Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maligne
Dojrzewający
Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 408
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z najciemniejszego miejsca na świecie Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:09, 24 Maj 2012 Temat postu: |
|
Odwróciła swój wzrok ku nieznajomej. Pierwszy raz widziała ją w tejże Krainie, co nie wychodziło jej na dobre. Mal miała co do nowych pewne wątpliwości lub nawet uważała ich za 'zielonych', choć sama taka była.
- Srutututu!... - wykrzyknęła i skoczyła na starszą waderę, przewracając ją. Chyba
Może i powinna zachować powagę, lecz po co? Coś jej tu nie pasowało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Morte
Demoniczny Tropiciel
Dołączył: 30 Wrz 2011
Posty: 2102
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nieznanych Płeć:
|
Wysłany: Czw 13:23, 24 Maj 2012 Temat postu: |
|
Mlasnęła głucho i wstała powoli.
Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy, to pogadamy.-powiedziała do basiora, odwróciła się i puściła mu oko, a następnie powolnym i niespiesznym krokiem ruszyła przed siebie. Coś ją ciągnęło, gdzie indziej. Machnęła ogonem parokrotnie i zniknęła w gąszczu. Na jej pysk wpełzł cwany uśmiech, a czerwone ślepia zalśniły. Co ta wadera knuła? Nah, niech to pozostanie słodką tajemnicą.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Faiya
Dorosły
Dołączył: 19 Maj 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:59, 24 Maj 2012 Temat postu: |
|
-Zejdź.- powiedziała Faiya, kiedy młoda wadera ją przewróciła.
Przewróciła oczami i wstała.
-Co za wychowanie...- mruknęła i oblizała pysk.
To ją nieźle wkurzyło. Oj oj oj, nie było dobrze, jeśli wilczyca nienawidziła nastolatków. Dzieci lubiła, ale dojrzewające wilki? Zawsze był niewychowane. I głupsze. Choć i Fai nie była Einsteinem.
Otrzepała się i usiadła. Zamiatała ziemię ogonem. Ponownie coś mruknęła i zmrużyła oczy.
-Czy na każdego nowego tak się rzucasz?- spytała, uśmiechając się, z lekko, niewidzialną pogardą.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Faiya dnia Czw 18:00, 24 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maligne
Dojrzewający
Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 408
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z najciemniejszego miejsca na świecie Płeć:
|
Wysłany: Czw 18:13, 24 Maj 2012 Temat postu: |
|
Zeszła.
- Na każdego? Nie... Tylko na ciebie, bo chyba ty się nadajesz na jedyną przeszkodę, przez którą mogę skakać. - odpowiedziała cwaniacko się uśmiechając, ukazując swe perliste kiełki.
Podrapała się za uchem, następnie otrzepując rzadką, białą sierść.
- Hm... Czy zechcesz być mą ławką do siedzenia? - spytała z wyraźnie widoczną pogardą.
- Uwierz mi, drugiej takiej szansy nie dostaniesz w życiu. - dodała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Komatta
Dojrzewający
Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:30, 28 Maj 2012 Temat postu: |
|
Komatta rozejrzała się dookoła siebie i spojrzenie zatrzymała na Ikiru. Nie odzywał się, no cóż.. może nie powinna tak dopytywać, no bardzo możliwe. Westchnęła cicho i skupiła swoją uwagę na dwóch wilczycach, jednej wyglądającej na mniej-więcej jej wiek i drugiej - dorosłej. Uśmiechnęła się krzywo sama do siebie.
- Wybacz, ale muszę już iść. Do zobaczenia! - Krótkie i nagłe pożegnanie, ot tak, po prostu. Zamknęła na krótki moment powieki i odwróciła się za siebie. Powolnym krokiem całkowicie do niej nie podobnym odeszła z tego miejsca.
