Jagodowy las

Carly

Potelepałam łbem na boki.
- Tak, wszystko dobrze - powiedziałam. Nie powiedziałam prawdy, nigdy tego nikomu nie powiedziałam. Miałam zwyczaj mówić co mi leży na sercu, ale tego nie mogłam. Jakby zależało mi cierpieć. Zamknęłam oczy, ale potem znów spojrzałam na Waspa.

Wasp

- Nie - odrzekł stanowczym tonem, wciąż przyglądając się Carly. - Na pewno coś jest nie tak... dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?

Carly

- Nie wiem... - przyznałam się - Boję się to powiedzieć...Zawsze się bałam...
Chciałam walczyć z lękiem. Bo wiedziałam że tak trzeba.
- No...Nie wiem jak to zwięźle powiedzieć...Boję ciąży i wszystko czego jest z tym związane. Jako szczeniak się bałam i myślałam że mi przeszło, ale jednak..
Skuliłam uszy.

Wasp

Westchnął. - Oj, Carly... - powiedział cicho i uśmiechnął się lekko. Przytulił ją mocno i dodał. - Nie masz się czym martwić. Kiedyś pewnie przejdzie ci ten lęk.

Carly

- Tego już nie mogę wiedzieć - zaśmiałam się. Wtuliłam się w futerko Waspa. Wrócił mi mój dawny optymizm. Zamrugałam oczkami.
- Pójdziemy gdzieś gdzie jest woda? Trochę mi się pić chcę - no tak, chciałam też, żeby zmienić miejsce. Akurat dobrze się składało.

Wasp

Uśmiechnął się. Ucieszyło go, że tak szybko powrócił jej dobry humor. - Jeśli chcesz, czemu nie. Co proponujesz? - zapytał.

Carly

Zamyśliłam się na krótką chwilę gładząc łapką swoje ucho.
- Tęczowy wodospad? - zapytałam. Zależało mi na jego zdaniu.
Na samą myśl o wielkim tęczowym wodospadzie aż mnie rozpierało niecierpliwością.

Wasp

Skrzywił się lekko na samą myśl. - A... nie może być gdzie indziej? - spytał. - Nadmiar wesołych kolorów wpędza mnie w stan depresyjny.

Carly

- Może, może - zaśmiałam się - Może Ty wybierz? Z chęcią wybiorę się gdziekolwiek.
Pomachałam ogonem i zaczęłam się zastanawiać jak można nielubić takich wesołych kolorów.

Wasp

- Może Diamentowy Wodospad? - zaproponował, wstając. - To przepiękne, spokojne miejsce... a ja od bardzo dawna tam nie bylem.

Carly

- Okej - uśmiechnęłam się i zanim Wasp zdążył cokolwiek powiedzieć ze śmiechem biegłam w stronę Diamentowego Wodospadu. Może miał rację? Może mi lęk przeminie?

Wasp

Roześmiał się. Zerwał się na równe łapy i pognał za ukochaną. W duchu odetchnął z ulgą, że przynajmniej na razie nie czekają go ciągłe kłótnie z Carly o szczenięta. Aż za dobrze pamiętał jak to było z Renną. Nienawidził szczeniąt.

Asha

Pożywiła się. Następnie podniosła łeb i rozejrzała sie dookoła. Beherit'a ani śladu. "Dziwne..." pomyślała po czym puściła sie biegiem w stronę POLANKI

Lajra · Gość

Przybiegła, ach ten las te wspomnienia ,,Drak... ale Aron..." myślała ciągle tu przerzyła wspaniałe chwile z Drakiem i męczarnie z Diamond tu zmieniło się wszystko ,,Kochaj ale tylko raz" te słowa mówił jej ojciec.Usiadła i spojrzała w niebo.
-Ojcze!!!Tak się nie da!!!-wrzeszczała, teraz rozumie oco chodziło jej ojcu... chciał ją przed tym co teraz ma w głowie i w sercu chronić.

Shade

Dogoniłam Lajrę. - Ej ja nie jestem wyścigówką, nie mogę tak szybko biegać. - podeszłam do niej i przytuliłam mocno. - Co się stało?

Lajra · Gość

-Tutaj ja i... Drak... pocałowaliśmy się.. ale przyszła ta głupia... i zepsuła wszystko...-powiedziała cicho płacząc.
-Potem pojawił się Aron młodszy brat Szasty i mój partner... tyle, że ja nadal kocham Draka... a Kocyk...-zaczęła szlochać jak małe dziecko.

Shade

- Spokojnie. - powiedziałam. Nic nie zrozumiałam. - Musisz mi opowiedzieć wszystko od początku, wtedy jakoś będę mogła Ci pomóc.

Lajra · Gość

-Przyszłam tu jako mały szczeniak moja wataha w której wcześniej mieszkałam była miła, oprócz jednego wilka Kocyka... kochałam go a on się ze mnie śmiał ojcec go zaatakował... a ja uciakłam.Tu trafiłam na fajnego wilka o imieniu Drak... zakochałam się po raz drugi ale przyszła Diamond... i wszystko przepadło... Po jakimś czasie spotkałam Arona młodszego brata Szasty.. i znawu głupi umysł Lajry wkracza do akcij... kocham Kocyka... Draka... i Arona... Tak jak Kristal kocha Smitha, Bolt i Centina... ale ona jest tylko adoptowana... czemu ja.-ponownie spojrzała w niebo.
-Gadaj ojciec czemu JA!!!!-wrzasnęłą w niebo i zaczęła plakać na nowo.

Shade

- Zacznij myśleć realistycznie. Spójrz na to z tej strony, z którym nie możesz być, a który jest w zasięgu łapy dla Ciebie. Nie możesz zakochiwać się w każdym. - powiedziałam cicho. - Rozwalanie czyichś związków nie jest czymś miłym, rozumiem doskonale. - westchnęłam. - Dlaczego Kristal nie może pojąć, że Smith jej nigdy nie kochał? A poza tym, jak można kochać kilku wilków na raz. Zastanów się dobrze, z którym Ci najlepiej.

Lajra · Gość

-Dzięki ale muszę coś załatwić... wracam do damu.-powiedziała i dodała-Jakbyś spotkała Kristal lub Arona to powiedz im, że wyruszyłam w podrórz i wrócę za jakieś dwa miesiące!-wybiegła cała w skowronkach.