Forum O wilkach Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Las Dębowy

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Trash
Młode


Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 17:06, 14 Lis 2013 Temat postu:

Skinęła łebkiem, przy okazji zarzucając z gracją różową grzywką. Dojrzewała, powoli, w swoim tempie - ale jednak nie była już tą samą Trash, którą była jeszcze w jaskini, nim odszedł ojciec. Jakby nie patrzeć, wydarzenia z jej przeszłości pewnie miały znaczący wpływ na tempo, w którym dorastała. Wiedziała, że musi się nauczyć wielu rzeczy, skazana na samą siebie, aby w ogóle przetrwać. Na szczęście obok był Dominic. Czyżby mała podkochiwała sie w nauczycielu? Cóż, jakby nie patrzeć małe dziewczynki często odczuwają zauroczenie względem starszych. Zwłaszcza te, którym nie dane było zasmakować miłosci rodzicielskiej. Szukają jej gdziekolwiek, po prostu. Oto zatem jej chwila prawdy. Spojrzała na sokoła, połapując się w mig, nad czym może krążyć. Podkradła się jeszcze kilka kroków, aż jej oczom ukazał się nieświadomy zagrożenia kłapouch. Mimowolnie oblizała pyszczek. Co teraz? Ma czekać, aż ptak zaatakuje? A może mają działać równocześnie?
Nie zdążyła zbyt wiele pomyśleć, bo ekscytacja wzięła górę. Mimo osłabienia, wyskoczyła niczym z procy, zmierzając galopem w stronę futrzaka. Miała jednak krótkie łapki, więc na pewno nie biegła tak szybko, jak szybko poruszałby się dorosły wilk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Czw 18:24, 14 Lis 2013 Temat postu:

Ojoj, jeżeli faktycznie Trash się w nim podkochiwała (Co zdaje się być dość dziwne, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki... ale nieważne.), to pewnie musiałaby się nieco zawieść, bo jego serce należy już do kogoś innego. Choć na chwilę obecną nie zdaje sobie z tego sprawy. Dlatego cii, nic mu nie mówcie, to ma być niespodzianka na okazję... któregoś-tam posta. Ale stop, my tu nie o jego uczuciach, a o polowaniu tejże młodej damy!

Pozwolę sobie na chwilkę przejąć rolę królika, jeśli to nie problem. W końcu to zwykła nauka, a nie prawdziwe polowanie, więc chyba nikt nie będzie mi miał tego za złe, prawda?

Królik zastrzygł uszami, czując nadciągające niebezpieczeństwo. Zaprzestał na chwilę chrupania przysmaku (Kij wie, co tam żarł), i wychylił się zza krzaczka. Wtedy uderzyła go nagle woń wilka, i w jego kierunku wystrzeliła jakaś istotka. Zląkł się niemiłosiernie, i zerwał do ucieczki, z taką prędkością, jakby go ktoś przywiązał do rakiety odrzutowej. Ale Trash miała przewagę. Wcale nie tak łatwo było przemykać wśród jeżyn, kiedy się miało tak delikatną i kruchą budowę.
Dominica dosłownie wryło w ziemię. Z resztą Phla też wyglądał na zaskoczonego. Nuż miał nieco poturbować szaraka, aż tu nagle młoda przerwała mu zadanie. Zawisł więc w powietrzu, i zwrócił wzrok na basiora, który był równie zdumiony co i on. Popatrzył za swoją 'uczennicą', za mrugał kilka razy, i ruszył za nią, coby się przypadkiem nie zgubiła w tej gęstwinie.
A ptak wiernie za nim. Jak zawsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trash
Młode


Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 18:38, 14 Lis 2013 Temat postu:


Myślę, że nie :3 Ja na pewno nie.

