Polana Życzeń

Maligne · Wysłany: Nie 11:11, 06 Mar 2011 Temat postu:

Maligne podskoczyła na dźwięk czyjegoś głosu. Należał do samca, na pewno dorosłego. Mała wilczyca zwróciła głowę w jego stronę i dopiero do niej dotarło, że wilk się właśnie przedstawił.
- Maligne. - odpowiedziała cichym głosem.

Morgoth · Wysłany: Nie 12:30, 06 Mar 2011 Temat postu:

Przysiadłem kilka kroków od Maligne przez chwilę się jej przyglądając.
-Ciekawe imię. - Mruknąłem, raczej sam do siebie. To prawda, jeszcze nigdy się z takim nie spotkałem, chociaż wydawało mi się dziwnie znajome.
-Czy one coś oznacza? - Zapytałem zerkając w międzyczasie na strumień, który zmieniał barwę z różowego na niebieski. Banalne pytanie, ale naprawdę byłem ciekawy odpowiedzi.

Assire · Wysłany: Nie 21:25, 06 Mar 2011 Temat postu:

Przyszedł tutaj powoli i poprawiając swoją różowa grzywę. Zamachał ogonem i położył się. Jeszcze nigdy tutaj nie był. Jego ogon leżał na ziemi, a jego głowa spoczywała na łapach. Jego grzywa nieustannie leżała na jego pyszczku, a przy okazji zasłaniała jego oczy.

Taharaki · Wysłany: Nie 21:25, 06 Mar 2011 Temat postu:

Wlokąc łapę za łapą pojawia się na łące. Rozgląda się uważnie, po czym podchodzi w stronę jeziorka. Patrzy na swą odbitą w wodzie facjatę. Przysiada, biorąc głęboki wdech. Zauważywszy różowogrzywiastego basiora, podchodzi ku niemu.
- Witaj. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

Assire · Wysłany: Nie 21:35, 06 Mar 2011 Temat postu:

- Nie nie przeszkadzasz - powiedział patrząc na niego. Zamachał gwałtownie ogonem, a następnie położył z powrotem głowę na łapach. Jego oczy zalśniły i zabłysły. - Jestem Assire - przedstawił się patrząc prosto przed siebie.

Taharaki · Wysłany: Nie 21:38, 06 Mar 2011 Temat postu:

- Taharaki. - patrzył badawczo na basiora. Spojrzał w kierunku, w którym patrzył Assire. Nie zauważył tam jednak niczego nadzwyczajnego. Usiadł niedaleko nowo poznanego basiora. Milczał, gapiąc się w granatową wodę jeziora.

Assire · Wysłany: Nie 21:48, 06 Mar 2011 Temat postu:

- Do jakiej watahy należysz? - zapytał wciąż patrząc przed siebie. Znów zamachał gwałtownie ogonem, a jego grzywa delikatnie falowała na wietrze. W powietrzu unosił się dziwny zapach, jednak samiec nie przejmował się nim.

Taharaki · Wysłany: Nie 21:50, 06 Mar 2011 Temat postu:

- Noc. - odpowiedział krótko. Czuł się co najmniej dziwnie, od samca bił jakiś bliżej nie określony chłód, tak mu się wydawała. Nie przywiązywał jednak do tego uwagi, sam zawsze trzymał wszystkich na dystans.
- A Ty? - spojrzał przelotnie na basiora, po czym odwrócił łeb i znów zawiesił go na wodzie.

Assire · Wysłany: Nie 21:58, 06 Mar 2011 Temat postu:

- Wiatr - odpowiedział na jego pytanie. W ogóle się nie uśmiechał, a jego wzrok był zawieszony cały czas na tym samym miejscu, a zapach się zmienił. Tak jakby wyparował. Może jakieś zwierze za nimi przebiegało? Nie ważne, ponieważ go to nie obchodziło.

Taharaki · Wysłany: Nie 22:03, 06 Mar 2011 Temat postu:

Spojrzał badawczo na basiora. Cóż, zawsze łatwiej rozmawiało mu się z waderami, wtedy wie, co powiedzieć. Teraz siedział jedynie w bezruchu, gapiąc się jak kretyn w taflę jeziora. Wstał, przeciągnął się.
- Chyba będę się zbierał. Miło było Cię poznać. - skina delikatnie łbem, po czym odwraca się i powoli odchodzi. Po chwili znika kompletnie za horyzontem.

zt.

