobie nie poradzisz - wyszczerzyła zęby i potarmosiła grzywkę byłej Alfie. Zaraz wróciła do Caro. - Nom, kiedy próba? chęcią wyczaruję sobie jakąś gitarę - i zrobiła o taki dziubek -> :3.

Heike

Heike podniosła swoje cielsko i usiadła dalej od rozgadanego "tłumu". Niedobrze jej się robiło, gdy w jej uszach panował chaos słów wypowiadanych przez tutejsze wilczyska. Po chwili czarna znalazła się na odległości takiej, że nic nie przeszkodziłoby jej ciszy i spokoju. Przysiadła na zielsku i wsłuchiwała się w ciszę.

Hiretsuna Shinigami

Wilk pojawił się metr naprzeciwko od Heike. Złotookiej zapewne tak wielkie towarzystwo przeszkadzało dlatego on postanowił porozmawiać z nią.
- Witam... Hiretsuna. - przedstawił się jak powinno się zrobić. Spojrzał czema (xD) parami oczu na czarna waderę.

Caro

Caruś westchnęła. Próba? Czemuż od razu próba? A nazwa? ksywki? ORGANIZACJA?! Wilczyca pokręciła przecząco głową i uśmiechnęła się rozbawiona. Pod nosem nadal nuciła jakąś starą, ale energiczną piosenkę. Po chwili jednak przerwała, jakby zatrzymała radio i chciała coś zakomunikować. Właściwie... przydałoby się takie radyjko Carośce. Trzeba będzie niedługo skombinować. Nawet userka wiedziała już jak. C:< Wykorzystywanie magów do własnych celów jest cudowne, prawda?
- Od razu próba? Trzeba by było najpierw chyba znaleźć jakieś miejsce przeznaczone do tego... - mruknęła. - ...chociaż właściwie znam jedno. - dodała, jakby chciała zapytać: "Idziecie ze mną?".

Heike

Heike zlustrowała swoimi złotymi oczyma postać Hire, tego dziwnego...osobnika...
- Witaj...Heike, a tyś...wilk? - Rzekła przyglądając się uważnie "śmiesznej" istocie, która przed chwilą do niej podeszła.

Hiretsuna Shinigami

Basior pokręcił głową w oznace tego że jest to prawdą.
- Owszem jednak blizej mi do Demona niżeli do wilka. Chociaż... I nim można mnie nazwać. - oznajmił od tak. Spojrzał na Caro. A potem się do nich dołączy... Jak zaczyna rozmowe to nie kończy jej od tak na kiwnięcie palcem.

Heike

- O czym rozmawiacie? - Spytała, po czym pomyślała: "Hiretsuna, Hiretsuna, Hiretsuna...hmmm..." Chciała jak najdłużej zapamiętać to jakże dziwaczne, oraz ciekawe imię.