Ciemny Las

Hiretsuna Shinigami

Basior spojrzał jak niedaleko przebiega duży Jeleń. Ładnei by było go upolować. Ale nieee on powstrzyma się. Na jego widok uszy postawił na sztorc a jego przednia łapa uniosła się jakby chciał startować do biegu. Jednak usiadł lecz korzystając z ich nieuwagi zaczął biec za ofiarą. Oczywiście po długim biegu dogonił owego samca rzucając mu się na grzbiet i wbijając pazury pod skóre. Wyjął sakse którą miałw pochwie u lewej tylnej łąpy i przeciął ścięgna u nóg zwierzęcia które padło na ziemie. Ten zaczął dobierać się do wnętrza zwierzęcia. Ostatecznie zakończyłżywot jelenia przecinając i wyrzucając mu wnętrzności na zewnątrz. Kiedy to zrobił zacząl go rozszarpywać i jesć niektóre części.

Szandia

Szandia podbiegła do Ravena. - Zły wilczek. - powiedziała. Usiadła koło niego. - Za karę nie możesz teraz polować prze 2 dni. - powiedziała. No jak ona ma go oswoić, jak on biega za każdym zwierzęciem co się rusza. No nie będzie to, aż takie łatwe jak jej się wydawało. Machnęła lekko ogonem.

Hiretsuna Shinigami

Ten cały we krwi oblizał pysk i zaczął jeść mięso. Spojrzał na wadere
- Tylko bez takich - odpowiedział lekko zdenerwowany. No cóż po chwili wrócił do jedzenia mięsa i leżenia na wnętrznościach Jelenia po tym jak chwile mierzyli się wzrokiem.

Akeli

Podeszła do Szandii i spojrzała na wilka. -Tresura? To ja mam pomysł.. gdy coś zrobi źle uderz go jakąś rózga, albo zrób mu makijaż.. -ona dobrze wiedziała co to znaczy, tusz na rzęsach? Bez niego ani rusz, perfumy? Bez nich się obejdzie. Tak więc tylko tusz, no i jakieś.. truskawkowe perfumki.

Szandia

- Bo kupie ci szelki. - powiedziała. Nigdy jeszcze nie widziała tak nie grzecznego basiora. Położyła się i czekała, aż basior zje. Było już dość ciemno, ale Szandia widziała bardzo dobrze.

Hiretsuna Shinigami

Basior spojrzał na Akeli z wyrzutem
- Nie zdąży - odpowiedział i znów zaczął jeść. Kto jak kto ale on chciał z kimś powalczyć naprawde, poprostu na śmierć i rzycie. Jak Szendi nie będzie to pójdzie podrażnić duże niedźwiedzie jako iż uwielbia to. Trudno że pooboja sie czy narobi sobie pare ran, dla niego to nie jest nic.

Szandia

- Zakład, że zdążę. - powiedziała chytrze. Nagle wyciągnęła perfum. Popsikała nim Ravena. - O jak słodziutko pachniesz. - rzekła. Chciało jej się śmiać. Prawie każda wadera miała przy sobie perfum.

Akeli

Powąchała futerko wilka. -Ależ słodko pachnie...- powiedziała i się zaśmiała. Akeli natomiast z małej kosmetyczki wyjęła tusz do rzęs. Podeszła do wilka i zaczęła go malować. Gdy skończyła to odeszła od niego i usiadła obok Szandii. -Ładnie, prawda?- zapytała i wesoło machnęła ogonem.

Szandia

- Uroczo. - powiedziała śmiejąc się. Samiec wyglądał prawie jak wadera.Zapach jej perfum był intensywny i basior tak łatwo go nie zmyje. - Truskawka z wanilią. - dodała z śmiechem. wesoło machała ogonem.

Hiretsuna Shinigami

Tak łatwo go nie zmyje? Przypominam że kochany Basior leży na wnętrznościach Jelenia. Zaczął się w nich tarzać a kiedy skończyl wszedł do środka jelenia i tam zaczął krwią zmazywać okropny turz do rzęs. Kiedy i to sie udało szybko wskoczył na drzewo i warknąl na nie spluwając i m pod łapy.

Szandia

- No nie. - westchnęła. A może jednak wystarczy nic nie robić. Po prostu Raven się przyzwyczai i sam siebie oswoi. Tylko trza go trochę przyhamować. Miała nadzieję, że szybko znajdzie sposób.

Akeli

-No nie! Nie wiem, poddaje się. Gdy coś zrobi dobrze będziesz nagradzała go całusem.- o tak! To jest dopiero pomysł, wiedziała że ten oto wilk należał bardziej do podrywaczy, niż tych normalnych wilków. Ależ panna Akeli jest genialna! No kto ją przebije, kto?

Hiretsuna Shinigami

Basior spojrzał na Akeli zdziwionym wzrokiem
- No chyba nie! - krzyknął z góy siedząc na grubej gałezi zaczął coś rzeźbić Saksą wyjętą z pochwy na lewej tylnej nodze. Spojrzał na Akeli a potem na Szandie.

Szandia

- Aj też na to nie idę. - powiedziała. Chciała teraz samcowi założyć gruby łańcuch, a le niestety go nie miała. - Ale ja się nie poddam. - dodała. Musiała coś wymyślić, na pewno nie odpuści.

Hiretsuna Shinigami

Ten warknął od tak po czym spojrzał na Szandię
- Oj poddaj się dopuki dopóty możesz - powiedział poprostu i dalej zajął się rzeźbieniem w gałęzi.

Szandia

- Wiesz, zaczynasz mnie rozśmieszać. - powiedziała. Basior udawał groźnego, czy może na prawdę taki by? Ziewnęła po czym przeniosła wzrok na Akeli, a potem na Ravena. - Co rzeźbisz? - zapytała.

Hiretsuna Shinigami

Ten spojrzał na nią z podełba
- A nic takiego - powiedział od tak i dalej rzeźbił. Kiedy skończył, schował Sakse do skórzanej pochwy w lewej tylnej łapie i zgiął gałąź która się złamała a rzeźba spadła prosto pod nogi waderze. Rzeźba przedstawiała Szandię stojącą nad ogromnym smokiem trzymając w pysku róże. Tak on to miał pomysły. Jako iż ta gałąź była złamana przeskoczył na większą i grubszą od tej o dość dużo.

Szandia

- Masz zwariowane pomysły. - powiedziała. Rzeźba jej się podobała. Zamachała swoim puszystym, białym ogonem. Na niebie zaczęły pojawiać się czarne chmury. Zapowiadało się na deszcz.

Hiretsuna Shinigami

Basior spojrzał w chmury po czym na Szandie
- Chyba będzie padac,tak mi się przynajmniej zdaje. No i czuje to w futrze - powiedział i przeczesał łapą swoją długaśną, turkusową grzywe. Jego ślepia ponownie zabłyszczały a ten uśmiechnął się cwaniacko do Szandii.

Szandia

Nagle z nieba zaczął padać deszcz, czego Szandia nie cierpi. - Co ja z wody. - powiedziała oburzona na pogodę. Zaczęła moknąć. No i teraz będzie wyglądać jak mokra kurka.