Wilcza łąka

Kristal · Gość

-Nie on kochał Sep tą moją przyjaciłeczkę, walczyliśmy ale jestem do niczego przegrałam dwie walki.....

Bolt

- To może walcz ze mną....ze mną wszyscy wygrywali bo nie umiem walczyć bez powodu. Wiesz skoro wolał ta jędzę bo przynajmniej na taką wyglądała to dupek...ja wybrałbym ciebie choćby dla tego, że jesteś ładniejsza - dodał jej otuchy.

Kristal · Gość

-Taaaak...-zaczęła ruszać łapą a Bolt zaczął...... latać i obijała go o ziemię.

Bolt

Wystawił łapki i odbijał się od ziemi - Zajefajnieeee! - krzyczał. Śmiał się przez calutki czas nieodrywając od niej oczu. - Mogę na dół - prosił robiąc maślane oczka.

Smith

Przyszedł tu za nikłym, ale jednak zapachem Bolta. - Ty draniu mały - warknął i skoczył ściągając go na ziemię. - Już nie żyjesz - warczał przyduszając go łapami do gleby.

Kristal · Gość

Skoczyła na Smith'a i zepchnęla go z Bolta
-Azara metreon zintos!!!-krzyknęła, a Smith został odepchnięty i ogłuszony.
-Bolt żyjesz?????-spytała.

Smith

Odbił się od czegoś i stanął na łapach - Ratujesz tego drania zaraz go chyba - ale po chwili uspokoił sie. Podszedł do niej i wbił wzrok z Bolta - Jak byś mnie spotkał kilka dni temu byłbyś już martwy, ale masz szczęście mieszańcu - warknął.

Kristal · Gość

-A co on takiego zrobił, mogłeś mnie zabić!!!!

Smith

- Ciebie?! Zabić przecież to była tylko walka, musiałem cię trzymać żebyś mnie nie odepchnęła polem siłowym. Nie zabiłbym cię bo cię wtedy Kochałeem! Oddałbym wtedy za ciebie życie...kochałem cię wtedy,- krzyknął i opadł na ziemie.

Kristal · Gość

-To czemu byłeś z Sep!!!!!!!!!!!!-krzyknęła nie mogła wytrzymać pole samo się wytworzyło i obu odephnęło z jeszcze większą siłą, a ona sama...... uciekła.

//Moje legowisko//

Smith

- Bo...nie wiem...impuls...podobała mi sie, ale mnie odpychała i tak jakoś - krzyknął za nią i pobiegł za jej postacią szybko.

Decaying

Przyszła. Była nowa w Krainie. Miała nadzieję, że przyjdzie tu ktoś mniej więcej w jej wieku i porozmawia z nią. Nie znała tu nikogo.

Cole

Przybiegł tu żwawym krokiem i zatrzymał się przy dużym drzewie. Usiadł i rozejrzał się po okolicy, wstał i ruszył dość pewnym krokiem widział jakąś waderę w podobnym wieku i skinął jej łbem z szacunkiem.

Decaying

Skinęła mu lekko łbem. Patrzyła na niego. Był pierwszym młodym wilkiem jakiego spotkała. Bardzo różnił się od wilków z jej Krainy.

Cole

Patrzył w niebo starał się określić położenie pewnego wilka. Zamknął oczy i wsłuchiwał się w naturę jakby z nią rozmawiał. Otworzył powoli kryształowo niebieskie ślepia i spojrzał na waderę. Uśmiechnął sie kątem pyska...

Decaying

Wstała i lekko zbliżyła się do wilka - Iskierka - rzekła kłaniając się szczeniakowi. Patrzyła na niego swymi przejrzyście niebieskimi oczyma.

Cole

- Cole - rozniósł się po łące jego poważny męski głos. Uniósł wzrok w niebo i zamyślił sie. Nie znał wielu wilków z krainy ponieważ był w śpiączce i dopiero się obudził.

Decaying

- Colie... - powtórzyła sama do siebie cicho - Jeśli się nie mylę jesteś z rodu Tora - spytała, a raczej stwierdziła.

Cole

- Skąd to wiesz? - spytał o spuścił na nią wzrok. - Kim jesteś? - dodał coraz bardziej zaciekawiony jej intrygującą osobą.

Decaying

- Trudno powiedzieć kim jestem. Dla jednych jestem koszmarem, dla drugich śmiercią, jednak wszyscy stwierdzą, że lepiej mnie nie denerwować - rzekła. Obeszła wilka dokoła - To widać, że jesteś z rodu Tora.