Las Wiecznej Ciszy

Hiretsuna Shinigami

Basior znalazł się obok niej.
- No brawo, pierwszy raz polujesz? - spytał patrząc na królika. Przednie małe łapki troche mu dygotały ponieważ nerwy jeszcze działają ale po chwili przestał nimi ruszać.
- No tak upolowałaś - powiedział.
- Zjesz go czy wolisz na ciepło? - spytał a sam wskoczył na jakieś drzewo.
- Czekaj - mruknąl i szybko zabrał kilka jajek z jednego gniazda i kilka z drugiego. Zeskoczyl na dół i po kolei łamał je na pół a zawartośc wlewał do paszczy. Tia to mu jak narazie starczy.

Beleth

Beleth podniósł brew. Dziecko uczy się polować? Dziwne. Jeszcze trzeba mu podpowiadać. On nauczył się sam. Nie potrzebował wskazówek, rad. Wystarczył mu jego umysł i instynkt. I nigdy nie czuł się po upolowaniu zwierzęcia tak, jak po zwycięskiej walce. To było coś normalnego. To pozwalało przetrwać. Jesz albo nie jesz. Żyjesz albo nie żyjesz. To działało na tej zasadzie. Nie było w tym nic niezwykłego.
- Ciekawe, czy wbijesz pazurki w podbrzusze jelenia, a potem najzwyczajniej w świecie przegryziesz mu tętnicę - ponownie zakpił Beleth. Tym razem z dorosłego wilka, który ośmielił się nazwać go "dziecinadą".

Hiretsuna Shinigami

Basior podniósł jeden z grubszych badyli i rzucił nim w smoczka. Drewno ładnie się odbiło od jego splaszczonego łba.
- Oczywiście że tak - powiedział a jego ślepia zabłyszczały.

Alliance

Yuki oblizała się po raz kolejny. Czy mała samiczka chciała zakończyć żywot? Bo demon bardzo chętnie. Bawiły ją te małe naczynka, a jednocześnie pobudzały apetyt. Czy była wampirem? Nie. Ona po prostu lubiła zabijać. Lubiła jak jej ofiara dostawała ostatnich drgawek, jak w jej pysku rozlewała się krew po każdym zakątku ust.. Mmm. Jej oczy błysnęły chciwością.

Navia

-Na ciepło - Powiedziała waderka z entuzjazmem.Ignorowała smoka i nawet nie spojrzała w jego stronę.Nigdy nie lubiła smoków..wydawały jej się jakiś...dziwne.Jedyne co podoba jej się w smokach to ich piękne skrzydła które są zazwyczaj czarne.

//Powiększone avy są gotowe :D Jak ci się jakiś spodoba i go weźmiesz napisz ^^\\
Ps: Nie wiem sama po co ja tyle razy to pisze :D

Beleth

- No to powodzenia - powiedział Beleth, chwytając gałąź w pyszczek. - Mocne, grube poroże, silne zwierzę... Witamy w krainie umarłych! - Roześmiał się smok, odrzucając patyk w bok. Nie miał zamiaru walczyć z tak słabym stworzeniem. Miał swój honor. Wilk był nie tylko słaby, ale i głupi. Czyli walka ani nie byłaby długa, ani nie byłaby męcząca. W końcu ten wilk uważał się za pana Ziemi. A nawet gdyby, to jak Ziemia miałaby wygrać z Piekłem? Beleth niejednokrotnie sam nazywał się po prostu Księciem Piekieł albo Ciemności. W końcu tam zaprzedał swą duszę. Nie czuł czystej radości, szczęścia. Była tylko nienawiść, żal, gniew.

Folle

Klodi powróciła tu, była wściekła jej oczy były przepełnione krwią. Wskoczyła na drzewo i usiadła na gałęzi. Pilnie i bacznie paczyła to w dół to w górę. Nigdy nie była jeszcze taka wściekła , jej futro było najeżone i kolor nie był też inny niż zwykle, był ciemny.

Hiretsuna Shinigami

Słabym stworzeniem? No cóż Rav nie chce marnować sił na walke z dzieckiem jako iż wolał upolować sobie coś do jedzenia a on nie gustował w smoczym mięsie. To byłoby za proste.
- Prosze bardzo ty małe ścierwo - powiedział i wypatrzył grupkę Jeleni.
- Ucz sie nic nie wiedzący o życiu, mały jak i słaby smoczku - warknął i pobiegł w ich stronę. Wogóle nie marnował sił bo tobyła dla niego krótka przechadzka. Widząc jakiegoś jelenia z zacnym porożem cwanicki uśmieszek wstąpił na jego pysk. Wskoczył na niego wbijając pazury pod skorę. Chwile sobie na nim pojeździł po czym wpił się w tętnice. Krew obryzgała łeb basiora a ten sobie ją zlizał. Po chwili niedorzecznej walki jelenia padł martwy na ziemie a basior wyjął saksę ze sznurkiem. Sznurek przywiązał do owego poroża a Sakse złapał w kły i poszedł na swoje miejsce. Położył jelenia przed małą.
- Od razu posmakuje się tego - powiedział do niej z lekkim uśmieszkiem. Basior wyjął krzemienie i rozpalił w krótkim czasie ognisko. Obrał królika ze skóry i nabił na badyl po czym zaczął go piec nad ogniskiem. Z jeleniem było trudniej jako iż Rav musiał najpierw odciąć żylastą skóre a mięso pociąć w plastry. Plastry te nabił na patyki i wrzucił do ognia. Aby nie zmarnowac jego ulubionego narządu basior szybko otworzyłbrzuch Jelenia i jak najszybciej wyciął mu serce. Nie wiedząc czemu spojrzał na Yuki lecz po chwili wrzucił sobie serduszko pełne krwi do pyska.