Assire · Wysłany: Nie 22:08, 06 Mar 2011 Temat postu:

Assire spojrzał an odchodzącego samca. Po chwili on też wstał, ponieważ nie chciało mu się tu siedzieć. Zapach okropny, a widok nie najlepszy. Samiec po chwili zniknął za jakimś starym krzakiem. Nie podobała mu się ta kraina.

zt.

Hoshi · Wysłany: Pon 11:27, 07 Mar 2011 Temat postu:

Hoshi spojrzał na odlatującą Zoe/ Nie wydawała sie miłą osóbką. Po chwili żucił złowieszcze spojrzenia, ale ona już znikła z pola widzenia. On sam postanowił, ze stąd wyleci/ Po chwili go już nie było.

z/t

Maligne · Wysłany: Wto 21:20, 08 Mar 2011 Temat postu:

Maligne chyba się zawiesiła. Potrząsnęła główką trawiąc słowa samca i odpowiedziała:
- Tak. Po francusku znaczy "mądra". A twoje? Ma jakieś znaczenie? - spytała zwracając łebek w stronę głosu Morgotha. Jej puszysty ogonek delikatnie falował.

Debra · Wysłany: Czw 17:17, 10 Mar 2011 Temat postu:

Ferine powróciła na piękną polanę, do źródełka. Podeszła do niego i spojrzała w taflę wody. ,,Taflo wody powiedz przecie, czy znajde patnera na tym świecie?" mrukneła po czym zanurzyła łapę w cieczy.

Maligne · Wysłany: Czw 17:28, 10 Mar 2011 Temat postu:

Maligne nie otrzymała odpowiedzi od wilka, zwróciła więc głowę w stronę nowo przybyłej wadery. Miała miły, smutny głos... Do uszy małej trafiło wypowiedziane przez Ferine zdanie, podeszła więc do niej i usiadła obok.
- Dzień dobry. - powiedziała cicho.

Debra · Wysłany: Czw 17:38, 10 Mar 2011 Temat postu:

Ferine odwróciła głowę w stronę małej wadery.
-Witam jestem Ferine.-odpowiedziała jej i uśmiechneła się. Ostatnio jak tu była było tak tłoczno i nieprzyjemnie.

Tea · Wysłany: Czw 17:40, 10 Mar 2011 Temat postu:

(jak wam przeszkadzam - sorki. @.@)

Na polanę wbiegło straszydło. Wymachiwało długimi jak szczudła łapami i nielotnymi skrzydłami, które były podcinane!, i szczerze sprawiało to tej istocie frajdę. W pewnym momencie jej ruchy stały się tak niechlujne i nielogiczne, że istotka się przewróciła. Leżała niczym placek i się nie ruszała. Oprócz oddychania!

Maligne · Wysłany: Czw 17:41, 10 Mar 2011 Temat postu:

Maligne ośmielona miłym przywitaniem wadery uśmiechnęła się i przedstawiła:
- Ja jestem Maligne. - mała czuła specyficzny zapach jakiejś substancji, więc podeszła bliżej jeziora i zanurzyła w nim łapkę. Na pewno nie była to zwyczajna woda, ale wilczycy podobał się jej zapach. - Co to? - spytała, choć nie wiedziała, czy Ferine może znać odpowiedź. Maligne zwróciła głowę w stronę, z której doszły do jej uszu jakieś dźwięki. Widocznie pojawił się ktoś nowy.

Tea · Wysłany: Czw 17:48, 10 Mar 2011 Temat postu:

- Mamuś. :< - jęknęło. Podniosło łapę, jednak ta od razu oklapła. zua łapa! :C Próbowała podnieść drugą, ale pazury, a raczej szponiki, były mocno wbite w ziemię. Chwilę się siłowała, słabiutka biedaczka. Odrzuciło ją lekko do tyłu. Zamachała nielotkami w panice.
- Po co ten dureń tu przyszedł?! - wykrzyczała i rozejrzała się. Nie ma durnia. Jeszcze go zgubiła! - Damn.

Kaya · Wysłany: Czw 18:01, 10 Mar 2011 Temat postu:

Wryła na polankę. Ot tak, bez żadnych ograniczeń rujnując wszystko pod łapami. Niby taki buldożer, z czterema łapami... i ogonem. Dawno nie oglądała tych terenów, dawno też nie czuła tych zapachów. Z jednej strony może to i lepiej. Stanęła na łące jak wryta. Zapomniała po co przyszła? Hm.