zt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dorosły
Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 20:56, 11 Sie 2012 Temat postu: |
|
Niedbałym, nieco chwiejnym krokiem wkroczyła na tereny łąki. Kwiaty, zioła, chwasty... I bardzo dobrze. Wadera ruszyła na środek trawiastej polany, w poszukiwaniu potrzebnych jej roślin. Jej kolonia bakteri potrzebowała letniej zmiany jadłospisu, więc zrywała praktycznie wszystko - to się nazywa urozmaicenie diety. Zresztą, to i tak nie miało większego znaczenia, jednokomórkowce nie są wybredne. Przechadzała więc się tak, podśpiewując pod nosem jakąś skleconą na szybko piosenkę. Nie był to dźwięk przyjazny dla uszu. No, chyba że preferujesz wysokie, pełne fałszu tony i nierytmiczny, pozbawiony sensu tekst. Tacy też się gdzieś zawsze znajdą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Úlairë
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2012
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Sob 22:51, 11 Sie 2012 Temat postu: |
|
Wilcza sylwetka objawiła się obecnej tu samicy. Basior ogon utrzymywał w pionie, natomiast łeb przyodziany w lniany najpewniej garnek, powszechnie przez ludzi ozwany kapeluszem, miał lekko spuszczony. Ślepia co chwilę błyskały szeroką gamą kolorów, bo nocne bezchmurze wtykało promienie światła nocnego wprost w siatkówki Rudouchego. Prawdopodobnie nie zauważył w ogóle wadery, bądź jedynie sprawiał takie wrażenie, gdyż w jego mniemaniu był zbyt zajęty, zbyt skoncentrowany na... no właśnie, na czym? Jakaś mysz przebywała gigantyczne dlań połacie trawiastej puszczy, gdy Ulek dostrzegł ruch. Wiedział już, że jest to coś, co z powodzeniem i bez ryzyka zatrucia można zeżreć, więc postanowił podążyć za zwierzyną.
HAHAHAHAHA! Takiż świetny i wspaniały, a za brudnym szczurkiem lata, coby nie paść na glebę i nie wyzionąć ducha. Pogarda dla niego, pogarda za cielesność!
Krok jego nie był jednostajny. Od czasu do czasu zdarzał się potężny bądź i mniej skok a nagle spowolnienie, by zaniepokojonym przerzucić wzrokiem tu i tam.
Pisk. Przeraźliwy i boleśnie godzący w każdą małżowinę przez wszechogarniającą ciszę ciemnej nocy rozebrzmiał nad łączką. Analogicznie w czasie do tegoż zaskakującego dźwięku był głęboki w swej śmieszności przewrót wilka. Skoczył i zmiażdżył łapencjami wbitymi w przednią część jego zewłoka drobne ciałko gryzonia. Wylądował nierówno, większy nacisk na jedną łapę i skupił całą swoją uwagę na ofierze, zapominając całkowicie o postawieniu jednej z zadnich kończyn na ziemi. Następstwem wcześniej opisanych błędów był upadek. Przewrócił się na bok, by jeszcze nie do końca opadłszy przekręcić się na grzbiet. Gwałtowne spotkanie ulkowego cielska z trawiastym podłożem nastąpiło niebezpiecznie blisko osoby April, że niemal nieszczęście by się zdarzyło i kończyną którąś basior tknąłby jej ciało.
/Tak bardzo do dupy... Wybacz, że długo odpisywałem, ale miałem nagłe zw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dorosły
Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 12:31, 12 Sie 2012 Temat postu: |
|
// Nazywasz to brakiem weny? o_O
Podniosła gwałtownie łeb, słysząc przenikliwy pisk. Nalot kosmitów? Deszcz meteorów? Apokalipsa? Wątpliwości rozwiały się, gdy zlustrowała pobieżnie kształt u jej stóp. Ah... Zwykły wilk? Oczekiwała czegoś ciekawszego. Taki deszcz meteorytów to dopiero byłoby coś! Odchrząknęła cicho, z dozą rozczarowania.
- Mógłgyź zie troche odzunąć? Tak zie zkłada, że leżysz na Matricarii chamomilli, a jezt mi potrzebna - wymamrotała niewyraźnie, z racji nałęcza zielska w pysku. Swoją drogą... Strasznie zabiedzony ten samiec, skoro poluje na gryzonie, zamiast na coś większego. Nawet ona, gdy była młodsza, a zarazem drobniejsza i słabsza, wybierała zające. Wilczyca usiadła na trawie, i obrzuciła basiora wyczekującym spojrzeniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Úlairë
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2012
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 23:50, 12 Sie 2012 Temat postu: |
|
Tak, w tamtym jak i tym poście leży wszystko/
Zdemolowane ciało drobnego zwierzęcia wciąż drgało. Żótolice ślepia na moment jedynie obrały kierunek samiczego łba, by zaraz znów przekręcić się w inną stronę i z niebywałym zapałem a dokładnością penetrować szczurzego trupka. Zgiął łapy, lecz ni myślał, by wstać, by podnieść się z zarośniętej ziemi. Kilka sekund ciszy, tak kującej w aprilowe jelit i uwierającej w umysł, rozciągnęło się nad parką, lecz basior na szczęście przerwał ten stan wyginając się nagle w prawo. Zabrzmiał dźwięk łamanych łodyżek i szelest miętolonej trawy, ale Ulek wciąż nie dał za wygraną i zgiął się na lewo. Powtórzył kilkakrotnie ów gest, by w końcu rozświetlić swą mordę szerokim, do bólu słodkim uśmiechem, sprasowawszy swym ciężarem resztki poszukiwanej przez towarzyszkę rośliny.