Na szczęście tego typu miłostki na ogół trwają do momentu poznania innego, równie atrakcyjnego samca, nic poważnego. Czy dziecko - nawet po przejściach - może kochać kogoś tak naprawdę, jak mężczyznę? Kto wie. Na pewno jednak nie Trash. Była pod tym względem... 'wybrakowana'. Brawo, ojcze, wychowujesz potwora, nieskorego kochać, który najpewniej już ma jakieś nerwice - o których jeszcze nie wie. Przyjdzie dzień, że i jej ciemna strona mocy zwyczajnie się uaktywni. Biada, świecie.
Zgubić się by mogła, jasne. Kompletnie skupila się na króliku (zającu? jeden kij, ona i tak nie wiedziała, co goni), nie bacząc na jeżyny czy nawet nie zwracając uwagi, jak bardzo oddala się z każdym susem od nauczyciela. Liczyło się jedno. Aby nie zawieść. Musiała zrobić to nie tyle dla kogokolwiek, ile dla siebie. Musiała jakoś zawalczyć o własną, nadszarpaną dość ostatnio, samoocenę. Samoocenę odrzuconego przez własnych rodziców szczeniaka. A Tsubaki jeszcze skopie pupę, nie ma dobierania się do Dominic'a. Raz juz to przerabiała... Przerabiała Deebie, która dobierała się do jej taty, a jej szczerze nienawidziła. Czy zniosłaby to drugi raz? Z racji, że starsze rodzeństwo wadery jest niezbyt aktywne (Flosh do adoptowania bodajże, Flover rzadko zagląda), nieszybko dane będzie jej dorosnąć. Może to i lepiej? To w końcu tylko ranga, czy nie?
Szybko poczuła, że jeżyny mają kolce. Na szczęście nie na tyle mocne, aby jej przeszkodzić. Szybko też zorientowała się, że lepiej je przeskakiwać czy jakos w miarę możliwości omijać. Miała wrażenie, że zając jest coraz bliżej. Odczuwała też, jak powoli odpływają z niej siły. To chyba wciąż zbyt wielki wysiłek. Zbyt wielki...

Odwróciła łeb. Biegł za nią. Dominic. Musiała mu udowodnić, że potrafi. Musiała udowodnić to samej sobie! Poczuła przypływ nowej fali energii, zatem przyspieszyła, czy może raczej powróciła do poprzedniego tempa - tego przed wyraźnym spadkiem formy. Zaczęła miarowo oddychać i zorientowała się, że to naprawdę pomaga. Tak. Było dobrze. Wciąż widziała kłapoucha. Wciąż miała szanse!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pią 13:26, 15 Lis 2013 Temat postu:

Zając, królik, jeden pieron, właściwie niewiele się od siebie różnią. Po prostu takie sobie ot, małe ssaki, które są ulubionym kąskiem lisów. No, i niezłą przekąską dla wygłodniałego wilka, choć z pewnością tak malutkie zwierzę nie zaspokoi głodu dorosłego osobnika. Ale dla Trash będzie w sam raz.
Rozsądnie byłoby teraz pewnie rozkazać Phla, żeby nieco osłabił szaraka, ale polowanie już się rozpoczęło, i zarówno Dominic, jak i sokół woleli w to nie ingerować. Niech się dzieje, co chce. Jeżeli się uda - świetnie i znakomicie, ale jeśli nie, również nic się nie stanie. No, może mała straci nieco swojej szczenięcej dumy, ale najwyżej podreperuje ją na innym polowaniu. Będzie w końcu wiele innych okazji, prawda?
Bez trudu nadążał za młodą, ani na chwilę nie zwalniając. Był wytrzymały, trzeba mu było przyznać. W końcu hartowały go bezwzględne prerie, prawda?
*~*~*~*~*~*
Biedne małe zwierzątko desperacko chciało uciec szponom śmierci. Zając starał się radzić sobie z jeżynami i innymi przeszkodami, ale to wcale nie było takie łatwe. Kolce kaleczyły mu łapy, zapadał się łapami w mysie norki, potknął o wystający korzeń. Z przerażeniem w czarnych oczkach stwierdził, że odległość między nim a Trash znacznie się zmniejszyła. Jeszcze trochę, i go dorwie! Nie ma gdzie uciec, nie może wykorzystać swojej zwrotności wśród ostrych cierni. Był na przegranej pozycji, i jeśli młoda nie opadnie z sił, stanie się jej kąskiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trash
Młode


