Zrodelko zyczen

Kyinra

- Właśnie widzę. - zastanowiła się chwile. Ale ma jeszcze tylne łapki. Odepchnęła go i się podniosła. Wskoczyła na niego i usiadła na nim dumna z siebie, zresztą jak zawsze. Machała ogonem na lewo i prawo.

Roan

A on? Z tylnych łap zrobił katapultę dla siedzącej na nim Kyin. Teraz leciała prawie tak wysoko jak te żelki. Widział tylko jej cień nad sobą. Tu się zmartwił. Cofnął się o kilka kroków i wyciągnął łapy w miejscu cienia. Czekał aż mała spadnie.

Torak

Podbiegłem w miejsce gdzie Kyinra leciałą położyłem się i nastroszyłem futro aby ulżyć upadek a sam napiołem mięśnie by mnie nie bolało,spojżałem na Roana który wyciąga łapki nade mną aby ją złapać.

*napiąłem
*spojrzałem

Używaj słownika.
Kira/Sky

Kyinra

Ale ona zboczyła z kursu. Uderzyła pyskiem o ziemię i leżała na placek. (Miała taką minę x_X) po chwili wstała i przetarła łapą po pysku. Ale i tak widziała tylko gwiazdki. W jej oczach były łzy. Miała już minę do płaczu a ona zamiast tego uderzyła w pompę.

Roan

- Wszystko dobrze? - Spytał gry podbiegł do Kyin. Jakoś głupio mu było. Mógł tego ni robić. Pewnie upadek bolał. Jednak przez chwilę wydawało mu się, że zacznie krzyczeć coś w stylu: "Było super! Chcę tak jeszcze raz!". Odrzucił prędko tę myśl i czekał na odpowiedź.

Kyinra

-Tak spokojnie, było fajnie. Ale... jakoś nie chcę już. - Odpowiedziała i machnęła ogonem. Przytuliła go. - Fajnie, że się martwisz. - zachichotała, jeszcze nie uderzyła w brecht.

lecę na razie cya.

Ginger

A ona? O dziwo, nie wstawała już. Trwała w tej samej pozycji - to znaczy przewrócona na bok przez Roana. O tak, lenistwo się w niej odezwało. Nie ma ale! Przewróciła się na brzuch, położyła głowę na łapkach i przyglądała się Kinrze i Roanowi. Gdy jej siostra przytuliła wilczka, Gin podniosła łebek, a po chwili zachichotała. Piękna z nich para... - Pomyślała, a po chwili zaczęła się śmiać w niebo głosy. Uspokajając się nieco, wstała i podeszła do nich z wielkim uśmiechem na pysku. - Widzę, że się bardzo lubicie! - Rzekła, przerywając im tą romantyczną chwilę w swoich objęciach. - Wszystkiego dobrego... Ble, ble, ble... Na nowej drodze życia. - Zaśmiała się głośno. Zakochana para! xDD

Roan

- I kto to mówi? To ty mi się kazałaś lizać w nos. Twój! - Krzyknął tak, żeby każdy słyszał. Puścił Kyin i już gotowy był na kolejną walkę. Na dobitkę chciał coś powiedzieć, ale darował już sobie. Gotowy do obrony warknął zabawnie.

Ginger

Gdy tylko została zaatakowana słownie przez Roana, jej mina znacznie się zmieniła. Była zszokowana i zaskoczona. To były tylko żarty przecież! - Chciałam, żebyś mnie polizał w nos, bo wtedy... Wtedy miałabym powód, żeby ci dokopać! - Krzyknęła na swoją obronę, ustawiając się w pozycji gotowej na ewentualny atak. - Po za tym lizanie to nie to samo, co przytulanie! - Dorzuciła, ukazując swoje kiełki. No, dalej, niech zaatakuje... Nastroszyła sierść i machnęła groźnie ogonem. Z jej gardła wydobył się cichy dźwięk, który zapewne miał być warknięciem. A brzmiał on jak zdychający kogut, czy coś... xD

Siomha Lorcan

Siomha śmiała się z zabawy wilków. Jednak sama się przy nich nie widziała. Wstała leniwie.- Miłej zabawy.- rzuciła w ich stronę.- Na mnie już czas.- powiedziała i poszła z tego miejsca.

