Las Śniegu

Keena

Przyszła tu gdyż poczuła głód. Lecz głód nie był jedynym uczuciem który ją trawił. Smutek, rozżalenie i głupota. Była głupia ale postanowiła nie dać się tej głupocie. Ominęła wilczyce by zapolować. Przyczaiła się wśród zasp gdzie była częściowo niewidoczna. Wkrótce jej oczy dojrzały królika śnieżnego, który ledwie odznaczał się wśród białego puchu. Szybkim ruchem wyskoczyła z ukrycia. W jednej chwili dopadła królika złapała go za grzbiet i przydusiła do ziemi. Po krótkiej chwili królik wciąż jeszcze ciepły nie żył. Szybko go zjadła zdobywając przy tym 7 kości. Potem wolno a jednocześnie z werwą odeszła do miejsca w którym stali inni. Ułożyła się pod drzewem niedaleko dwóch wader. Miała ochotę porozmawiać z kimkolwiek ale nie lubiła być wścibska wiec jedynie się ułożyła oczekując na cokolwiek - lub na nic.

Sherii

- Heh, dzięki za radę, ale nie mam zamiaru kogoś krzywdzić, ani żeby mnie ktoś skrzywdził... Teraz tylko i wyłącznie życie na pozytywie, codziennie dobry humor, aż do znudzenia... Hę mam nadzieję, że mi się uda - powiedziała i uśmiechnęła się do Sheny po raz pierwszy i pewnie nie ostatni.

Shade

- Wierzę, że Ci się uda. Ja pomimo wielu przeszkód staram się żyć pozytywnie... - uśmiechnęłam się. - Nie pokazuję, że cierpię chociaż tak czasem się dzieje. Nie lubię robić z siebie ofiary losu...

Keena

- Nie robić z siebie ofiary losu.. - pomyślała głośno niechcący słysząc rozmowę wader. Tak to byłaby dobra rada także i dla niej.

Sherii

- Też tego nie lubię no, ale cóż ktoś mi musiał pod powiedzieć troszkę, co muszę robić - powiedziała i klepnęła ją w bark.

Shade

Uśmiechnęłam się do niej. - Chcesz coś fajnego porobić? - powiedziałam z dzikim błyskiem w oku.

Sherii

- A tak konkretnie co masz na myśli? Ale jak coś to zawsze jestem jak najbardziej na TAK... - odparła, a na jej pyszczku pojawił się maksymalny zaciesz.

Shade

- Skoczmy z klifu... Albo.. Albo z wodospadu... Albo... Zapolujmy na coś niebezpiecznego. - byłam osobą kochającą ryzyko. Zaśmiałam się.

Sherii

- Heh jakoś mnie nie rwie, żeby skakać z klifu. W polowaniu nie jestem aż taka dobra, więc może coś innego? - zapytała nie śmiało.

Shade

- Ja umiem polować... Mogę Ci pokazać parę sztuczek. - powiedziałam zachęcająco.

Sherii

- Ale nie w tym rzecz... Wiem, że to głupio za brzmi, ale ja nie lubię przemocy, za dużo się na oglądałam - powiedziała i uśmiechnęła się cwano.

Shade

- Ach... Rozumiem... No nie wiem... Ja mam ochotę na coś ekstremalnego. Hmmm... Masz jakieś pomysły.?

Sherii

- Ehem... Raczej nie, ale już dość późno się zrobiło i dodatku trochę mi zimno -powiedziała i owinęła się puchowym ogonem.

Shade

- No to może rozpalimy ogień? - spojrzałam na nią z uśmiechem. - Mam ochotę spędzić noc pod gwiazdami...

Sherii

- A umisz rozpalić ogień? - zapytała i podniosła uszy do góry. Zaczęła sobie wyobrażać jak wilczyca rozpala ognisko...

Shade

- A wiesz, że nauczyli mnie tego? - zaśmiałam się. - Zaraz przyjdę. - Pobiegłam znikając na moment. Wróciłam po chwili nosąc suche drewno i korę brzozy. Odgarnęłam śnieg robiąc suche miejsce, położyłam sporo kory i na to poukładałam gałęzie. Znów na moment zniknęłam, przyniosłam krzemień. Zaczęłam uderzać kamieniem o kamień, aż poleciały iskry, od tego podpaliła się kora i wzniecił się ogień. - Ta dam.

Sherii

- Wow, całkiem z Ciebie sprytna wilczyca... Można wręcz powiedzieć, że cwana - mruknęła jakby do siebie i podeszła bliżej, aby się ogrzać.

Shade

- Trzeba sobie radzić w życiu. - zaśmiałam się. Zauważyłam odłamaną korę jakiegoś wielkiego drzewa. Postanowiłam zrobić coś jeszcze. Podeszłam do niego i z całej siły, ostrymi pazurami rozcięłam korę tak, że odpadła. Trucizna ułatwiła rozcięcie tego, gdyby to były noralne pazury nie udałoby mi się. Przytargałam "leżankę" blisko ognia. - Na tym możemy się położyć. Będzie jeszcze lepiej.

Sherii

- Czasami nowo poznane wilki mnie zdumiewają - odparła i patrzała na nią wielkimi źrenicami, nie wiedziała czym jeszcze ją zaskoczy w tą chłodna noc.

Shade

Zaśmiałam się. - Mam jad w pazurach. Potrafią skrzywdzić, ale i są przydatne w walce. Ale stosuje je tylko na tych najgorszych wrogów. - uśmiechnęłam się cwaniacko.