Las Tajemnicy

Michael

Basior zaczął się śmiać ponieważ nie mógłwytrzymać że ta sie na to nabrała.
- Nie no Jenn...nie...nie moge... - powiedział pomiędzy przerwami śmiechu. Taa... nie ma to jak piękny da a co? XD

Jenna

Spojrzała wrednie na basiora.
-I to cię bawi tak?-Spytała. Nie no odwdzięczy się mu za to już nie długo. Nadal obserwowała basiora. Podeszła parę kroków do drzewa i usiadła.

Itami

Itami przyszła do lasu. Nie była już taka malutka. Jednak dalej musiała dmuchać na grzywkę. Wyczuła w powietrzu dwa znajome zapachy. Michael i Jenna. Nie widziała się z nimi dawno. Wyszła zza zarośli z delikatnym uśmiechem.
- Witajcie. -Powiedziała ciekawa czy ją poznają.

Michael

Basior zeskoczył z drzewa i podszedł do Jenn.
- No nie nerwiraj sie tak... - powiedział i przytulił ją. Oczywiście puścił po dłuższej chwili. Dopiero wtedy zauważył Itami, a raczej jej zapach.
- Hmm... Urosłaś troche, tylko grzywke dalej masz. - oznajmił z uśmiechem.
- No i Siema. - dodał.

Jenna

Przytulił? Jen zarumieniła się, ale gdy zobaczyła siostrę zaraz potrząsnęła głową, by wytrząsnąć się z tego.
-Siostrzyczko urosłaś, ale nadal masz długą grzywkę.-Powiedziała i poczochrała jej grzywkę. To było jej przyzwyczajenie i już. Kątem oka spojrzała na Michaela.

Itami

Itami się dalej lekko uśmiechała.
- Tak może trochę... -Stwierdziła młoda wadera. Był plus tego ze podskoczył jej wzrost a mianowicie nie musiała zadzierać pyszczka do góry aby spojrzeć na kogoś.
- Co robicie? -Zapytała się.

Michael

Basior pomyślał chwile.
- Ogólnie to gadamy. Lecz ta oto wadera wkurza się na mnie. A za co? Za to że naśladując odgłos niedźwiedzia przestraszyła się a ja zacząłem się z tego brechtać. - oznajmił i zastrzygł uchem. Obrócil się i uśmiechnąl cwaniacko. Po chwili jednak obrócił leb spowrotem w ich stronę.

Itami

Itami usiadła i owinęła łapy ogonem jak zawsze.
- Niedźwiedzia? Zapolowała bym na niedźwiedzia. -Stwierdziła młoda samica patrząc w zarośla. Nie nie chce jej się jeść więc nie będzie polować. Nie teraz.
- Nie trzeba się bać tych zwierząt jeśli tylko wie się jak z nimi walczyć. -Dodała patrząc na siostrę, która albo jej jeszcze nie poznała albo po prostu się zamyśliła.

Jenna

No nie młodsza siostra, będzie ją pouczać. Bez przesady. Nie dość, że Michael ją denerwuje, to jeszcze ona? Pokręciła łbem i jeszcze raz na nich spojrzała.
-Idę się przejść.-Powiedziała, po czym wstała, odwróciła się i poszła przed siebie, wolnym krokiem. Miała zamiar pozwiedzać okolicę.

Itami

- Jenna nie uciekaj. -Stwierdziła Itami. Chociaż była niemal pewna że wadera i tak jej nie posłucha. W końcu to ona dalej była ta starszą a Iśka tym szczeniakiem czyż nie? No właśnie. Młoda wilczyca się przeciągnęła po czym zastrzygła uszami wyłapując jakiś szmer w oddali.

Michael

Basior tylko machnął łapą bezradnie mówiąc jakby nią "A idź w piz*u" poczym wskoczył na drzewo i z nudów znów zaczął ćwierkać. Taaa to dopiero była frajda leniuchować, niema co. Spojrzał na małą.
- A ty co? Nie idziesz z nią? - spytał po czym zaczął obierać kawałek gałązki z kory.

Jenna

Jen stanęła na chwilę i spojrzała na siostrę.
-Nie uciekam.-Oznajmiła Jen. Dlaczego ona uważa, że ucieka? Może to tak wyglądało, ale to nie była prawda, więc niech tak nie mówi. Przecież powiedziała, że idzie się przejść.
Znów się zatrzymała, gdy usłyszała ćwierkanie. Usiadła i zamknęła oczy. O tak, przy tym mogła się rozluźnić. Uśmiechnęła się do siebie i nadal nie otwierała oczu.

Itami

- Nie potrzebuję już opieki. -Stwierdziła po czym zaśmiała się cicho ale melodyjnie. Głosu już nie mała takiego piszczącego.
- Jestem już duża. -Dodała machając końcówka ogona. Itami uniosła nieco pyszczek do góry aby spojrzeć na basiora.
- A ty jak zawsze po drzewach łazisz. -Powiedziała lekko rozbawiona widokiem wilka na drzewie. No cóż niektórzy maja dość dziwne upodobania.

Michael

Basior spojrzał na Itami.
- Bo mi tu wygodnie, można sie położyć na gałęzi i nie słyszeć jak ktoś idzie lub podchodzi do ciebie. Na drzewach można być niezauważonym. - oznajmił po czym zaczął udawać dziecioła i naprzemian z nim kukułkę.

Jenna

Nagle uśmiech znikł jej z pyszczka i otworzyła oczy. Czyżby Itami już jej nie potrzebowała? Czyżby Jen znów została sama? Zwiesiła łeb a jej wzrok utkwił w ziemi. Może i koś, mógł nazwać ją mazgajem. Ale ledwo co znalazła siostrę i już ją straciła?

Caro

Kiedy nagle z zarośli wyskoczyła Caro. Pierw po jej rogach można było pomyśleć, że to jeleń, jednak kiedy jest się lepszym obserwatorem pewnie od razu stwierdziłby, że jakaś pozytywnie walnięta wariatka przyszła nawiedzać to miejsce, by wszyscy uważali ją za jelenia.
- Dobry - odparła po czym wskoczyła na drzewo obok Michaela i jego gałęzi, a następnie rozłożyła się wygodnicko. - Kto chce Chipsa o smaku wątróbki? - dodała otwierając paczkę.

Itami

Nie nie straciła jej. Jenna nigdy nie straci swoje siostry. To było nie podważalne. Jednakże Itami nie musiała już za nią chodzić. Wadera spojrzała na Michaela.
- Ale jak cie nikt nie dostrzeże to nie ma przyjemność z możliwej walki jeśli ktoś chce ci zaatakować. -Stwierdziła.
- Jenna powiedz że mam racje. -Zwróciła się do siostry. Nagle pojawiła się inna wilczyca. Z rogami. i to takimi fajnymi. Itami zamachała żywo ogonkiem.
- Cześć. -Przywitała się.
- Ja dziękuję. -Odmówiła.

Michael

Basior swymi białymi nicościami spojrzał na tą która peplała coś o chipsach o smaku wątróbki.
- Ja też podziękuje... - odpowiedział z lekkim uśmiechem. Zastrzygł uszami po czym spojrzał za Jenn.
- A jej co jest? - spytał pokazując na nią wszystkimi ogonami.

Jenna

Nadal siedziała tak samo jak poprzednio. Przecież nie potrafi czytać Itami w myślach.
-Tak masz rację.-Wymamrotała pod nosem. Nie zamierzała podchodzić do zgromadzonych. W tłumie źle się czuła.

Caro

- Nie chcecie to nie, sama zjem... - odfuknęła zjadając ledwo jednego chipsa, a potem wywalając paczkę gdzieś w jakieś krzaczory - Fu. - odparła jedynie i ponownie rozłożywszy się na gałęzi zaczęła myśleć.