- A za mięsem ganiać to nie lza? - zapytał w pełni spokojnie i całkiem wrednie. Grymas z jego paszczy zniknął, rozpłynął się, jakoby poranna mgła. Przepięknie skomentował domniemane dziwaczne nawyki młodej wadery, prawda? Kiedyś cytować podobne głupoty będą mu w sądzie, zaraz przed wydaniem wyroku o ścięcie łba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dorosły
Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:15, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
Zmierzyła Úlairë jednym ze swoich doskonale dopracowanych spojrzeń, wyrażających pogardę. Wprawdzie drobna, wychudzona istota ze zmierzwioną sierścią wyglądała wręcz śmiesznie z taką miną, ale jej to chyba nie robiło problemu.
- Nhiee, jezt... - zaczęła zduszonym tonem, by za chwilę zamilknąć. Odłożyła kwiaty na ziemie. Po chwili zastanowienia przesunęła je dalej, za siebie. Basior ma najwyraźniej dziwną niechęć do roślin. Jeszcze na nich usiądzie, czy coś...
- Nie jeesstem głoodna - odparła, tym razem jedynie trochę przekształcając wyrazy, przedłużając poszczególne głoski. Dziwny nawyk.
- Mogłeś sobie odpuścić niszczenie tego kwiaatkaa. Byył mii potrzeebnyy. Rozumiem, że może cie obraaaziły, potrafią być złośliwe, ale tam jest cała masa innych - wskazała łapą jakieś miejsce, oddalone parenaście metrów stąd. Na tym jednak jej monolog się nie skończył.
- Tam też. I taam. Z tamtej strony także. O, tam też jeeest jeden! I taam - machała łapą w różne strony, niezmiernie zaaferowana czynnością. Są na łące. Jeśli nikt jej nie przerwie, będzie tak ględzić aż nie wskaże wszystkich roślin w okolicy. Nie brzmi zachęcająco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loba
Dorosły
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 559
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Pod Gwazdy Północnej Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:27, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
Loba wystawiła głowę a po chwili weszła...ekhem...wpadła na polanę jak dzika upadając na pysk w wysoką trawę.
-pfu! Trawa jest ohydna-Mruknęła i siadła oglądając okolicę zarazem zamiatając okolicę swym ogonem. Loba powąchała czerwonego kwiatka i uśmiechnięta zanurzyła się w trawie.
-Jestem dziwna...-Stwierdziła i wstała łapiąc za ogon małego zająca.
-Żyć albo nie żyć oto jest pytanie-mruknęła wilczyca wyrzucając zająca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Úlairë
Nowy
Dołączył: 07 Lip 2012
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:01, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
Hihihi, przewidywalna. Prychnął rozczarowany zwykłością ów wadery, lecz nie było to czyste prychnięcie o łatwym do sklasyfikowania wydźwięku. Słychać było też kpinę i lekką, ledwo zauważalną radość. Mimo eksplozji rozgoryczenia, pod sklepieniem jego czerepu błysnęła uciecha, kolejna osoba, która jest gorsza, za której pomocą można utwierdzić się w przekonaniu o własnej świetności.
Czemu tak prędko, mógł chwilę pomyśleć! Zgrzytnął zębami karcąc się myślami za wcześniejszy gest. Właśnie we łbie objawił mu się piękny aż pomysł, tak ciekawy i mający głębokie, bezsprzecznie interesujące i komiczne skutki...
- Przepraszam - rzekł smutno zmuszając swe wargi do wygięcia się w łuk, na kształt grymasu smutku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dorosły
Dołączył: 12 Lis 2011
Posty: 900
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:27, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
- Tam, tam, tam... Jeszcze tam. I tam. Oraz tam. Nie zapominajmy o tamtym miejscu. Taam, tam - wadera machała teraz chaotycznie łapami. Nadgorliwość jest ponoć gorsza niż faszyzm. Na dźwięk magicznego słowa, zamilkła i znów wróciła do pozycji statycznej. Jak to? Przed chwilą z premedytacją wgniatał w ziemię delikatne łodyżki Matricarii chamomilli, a teraz od tak przeprasza? Zwróciła, ku niemu swoje wielkie, pełne zdziwienia ślepia.
- A zateem idź zadoośuuczynić. Gdzieś indziej - mruknęła, mrużąc powieki i zakrywając ogonem swoje naręcze roślin. Niby przeprosił, ale jakaś tam niepewność zawsze pozostaje. Nie ma zamiaru tracić tego wszystkiego co nazbierała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loba
Dorosły
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 559
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Pod Gwazdy Północnej Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:26, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
Wadera przyjrzała się wilkom i zastrzygła uchem. Czy aby nie czas spoważnieć? Nie....to ie w jej stylu. Wadera prychnęła i przywitała swą nadlatującą orlicę.
Cóż może ją zmienić? Wadera podrapała się za uchem i szybko zniknęła w trawie. Zażyczyła sobie...aby wszytko było tak jak jest teraz. Nie chciała niczego zmieniać. Ma partnera do końca życia, kilku znajomych oraz nie opuszczającą ją białą orlicę. Czegoż chcieć więcej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xerri
Wojownik
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 19:22, 14 Sie 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca wesołym krokiem pojawiła się na Łące. Była bardzo szczęśliwa. Nie wiadomo z czego. Usiadła na trawce i zaczęła oglądać kwiatuszki. Zauważyła, że usiadła niedaleko ładnej wilczycy. Chciała sie zapoznać więc powiedziała głośno:
-Hejka! Jestem Xerri!
Zamknęła jedno oko bo słońce świeciło niemiłosiernie i czekała na odpowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loba
Dorosły
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 559
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Pod Gwazdy Północnej Płeć:
|
Wysłany: Śro 12:58, 15 Sie 2012 Temat postu: |
|
Loba uśmiechnęła się i zaczęła swym ogonem zamiatać polankę.
-Elo! jestem Loba-Rzekła wilczyca po czym zniżyła śmiesznie łeb.
Wadera przez chwilę zaczęła się zastanawiać co ma teraz powiedzieć.
-Długo tu mieszkasz?-Spytała
Wadera westchnęła i znów podrapała się za uchem. Wilczyca wydawała się młoda. Oj, tak. Pamiętała gdy sama była młoda. Koszmar. Nie licząc jej dzisiejszej głupoty była gorsza od 20% wilków. Oczywiście widziała wilki które zachowanie przewyższało 4-krotnie jej głupotę lecz na przykład niejaka Omega o mało jej nie zabiła. Cóż, wszystko zależy od rodzica. Powracając do teraźniejszości Wilczyca przekrzywiła głowę i dalej zaczęła czekać na odpowiedz Xerri.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xerri
Wojownik
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:06, 15 Sie 2012 Temat postu: |
|
Wadera uśmiechnęła się.
-Tak mieszkam tu już całkiem sporo. A ty?
Zgrabnie odbiła piłeczkę wadera. Loba wydawała się dorosła, lecz zachowywała się jak szczeniak. Nawet Xerri taka nie była. Ona zachowywała się jak na swój wiek, dobrze.
Poprawiła skarpetkę na łapie i czekała na odpowiedź dorosłej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loba
Dorosły
Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 559
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Pod Gwazdy Północnej Płeć:
|
Wysłany: Czw 10:49, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
-Ja...mieszkam tu od niedawna-Rzekła Loba. Kąciki ust wilczycy zadrgały w lekkim uśmiechu. Wadera machnęła ogonem i znów przekrzywiła łeb.
-Ładna skarpetka-Szepnęła i uśmiechnęła się. Nie miała łapy do zawierania nowych znajomości.
-Masz jakieś zwierzątka domowe?-Spytała. Oko wilczycy błysnęło w słońcu. Wadera Jej ucho zastrzygło a sama ona wstała i podskoczyła.
-Ścigasz się do Dębowego Lasu?-Spytała-Dam głowę iż będę tam pierwsza!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xerri
Wojownik
Dołączył: 23 Kwi 2012
Posty: 1441
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:33, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
Wilczyca pokiwała głową na znak, że zgadza się na tą ofertę. Cóż... Ona zawsze była najszybsza ze swojej dawnej watahy. Ciekawe czy Loba się zdziwi gdy zobaczy Xerri tam pierwszą.
-Do startu gotowe... Start!-krzyknęła wadera. Z szybkością strzały wypuszczonej z łuku odbiła się od ziemni i pobiegła do Dębowego Lasu.
z.t
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natasha
Dojrzewający
Dołączył: 19 Sie 2012
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 16:28, 19 Sie 2012 Temat postu: |
|
Aż tu nagle, w rytmie człapania, pojawiła się siwa istota w czarne plamki. No może nie istota, bo wilk, aczkolwiek mający pewien ludzki atrybut, jakim była ta czarna koszulka, z którą po prostu rozstać się nie mogła. Nie mogła, bo była to samica. Samica, o imieniu Natasha. I szerokim uśmiechem na pysku, przyczłapała sobie na Polanę Życzeń, którą zresztą widziała po raz pierwszy.
- Jaka fajna polana. - orzekła wtem, niezwykle szczęśliwa z żywota, jaki prowadziła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|