Roan

- Ha ha! Wiem, ze to nie to samo. To dużo więcej! - Zawołał donoście i skoczył na Gin. Wywrócił ją na plecy i zaśmiał się wesoło.
- Leżysz!!! - Zawołał i unieruchomił ją. - I co teraz?! - Spytał z szerokim uśmiechem. Wiedział, że coś już wymyśli, ale co tam, teraz on jest na szczycie! Uśmiechnął się i napiął mięśnie by nie bolało. Wnerwił wnerwioną Gin!

Kyinra

Przyglądała się im ze złośliwym uśmieszkiem. Podeszła do nich i stanęła pomiędzy. - To ja się pobawię w sędzie. - zachichotała i podniosła łapkę w górę. - Jak za osiem sekund Gin nie wstanie przegra. - i tu usiadła na zadzie. - jeden, dwa, trzy...- liczyła i przyglądała się swoim pazurkom.

Roan

Docisnął ją mocniej, co przy jego szczenięcej sile dawało ucisk małego dziecka. Dziwił się, że nie próbuje się uwolnić. Obserwował ją i słuchał Kyin. Jeszcze pięć sekund. Tylko pięć sekund. Słuchał uważnie i starał się robić tak, by wszystkie zagrożone części ciała były dla niej niedostępne.

Kyinra

-cztery, pięć, sześć, siedem, osiem! -Wykrzyczała radośnie i opuściła łapkę. Podbiegła w podskokach do Roana i podniosła jego łapkę w górę. - Wygrałeś! Gratuluje! - zapiszczała. - A co chcesz w nagrodę główną? - zapytała i zrobiła klapen dupen.

Roan

- Jak to co? Twój kijek zagłady ludzkości! - Zawołał i wyciągnął łapkę czekając na nagrodę. Już planował zagładę i rozwalacz na tym świecie. Uśmiechnął się i obserwował Kyin jakby bał się, że użyje przeciwko niemu kijka. Nadal z wyciągniętą łapką szukał kijka.

Kyinra

Spojrzała na niego z wyrzutem. - Kijka Ci nie dam. - powiedziała i zaczęła tykać Roana Kijkiem Zagłady Ludzkości. - Wybacz, ale wybierz inną nagrodę. - podniosła sie i okrążyła go kilka razy tak, bez żadnego w tym celu.

Roan

- Czeeemu?! - Zawołał głosem przypominającym zdychającą mysz na baterię. Zlazł z Gin i zaczął pędzić za Kyin. Musiał mieć kijka. Gonił tak Kyin i wyciągnął łapkę, by ją złapać. I miał demonicznie straszne oczy. Znaczy takie jak [link widoczny dla zalogowanych]

Kyinra

Zaczęła tak uciekać. Zboczyła z kursu i wskoczyła na Roana. - Ha! Znowu Cię mam! A może mały masaż? - zapytała śmiejąc się jak opętana... Położyła się na nim i zamknęła oczy. Po paru minutach zasnęła. Tak na jego brzuchu.

Roan

Zgnieciony spróbował umknąć, lecz został powalony jeszcze bardziej. Wił się, kręcił, ale nie mógł obudzić Kyin. Szybko machnął ogonem, by połaskotać ją, lecz zrezygnował i zamknął oczy. Zamyślił się, a ogrzewany przez nią po chwili spał. Dopiero teraz przekręcił się na bok i wywrócił s siebie małą wilczycę. Nadal spał w najlepsze.

Kyinra

A ona nadal spała. Odwrócona bokiem do Roana. Fajnie prawda? Też się ciesze. Przytulona do trawy miała prawie fajny sen. Śnił się jej labirynt, morze i tak dalej. Przekręciła się na bok. Teraz leżała przodem do Roana. Przyśnił jej się Ray. Szybko się podniosła i usiadła - Ray.. - szepnęła i ziewnęła.