Zrodelko zyczen

Kyinra

-Nie, nie mam mężożony.. prócz mojego chomika. Ale on jest do gwałtu. - stwierdziła i wyjęła z włosów ledwo żywego chomika przystawiając go do pyszczka Poduchy. - Ładny nie? Ma na imię Ferdek. - przedstawiła Ferdka i usiadła na zadzie.

Ginger

Mała Ginger wpadła w to miejsce z szerokim uśmiechem. Co jak co, ale na razie nie miała żadnej negatywnej myśli. No, może nie licząc obawy przed odrzuceniem. Rozglądała się w około, zapominając by patrzeć przed siebie. Jeden kroczek, drugi kroczek, trzeci kroczek... STOP! Fiu, szczęśliwie uniknęła zamoczenia swojego futerka. Cofnęła się o jeden kroczek i klapnęła na swoje cztery literki, nadal się szczerząc, jak głupia.

Torak

Gdy leżałem w wodzie zobaczyłem małą wilczycę-Witaj Torak się zwe-powiedziałem,wstałem i ukłoniłem się po czym znów połozyłem się do wody ale tak aby głowe mieć opartą o brzeg.

Ginger

Spojrzała na wilka, który właśnie się z nią przywitał. - Witaj. A ja jestem Ginger. - Odpowiedziała. No co? Kultura to podstawa, ot! Schyliła się, przyglądając basiorowi. Ale miał fajne futerko! ~ - Czemu leżysz w wodzie? - Zapytała, żeby jakoś zacząć rozmowę. Machnęła ogonkiem z taką energią, że aż w powietrze wzbiła się chmura kurzu. Którą z resztą nie bardzo się przejęła, a co!

Torak

Uśmiechnołem się do małej-Czemu przyglądasz się tak na moje futro?-spytałem-A leże w wodzie bo jest ciepłą wskakuj-dodałem.

Ginger

Jej uśmiech powiększył się, co wydawałoby się chyba niemożliwe. - Bo wygląda bardzo fajnie! - Odpowiedziała z nieukrywanym zachwytem. - Em... No dobrze! - Rzekła, podnosząc swój zacny tyłeczek. Przykucnęła delikatnie i odbiła się tylnymi łapkami. Yeah! Latała! Jednak po chwili wpadła prosto do wody z głośnym pluskiem.

Torak

Spojżałem na młodą-ty też masz fajne takie kolorowe-powiedziałem i pogłaskałem małą po łebku

Ginger

Zachichotała, odrzucając grzywkę, która opadła na jej oczy, gdy Torak ją pogłaskał. - Dziękuję! - Podpłynęła do brzegu i położyła na nim łeb tak samo, jak basior. Eh, jakoś niewygodnie jej było. No, jakoś wytrzyma. - Czemu jesteś tutaj sam? - Zapytała. - No bo chyba masz jakiś przyjaciół, prawda? - Dodała po chwili namysłu i wydęła żartobliwie policzki.

Torak

Zaśmiałem się na widok policzków Gin-Tak oczywiście że ma ale wiesz teraz pod wieczór trudno jest się z nimi spotkać większość już pewno jest w swoich jaskiniach
i drzema ale nie ja, ja zostaje na nogach tak dlugo jak mogę-powiedziałem i uśmiechnołem się do małej.

Ginger

Wypuściła powietrze z pyska, sprawiając, iż jej policzki powróciły do normalności. - A ja jeszcze nie mam przyjaciół... - Stwierdziło, mrugając. - Ale za to posiadam bardzo miłych i fajnych znajomych! ~ - Powiedziała entuzjastycznie i się wyszczerzyła.

Torak

Odwzajemniłem wyszczerz lecz z moimi długimi kłami.Wstałem na dwie łapy lecz spowrotem usiadłem bo wiatr wiał zimny a woda była ciepła więc trudno teraz było wyjść z wody.

Ginger

Zobaczyła jego wielkie kły i aż odskoczyła w tył. - Wow, jakie duże...! ~ - Podpłynęła z powrotem i zaczęła się przyglądać tym zębiskom. Ona miała małe igiełki, a on wielkie szable... To takie fascynujące! :3

Torak

Spojżałem na swoje gły-Duże?ty nie widziałas u mnie dużych jak się wkurzam to mi jeszcze się wydłużają-powiedziałem i pokazałem kły długości 30 cm bo takto miałem 20cm.

Ginger

Jej gały zaczęły wyglądać, jak dwa - niekoniecznie równe - spodki. Ale on miał wielkie kły! Gdyby chciał zabiłby małą jednym kłapnięciem! - Ale ty mi... nie zrobisz krzywdy, prawda? - Zapytała niepewnie, gapiąc się, jak na ufo. ;o

Torak

Spojżaem na nią-Awiesz że jestem głodny?-spytałem i zaczołem z uśmiechem podchodzic powoli do niej w wodzie.

Ginger

Na słowa basiora, jak na złość zaburczało jej w brzuchu. - Uhm... Nie żywisz się szczeniakami, co nie? - Zapytała, cofając się i wychodząc powoli z wody. Oczywiście, nieświadomie. Jej uszka klapnęły, a sama podkuliła ogon pod siebie ze strachu. No nie, zaraz się chyba zleje xD

Torak

Złapałem ją dwoma łapami i podrzuciłem lekko w górę złapałem ją i wsadziłem ją sobie na barki-Oczywiście że nie żartowałem tylko-powiedziałem z uśmiechem,wyjołem paczke zelek i podałem je małej-masz ochote? kolorowe gumisie-powiedziałem.

Kyinra

Machnęła tylko ogonem i się położyła. Dawno nie spała. Więc nic dziwnego. Otuliła się ogonem i zasnęła. Była teraz w krainie żelek, kucyków pony, tęczy, księżniczków (xD) i książąt

Ginger

Krzyknęła cicho, gdyż na głośniejsze wrzaski nie było jej stać. Przestraszyła się. O nie, nie! Myślała, że zaraz trafi do pyska basiora, ale ten zachował się nadzwyczaj przyjaźnie i posadził ją na swoich barkach. - Ale ty jesteś fajny! - Krzyknęła i bez żadnych ceregieli zaczęła opychać się żelkami, które przecież tak bardzo jej smakowały. Z jego pleców widziała całą okolice i z zaciekawieniem przyglądała się obecnym wilkom. O, jaka śliczna, kolorowa wadera! I w dodatku wyglądała, jak szczeniak! <33.

Roan

Roan przyszedł w te okolice by spotkać jakiegoś innego szczeniaka. Chciał się z kimś pobawić, bo ostatnio humor mu się pogorszył. Zobaczył Toraka i jakąś małą waderę na jego plecach.
-Cześć. Ja ci na imię?- Spytał od razu dy podszedł do Toraka.