Dołączył: 17 Lis 2012
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 18:04, 26 Lis 2013 Temat postu:

Kiedy spostrzegła, że zając vel. królik jest już o włos, zagryzła na moment dolną wargę, co jakby dodało jej sił. Skumulowała energię. Teraz! To ten czas! Jesli nie uda się teraz, jeśli nie wykorzysta szansy - może drugiej takiej od losu nie dostać. Przynajmniej nie w czasie trwania tego treningu. Mocno i pewnie wybijała się łapkami, odpychając niemal podłoże od siebie. Ostatnia prosta. Skumulowanej energii czas dać upust. Oszczędzała się podczas pościgu? Może. Musiała teraz spiąć poślady. Przyspieszyła. Ostatkiem sił, bo niestety, była tylko małym szczeniakiem i z wytrzymałością miewała jeszcze kłopoty. Ale za to była naprawdę silna - co jest jej atrybutem w KP, specjalnie sprawdzone. Zatem wykorzystała siłę na ostateczny skok na królika, którego zamierzała przewrócić i przygnieść do ziemi, potem przytrzymać i poczekać na dalsze informacje. Zupełnie, jakby nie wiedziała, co nalezy dalej zrobić...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dominic
Dorosły


Dołączył: 31 Maj 2013
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samiec

PostWysłany: Pon 17:03, 02 Gru 2013 Temat postu:

Jako, że wróciłam po tygodniowej nieobecności, i kompletnie nie mam siły, weny ani ochoty na dalsze przeciąganie tego prowizorycznego polowania...
Zając nadal desperacko próbował wymknąć się z objęć śmierci. Małe serce łomotało mu w piersi, jakby zaraz miało z niej wypaść. Był jednak już zbyt słaby, by uciec, opadł z sił, a ciernie bynajmniej nie ułatwiał mu szaleńczego biegu. Zatem kiedy Trash na niego skoczyła, nie miał już wystarczająco dużo energii, wy uciec lub zrobić unik. Został więc przez nią skutecznie przygwożdżony do podłoża, i choć nie miał już właściwie szans na przeżycie, nadal wierzgał i się szamotał, choć to nie mogło wystarczyć, by wyrwać się młodej.


Dominic przystanął około dwóch metrów od Trash, i uważnie się jej przyglądnął. Był wyraźnie dumny, i czekał, aż samica zada ostateczny cios, definitywnie kończący jej pierwsze w życiu polowanie. Uśmiechnął się lekko, i przeciął ogonem powietrze, żeby nieco przedłużyć ten post. Nie wyglądał na specjalnie zmęczonego, koniec końców, był wytrzymały, hartowały go przecież niespecjalnie przyjemne okolice prerii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 14:46, 12 Gru 2013 Temat postu:

Gdzieś pośród pierzastych kłąbków chmur, leciał.. no, kto leciał? Czy to ptak? Czy samolot? Wielu z was by się pomyliło, racząc się takimi myślami. Bo oto leciała Beta Wody, z Leą na grzbiecie. Wadera spokojnie szybowała szybkim, mroźnym nurtem powietrza, co jakiś czas mocno i energicznie uderzając kończynami lotnymi, by nie zboczyć z trasy. Oczy miała lekko przymrużone, wzrok wyjątkowo skupiony. Przy takiej pogodzie widoczność była utrudniona, również ryzyko nagłego pojawienia się mgły i stracenia orientacji w terenie. Miała na sobie obce życie, którego bicie serca czuła na karku. Nie mogła sobie pozwolić na żadne zamyślenie i uciekanie do marzeń, wspomnień, poplątanych myśli. Widząc w dole cel, odwróciła na moment łeb i krzyknęła przez pęd powietrza: - To tutaj!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 16:20, 12 Gru 2013 Temat postu:

Lea z delikatnym uśmiechem rozkoszowała się lotem. Teraz jej dawno zapomniane marzenie z dzieciństwa, marzenie o locie odżyło. Było jej bliższe, niż kiedykolwiek. Musi, po prostu musi je zdobyć. Zapyta Carly, skąd ta je wytrzasnęła, a następnie również się tam uda.
Z zamyślenia wyrwał ją głos przyjaciółki.
Ostrożnie uniosła łeb, rozglądając się. Tak, to niewątpliwie w dole był las. Można rzec nawet, iż był to las dębowy. Czy była tu kiedyś? Nie pamiętała. Była w tylu różnych miejscach, że nie sposób tego ogarnąć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 23:32, 12 Gru 2013 Temat postu:

Carls, nie słysząc ani nie wyczuwając ani grama sprzeciwu, uśmiechnęła się pod nosem i zniżyła lot. Drzewa przestały zdawać się tak maleńkie, zaczęły nabierać odpowiednich im rozmiarów i wysokości, co nieco przerażało, gdy patrzyło się z góry. Ot, ogromna, zielona pierzynka. Dęby są drzewami wyjątkowo statecznyni i mocnymi - ich liście dzielnie się jeszcze trzymały, mimo, że wierzgał nimi ten niesforny wiatr, arktyczny powiew z północy. Wadera zadrżała nieznacznie na samą myśl o krainach, z których przybywa ten wicher. Tam taka pogoda sprawiłaby roztopy i podniesienie poziomu wód ziemskich na tyle, by nikt już nie przeżył. A tutaj? Wilki zaczynają chować się w ciepłych jaskiniach z zapasami na zimę. Tylko dwie, nawiedzone wariatki przyleciały polować dla poprawy humoru, bo ich drogocennych partnerów gdzieś wcięło..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 16:54, 13 Gru 2013 Temat postu:

Jednak, pomimo całej tej wielkiej radości nie mogła powstrzymać się przed kolejnym piskiem i wzmocnieniem uchwytu, gdy ziemia nieoczekiwanie się zbliżyła. Oby przypadkiem nie udusiła Carly!
Wilczyca zacisnęła powieki. Jak dla niej, podchodziły do lądowania stanowczo za szybko. To przez jej wagę. Jest za ciężka i dlatego teraz razem z przyjaciółką spadną, kończąc jak żółw z czytanej dziś przez userkę książki. Ten, co go orzeł zrzuca... Z resztą nieważne.
Jako (były) lekarz nie mogła nie wiedzieć, co się z nimi stanie, jeśli spadną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 13:01, 15 Gru 2013 Temat postu:

Czując wyraźne przyduszenie, roześmiała się mimo woli na nieusprawiedliwiony strach Lei. Ona była do latania już przyzwyczajona, choc pierwsze loty i tak były dla niej bardziej samą przyjemnością, okruszone zachwytem, niżby strachem, że spadnie. Może dlatego, że jednak to ona sterowała skrzydłami. Zapewne z perspektywy pasażera wygląda to zgoła inaczej. Tylko że.. ona niegdyś i z Waspem latała jako pasażer. Więc zapewne to po prostu zależy od perspektywy. Wtem, w główce ciemnej wilczycy, zagościł szatański plan, by zrobic beczkę i przerazic do cna Leę. Uśmiechnęła się cynicznie na samą myśl, ale czując ten powiększający swą siłę uścisk, wolała nie ryzykowac. Nie chciała tego robic, by zrobic jej krzywdę, a by podnieśc adrenalinę, ale postawmy na empatię - nie wszyscy muszą to lubic. Zniżyła lot jeszcze odrobinę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Nie 13:35, 15 Gru 2013 Temat postu:

Taak... To chodziło właśnie o skrzydła. Gdyby wyrastały one z grzbiety Lei nie byłoby problemu. A nawet, jeśli, to dużo mniejszy.
Zasadniczo jej stan się nie zmienił - zaciśnięte na siłę powieki, kurczowo trzymająca się przyjaciółki, byle tylko nie spaść. Uszy przyciśnięte do głowy, by nie wpadał do nich zimny wiatr. Niekontrolowane drżenie łap. Nic nowego.
A przed oczami wciąż to samo wyobrażenie ich dwóch spadających w dół na spotkanie bezlitośnie twardej ziemi.
Brr...
- Daleko jeszcze do ziemi? - wydusiła z siebie nienaturalnie wysokim tonem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 16:20, 19 Gru 2013 Temat postu:

