Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Polana pełna kwiatów!!!

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Łąki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik


Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 10:40, 29 Sie 2013 Temat postu:

To uczucie gdy jesteś obgadywana w myślach przez jednego wilka i nawet o tym nie wiesz. ._.
Deebie podniosła delikatnie jedną brew.
- Moje imię - interesujące? - zapytała, jakby nie wierzyła w słowa Jeffa. Cóż, w sumie tak właśnie było... - Nie mam pojęcia, co moja matka miała w głowie, że dała mi tak na imię. I chyba nawet mnie to nie interesuje... - odpowiedziała po chwili. Cóż, wilk wydawał się jej być ciekawy, nawet jakby skrywający jakąś tajemnicę... Ciekawie będzie lepiej go poznać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeffrey
Dojrzewający


Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:53, 29 Sie 2013 Temat postu:

Ale to obgadywał Deebie Mr. Smile! A nie Jeff! .-.

Jeffrey otworzył szerzej oczy. Czemu ta rozmowa wydawała się taka... Bez dna? Co miał niby teraz powiedzieć? "Tak. Twoje imię jest beznadziejne.", albo "Dlaczego tak uważasz?". O! To drugie wydaje się nawet dobre. Więc powiedzmy tak...
- Dlaczego tak uważasz? Nie podoba ci się? - Powiedział cicho. Spojrzał na jej czerwone ślepia i wydawały się mu takie pełne nienawiści.
- Ale jej imię serio jest bez sensu. Czemu jej tego nie powiesz... Albo lepiej! Teraz złam patyk i wbij jej go w czaszkę. Krew popłynie, a ty będziesz tylko patrzył. - Szepnął mu złowrogo głos. Samiec ustawił między swoimi myślami, a jego myślami ceglaną ścianę.
- Masz być cicho! Rozpraszasz mnie! - Odwarknął mu w myślach. A teraz go ignorujemy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik


Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 13:03, 29 Sie 2013 Temat postu:

Ale jakby nie patrzeć Jeff i Mr. Smile to jedna i ta sama osoba. XD

Prawdopodobnie gdyby Deebie słyszała myśli samca:
a) zaczęłaby się pokładać ze śmiechu,
b) na pewno nie patrzyłaby jak na wilka o zdrowych zmysłach.
Niemniej, nie słyszała niczego, więc nie musiała się tym przejmować.
- Średnio. Ani to nic nie znaczy, ani straszne nie jest... - zamyśliła się. Imię jej brata - Raksasi - oznaczało chociaż demoniczny. A jej? Nic, a to właśnie ona była demonem... Ciekawe...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeffrey
Dojrzewający


Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:51, 29 Sie 2013 Temat postu:

Samiec pokręcił lekko łbem i odpowiedział:
- A jakie chciałabyś mieć imię? I co by miało znaczyć? -Spojrzał na nią podejrzliwie i pomyślał:
- Czy ona coś ukrywa? Najwyraźniej tak... -
Nie wiedział co ma robić. Dlatego objął się ogonem i lekko uśmiechnął. Ignorował Mr. Smile'a.
A głos coś krzyczał. Lecz po chwili dotarło do niego, że wilk go najwyraźniej... Tylko ignoruje. Dlatego zaszył się w najciemniejszym kącie jego umysłu. Usiadł i mamrotał coś pod nosem (on ma nos?!).
Samiec lekko się odprężył gdy nie musiał słuchać jego głosu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viy Curay
Shrek


Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 16:47, 11 Wrz 2013 Temat postu:

Vij w sumie nie był pewny dlaczego tak szwendał się tak po tej przeklętej krainie, zwłaszcza, że wcale nie miał ochoty. Najlepszą wizją byłoby dla niego po prostu siedzenie w jednym miejscu i nie ruszanie się. Tak byłoby cudownie. Mógłby sobie leżeć i mieć na wszystko wyje*ane, jeżeli miałabym już użyć jakiegoś brzydszego określenia.
Rozejrzał się po otoczeniu, spoglądając na niewielką grupkę wilków znajdującą się niedaleko niego. Jako demon mógł wyczuć zalążek podobnej do niego nienormalności w jednym z nich. Nie wgłębiał się w szczegóły, przerzucając wzrok na niebo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeffrey
Dojrzewający


Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:07, 11 Wrz 2013 Temat postu:

Samiec podniósł wzrok na nowo przybyłego tu samca. Szary basior. Najwyraźniej dorosły. Rozsiewał wokół siebie aurę tajemniczości. Bardzo ciekawe. Widział tutaj wiele takich "ciekawych" wilków. Czy to samic czy to samców.
Więc dojrzewający wilk patrzył się w stronę samca. Ale nie był to wzrok w stylu: "Uważaj obserwuję cię!" tylko zwykle patrzył w tamtą stronę. Zlustrował go sobie wzrokiem i poprawił się na siedzeniu.
Przeniósł swój wzrok ponownie na samicę, która chyba się "zawiesiła".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viy Curay
Shrek


Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 11:31, 16 Wrz 2013 Temat postu:

- Co się gapisz? - Niestety nie pomógł fakt, iż Jeffrey spojrzał się na niego tylko chwilę. To już o chwilę za długo. Chyba wszystko wraca do starego przebiegu spraw. To w sumie nawet dobrze. Miło jest zacząć wszystko od początku, rzucić przeszłość w cholerę i cieszyć się chwilą spokoju. Która zawsze, ale to zawsze musi być czymś przerwana. Może to jakaś dziwna klątwa, która zabrania mu odetchnąć?
Jakoś żyć będzie musiał.
Przerzucił wzrok na wilka. Albo mu się zdawało, albo było w nim coś nietypowego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeffrey
Dojrzewający


Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 5:38, 17 Wrz 2013 Temat postu:

Popatrzył na niego i odpowiedział:
- A co nie mogę? - Czasami był wredny. Nawet bardzo. Ale dzisiaj nie miał ochoty na sprzeczki. Już sam Mr. Smile obrzydził mu cały poranek. Najpierw zastraszył go zmasakrowanymi obrazkami, a potem opowiedział mu wszystko czego samiec nie chciał pamiętać.
Dlatego nadal siedział sobie koło Deebie i patrzył na nowo przybyłego samca. Po chwili odwrócił wzrok, żeby nie było, że szuka guza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Viy Curay
Shrek


Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1914
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 6:51, 17 Wrz 2013 Temat postu:

- Nie, nie możesz, szczeniaku. - Warknął Vij, wyraźnie niezadowolony, że ktoś podjął się próby nadszarpnięcia jego ego. Przecież to się nie godzi!
Zimny, alabastrowy wzrok ponownie krytycznie zlustrował basiora.
Po chwili szary wilk wstał i podszedł do Jeffrey'a.
- I radzę Ci uważać na język. Póki go jeszcze masz. - dodał, wyraźnie fałszując przy tym przyjazny uśmiech. Co jest z tą młodzieżą w tych czasach? Pamiętał jeszcze jak sam miał coś koło tych 3 lat. Nigdy w życiu nie powiedziałby coś takiego do osoby starszej, gdyż wiedział, że łatwo mógłby zginąć.
Dawniej był nieco bardziej posłuszny, niż teraz. Ogółem zupełnie inną osobą był. Wszystko się zmienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeffrey
Dojrzewający


Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 7:03, 17 Wrz 2013 Temat postu:

Wilk spojrzał na basiora i zmrużył tylko ślepia. Jakby ten samiec był taki ważny jak uważa, to nie zaczynał by w ogóle rozmowy z tym "szczeniakiem". Prawda? Więc samiec tylko patrzył na pysk samca. Na jego ostre zęby i te oczy. Mówiące "w każdej chwili mogę cie rozszarpać".
Popatrzył na Deebie. Najwyraźniej się zawiesiła. Jak większość jego rozmówców. Była jakaś inna. Wyraźnie nie była "normalną" wilczycą. Miała w sobie to coś, co tylko dodawało jej tajemniczości.
A dojrzewający patrzył ukradkiem na samca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik


Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Śro 16:37, 18 Wrz 2013 Temat postu:

- Wymarzone imię? Nie wiem, nie mam pewności, ale zapewne mogłoby mieć powiązanie z demonami - odpowiedziała, zaraz przerzucając wzrok na nowego samca. Przymrużyła oczy. Coś nie podobało jej się w tym wilku...
- A ty że niby taki dorosły i wspaniały? A może właśnie to ty powinieneś uważać? Nigdy nie wiadomo, co Cię może spotkać w tej Krainie - fuknęła. Nienawidziła, gdy ktoś przerywał jej konwersację z interesującym ją wilkiem. A w Jeff'ie było coś nad wyraz intrygującego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deebie
Demoniczna Beta Wiatru, Wojownik


