Ciemny Las

Szandia

Przyszła spokojnym i wolnym krokiem. Nigdzie jej się nie spieszyło. Położyła się koło drzewa. Jej ogon rytmicznie się poruszał. Spojrzała na gwiaździste niebo. - Ani jednej chmurki. - powiedziała.

Hiretsuna Shinigami

W to miejsce przyszedł dość potężnie zbudowany basior. Kiedy dojrzał pewną waderę wskoczył szybko na drzewo iedy ta nie widziała. Oczywiście zachowywał się tak jakby na nią polował. Tylko jego bursztynowe ślepia błyszczały w ciemności nocy. Poruszał się jak najciszej ze względu na cisze panującą w lesie. Słychać było tylko oddech wadery.

Szandia

Szandia wyczuła kogoś. Zaczęła podążać za zapachem. Po chwili napotkała jakiegoś basiora. - Witaj. - powiedziała. Zdziwiło ją zachowanie samca. - Ja nie gryzę. - dodała. Uśmiechnęła się przyjaźnie.

Hiretsuna Shinigami

Basior sie uśmiechnął cwaniacko. Zeskoczył z drzewa po czym spojrzał waderze w oczy
- Ale ja moge ugryźć nawet niechcący - warknął mając cały czas cwaniacki usmieszek na kufie.

Szandia

- E tam. Przeżyłam ugryzienie wilczura i niby twojego bym nie miała przeżyć. - powiedziała. Zachciało jej się śmiać. W końcu każdy wilk był dziki. Podeszła do basiora. - Umiem sobie razić. - dodała z uśmiechem.

Hiretsuna Shinigami

Ten usiadł metr od niej
- Wiesz tylko że musi mnie ktoś osfoić jako iż długo z nikim..emm...Nie... Rozmawiałem - powiedział od tak po czym poprawił kapelusz który miał na głowie.

Szandia

- Nie ma sprawy. - powiedziała. Dla Szandii to będzie ładne zadanie. Oswoić wilka. Machnęła ogonem kilka razy. - To co zaczynamy lekcję? - zapytała. - Czy może chcesz zostać tymczasowym zwierzątkiem? - dodała.

Hiretsuna Shinigami

Basior kłapnął szczęką w jej stronę jakby chciał ją ugryźć w nos
- Tymczasowe zwierzątrko mi odpowiada - powiedział po czym się położył na brzuchu. Nie chciało nic się mu robić procz zabijać czy polować. W pewnym momencie rzuciłsię na waderę i przygniótl ją lekko do ziemi
- Wiesz...Mam chęć mordu i to straszną - warknął wystawiajac swój rozdwojony język po czym syknął.

Szandia

Wadera zaczęła się śmiać. Szybko przewróciła basiora i przygniotła go dość mocno do ziemi. - A ja jestem głodna. - powiedziała i się oblizała. Samie nie wiedziała dlaczego, ale samiec ja rozbawiał.

Hiretsuna Shinigami

Basior zrobił takie cuś że to wadera była teraz na dole a ten przygniatał ją teraz o wiele mocniej
- To masz wolną łape - odwarknął i sie uśmiechnął mrocznie. Tia to byl cały on, tylko podrywać mu sie chciało i zabijać. No cóż chyba nikt tego nie zmieni.

Szandia

- Ostrzegam, masz mnie puścić. - powiedziała. Chciała udawać groźną, ale jakoś jej to nie wychodziło. Zaśmiała się tylko. Warknęła ostrzegawczo. Po chwili zaczęła łaskotać ogonem samca.

Akeli

Do lasu przybyła Szamanka z Watahy Wiatru. Szła dumnie, dostojnie, zgrabnie i z gracją. Jej grzywka falowała na lekkim wiaterku który wiał w tym oto lesie. Gdy zobaczyła dwoje wilków z jej watahy to uśmiech pojawił się na jej pyszczku. Mruknęła coś pod nosem. -Witajcie..- po lesie rozniósł się delikatny, melodyjny i kobiecy głos. Lekko namiętny, ach ta Akeli..

Szandia

- Witaj. - przywitała się. Byłą nadal przygniecona do ziemi. - Mam proźbę. Ściągnij go. - powiedziała. Samiec ją rośmieszał. Wcale nie był dla niej groźny. - Oj ty biedaku.

Akeli

-Mhm..- zamruczała i podeszła do wilka. Spróbowała go zdjąć z Szandii, ale niestety miała zbyt mało siły.. wilczyca westchnęła zrezygnowana. -Nie dam rady, za silny jest. A raczej.. umiejętności szamańskich do tego nie będę używała..- mruknęła z przepraszającym uśmiechem.

Szandia

- W tej chwili rozkazuję ci przestać. - powiedziała do Szandii. Zaczęło jej się nudzić. Po chwili jej ogon zaczął łaskotać ogonem basiora. To powinno zadziałać. Przynajmniej na chwilę.

Hiretsuna Shinigami

Łaskotki? A co to wogóle jest te łaskotki? No cóż przynajmniej on nie wiedział. Kiedy ta powiedziała że ma zejść z niej poprostu zeskoczył i usiadł obok. Był większy od obydwóch wader dlategóż musiał spuścić łeb w dół aby je widzieć. Spojrzal bursztynowymi ślepskami na jak sie domyślil Szamanke.

Szandia

- Pierwsza lekcja oswajania. - powiedziała wstając. Zaczęła samca ciągnąć za uszy. - Wytrzymaj to. - dodała z uśmieszkiem. O tak. Jak oswajanie to nie ma zlituj się. Nie ciągła go zbyt mocno.

Akeli

Machnęła ogonem i spojrzała na Szandie, później na wilka.. jak on miał? Raven...? Tak, ten niekulturalny pan który się nie przywitał. -Ty jesteś.. Raven, mam rację?-zapytała. Wiedziała jak miał na imię, po prostu chciała się upewnić. Ostatnio sporo wilków dochodziło do Watahy Wiatru.

Hiretsuna Shinigami

Nie no jeszcze go będzie za uszy ciągnęła. Co to to nie. Zaczął gardłowo warczeć ukazując te jego kły. Wiedząc ze ta jednak nie puści skoczył ponownie na nią i przygniótł do ziemi
- Nie za uszy prosze - warknął i kłapnął szczęką. Po cwili jednak zeskoczyłz niej i usiadł znów gdzieś na boku. Jego bursztynowe ślepska błyszczał.

Szandia

- Jacie nie wychowany ten psiak. - powiedziała. Ni tak ona tez nie lubi ciągnięcia za uszy. Wstała i machnęła ogonem. Zastanawiała się jak szybko oswoić tego samca. No nie będzie łatwo.