Śnieżna dolina...

Carly

Z daleka było słychać wesoły odgłos kobiecego śmiechu. Przez zaspy skakałam jak zajączek oczywiście ja. Za mną, starając mnie uspokoić, leciała Cariba, unikając śniegu który wzbijałam w powietrze. Gdy już na widoku miałam Waspa i Sune, potknęłam się o coś, nawet nie wiem o co, turlając się w ich kierunku. Zatrzymałam się tuż obok Waspa na plecach.
- Śnieeg! - pisnęłam wesoło, nie mogąc doczekać się białego puchu w każdym zakątku krainy.

Wasp

- Caaarly! - zawołał i uśmiechnął się szeroko. - Tylko te niebieskie akcenty pozwalają odróżnić cię od śniegu - dodał ze śmiechem i puchatym ogonem zaczął łaskotać ją po brzuchu.

Carly

Zaśmiałam się i jak najszybciej wstałam, optelepując się energicznie ze śniegu.
Usiadłam, merdając ogonem jak szczeniak. Na moim pysku wciąż malował się uśmiech, ukazujący śnieżnobiałe ząbki.

Wasp

Spojrzał na Carly. Jak ona patrzy na ten śnieg... - Tylko mi nie mów, że zimą będziesz mnie zmuszać do turlania się po śniegu i lepienia z tobą bałwanów! - powiedział.

Carly

- Może powiem, może nie - powiedziałam unosząc wzrok w górę, kiwając głową na boki.
Drapnęłam pazurem w śniegu. Na mojej głowie usiadła gołębica, zawzięcie machając skrzydłami.

Sune

- Hej Carly! - przywitała wilczycę radośnie. Popatrzyła na wszystkich z uśmiechem na pysku. - Widzę, że wszyscy lubią zimęęę - dodała jak zwykle wesoła Sune, po czym zaczęła lepić kulki ze śniegu.

Carly

Odskoczyłam, widząc jak Sune robi kulki, robiąc maniakalną minę. Gołębica poderwała się do lotu i usiadła na pobliskim drzewie.
- Bitwa? - zapytałam oczywiście machając ogonem.

Wasp

- O nie... onieonieonieonieonieonieonie... - zaczął bełkotać, wycofując się z zaspy i odsuwając na bezpieczną odległość. Wszystko tylko nie rzucanie się śnieżkami!

Carly

- Przedemną nie uciekniesz - zaśmiałam się, jednym ruchem ogona robiąc śnieżkę.
Po chwili wylądowała na nosie Waspa. Ja przeturlałam się po śniegu, wstając energicznie, wciąż śmiejąc się.

Wasp

Parsknął śniegiem i otrzepał się, po czym energicznie wstał i rzucił się do ucieczki, usiłując nie poślizgnąć się na skutej lodem glebie. Jednak nie minęło nawet kilka sekund, a Waspowi rozjechały się przednie łapy i pojechał kilka metrów na brzuchu. - Ja chyba jednak nie chcę tej zimy... - wystękał.

Carly

Skoczyłam za śladami Waspa i ślizgnęłam się wprost na niego, przewracając się.
- Oj nie smuć się tak - powiedziałam, leżąc na pysku - Przecież ja też kiedyś odpoczywam.

Sune

Ulepiła już duużo kul ze śniegu - No to co? Czas zacząć bitwę! - powiedziała śmiejąc się. Popatrzyła na pozostałych, wzięła w łapę kulkę i rzuciła delikatnie w bok Carly.

Carly

Otrzepałam się szybko.
- Atakujesz z zaskoczenia..? - zapytałam, z nutką śmiechu w głosie.
Odskoczyłam z lodu, zostawiając Waspa. Jak najszybciej mogłam, robiłam jednocześnie łapkami "mur", a ogonem kulki.
- Gotowa na wojnę...? - zapytałam, machając ogonem i ukrywając się za murkiem. Było mi widać jedynie oczy i uszy, oraz machający ogon.

Wasp

Odetchnął z ulgą. Podpierając się na lodzie pazurami, dźwignął się na łapy i wycofał jeszcze by uciec z pola rażenia śnieżnymi pigułami. Położył się na szczycie niewielkiej zaspy by dobrze widzieć tę walkę.

Sune

- Jak zawsze - odpowiedziała uśmiechnięta. Pobiegła za wielką zaspę, by zrobić tam swoją kryjówkę. Jak najszybciej lepiła śnieżne kulki. Gdy miała już ich spory zapas, rzuciła delikatnie jedną w Carly.

Carly

W ostatniej chwili udało mi się uciec przed śnieżną kulą, która przeleciała nade mną, rozsypując się niedaleko. Wzięłam w łapkę jedną z moich kulek, rzucając w Sune. Zaczęła się z mojej strony prawdziwa wojna. Jak najszybciej umiałam rzucałam kulki w przeciwniczkę.

Sune

Wciąż była schowana za niewielkim wzniesieniem. Wystawiała tylko łapę, by wyrzucić kulę w stronę Carly. - Jak tam? Trzymasz się jakoś? - zawołała ze śmiechem.

Carly

- Jak bym mogła nie? - zaśmiałam się, nie przestając rzucać kulek.
Rzucałam je w górę, by robiąc łuk opadły na Sune. Niedługo na jej nosie wylądowało kilka kulek.

Sune

Otrzepała łapami śnieg z pyska. Usmiechnęła się delikatnie - Dzięki za wspólną zabawę - zawołała radośnie w stronę Carly. Po chwili wstała - Muszę uciekać - rzekła, po czym znikęła gdzieś w oddali.

łowca

przybiegł ciężkim krokiem witając wszystkich
-Witam wszystkich
Po czym wskoczył na kamień i usiadł