Dołączył: 16 Sie 2011
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Sob 15:48, 26 Paź 2013 Temat postu:

Widać, Jeff się najwyraźniej zawiesił, a nie ma sensu, by Deebs dalej tu siedziała. Podniosła się więc leniwi, rozprostowała stawy i zaczęła się oddalać od tegoż jakże kolorowego miejsca... ohyda. Trzeba znaleźć jakieś ciekawsze zajęcia, a nie się starzeć w bezruchu. No, to gdzie tym razem znajdziemy przygodę?

z/t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renesmee
Dorosły


Dołączył: 06 Paź 2013
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 14:08, 27 Paź 2013 Temat postu:

Gdzie czerwony dywan? Gdzie fanfary? Gdzie oklaski?
Oto bowiem na łąkę wkroczyła istota o nieprzeciętnej urodzie oraz inteligencji, tak piękna, jak gwiazdy świecące na niebie, a może i piękniejsza - oto Renesmee zachwyciła swoją obecnością przeciętny tłumek, który zebrał się w tym oto miejscu... Czy może być na świecie większa radość, lepszy powód do uniesienia i do bicia pokłonów, niźli samo ujrzenie ten pięknej, idealnej pod każdym względem wadery...? No, może tylko sama rozmowa z nią, ale nie wdawajmy się w szczegóły.
Wprawdzie czerwonego dywanu nie miała, a i kwiatów nie było już na tyle dużo, coby je można było uznać za godne podłoże po którym mogłaby stąpać, ale co tam - przecież ona nie potrzebuje takich rzeczy, już sama w sobie wygląda zjawiskowo!
Machając długim, puszystym ogonem na wszystkie strony, z gracją godną angielskiej królowej, przysiadła na ziemi, zawijając przy tym nieco puchatą kitę, którą następnie się owinęła, wachlując końcówką pysk. No, śmiało, któż przybędzie, by podziwiać jej obecność, któż przybędzie, by ją wielbić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Nie 22:02, 27 Paź 2013 Temat postu:

A wielbić ją przybył pewnie o wiele mniej od niej doskonały oraz idealny Alastair - samiec, który z dala tryskał szczenięcym wciąż entuzjazmem i niósł zapewne radość niejednej samicy, choć czynił to raczej nieświadomie czy niezamierzenie. Czyż bowiem nie jest tak, iż niektórym istotom z niemałą łatwością idzie zdobywanie znajomych czy też wywoływania na ich pyskach uśmiechu? Niewiele robił, zwyczajnie był sobą, szczery oraz autentyczny we wszystkim, co czynił. Kto wie, może w tym szaleństwie jest metoda? Może oto właśnie naturalność kluczem do zdobywania sympatii? Dotąd na odcisk nadepnęła mu jeno jedna istota - i to na całe szczęście nie była wilczyca. Przy tych był bardziej ostrożny.
Casanova, absztyfikant każdej cnej niewiasty, niezwykle czuły i wrażliwy na kobiece wdzięki młodzieniec o bystrym spojrzeniu połyskujących szlachetnie, bursztynowych oczu i kroku niemalże tanecznym. Subtelny, dyskretny i niezwykle szarmancki dżentelmen stanowił przyjemną odskocznie od wszystkich karków, przekonanych o tym, iż tona żelastwa na karku wystarczy, aby każda dziewczyna omdlewała w ich objęciach. Skromny, aczkolwiek świadom własnej wartości, chłopak niemalże bez wad - nie licząc przesadnego gadulstwa, nasilającego się w sytuacjach stresujących oraz porywczości, a także... no, dobra... Chłopak normalny, niewyidealizowany na wspaniałego herosa, posiadający wady, lecz starający się nad nimi pracować.
Och, stop it! Wystarczy tej prezentacji. Alastair, po prostu!

