Polana pełna kwiatów!!!

Legenda

- Nie potrafię - powiedziała - Czy ty potrafiłabyś zapomnieć o Hakuro? - spytała. Znała oczywiście odpowiedz na to pytanie.

Shauni

Odwróciła łeb i zamknęła oczy.
- Nie - wyznała cicho, powoli otwierając ślepia - Proszę cie o to byś zapomniała o bólu - sprostowała szeptem.
Deszcz przybierał na sile...

Legenda

W deszczu nie było widać jej łez. Zlewały się z zimną wodą. Nie potrafiła... Nie potrafiła zapomnieć...

Shauni

Wiedziała dokładnie jakie emocje nią targają. Zawsze była kiepska w pocieszaniu.
- a może spróbujesz z nim porozmawiać - doradziła cicho. Specjalnie nie użyła jego imienia.

Legenda

- Lepiej nie... Pewnie nie chce ze mną rozmawiać... - powiedziała cicho. Otarła kroplę deszczu, która spłynęła z jej nosa.

Shauni

- Widać, było że on też to przeżywa - powiedziała nadal tym samym spokojnym tonem - Ale zrobisz jak będziesz uważać.
Wyglądała wręcz okropnie cała mokra. Z jej długich włosów lała się struga deszczu.

Legenda

Powstrzymała śmiech patrząc na przyjaciółkę. Po chwili wróciła jej powaga - skoro przeżywa, więc czemu to zrobił...? - spytała

Szasta

Przyszedł tutaj tylko na moment coś dopowiedzieć, zobaczył Evane i stanął przed nią gotowy teraz oberwać od niej. Nie zamierzał się bronić.

Legenda

Spojrzała na niego. W jej oczach znów pojawiły się przejrzysto niebieskie łzy. Odwróciła od niego wzrok.

Shauni

Spojrzała na Ev, a później na Szastę pustymi, czarnymi ślepiami. Bez słowa, odwróciła się i odeszła kilka metrów dalej, siadając na mokrej ziemi. czarne ślepia nadal obserwowały jej przyjaciół.

Legenda

Spojrzała na przyjaciółkę. Głęboko wzdychnęło. Jedna łza spłynęła po jej policzku, jednak szybko ją wytarła.

Szasta

- Evano nie powinienem cię w to wplątywać. Kochałem cię...lecz teraz chcę żebyś była szczęśliwa i dlatego musimy się rozstać. - to było dla niego ciężkie. - Przeżyłem szok po odejściu Innej, zakochałem się w tobie lecz teraz wiem, że to nie prawda. Nie zasługuję na ciebie...nie chcę mieć już partnerek chcę ostatnie chwilę życia spędzić w samotności.Znajdziesz sobie kogoś, jesteś piękna i mądra. Bądź silna...i wybacz mi. Nie mogę cię oszukiwać...nadal bądźmy przyjaciółmi. - wybiegł zostawiając po sobie plamę krwi.

Legenda

Spojrzała za nim... - Mówił, że mnie kocha i że nigdy nie opuści... Ja mu zaufałam.... - powiedziała chicho pociągając.

Cole

Przybiegł tu podrzucając w pysku gałąź, spojrzał na wilczycę tutaj i podbiegł do Evany. Tamtej drugiej nie znał acz postanowił się przywitać. Ucałował Evane w bok pyska, traktował ją jak matkę. Odsunął się i spojrzał z przyjaznym uśmiechem na smukła waderę - Cole...- pokłonił się Shauni.

Legenda

Spojrzała na Cole'a. Otarła szybko łzy by wilk ich nie widział. Pociągnęła nosem - Witaj Cole - powiedziała wymuszając uśmiech.

Cole

- Coś nie tak? - spytał. Trochę czasu minęło od ostatniej rozmowy z Ev. Usiadł i czuł, że to będzie długa rozmowa. - Słucham...- dodał i zamienił się w słuch.

Shade

Przybiegłam na łąkę i spojrzałam na zebranych. Uśmiechnęłam się delikatnie i podeszłam. - Cześć.

Cole

- Witaj Shade - rozpromieniał gdy ją zobaczył. - Dawno się nie widzieliśmy - uśmiechnął się szczerze i pochłaniał ją wzrokiem - Wyładniałaś jakoś...albo mi wzrok szwamkuje - zaśmiał się.

Shade

- Cole. - podeszłam i przytuliłam go jak brata. - Ty też wyrosłeś... I to strasznie. Dziękuję za komplement.

Cole

- Wow...nie liczyłem na tak wylewne przywitanie siostrzyczko - zaśmiał się i przytulił ją do siebie. - No może i wyrosłem lecz się zmieniłem wewnętrznie. Nie jestem już tamtym zagubionym szczeniakiem - dodał i westchnął gdy przypominał sobie te chwilę.