Zrodelko zyczen

Malaysia · Wysłany: Czw 14:11, 03 Mar 2011 Temat postu:

Nixenna jakby o wszystkim zapominając, wstała z "żywej" już ziemi i uciekła wręcz z tego miejsca. Wraz z podmuchami pierwszego, wiosennego wiatru. Jak duch biegła przed siebie z piosenką na pysku.

z.t.

Astre · Wysłany: Śro 17:11, 23 Mar 2011 Temat postu:

Przekrzywiła delikatnie łebek w prawą stronę i wzruszyła z ramionami. Spojrzała na pierzaste skrzydła i uśmiechnęła się szeroko. Odbiła się od ziemi i zaczęła ruszać skrzydłami, aby utrzymać się w powietrzu. Gdy już była pewna tego, że nie spadnie, ani nic w tym stylu uśmiech nieco się poszerzył... Ruszyła za Shaeerą...

zt.

Mystic

Mystic przybiegł tu dość szybko. Wpadł do tego wspaniałego miejsca. Usiadł więc i znów zaczął marzyć oraz myśleć. Jednak raczej bardziej myślał. Cóż, nuda go dopada wszędzie, ściga bez przerwy, nie daje mu spokoju!!! Musi w końcu odpocząć. Położył się koło źródła. Jednak nie miał żadnego życzenia. Tylko spojrzał w niebo i po chwili poszedł dalej.

zt.

Akeli

Brązowa wadera delikatnie stąpała po zielonej, miękkiej trawie. Ładne miejsce, a co najlepsze... Tu jeszcze nie była. Usłyszawszy gdzieś niedaleko dźwięk spadającej wody, zaczęła iść w tamtą stronę. No i szum był coraz bliższy i bliższy, aż w końcu doszła do źródełka, które wypełnione było prześwitującą i błyszczącą wodą.

Leth

Ehh, czyli on i Maloe to niewypał? Wielkie dno? Pustka? Basior człapał powoli, z opuszczoną głową. Nawet nie patrzył gdzie idzie, po prostu kroczył przed siebie. Przysiadł nad brzegiem źródełka, rozmyślając. Coś musi poprawić mu humor, coś albo ktoś...

Akeli

Odwróciła się lekko znudzona od źródełka. Już sobie miała iść, lecz zauważyła szarego wilka. Ni wyglądał na takiego, który miałby powód do radości. A może mu poprawi humor? No ale... Jak niby? Podeszła nieco bliżej, siadając niedaleko.
-Eee... Cześć? Cóż się stało?
Zaczęła w dość nietypowy sposób. Nie mogła nic innego wymyślić, więc cii. Ale fakt, nie powinna się mieszać w nieswoje sprawy.

Leth

- Nic - Rzekł bez zastanowienia, po czym uśmiechnął się lekko. Wprawdzie było to całkowicie sztuczne, jednakże zawsze coś. Ostatni rzadko się uśmiechał.. - Jestem Leth - Przedstawił się, podając łapę. Trzeba być kulturalnym, prawda?

A co myślisz, by on się zaczął w niej podkochiwać kiedy się zaprzyjaźnią, potem się pokłócą a on zrobi coś..emm, nie powiem. xD ... ?

Akeli

-Nic? To czemuż dokucza Panu zły humorek?
Zapytała z lekkim uśmiechem. Dobrze, że ona nie miała problemów, naprawdę. Po chwili jednak podała mu łapę.
-Akeli, miło mi poznać.
Dodała z uroczym uśmiechem i poruszyła ogonem. Ale teraz się zastanawiała.. On był dorosły? To znaczy.... Nie to, że coś, ale po prostu był niski.

No zgoda, zgoda. :3

Leth

- Mi również. - Rzekł spokojnie. Uśmiechnął się, spoglądając na Akeli. Szary zastanowił się chwilę. Czemu ona tak się na niego gapiła? Czy wszyscy muszą zwracać uwagę, na to iż jest trochę niższy niż wszyscy? Ogon machał spokojnie, nie nerwowo ani nie przyjaźnie. Zwyczajnie.

Akeli

Ona się wcale długo nie gapiła! Może z jakieś...Pięć minut? No, ciut mniej. Po prostu zaintrygował ją nooo... Położyła się na trawie, patrząc na szarego wilka.
-Czemu przyszedłeś właśnie nad Źródełko Życzeń?
Zapytała, lekko zaciekawiona. Czy on też był tu pierwszy raz, tak jak ona?

Leth

//A może on się zacznie do niej 'podwalać', tyle, że słabo mu wyjdzie, ona się zacznie śmiać, czy coś staną się przyjaciółmi itp. xD ... ?//

- W sumie nie wiem, jestem tutaj pierwszy raz. - Oznajmił, po czym ponownie, lekko się uśmiechnął. Myśl o Maloe nie dawała mu spokoju, życie stało się bardziej puste niż kiedyś. Co teraz ma zrobić? Stać się znów flirciarzem?

Akeli

/Okey! XD/

-Pierwszy raz? Tak samo jak ja... Jakoś tak trafiłam w to miejsce, z nadzieją, iż odpocznę od tego ciągłe hałasu, i wychodzi na to, że się nie myliłam, wybierając to miejsce.
Powiedziała z uśmiechem, poruszając ogonem. Zaczęła bawić się źdźbłem trawy.[/i]

Leth

Kim być? Dżentelmenem? Flirciarzem? Psychopatą? Nie wiesz? Bądź sobą! To najlepsza opcja, która pozwala w pełni cieszyć się życiem. Bo co to za uciecha, gdy musisz ciągle udawać? Żyć w stresie? To wszystko nie jest potrzebne. To zdecydowanie dobra decyzja. Basior, znajdując rozwiązanie uśmiechnął się. Spojrzał na nią zalotnym wzrokiem, nadal szczerząc się. - Skąd pochodzi, ta cna dziewoja? - Zaczął swój, niedolny podryw. Nigdy nie potrafił odpowiednio to robić, jednakże i tak to kocha. jego ogon, delikatnie falował, co trochę spotykając się z ogonem Akeli.

Akeli

Akeli słysząc jego ton zaczęła chichotać, co jakiś czas chowając pyszczek w łapki. No oczywiście wlepiła w niego swoje urocze, miodowe ślepka.
-Skąd? A słyszałeś o takim miejscu jak Wietrzna Kraina? Sądzę, że nie... Ale stamtąd.
Powiedziała, patrząc na niego już opanowana. Nie wolno się śmiać, nie wolno! No... I się już nie zaśmiała.

Leth

Młodzian przysiadł. Śmieją się z niego, chichot to, to samo. Z zafochaną miną spojrzał na Akeli. No dobrze, nie wyszło - trzeba zacząć jeszcze raz. -To na pewno piękne miejsce, tak piękne, jak ty. - Dalej ciągnął swój nieudolny flirt, po czym uśmiechnął się zadziornie, wlepiając swe czarujące oczka w szamankę.

Akeli

-Owszem, ładnie to tam jest... Głownie dominujące kolory to zieleń i błękit... Taka ładna mieszanka...
Powiedziała wilczyca, machając ogonem na boki. Co jakiś czas zahaczając jego końcówką o ciało Leth'a. Grzecznej Akeli też się coś należy, nie?

Leth

Basior uśmiechnął się zalotne. - Na pewno jest tam pięknie... jednakże, ty jesteś piękniejsza... - Dalej flirtował. Znaczy, był sobą, no...
Jego ogon falował powoli, co trochę spotykając się z ogonem klei, który wykonywał podobną czynność. Jak uroczo razem wyglądali...

Akeli

-Ależ dziękuję... Bardzo miło mi to słyszeć.
Odpowiedziała i położyła pyszczek na łapkach, podnosząc na niego wzrok i patrząc na Letha z uwagą. Aż była ciekawa, co on jeszcze wymyśli... No, sądziła, że będzie miał wieele pomysłów.

Stille

Przyszła. Stąpała lekko po ziemi, szukając pośród wilków znajomej mordki. Ale nic. Chociaż wyciągała łeb jak najwyżej, i choć stanęła przez moment na tylnych łapach, nie widziała swojego klona. Raczej Ravi'ego. Trudno ukryć, że mają identyczny, zmienny charakter. Ale nie takie rzeczy się zdarzają. Są o wiele gorsze.
Shinq zatrzepotała jednym uchem. O tej porze owady już dokuczały. Szczególnie komary. Szara podeszła do źródła i powoli usiadła, ruszając łapą, także znajdującymi się na niej bransoletkami. Poprawiła swoją denerwującą grzywkę. Zaczęła marzyć. Jednak, to był niewypał. Wstała, wrzuciła jedną kostkę do wody na szczęście i nie oglądając się za siebie, także na inne wilki, wyszła stąd w spokoju.

z.t

Leth

- Proszę. - Rzekł poważnie, jednakże jego głos nie był niski. Zerwał pobliskiego kwiatka, oraz wręczył Akeli. Uśmiechnął się zalotnie, po czym zaczął gapić się na nią, uroczym wzrokiem, eh, stara się przynajmniej. a to, że mu nie wychodzi, to szczególik.