Zrodelko zyczen

Ashley

- Torak ! Spokojnie , potrafię o siebie zadbać . - powiedziała Ashley . - Chyba nikt nie atakuje kogoś na dzień dobry, prawda ? - popatrzyła na wilka . To , że Torak wstawił się za nią , było bardzo szlachetne .

Menari Savage From Hell

Kiedy głosy samic doszły do niego aż się zatrząsł. Ile to już nie słyszał wilczych głosów? Tylko, że nie wiedział czy się z tego cieszy, czy wprost przeciwnie. Jedną z nich była ówcześnie przez niego zauważona Sayona, więc kiwnął jej łbem. Spodziewał się, że jeśli się odezwie, będzie to jedynie przeciągły warkot.
Odwrócił wzrok z Sayony na nieznajomą. Wiedział, że Wybrana nie okaże mu tego od razu. Że sam nie będzie wiedział, czy to ta... Stop! Najlepiej jeśli odejdzie z tej krainy jak najszybciej.
Nie zwrócił najmniejszej uwagi na szczeniaka, gdyż patrzył teraz na kogos innego.
Nawet nie dostrzegł, iż przez ten cały czas spogląda na Aschley.
- Jestem Menari. - Powiedział do Aschley, a jego baryton rozniósł się echem. To zabrzmiało dla niego dziwnie. Jak nie jego głos. Jak głos zupełnie obcego wilka. Czyżby przez ten miesiąc zapomniał już swego rodzimego głosu?
Spuścił wzrok i ujrzawszy swe odbicie w wodzie obnażył ostre kły. Jeden wielki dzikus. Czemu? Czy taki już pozostanie. Nie wykluczone, lecz też nie pewne.

Sayona

Popatrzyła na scenkę odegraną z Ash i Torakiem.Zaśmiała się cicho.Popatrzyła na czarnego wilka i zamyśliła się.Czemu na nią tak krótko patrzył.Może coś źle zrobiła?Nie wiedziała tego ale bardzo spodobał się jej,charakter nowo przybyłego.Patrzyła na niego z lekkim uśmiechem

Torak

Uspokoiłem się,czerwień na grzbiecie znowu przeszła w biel.Pazury i łapy także stały się takie jak były przed przybyciem tego czegoś,miłe i puchate.Usiadłem obok Ashley,a potem połozyłem,patrząc swoimi teraz świecącymi bursztynowymi ślepiami na brzybyłego nie spuszczając go z oczu ani na chwile.

Ashley

Uśmiechnęła się do Menari i syknęła do Toraka - Spokojnie . - odparła i zobaczyła że jego oblicze łagodnieje . - Widzę , że co dopiero tu przybyłeś . Odpocznij i napij się wody . - poradziła . Usiadła przed Torakiem tak , aby ten nie miał szans na atak na Menari'ego . Nie wiadomo co mógłby mu zrobić . Popatrzyła na Menari i uśmiechnęła się .

Menari Savage From Hell

Zacisnął łapy z trawie, lecz wiedział, że to tylko kwestia czasu. Był zbyt dziki i niepokorny. Przez miesiąc życia jak niecywilizowane zwierze jego rozważne, dawne oblicze ustąpiło miejsca nieposkromionej bestii.
Chciał szepnąć "Przepraszam" lecz po chwili rzucił się z obnażonymi kłami na szczeniaka. Zabije go. Wcale tego nie chciał. Ten mu nic nie zrobił, lecz Menari był teraz rozwścieczony.
"Zatrzymajcie mnie!" Krzyknął w myślach, lecz ten debil był zbyt slaby i jego własne silne ciało zwyciężyło i przygwoździło Toraka do ziemi.
Menari ciężko dyszał, a jakaś mała cząstka jego, gdzieś głęboko liczyła, iż ktoś obroni Toraka przed nim samym.