Dość energicznie i kołysząc miarowo na boki ogonem, zbliżał się w stronę wilczycy. Ledwo ją dostrzegał znad kwiatów, które gdzieniegdzie nadal stanowiły nie lada barykadę. Na szczęście szła jesień, co za tym idzie natura nie miała już tyle sił witalnych - czy jakże inaczej to tam nazwać. Uśmiechnął się dość wesoło, obrał kierunek oznaczony strzałką opisaną "WPROST DO RENESMEE".
- Witam szanowną panienkę - powiedział, gdy znalazł się już dość blisko, by policzyć wszelkie piegi na pyszczku samicy - gdyby wadera takowe posiadała. Usiadł lekko pośród roślin, nisko skinąwszy ku niej łepetyną.
- Pozwól, że się przedstawię. Jestem Alastair - zaprezentował się pokrótce, obdarzając wilczycę krótkim, acz dość niedyskretnym spojrzeniem, za które zaraz skarcił się w myślach. Nieświadomie posłał samicy przelotny, przepraszający uśmiech, a i w jego jasnych oczach malował się nie lada cień skruchy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Nie 22:04, 27 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renesmee
Dorosły


Dołączył: 06 Paź 2013
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 14:26, 28 Paź 2013 Temat postu:

Długa kita, a może raczej jej końcówka, bujała się energicznie to w jedną, to w drugą stronę, spełniając rolę wachlarza - choć właściwie wcale nie był on potrzebny. Nie było już tak ciepło jak jeszcze do niedawna, ale czy to nie wyglądało... szlachetnie? Ogon którym można się wachlować, jak to robiły dawniej księżne, księżniczki i królowe, co z pewnością musiało wyglądać imponująco... bądź głupio, to bowiem zależy od upodobać, ale Ren takowa czynność weszła już w nawyk. Nudziła się z resztą okropnie, nikt się do niej nie odezwał, nikt nie bił pokłonów...
A przynajmniej do czasu - oto bowiem jakże piękne i głębokie oczy wadery uchwyciły ruch nieopodal. Pomału odwróciła głowę w tamtym kierunku - powoli, bo gdyby zrobiła to szybko, wyglądałaby na zbyt skłonną do ulegania emocją, a tego nie chciała, oczywiście - i niemal od razu, ujrzawszy zbliżającą się postać, uśmiechnęła się nieznacznie z wyrazem satysfakcji. I cóż tak długo?, przyszło jej na myśl, choć siedziała tam ledwie od paru minut. Cóż, kobiecie nie dogodzisz, a już szczególnie takiej, jaką była ona.
Renesmee (Ach, czy to nie piękne imię?!) wykorzystała moment, żeby dyskretnie, znad burzy sierści porastającej ogon, przyjrzeć się wilkowi. Bił od niego optymizm, chyba już po samym sposobie poruszania się mogła to odgadnąć - nie było jednak zbyt wiele czasu, by spojrzeć na niego nieco bardziej krytycznie, bowiem już niemal stał przy niej - obdarzyła go najpiękniejszym, najbardziej uroczym uśmiechem, na jaki mogła się w tamtej chwili zdobyć, i zatrzepotała rzęsami.
- Miło mi cię poznać, Alastairze. - Zaczęła, łechtając jego narządy słuchowe słodkim, śpiewnym głosem. - Ja jestem Renesmee, ale możesz mówić mi jak chcesz - jeśli zechcesz, oczywiście... - W tym miejscu ponownie się uśmiechnęła, może nieco figlarnie - kto tam wie ją i jej uśmieszki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Renesmee dnia Pon 14:27, 28 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Śro 9:10, 30 Paź 2013 Temat postu:

Z lekka poruszył srebrnym uchem, słysząc jakże melodyjny, pieszczący czuły zmysł wilka głos. Zupełnie, jakby próbował jak najwięcej słów i dźwięków wciągnąć prosto do mózgowia, niczym odurzający się pospolitą (zwłaszcza ostatnio) "kreską" ćpun. W sumie działanie było poniekąd w jakiejś tak części podobne, bowiem czuł się dzięki temu jak na haju, najwspanialszym ze wspaniałych. Jednak niechże Renesmee nie czuje się zbyt wyjątkową, w taki właśnie sposób działały na młodego basiora wadery - zwłaszcza te obdarzone niecodzienną urodą, zarazem naturalnie piękno swe prezentujące oraz autentycznym wdziękiem przepełnione. Uśmiechnął się więc delikatnie ku Afrodycie w wilczej skórze, o głębokich oczętach wspaniale turkusowej barwy.
- Nie powinnaś się tutaj pojawiać - rzekł poważnie, kręcąc przy tym łepetyną z lekka cmoknąwszy z jawną dezaprobatą. Czyżby wilczycy groziło niebezpieczeństwo? Wbił wejrzenie jasnych, roziskrzonych permanentnie ślepi w oblicze samicy, nie przemycając na pysk swój najmniejszego nawet cienia jakiejkolwiek emocji. Pozwolił, aby grobowa cisza na krótki moment spowiła całą polanę, by zaraz przerwać ją spokojnym, miarowym głosem.
- Przez Ciebie wszelkie kwiaty nabawią się nie lada kompleksów. Twoja uroda kompletnie je przyćmiewa, a chcielibyśmy, aby przyszłej wiosny znowu się pojawiły - powiedział, swój głęboki baryton modelując tak, iż wypowiedź jego autentycznie zabrzmiała niczym reprymenda, skierowana w stronę nowo poznanej kompanki. Niemniej zaraz delikatnie uniósł kąciki pyska, dzięki czemu mina jego utraciła dawną nutę surowości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renesmee
Dorosły


Dołączył: 06 Paź 2013
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 17:01, 01 Lis 2013 Temat postu:

Wadera wpatrywała się w szarego wilka szafirowymi oczami - nie można było nazwać tego 'gapieniem', po prostu przyglądała mu się z zaciekawieniem, chcąc zapamiętać każdy szczegół, jednocześnie szukając jakichś wad czy ubytków (Których ona, osoba idealna i nieskazitelna, nie posiadała, oczywiście), jednak na chwilę obecną nie dostrzegła żadnych pogwałceń urody, więc skupiła się na słowach Alastaira. Nie można rzec, że jakoś specjalnie się przestraszyła: była jeno nieco zbita z tropu.
- Och, dlaczego...? - Zapytała, kładąc uszki po sobie z udawanym niepokojem. "Och" dodawało w dodatku klimatu całej wypowiedzi, wiec dlaczego miałaby sobie go oszczędzić?
Patrzyła na basiora z przybranym strachem wymalowanym w lekko drżących oczach. Pochyliła się nieznacznie w przód, kuląc się jednocześnie, coby dodać sytuacji dramatyzmu. A niech no spróbuje tylko rzec, iż nie jest tutaj mile widziana, wtedy zobaczy, do czego zdolna jest urażona kobieta!
Na dźwięk słów Alastaira, które były niewątpliwie wyrafinowanym komplementem, uśmiechnęła się lekko, niezauważalnie. Gdyby nie była przyzwyczajona do takich słów, pewno by się zarumieniła - tej umiejętności nie musiała sobie jednak przyswajać, bo futro skutecznie maskowało wszelkie czerwone wypieki. Zamiast tego więc odwróciła głowę, podnosząc przy tym nieco do góry przednią łapę.
- Ach, nie, nie... nie mogę równać się ze zwykłą choćby waderą, a cóż dopiero z kwiatami! - Zaprzeczyła cichutko, jednak na tyle głośno, żeby wilk ją usłyszał. Oczywiście wiedziała, że była najdoskonalsza z doskonałych, ale cii. To nasz sekret. - Jestem tylko przeciętną wilczycą, i nie zasługuję na komplementy ze strony takiego księcia...

//Wybacz zwłokę i bezsensowność posta |D//


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Renesmee dnia Pią 17:03, 01 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alastair
Latająca Alfa Ognia


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 3212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 11:30, 15 Lis 2013 Temat postu:


Najmocniej przepraszam, jednak z racji, że nie będzie mnie teraz tutaj zbyt często - a nie lubię żyć ze świadomością, iż blokuję komuś miejsca - proponuję przenieść romans na 'lepszy' dla mnie okres. Jeszcze raz przepraszam, proszę, nie gniewaj się na złą i podłą Deowatą.


