Polana pełna kwiatów!!!

Shauni

nic nie opowiedziała tylko spojrzała w niebo, na gwiazdy. Bardzo chciała, żeby jej przyjaciółka miała rację. Miała pewną satysfakcję, że chociaż jedną sprawę udało jej się przed nią zataić i zaraz zalała ją wala obrzydzenia dla siebie.

Legenda

Usiadła. Bolała ją łapa od stania. Uśmiechnęła się lekko w jej stronę - Na pewno... - wyszeptała patrząc na smutną przyjaciółkę.

Shauni

Otrząsnęła się. Chciała jak najszybciej zmienić temat. Spojrzała na łap.ę Ev i zaraz podniosła wzrok na jej oczy.
- A właśnie nie powiedziałaś mi w końcu, co konkretnie Ci się stało - powiedziała spokojnym tonem, przekrzywiając lekko łeb.

Legenda

- Miałam sprawę rodzinną z tymi masochistami - uśmiechnęła się lekko podnosząc zranioną łapę do góry - Albo raczej sadystami - skrzywiła się lekko patrząc na obandażowaną część.

Shauni

Pokiwała lekko głową, ze zrozumieniem.
- No, ale siostra? ojciec? brat? matka? żona? czy kochanka? - wyszczerzyła sie lekko - Cię tak załatwiła.

Legenda

- Żona?! Kochanka?! A idź ty! - zaśmiała się lekko. Po chwili spoważniała - Brat - szepnęła cicho. Przy niej była inna. Była bardziej optymistycznie nastawiona.

Shauni

- A wiem co to znaczy mieć braciszka... - przerwała gwałtownie i ugryzła się w język, aż syknęła z bólu.

Sheala

Baks

No to ja nie wiem gdzie-odpowiedział jej :3
Jestem cichy i ogólnie nudny xD-zaśmiał się i czekał co zrobi Rene

Sheala

- Więc zostawiasz wybór mnie, tak? - zmarszczyła nos. Eh, jak ona nie lubiła ciężkich wyborów. - Chodź za mną. - zawołała biegnąc gdzieś przed siebie, omijała oczywiście wszelakie chaszcze.

Baks

No tiaa-rzekł samo do siebie no i jak że szybko i sprawnie ruszył swoje cztery litery w pogoń za wilczycą

Legenda

Spojrzała na Shauni - Ty też jesteś chyba masochistką - zaśmiała się widząc jak jej przyjaciółka ugryzła się w język.

Shauni

- w takim razie jak najbardziej pasuje do twojej rodziny - powiedziała, próbując obrócic wszystko w żart, byle dalej od tego temtu - Siostrzczko! - zaśmiała się cicho.

Legenda

Zahihotała - Taaa... Siostrzyczko... - powiedziała cicho i nagle do głowy przyszła jej jedna myśl - Ty! A może ty jesteś z mojej rodziny i nie chcesz się przsnać?! - krzyknęła chichocząc. Wskoczyła na Shauni i przewróciła ją.

Shauni

Zaśmiała się cicho.
- Hmm trzeba by ten problem dokładnie przemyśleć - powiedziała z udawaną powagą.
Zaczeła się wiercić i szarpać.
- No, ale możesz już ze mnie zejść - powiedziała z udwaną złością.

Legenda

- Potwierdzam - powiedziała chichocząc. Zeszła z Shauni i wybuchnęła śmiechem. Upadła na ziemię śmiejąc się. Nawet jej łapa o dziwo się ningdzie nie zaczepiła :]

Shauni

Wstała i spojrzała na nią z wyższością. Prychnęła krytycznie. PO chwili wybuchła niekontrolowanym śmiechem.
- Przez Ciebie schodzę na psy - powiedziała między śmiechem.

Legenda

Otarła łezkę która spłynęła przez niekontrolowany śmiech. Usiadła - No widzisz siostrzyczko? Nie możemy się widywać - znów napadł ją śmiech.

Shauni

cały czas się śmiejąc odezwała się:
- czyli musimy żyć w separacji - nagle teatralnie spoważniała - No skoro tak.
Przeszła kilka metrów dalej. Usiadła tyłem do Ev, patrząc ostentacyjnie w niebo.

Legenda

Podniosła wysoko łeb. Uśmiechnęła się lekko - Obrażam się na ciebie - powiedziała i odwróciła się do niej tyłem. Foch.