Sayona

Rzuciła się na wilka.Trzymając go łapami na ziemi spojrzała mu w oczy i powiedziała-Przestań-Patrzyła mu głęboko w oczy myśląc że to coś pomoże

Ashley

- Menari !!!! - krzyknęła Ashley . Rzuciła się na bijących się . - Menari zostaw go ! On ci nic nie zrobił - krzyczała próbując ich rozdzielić . Menari był bardzo silny . Nie wiedziała czy uda jej się uratować Toraka . Pogładziła Menariego po głowie , myślala że to go uspokoi .

Torak

Wstałem i położyłem się obok Ashley-dobra juz nie będe-powiedziałem z usmiechem do Wilczycy,zwinołem się w kulkę i wtuliłem się w jej miękkie futro
-Przepraszam-powiedziałem jeszcze bardziej się wtulając.

Ashley

Ashley uśmiechnęła się do niego . Popatrzyła na Menariego . Dlaczego ten wilk zaatakował Toraka ? To prawda , że zaczął , ale Menari powinien zrócić uwagę na to że Torak jest młody , a on jest od niego starszy , bardziej doświadczony . Ten wilk był dziki . Ashley postanowiła że spróbuje go ''wychować'' .

Sayona

Podeszła pod drzewo i się położyła.Pomyślała że wilk nie panuje nad kontrolowaniem siebie samego.Pewnie spotkało go w życiu nieszczęście.Zamyśliła się patrząc na wszystkich

Torak

Odepchnołem Menariego swoimi umięśnionymi łapami i żuciłem się na niego wgryzłem się moimi ostrymi jak szabla zębami w jego kark,krew tryskała strumieniami z żyły Menariego.Ja spowrotem przyjołem forme czerwonego wkurzonego wilka,odskoczyłem od niego wyciągnołem zza pleców łuk i naciągnołem strzałe i wystrzeliłem trafiając w jego tylną łapę.

Sayona

Zasłoniła Menariego przed dalszym atakiem.-Coś ty oszalałeś już się wyciszył-Powiedziała ze wściekłością w oczach na Toraka

Ashley

- Torak !!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęła do wilka . - Jeszcze raz będziecie się bić , to ja wkroczę do akcji ! oznajmiła . - Torak ! Siadaj ! - wskazała łapą miejsce - I nie próbuj się nigo ruszać ! Teraz to twoja wina . Podeszła do Menariego i zerwała babkę by opatrzyć zranienia wilka . Podeszła do źródełka i nabrała trochę wody do łap . Obmyła mu rany . Pochyliła się nad nim i czekała aż się obudzi .

Sayona

Odeszła od Menariego i podeszła do wody aby się napić.-Ach ten głupi Torak nikt mu nic nie robi a ten swoje-Pomyślała

Torak

Podbiegłem na miejsce gdzie wskazała Ashley,położyłem się tam lecz dalej miałem wyszczerzone zęby na tamtego wilka,jeśli to coś można nazwać wilkiem na wypadek nie chowałem łuku tylko trzymalem go w łapie.

Ashley

Ashley dalej czekała aż Menari się obudzi . Pochylona nad nim kątem oka patrzyła na Toraka , który dalej miał wyszczerzone kły . Babką osączoną wodą przecierała rany Menariego . Torak nawet dosyć go zadrapał .

Sayona

Siadła i patrzyła na Toraka zaciskając zęby.-Czemu Torak go zaatakował gdy było już po wszystkim-Pomyślała

Ashley

Ashley zauważyła że z ran Menariego już nie płynie krew . Odetchnęła z ulgą . Znała się trochę na medycynie . Podeszła do źródełka i wymieniła ''opatrynek'' z babki . Wracając pogładziła Say po plecach widząc jak wkurza się na Toraka . Obaj byli winni temu co się stało . Zaczął Menari ale Torak zamiast zostać na miejscu postąpił wg zasady ''oko za oko , ząb za ząb ''. Podeszła do Menariego i zmieniła mu opatrunek . Dalej się nad nim pochylała . Rzuciła przyjacielskie spojrzenie Torakowi i dalej pochylała się na Menarim zmieniając mu opatrunek .

Torak

Spojżałem na Sayone z wyszczerzonymi kłami ale te kły nie były do niej tylko do tego czegoś co mnie zaatakowało,schowałem łuk za plecy i strzałę.