Pokręcił głową, cmoknąwszy z lekka, tym razem bardziej z uznaniem aniżeli dezaprobatą.
- Ależ moja droga, przesadna skromność nijak nie komponuje się z niecodziennie pięknym pyszczkiem, którego przed laty stałaś się nosicielką - powiedział pogodnie, łagodnym i ucho pieszczącym barytonem, którego był szczęśliwym posiadaczem. Żaden casanova nie prezentowałby się korzystnie z przesadnie niskim basem tudzież - o zgrozo! - krzykliwym tenorem.
Zaraz jednak nieco zmienił wyraz pyska, przemycając nań coś na kształt rozczarowania tudzież smutku.
- Szalenie rad jestem, że danym było mi Ciebie poznać. Jednak racz mi wybaczyć, Muzo, lecz na mnie już pora. Za tak krótkie spotkanie powinienem w piekle się smażyć, tuż obok Ciebie, albowiem wywoływanie tak paskudnych i nierealnych marzeń z pewnością jest nielegalne - powiedział, nisko się kłaniając, z najwyższą szarmancją uśmiechając się w jej stronę.
- Liczę jednak na rychłe spotkanie, jeśli oczywiście zechcesz. Myślę, że znaleźć mnie nie będzie trudno, na ogół jednak przesiaduję w jaskini mego ojca na terenach Watahy Ognia. Gdybyś zechciała kiedykolwiek mnie odwiedzić, zawsze będziesz tam mile widziana - dodał, po czym niespiesznie i niechętnie odszedł.
Tak krótkie spotkanie mogło wywołać swego rodzaju niesmak, z drugiej zaś strony mogło także podsycać ciekawość czy swoiste podniecenie. A może zarówno jedne, jak i drugie?

zt.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alastair dnia Pią 11:31, 15 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renesmee
Dorosły


Dołączył: 06 Paź 2013
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 16:06, 15 Lis 2013 Temat postu:

Jasne, nie gniewam się. Mam czas, poczekam :)

Oczywiście, komplementy nie zrobiły na niej większego wrażenia, a przynajmniej wewnętrznie, bo spuściła głowę, utkwiwszy wzrok w podłoże, udając tym samym żę jest zawstydzona. A nie była. Ani trochę. Chociaż musiała przyznać, że pochwały jego strony były niezwykłe, dopracowane, poetyckie. Wreszcie jakaś odskocznia od tego szarego "Jesteś piękna" i "Twe oczy błyszczą niczym gwiazdy". To było tak prymitywne, tak jej się przejadło, że czasami z trudem przychodziło jej udawanie zachwyconej.
- Och, przyjdę do ciebie z pewnością! - Odparła śpiewnym głosem, choć jakoś niespecjalnie było jej śpieszno. Jednak nie mogła przegapić okazji do flirtu z kimś nieco bardziej wyrafinowanym. - Przykro mi niezmiernie, Alastairze, że musisz już iść, ale to nie ja decyduję o twym życiu. Miejmy nadzieję, że istotnie spotkamy się niedługo. Do zobaczenia więc! - Uśmiechnęła się do niego najpiękniej, jak potrafiła. Kiedy znikł jej z pola widzenia, zamiast 'wyszczerzu' na jej pysku pojawił się grymas jawnego oburzenia.
- Za grosz szacunku do prawdziwej damy! Och, mnie się nie zostawia na pastwę losu! Co za bezczelność. Bezczelność, powiadam! To ja tutaj się męczę, udaję, a on po prostu sobie idzie. Ale nie, ja sobie go nie odpuszczę. Słyszycie mnie? Nie odpuszczę. Za wiele ma w sobie szarmancji, a przyda się jakaś odskocznia od tych ponurych wypierdków społeczeństwa, którzy nie mają w sobie ni krzty romantyzmu. No, Ren, zbieraj resztki swojej godności, idziemy. Trzeba znaleźć kogoś nieco bardziej skłonnego do rozmowy, a przynajmniej na chwile obecną.

z.t


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
The Mourner
Dojrzewający


Dołączył: 17 Lis 2013
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Wto 21:07, 10 Gru 2013 Temat postu:

Przybyłem w to miejsce zupełnie nieświadomie. Dlaczego? Nie wiem. Jak? Nie wiem, tym bardziej.
Usiadłem na głazie pośród kwiatów. Właśnie, kwiatów. Od cholery ich tu.
Zerwałem jeden z nich i zacząłem go wąchać. 'Ładnie pachnie'. Tak więc siedziałem tu delektując się zapachem kwiatka. xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Łąki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 123, 124, 125, 126, 127, 128  Następny
Strona 124 z 128


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin