Polana pełna kwiatów!!!

Sheena

Utkwiła wzrok w siedzącą tuż przed nią wilczycą. - Może po prostu mi się tam znudziło i przyszłam tutaj ? - mruknęła obojętnie wodząc wzrokiem po okolicy. Ogon tym razem uderzał rytmicznie o ziemię.

Kaji Meyit

- Haha! Nie wykręcisz się! - wykrzyknęła, dźgając łapą w nogę masywnego, wysokiego jak wieża jaszczura. Nie krępowała się, nie wydawała się bać, wręcz przeciwnie: byłą swobodna, beztroska i cały czas uśmiechnięta. - Śledziłaś nas, prawda? - zapytała szeptem i cwanym grymasem. Jej ślepia błyszczały wewnętrznym zadowoleniem i wesołością.

Sheena

Parsknęła śmiechem. Ta wilczyca ją rozśmieszała. Po chwili jednak przybrała tajemniczy wyraz pyska i nachyliła się tak, że prawie stykała się nosem z waderą. - A nawet jeśli, to co z tego ? - spytała wpatrując się w oczy wilczycy.

Kaji Meyit

Wzruszyła ramionami, nic sobie nie robiąc z bliskości smoczycy.
- Nic, nie musiałaś nas śledzić. Wystarczyło podejść i się przywitać - odparła, nachylając się do przodu, przez co jej nos musnął twarde, czarne łuski. - Jestem Kaji, Kaji Meyit - przedstawiła się, odsuwając do tyłu i spoglądając radośnie na jaszczurzycę.

Sheena

Mlasnęła kłami, po czym odchyliła łeb. - Sheena. - mruknęła przenosząc wzrok na osobnika siedzącego dalej. - A ten cwaniaczek to kto ? - spytała mierząc go przenikliwym spojrzeniem.

Kaji Meyit

- To jest Mu - przedstawiła towarzysza raźnie, spoglądając na niego i puszczając mu szelmowskie oczko. - A ty? Jak się nazywasz? - zapytała smoczycy, machając energicznie puszystym ogonem.

Mu

Podszedł bliżej smoczycy. Usiadł tuż przed nią. Mierzył ją wzrokiem. Była wielka jak wieża Eiffel!
- Yy... Duża jesteś...

Sheena

- Jestem Sheena. - przedstawiła się krótko, po czym spojrzała na owego Mu. - A jaki ma być smok, wielkości wilka ? - rzuciła z lekką ironią, po czym skierowała wzrok na zachód. Wyczuła, iż w lesie pasie się stado jeleni. - Jesteście głodni ? - mruknęła do Mu i Kaji.

Kaji Meyit

- Niektóre smoki są nawet mniejsze od wilków, chociaż są już dorosłe - odparła Kaji tonem znawcy. Widziała takie magiczne gadziny, oj widziała. Nawet nie zorientowała się, kiedy w jej brzuchu zaburczało. Zaśmiała się na ten dźwięk. - Może odrobinkę - odpowiedziała na pytanie smoczycy.

Mu

- No trochę - przytaknął Kaji.
Nie jadł niczego od rana. Jakoś się tym nie przejmował bo nie miał czasu, ale jak teraz Sheena o tym wspomniała zrobił się głodny.

spyro-san

wszedlem na polanke widzac wielkiego smoka i krzyknolem-EE..TY SMOCZEK!!!-polozylem sie na ziemi i zaczolem sie smiac zobaczylem po drugiej stronie kaji-SIEMKA!!!-krzyknolem ponownie bodbieglem do niej i usmiechnolem sie po przyjacielsku-HEHE ten smok to niezla wspinaczka patrz!!-podbieglem spowrotem do smoka i zaczolem sie wspinac po luskach poki nie bylem na samej gorze-EEE FAJNIE SIE NA GORZE SIEDZI-krzyknolem poczym zeslizglem sie na pysk smoka -duza jestes szacunek-powiedzialem usmiechajac sie od ucha do ucha.wdrapalem sie spowrotem na glowe smoka zanim zdarzala mnie strzasnac i zjechalem sobie o jej grzbiecie jak na dmuchanym zamku.gdy bylem na dole poeszlem do wilkolw i oznajmilem-musicie sprobowac-i skrylem sie za nimi aby smok mnie nie przygniotl.

Kaji Meyit

Zamrugała całkowicie zdumiona. No bo, skąd ten nieznany jej osobnik, z którym nigdy nawet nie rozmawiała, znał jej imię?
- Znamy się? - zapytała, przekrzywiając łeb jak piec na widok ciasteczka.

Sheena

- Więc upoluję wam po sarnie. - mruknęła, ale jakiś osobnik zaczął łazić po niej. Gdy zszedł zdenerwowana rozłożyła skrzydła i wzbiła się w powietrze. Będąc tuż nad stadem, wypatrzyła ofiary, które odłączyły się nieco od grupy i rzuciła się na nie. Złapała dwie sarny w łapy wbijając im pazury w brzuch oraz grzbiet. Po chwili wgryzła się w ich szyje pozbawiając życia. Zostawiła je na uboczu, by po chwili upolować coś większego dla siebie. Jeleń zdaje się przywódca stada wydał jej się odpowiedni. Bez najmniejszego problemu i jemu zakończyła żywot. Złapała go w zęby, z kolei sarny w łapy i już leciała do Kaji i Mu. Położyła przed nimi jedzenie. - Wolicie mięso surowe czy podpiekane ? - zwróciła się do nich. Przeniosła wzrok na natręta, który chwilę wcześniej łaził po niej. Złapała go w dwie łapy i podniosła na wysokość oczy. - Nie radzę ci więcej tak robić. - warknęła i odłożyła go na ziemię.

Kaji Meyit

Patrzyła na wyczyny smoczycy z uśmiechem i zaciekawieniem. Spośród wszystkich smoków jakie spotkała, tylko jeden pokazał się jej, jak polował.
- Surowe - odpowiedziała, podchodząc do sarny i wąchając ją. Mrau! Świerze mięsko! Natychmiast wbiła kły w ciało zwierzyny i wyrwała spory kawałek mięsa. Przeżuwała go zadowolona, nucąc pod nosem piosenkę. No proszę! A taka aspołeczna wydawała się smoczyca. Przełknęła jedzonko. - Pyszne - powiedziała, po czym zabrała się znów do pożerania sarenki.

Sheena

Lekki uśmiech wykwitł jej na pysku. No proszę ! Jednak Sheena umie być przyjazna i miła. - Jak wolisz. - mruknęła, po czym nabiła jelenia na dosyć wytrzymały patyk i zionęła ogniem, by trochę go podpiec. W pełni zadowolona zabrała się do jedzenia.

spyro-san

patrzac na smoczyce powiedzialem-przepraszam ze potobie chodzilem ale pokusa byla wieksza od ciebie wiesz chyba jakie sa szczeniaki-usmiechnolem sie,usiadlem i podrapalem po uchu odwrocilem sie do wilczycy-o pytalas skad znam twoje imie patrzylem z drzewa jak rozmawiacie-usmiechnolem sie ponownie.

Mu

W skupieniu obserwował polowanie wilczycy. Smoki coraz bardziej zaczynały go zadziwiać. Były wielkie, potężne i czasem przyprawiały o dreszcze.
Spojrzał na sarnę, którą podała mu Sheena. Nigdy nie jadł podsmażanego mięsa, a bardzo lubił próbować nowe rzeczy.
- A ja poproszę o usmażone - rzekł lekko się uśmiechając.
Czekając aż smoczyca przyprawi jego śniadanie spojrzał na wilka. Widział go już w swoim sklepie i nad źródełkiem życzeń. To ten szczeniak wrzucił go do wody! Zagryzł wargę i próbował się uspokoić.

EDIT

Wilk musiał załatwić pewną sprawę. Po trzech godzinach wybiegł.

Fumi

-WEJŚCIE SMOKA !! - Taki krzyk rozległ się gdzieś zza krzaków. I nagle zza zarośli wyskoczyła niewielka, zgrabna sylwetka wilczycy. Będąc na polanie zaczęła udawać ninje. Po iluś tam minutach "ćwiczeń" zauważyła, że nie jest sama... Zapytała:
-Nikt tego nie widział ... Prawda?! A może ktoś chce się dołączyć ^.^- Zaśmiała się cicho... Na polanie jak widziała znajdowały się wilki i ... SMOK !!!

Kaji Meyit

Trzymane między szczękami mięsko wymskło się spomiędzy nich i z cichym pacnięciem wylądowało na kolorowych kwiatkach. Kaji wpatrywała w nowo przybyłą, a na jej kufie zaczął wykwitać coraz szerszy uśmiech. Aż dziw, że pyszczek nie pękł!
- Dzień dobry! - zawołała, doskakując do wilczycy, nie przejmując się upapraną krwią sierścią. - Jestem Kaji, Kaji Meyit i chętnie się dołączę - powiedziała, machając ogonem entuzjastycznie.

Fumi

Spojrzała na fioletową waderę. Na pyszczku pojawił jej się banan.
-Czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee...ść - Po długim przedłużeniu literki "e" skończyła się witać (xd). - Ja jestem Fumi... Dla przyjaciół Fu (XD). W oryginale nazywam się Fumizukarikomizanu Chan. Ale możesz mi mówić Fumi albo Fu z dobrą interpretacją. Czyli naciskiem na "u". - Powiedziała i lekko jej się ogonek merdnął ze szczęścia (układ zdania zamierzony xD).
-To mam genialny pomysł! Ja będę czarnym ninją, a Ty... ? ;3 - Zapytała z dużymi oczami.

zw. idę z psem. pobawić się w ninja. haahahahah ... XD