Folle

Spojrzała na du i zobaczyła Ravena. Nie zastanawiała się co robi. Legła na samym końcu gałęzi i patrzyła dalej.

Alliance

Demonica szybkim ruchem złapała ptaka, który wylądował niedaleko na gałęzi. Nie zdążył nawet ruszyć skrzydłem, gdy sprawne kły wilczycy zacisnęły się na jego piersi. Yuki połknęła go w całości, krusząc z łatwością wątłe kostki. Oblizała się, powracając do dawnej pozycji obserwatora.

Leavi

Spojrzała z uniesioną brwią na jak się dowiedziała... Smoka. Ojj.. Może i jest szczeniakiem, może wygląda jak małe, brązowe niewiniątko. Ale nie lubiła jak ktoś mówił do niej w ten sposób lub najnormalniej z niej kpił. Ona swoją dumę i honor ma!
- Ja siebie widziałam... I nie nazwę siebie czymś... Jaszczurko. - Odparła. Tak... Smok przypominał jej jaszczurkę, w sumie... nic dziwnego. Spojrzała na małą, białą wilczycę, która razem z czarnym basiorem uczyła się polować. Leavi spojrzała na mamę i tatę... Oni też mieli ją uczyć, ale... coś im nie idzie. Potem zwróciła uwagę na przybyłą, czarno-białą wilczycę będącą na drzewie (czy gdzie tam była T.T)

Beleth

Piec mięso? On tak nie czynił. Inne wilki zapewne też nie. To ten był jakiś dziwny. Mięso w ten sposób traciło swój smak i wartości odżywcze. Tylko człowiek był na tyle bezrozumną istotą, by piec mięso.
- Uczyć się mogę, lecz na pewno nie od kogoś, kto swą wiedzę od ludzi czerpie. To oni nauczyli mnie nienawidzić. Nic poza tym. Oni obrócili me życie w piekło. Oni tylko tak marnują mięso. Najwyraźniej spośród nich przychodzisz - powiedział Beleth z miną mówiącą tylko jedno: takim idiotą można się stać tylko poprzez przebywanie z ludźmi. Jego mózg nie był nawet wielkości ameby! Może 0.0000000000001 jej wielkości (O.o).

Hiretsuna Shinigami

Ameby? Chyba ta małą jaszczurka nie wiedziała co mówi.
- Dobra zamknij sie wiemy że jesteś nierozgarnięty umysłowo ale to szczegół - powiedział.
- Widzisz sam od nich czerpałeś wiedze szm*to - powiedział z szyderczym uśmieszkiem. Basior wykroił jeszcze wątrobe i zjadł ją.

Navia

Mała oblizując się czekała aż jeleń oraz królik się upieką, była głodna jak wilki (xD).Co chwila spoglądała na ognisko patrząc na swój posiłek.Nagle jej uwagę zwróciła ciemna wilczyca.Przestraszona schowała się za Ravena.
-Kto-kto to jest?- Spytała.

Hiretsuna Shinigami

Basior spojrzał na Yuki.
- Nie masz się co bać. To tylko Yuki - powiedziałz sarkastycznym tonem.
- Kochana Yukiś jak mniemam - powiedział z uśmieszkiem łobuza.

Navia

-Ale-ale nie chodziło mi o tą panią, tą na drzewie- powiedziała nadal w strachu.
-Wiesz-sz kto to?- Popatrzyła na basiora zastanawiało ją co teraz robi jej tata, chciała by tu teraz był.

Hiretsuna Shinigami

Basior westchnął.
- Pokasz mi tą osobe łapą albo ogonem - powiedział. Nie wedzial o co jej chodzi bo nawet nie powiedziała o która z nich.

Alliance

Yuki zmrużyła ślepia. Kochana Yukiś. Prychnęła. Ciekawe tylko skąd Raven ją znał? I skąd znał jej niegdyś przyległy przydomek? Odrzuciła grzywkę na bok. - Trzeba się mnie bać, skarbie - mruknęła jedynie, rozciągając pysk w tajemniczym uśmiechu. Poruszyła uchem, oblizując szczęki.

Hiretsuna Shinigami

Basior sie uśmiechnął szyderczo z nutą łobuziaka.
- Oczywiście. Tyle ze ja nie potrafię. - powiedział i wskazał na smoczka.
- Może to ścierwo będzie chętne się ciebie bać? - spytał z uśmiechem psychola.

Alliance

- To "ścierwo" jest zbyt pewne siebie. Posmakuje życia, zobaczy, jak to jest - odrzekła, odrzucając białą grzywkę opadającą na oczy na bok. Poruszyła uchem, przymykając ślepia ze znużeniem. Ostatnio niezła nuda..