Na szczęście, Carlsia miała te pierwsze strachy na lachy już za sobą! Postanowiła nie wprawiac Lejka w kolejne konwulsje strachu, dlatego sprawnym okiem oceniła, gdzie jest dostatecznie duża dziura między gałęziami dębu, by tamtędy wleciec i wylądowac na upragnionej ziemi. Znalazłszy ją, miała już krzyczec, by ta się trzymała, jednak w tym samym momencie uświadomiła sobie siłę jej aktualnego uścisku. Pokręciła pobłażliwie głową i zmieniła układ skrzydeł, by poszybowac w dół, co jakiś czas korygując prędkośc krótkim uderzeniem w górę. W końcu miękko wylądowała, dotykając łapami zmarzniętego runa. Zatelepała sierścią na pysku, zauważając, że jest lekko przemoknięte. Wiele zimna do lasu nie docierało, ale czuc było, że pada.. śnieg. Uśmiechnęła się do siebie. Niebawem święta. - Dojechaliśmy! Proszę wysiadac! - zawyła radośnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Czw 17:41, 19 Gru 2013 Temat postu:

Lea wcale nie miała ochoty rozluźniać uścisku. Jakoś nie wierzyła, by znajdowały się na ziemi.
Jednak, na przekór odczuciom otworzyła powoli oczy. Ano, faktycznie, stoją. Jest bezpieczna. Może zejść na ziemię.
Odkleiła się od Carly i niepewnie stanęła na łapach. Trzęsły się.
- Ojej! Wybacz najmocniej! - zawołała jednak, usiłując "przygłaskać" futro przyjaciółki, zmierzwione w miejscu, gdzie wilczyca zacisnęła łapy. - Nie zgniotłam cię za bardzo? - zapytała jeszcze.
W dalszym ciągu usiłowała ułożyć jakoś futro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 16:34, 23 Gru 2013 Temat postu:

Właściwie, nie dziw, że ta tak reagowała. Chociaż zazwyczaj Carly była przyzwyczajona do tego, że jej pasażerowie topili się w zachwycie, a nie w traumie i panice. No nic, po kilku razach powinno jej przejśc. Tak, to naprawdę niecny plan..
- Żartujesz sobie? Daj spokój! - Carly zerknęła na Leę, po czym roześmiała się na fakt, że ta bezustannie próbuje przygładzic wytłoczone odbicia łap na jej grzbiecie. A któż na to patrzy? Nie miała już faceta, to i dla kogo się stroic.. Odskoczyła w bok i energicznie się otrzepała. - Po polowaniu pewnie będziemy wyglądac jeszcze gorzej - dodała. Świetna zabawa w końcu rzadko idzie w parze z nienagannym wyglądem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pon 16:49, 23 Gru 2013 Temat postu:

- Właściwie... Skąd masz skrzydła? - zapytała.
Rozejrzała się. Chyba nie było tak źle... Przeżyła. Pod koniec było nieco przerażająco, ale ogółem jej się podobało. Trochę jak jazda kolejką górską. Niby przerażające, żołądek wariuje, ale potem chce się to powtórzyć.
Chyba już się jakoś uspokoiła. Łapy z wolna przestawały się trząść.
Odgarnęła grzywkę znad prawego oka, uśmiechając się ostrożnie.
- Więc... Gdzie idziemy? - zapytała.
Jak na razie nie widziała nic, co dałoby się upolować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carly
Latająca Beta Wody, Szpieg


Dołączył: 26 Lip 2009
Posty: 4931
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: carlyfornia :3
Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:49, 27 Gru 2013 Temat postu:

Wadera przyjrzała się z uwagą drżącej towarzyszce, która swą posturą przypominała wibrujące ruchy osiki. Czy to było aż tak straszne? Pokręciła lekko głową z politowaniem, uśmiechając się półgębkiem. - Wolisz jeszcze się odstresowac, czy będziemy już zaczynac? - spytała wyrozumiale. I mimo, że może na pierwszy rzut oka to zdanie wydało się nieco wredne, ni krzty wredności w nim nie było. Cierpliwości, jako szpiegowi, jej nie brakowało, wyczucia również. Liczyło się przecież to, by podczas polowania byc zrelaksowanym i skupionym. Miała nadzieję, że uda im się to, że wrócą do domu taszcząc za sobą kupę parującego mięska, zalanego przeczystą posoką.. Mmm. Śliniła się na samą myśl.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Pią 19:57, 27 Gru 2013 Temat postu:

Lea potrząsnęła łebkiem, bezskutecznie walcząc z grzywką. W końcu jednak odpuściła.
- Nie, jestem gotowa. Możemy zaczynać.
Niewilczym wysiłkiem opanowała w końcu łapy. Tak, była raczej gotowa.
Ponownie się rozejrzała, jakby licząc, że zobaczy jakiegoś zwierza przeoczonego wcześniej.
Góra parującego mięsa... Świetny pomysł. W końcu ile można żyć na samej czekoladzie? Trzeba wziąć się za siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izabella
Duch


Dołączył: 05 Sie 2012
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 9:46, 31 Gru 2013 Temat postu:

Ziemia w nienaturalny sposób zadymiła się delikatnie niebieskawą mgłą a zaraz po tym na horyzoncie pojawiła się niebieska duszyczka z jasno świecącymi paczadełkami. Izzy szła powoli jakby szła po chudziutkiej kłodzie która może się zawalić. Uniosła pysk i zaczęła węszyć. Gdzieś poczuła woń królika i jakichś fretek czy fretko- łasico- coś podobnego.
Siadła ciężko pod krzakiem i nagle do jej małej główki przyszedł ogrom powagi sprawy. Jest martwa. Jest zwykłym duchem który już zawsze będzie omijany. Przełknęła ciężko ślinę i spojrzała się na pozostałe wilki. Jedna szara wilczyca rozmawiająca z druga brązową. Dalej szczeniak z granatową sierścią i dorosły wil z brązową. Schowała pysk w łapy i załkała. Nie chciała aby to tak się skończyło. Uniosła łeb gdy obok niej zjawiła się czarna kotka. Miauczała żałośnie próbując pocieszyć swoja panią.
Black zamruczała i próbując otrzeć się o ducha poleciała w bok i dosłownie będąc w środku wilczycy.
Kotka patrzyła zdezorientowana szukając Izabelli. Wilczyca uśmiechnęła się przez łzy i wstała. Skoczyła w górę sunąc ku niebu. Black miauczała chcąc towarzyszyć Izzy i weszła na jedno z drzew. Wilczyca uśmiechnęła się i siadła bok kotki na rozłożystej gałęzi. Przymknęła oczy i zasnęła oddychając głęboko. Wszystko będzie dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lea
Lekarz


Dołączył: 25 Wrz 2010
Posty: 2781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Samica

PostWysłany: Wto 12:57, 31 Gru 2013 Temat postu:

Lea z zainteresowaniem przyglądała się niecodziennemu zjawisku, jakim jest duch. Pusto, pusto i nagle jest. Niby widywała wcześniej duchy, ale ten widok działał na nią równie mocno, jak za pierwszym razem. Przed oczyma stanęła jej znów śmierć Ekke. Mała wilczyca, której Lejkowa nie mogła pomóc...
Gdy duch zniknął między gałęziami miała wrażenie, że wszystko jej się tylko przywidziało.
Zerknęła na Carly.
- Czy też widziałaś...?
Spojrzała w górę na drzewo. Dusza wyglądała na młodą... Śmierć nie wybiera. Nie kieruje się wiekiem, czy zasługami. Smutne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Forum O wilkach Strona Główna -> Lasy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 9 z 12


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin