Polana pełna kwiatów!!!

Kyinra

Podeszła do Siom i się przytuliła do niej. - Siom, pokazać Ci kogoś? -- zapytała z uśmiechem. - Nelly chodź tu. - Z za drzew wyszła tygrysica, dużo, masywna i dobrze zbudowana. - Nelly, to jest Siomha Lorcan, ale mówią jej Siom, Siom to jest Nelly, moja przyjaciółka. - znowu odwróciła się do Tygrysicy. - A to jest Torak, Torak to Nelly. - przedstawiła im ją jej ich i jest gites. Nelly u siadła, Kyin podeszła do niej i się do niej przytuliła.

Siomha Lorcan

Była troszkę zdziwiona zachowaniem Kyinry, ale nie dała tego po sobie poznać. dawno temu zapomniany instynkt macierzyński często się odzywał.- Miło mi.- uśmiechnęła się w stronę tygrysa.- Z takim obrońcom chyba niczego nie musisz się bać.- spojrzała na młodą, a uśmiech nie znikała jej z pyska.

Kyinra

-Z Nelly nikt by się nie bał, jest wspaniała! - pisnęła i przytuliła bardziej tygrysice. - Możesz ją pogłaskać. - powiedziała do Siom i wtuliła siew Nelly która właśnie głośno zamruczała.

Siomha Lorcan

Z lekkim wahaniem podeszłą do Nelly i delikatnie pogłaskała ją za uchem.- Ma wspaniałe futerko.- powiedziała i usiadła obok tygrysicy, by móc się jej lepiej przyjrzeć.- Jest piękna.

Kyinra

Uśmiechnęła się. - Tak futerko ma miękkie, i zgodzę się jest śliczna. I tylko moja. - zachichotała i się znowu wtuliła w tygrysice. - Nelly, podziękuje ładnie. - powiedziała do niej a ona skinęła wdzięcznie głową.

Siomha Lorcan

Zaśmiała się wesoło i położyła się na trawie, przygniatając przy tym kępę stokrotek. Ułożyła się na boku i obserwowała je.- Taka już jest, czy ją tresowałaś?- zainteresowała się grzecznym zachowaniem Nelly.

Kyinra

-Taka już jest , inteligentna. - zachichotała i ułożyła się obok Siom. - Nie tresowałam jej, moja siostra też nie.. i czworonożni też nie. - powiedziała radośnie. Otuliła się ogonem. Tygrysica podeszłą i położyła się z drugiej strony też obok Siom.

Siomha Lorcan

- Czworonożni? To znaczy kto?- zainteresowała się. Machnęła lekko ogonem, który przejechał po uchu wilczycy, łaskocząc ją lekko. Od czasu do czasu zerkała w mądre oczy Nelly.

Kyinra

- To znaczy ludzie, dużo nie brakowało a Nelly by nie żyła. - powiedziała smutno. - Ale na szczęście jest. - dodała od razu . - mam ją od małego tygryska. Nie wiedziałam, że taka doża będzie..

Torak

Spojżałem na tygrysice i uśmiechnołem się do niej,na polane wleciał Will i przywitał się ze wszystkimi skrzekiem,10 metrowy Feniks podleciał do tygrysicy i przywitał się-Tak Siom ma rację dogadujemy się-powiedziałem po czym uśmiechnołem się do obydwóch wader.

Siomha Lorcan

Uśmiechnęła się na widok Willa i pod wpływem słów Toraka. - Chcieli zrobić Nelly krzywdę?- spytała wilczycę. No tak, to do ludzi bardzo podobne. Zabić. Pewnie dla futra... jeszcze żeby robili tak z głodu... ale nie! Obdzierają zwierzęta ze skór, by ,,ładnie wyglądać"...- barbarzyńcy.

Kyinra

-Tak chcieli ją zabić. Dla zysku, podobno z kłów, kości i futra tygrysa sporo się dostaje. - powiedziała i się uśmiechnęła. Podrapała Nelly za uchem a ta zaczęła głośno mruczeć.

Siomha Lorcan

- Chyba nigdy tego nie zrozumiem.- powiedziała cicho i też delikatnie pogłaskała Nelly.- Taką piękną istotę... zabić...- westchnęła cicho. Przeniosła wzrok na niebo. Znów zmarszczyła nos, gdy wiatr przyniósł zapach kwiatów.

Kyinra

-Też się dziwie, ludzie wszystko zrobią dla zysku. - westchnęła. - To są wredni, podli, barbarzyńcy. - dodała i machnęła ogonem tuląc Nelly, tera była zadowolona mruczała głośno.

Siomha Lorcan

-Dobrze, że natrafiła na Ciebie.- uśmiechnęła się i drugą łapą rozczochrała sierść na łebku.- Widać, że dobrze się nią opiekujesz...- spojrzała na duże ciało Nelly.-...albo to ona opiekuje się Tobą... Nieważne...- zaśmiała się.

Kyinra

Spojrzała na śpiącą Nelly. - Tak, też się z tego powodu ciesze. - zachichotała.- A jeśli chodzi o opiekę to my się nawzajem sobą opiekujemy. - odpowiedziała na drugie pytanie Siom. Lubiła na pytania odpowiadać.

Amija

Amija weszła powolnym krokiem rozglądając się dookoła. Nie ma co, w domu zawsze najlepiej. Uśmiechnęła się lekko pod nosem, po czym położyła się nie zwracając na nic ani na nikogo uwagi.

Siomha Lorcan

Tylko szybko zerknęła na przybyłą wilczycę i znów skupiła uwagę na Kyinri i Nelly. - Z jakiej jesteś watahy?- zapytała, przekręcając się na plecy i wystawiając brzuch do słońca.

Amija

Była tak pochłonięta myślami, że nawet nie zauważyła, że nie jest sama. Gdy do jej uszu dotarł głos nastawiła uszy i spojrzała w tamtą stronę. Na widok Kyinry uśmiechnęła się lekko pod nosem. Wilczycę z niebieską czupryną zlustrowała przenikliwym wzrokiem, po czym powoli odwróciła łeb. Kogoś jej przypominała... Spotkały się kiedyś ? Możliwe, jednakże Amiji nie chciało się wysilać umysłu. Taak, lenistwo ma po ojcu. Na tygrysa nie zwróciła większej uwagi... Zaraz, zaraz... Tygrysa ? Spoglądnęła na niego kątem oka i uniosła lekko brew. Chyba nigdy jeszcze nie spotkała tegoż zwierza, a tym bardziej w krainie. Z powrotem zajęła się sobą, gdyż uznała, że zwierzak nie stwarza większego zagrożenia. Roześmiała się w myślach. Zmieniła się podczas tego ostatniego wypadu poza terenu krainy.

Siomha Lorcan

Spojrzała na nowo przybyłą jeszcze raz. Tylko dłużej, dokładniej. Spotkały się kiedyś? Może tak, może nie... jednak chyba nigdy nie rozmawiały. Siom zapamiętałaby to zdarzenie. ,,Skrzydlata wilczyca..."- przeszukała najmroczniejsze zakątki swojego umysłu. ,, Chyba nie... chyba". Znów przeniosła wzrok na Kyinrę.